Witam. Zastanawiam się nad pewną sytuacją
Temat dotyczy tych ludzi którzy ,nie mają małżonka...ale.....nie planują życia w Celibacie.
Jak wiadomo w KK wszelka seksualność po za małżeństwem jest zakazana.Tyczy się to nie tylko samego seksu oraz zachowań seksualnych , ale równierz myśli (dokładnie fantazji), masturbacji itp.
Czy życie we wstrzemięźliwości seksualnej przez dłuższy okres czasu, może zakończyć się taką sytuacją ,że gdy przyjdzie już do możliwości współżycia to ta seksualność będzie jakoś " uszkodzona" albo nawet jakoś zaniknie? Co sądzicie/wiecie w tym temacie?


Przyznam ,że do założenia wątku zainspirowała mnie własna sytuacja, ponieważ nie mam jeszcze żony , a chciał bym się rozeznać w tej sprawie.

to mniej więcej jak z jedzeniem czekolady.Jeśli ją lubisz,to trafiłam.
Jak jej nie jesz dłuższy czas,to pózniej masz kłopoty z konsumpcją?albo apetyt na nią zanika?

Nie ma żadnych problemów natury fizycznej w przypadku zachowywania wstrzemięźliwości

To kwestia indywidualna. Są ludzie którym zupełnie to nie szkodzi, a wręcz pomaga. Są i tacy dla których wstrzemięźliwość ma przykre konsekwencje.

Podobny temat:
viewtopic.php?f=50&t=27595 - życie erotyczne ludzi samotnych (nie z wyboru)

>> viewtopic.php?f=50&t=29026&p=617248#p617248

Wpadając w sidła onanizmu będziesz szukał coraz mocniejszych doznań. Potem ostra pornografia i jej nikczemniejsze odmiany. Patrząc na kobietę będziesz widział jedynie obiekt do zaspokojenia. Jeżeli już poznasz kogoś z kim będziesz chciał spędzić resztę życia to jedynym celem będzie spełnienie seksualne i wyżycie się... aż zniszczysz swoje życie, ona odejdzie szukając normalnych relacji... Tego szukasz?
Dużo czasu i modlitwy (i nie tylko) trzeba aby wyjść z grzechu nieczystości. Nie słuchaj tych, którzy mówią, że to normalność (onanizm, pornografia) i że "wszystko jest dla ludzi". Tu nie ma umiaru i etapu niegroźnego, z którego możesz się wycofać.
Nie ma nic piękniejszego od budowania i uczenia się swojej seksualności ze współmałżonkiem.
Ofiarujesz żonie to co jest dla Ciebie wazne i wartościowe.
Jeżeli Twoja dziewczyna będzie wiedzieć, że dla NIEJ potrafisz czekać, walczyć ze swoimi słabościami będzie wiedzieć, że jesteś silnym facetem, który będzie głową rodziny.
A co do sprawności seksualnej to przykład z czekoladą jest dobry
Ja z żoną stosujemy naturlane metody planowania rodziny i wiesz jaką wielkość radośc daje zjednoczenie po długim czasie oczekiwania na siebie?
Nie daj się, powodzenia.
piona

?? Przykre konsekwencje? Jakiś przykład czy puste słowa?
piona

Nie wiem jak jest u mężczyzn. Ale u kobiet mogą to być bolesne miesiączki na przykład, i dolegliwości podchodzące pod nerwicę.

... i łupież pod pachami

heh....To dla mnie nie jest kwestia chęci oraz myślenia " to jest dla ludzi " , "to normalne/nienormalne" " to jest "fajne/niefajne" , lecz nic jak tylko prawa. Tak zakazuje Boże prawo- to się tego przestrzega.Gdyby jakaś seksualność po za małżeńska była dozwolona to był by to inny temat, a gdyby współżycie po za małżeństwem było dozwolone- chyba nikomu by się nie chciało rozpoczynać takich postów.




No na pewno ,,,ale masz już żonę,, więc-chyba całe lata to niebyły.A zupełnie inny format sprawy jest, gdy ktoś czeka 5, 10 lub i więcej lat.



Wydaje mi się ,że jak najbardziej nerwica ,albo jakieś zmęczenie psychiczne może być.Z tą miesiączką to nie do panów...ale z tego co wiem to kobiety generalnie wytrzymują bez seksu na krótką skalę lepiej niż faceci.


Czyli zdaje się ,że gdy ktoś nie uprawia seksu przez długi czas, ale organizm korzysta z testosteronu(tylko wyprodukowanego z innych motywów), to seksualność nie powinna zaniknąć.


Dziękuje

U jednej i drugiej płci?

Znam takiego,mówi,że wszystko działa jak należy(poważnie) Nie mam podstaw,by nie wierzyć.

Wstrzęmięźliwość seksualna nie wpływa w żaden sposób na zdrowie, natomiast niepraktykowana przez długi czas może prowadzić do niezdolności odbycia stosunku, u mężczyzn np: dop braku wzwodu itp. Ale to już cechy indywidualne.