Witam utworzylem ten temat ponieważ odczuwam silną potrzebe wygadania sie a w moim środowisku raczej nie mam komu wylac tego wszystkiego. mam 20 lat w 2 klasie technikum pierwszy raz zetknąlem sie z marihuaną wtedy wszystko bylo jeszcze ok. mialem kochających rodziców pierwszą dziewczyne nie docenialem tego wogóle. Marihuana spodobala mi sie szybko i zacząlem ją podpalac z czasem coraz częsciej, zostawilem dziewczyne i zacząlem oszukiwac rodziców aby zdobyc pieniądze na trawke wtedy bylem pewien ze moge przestac palic kiedy zechce a to wszytko traktowalem jako zabawe, nie mialem czasu na nauke i nie zaliczylem klasy stwierdzilem wtedy ze szkola dzienna nie jest mi potrzebna i wybiore liceum zaoczne i prace jednak palenie marihuany bylo wazniejszą rzeczą i jakos nie mialem ochoty na szkole i prace myslałem wtedy ze mam przeciez na wszystko czas. Zacząłem słuchac hiphopu zrobilem sie agresywny a kiedy nie mialem na trawe zacząlem wynosic rózne rzeczy z domu i sprzedawac aby sie upalic rodzice zorientowali sie szybko ze cos jest nie tak ale kiedy próbowali ze mna rozmawiac ja robilem awanture uwazalem ze trawa nie szkodzi z czasem spróbowalem innych narkotyków amfetaminy i mefedronu i pewnie na mefedronie cisnąbym do dzis naszczescie urwało sie dojscie do tego narkotyku w grudniu 2010 roku trafilem na 3 miesiące do zakladu karnego za rozbój i tam zacząłem sie zastanawiac co ja robie obiecalem sobie ze nie wróce do palenia i innych narkotyków i to tam zacząłem sie zastanawiac nad wiarą zaczałem czystac pismo poszlem do spowiedzi modliłem sie do boga zeby mnie wyciągną z tamtąd i naprawde czułem ogromną chęc zmiany i Bóg chyba mnie wysłuchał bo groziło mi duzo wiecej niz 3 miesiące niestety kiedy wyszlem znow zaczałem palic trawe ostatnio nawet kolega namówił mnie na spróbowanie nowego prochu a siedząc w zakładzie karnym przeciez obiecałem sobie ze nie wróce do narkotyków. mam 20 lat i nie mam szkoly ostatnie 3 lata spedzilem na paleniu trawy i imprezach, czuje sie niesamowicie źle czuje sie brudny prosze was o modlitwe zeby Jezus podał mi ręke i wyciągną mnie z tego syfu... (

Wiesz na pewno, że bardzo wiele osób ma problemy z uzależnieniami. Najważniejsze jest jednak to, że bardzo wiele osób z tego wyszło.

I pamietaj, że Bóg pomaga tez poprzez innych ludzi. gdy będziesz gotowy, poszukaj porady choćby w najblizszej poradni psychologicznej.

Pozdrawiam

Słuchaj, a może jakaś grupa? Domyślam się że nie bardzo się widzisz w grupie osób śpiewających "chwała Panu", ale ogólnie przynależność do wspólnoty dużo daje, kiedy ma się ludzi z którymi można na spokojnie porozmawiać (o wierze ale nie tylko), wspólnie się pomodlić, wyjść gdzieś razem itd. Przyda Ci się takie nowe środowisko, najlepiej młodych ludzi. Człowiek sam się z takimi problemami nie pozbiera, potrzebuje wsparcia innych ludzi.

Pomyślałam o wspólnocie Cenacolo - to specjalna wspólnota dla młodych ludzi pomagająca wyjść im z uzależnienia od narkotyków, oferująca darmową i skuteczną terapię a także możliwość lepszego poznania Boga i innych młodych ludzi w podobnej sytuacji.
Obejrzyj sobie ten film, koniecznie, na mnie zrobił wielkie wrażenie:
http://www.tvp.pl/religia/serwisy/progr ... a-cenacolo
To strona tej wspólnoty:
http://nie-narkotykom.sos.pl/gdzie.htm

Jeśli aż taka forma terapii nie będzie Ci potrzebna (aczkolwiek myślę, że mogłaby Ci BARDZO dużo dać) to możesz poszukać jakiejś wspólnoty np. Odnowy w Duchu Świętej (są wspólnoty młodzieżowe) albo, jeszcze lepiej Drogi Neokatechumenalnej (we wspólnotach są ludzie w różnym wieku, ale często po różnych trudnych życiowych doświadczeniach). Jednak warunkiem wstąpienia do tych, a także, jak sądzę, innych, wspólnot jest zerwanie z narkotykami, bo nie są przyjmowane osoby uzależnione czy też takie, które w inny sposób mogłyby szkodzić wspólnocie.

Zastanów się poważnie nad tą wspólnotą Cenacolo, bo poradzenie sobie samemu z takim problemem może być bardzo trudne jeśli nie niemożliwe. Przyda się fachowa pomoc.

Jak pisała Silva pomyśl o wspólnocie Cenacolo. Miałem ostatnio możliwość spotkania z tymi ludźmi. Bardzo im pomogła wspólnota wyjść z bagna. Wiele jednak zależy od Ciebie i Twojej chęci powrotu.
mariusz

Witam serdecznie mam na imię Piotr,sam powiedziałeś że czujesz się brudny to znaczy że musisz się umyc,oczyścic.To znaczy że musisz isc do Księdza i poprosic o przygotowanie Cię do generalnej spowiedzi.Ksiądz da Ci taką specjalną książeczkę gdzie w ciszy i spokoju wcześniej modląc się o dobrą spowiedz.Będziesz tam w niej punkt po punkcie wypisywał swoje grzechy z całego swojego życia.Potem przystępujac do spowiedzi będziesz czytał punkt po punkcie swoje grzechy przy konfesjonale.Potem Komunia Święta i Litania do Matki Bożej.Masz się pilnowac,Masz chodzic do Komunii Świętej i w cichości serca postaraj się Wielbic Komunię Świętą.Po tym wszystkim poczujesz się wspaniale jak nowo narodzony.Proszę spróbuj za zobaczysz jak jest cudownie byc tylko z Jezusem Chrystusem On Ci POMOŻE.Podpisał Piotr Bartosz

Ja bym nie składała chłopakowi takich obietnic. Skąd możesz wiedzieć, czy się poczuje czy nie?

Oczywiście pomodlę się w Twojej intencji! Staraj się iść za tym, do czego wzywa Cię Bóg, nawet mimo trudności i problemów - On Ci pomoże.

Poszukaj w internecie pomocy w wyjściu z narkotyków, uzależnień - może jakiś dobry psycholog. Sprawdź na stronie internetowej swojej diecezji - często można tam znaleźć takie informacje, kontakty.

Witam Silva wiem co mówię ! Ty myślisz inaczej a ja inaczej.Nie chcę Cię obrażac lub się wywyższac ! Tylko piszę to co mówi mi Duch Święty.Tak dobrze usłyszałaś Duch Święty mówi do mnie cały czas i ja to słyszę.Jeśli chcesz to zapraszam na moją stronę.Słysze co mówi Duch Święty On mnie kiedyś uzdrowił w Kościele Sanktuarium Świętego Józefa w Częstochowie jest tam masę uzdrowień.Możesz zobaczyc na własne oczy Potęgę Ducha Świętego Przed Najświętszym Sakramentem.

A czy wszyscy ci, którzy nie zostają uleczenie, czują się identycznie?

Najważniejsze, że CHCESZ ZMIENIĆ SIEBIE. I że chęć ta wynika ze skruchy...
Przedziwne jest to, że użyłeś właśnie tych słów: >czuje się brudny<

czy wiesz, ze tak czuli się nawet niektórzy pierwsi chrześcijanie? Paweł pisał do zboru w Koryncie:
" przecież takimi byli niektórzy z was. Ale zostaliście umyci, ale zostaliście uświęceni, ale zostaliście uznani za prawych w imię naszego Pana, Jezusa Chrystusa, oraz duchem naszego Boga.

Czy próbowałeś kiedyś wywabić plamę z jasnego materiału? Być może mimo wielu twoich wysiłków wciąż ją widać. Zwróć zatem uwagę, co Bóg mówi o swej zdolności przebaczania: „Chociażby wasze grzechy były jak szkarłat, zostaną wybielone jak śnieg; choćby były czerwone jak tkanina karmazynowa, staną się niczym wełna” (Izajasza 1:18). Słowo „szkarłat” odnosi się do intensywnej czerwieni. „Karmazyn” należał do najjaskrawszych kolorów, na jakie barwiono tkaniny. Sami nigdy nie pozbędziemy się splamienia grzechem. Ale JHWH może sprawić, że grzechy czerwone jak szkarłat i karmazyn staną się białe niczym śnieg lub niebarwiona wełna. Kiedy przebaczy nam grzechy, nie musimy się obawiać, że pozostaniemy nimi splamieni przez całe życie.

O, widziałam już nie raz. Naoglądałam się potęgi Ducha Świętego aż po same uszy i jeszcze trochę w czasie mojej bytności w Odnowie i w trakcie wielu mszy, spotkań i rekolekcji z charyzmatykami. A jednak ani jakoś nic do mnie nie powiedział ani też nie poczułam się jak nowo narodzona. Skoro mówi do ciebie, to możesz Go zapytać, czy przypadkiem nie ma czegoś mi do powiedzenia.

I jednak nadal zalecam ostrożność z takimi obietnicami. To, że do ciebie mówi Duch Święty nie znaczy, że musi do wszystkich i to, że ty się czujesz jak nowo narodzony nie znaczy że wszyscy będą. Drogi Pana nie są drogami naszymi, skąd Ty możesz wiedzieć, którą drogą akurat Bóg kogoś poprowadzi? Czy On ze wszystkiego ci się zwierza?

Silva to może ty powiedz temu choremu wiesz stary ja Silva nie wierze w żadną siłe Komunii Świętej idz ty lepiej do tarocistki jak dasz jej 200 zł to ona cie uzdrowi lub do Nowaka ręce które leczą.Polec mu okultyzm zamiast Zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa powiedz mu to. Bo jesteś bardzo mądra widze że pozjadałaś rozumy nauki.A poza tym wciśnij mu trochę swojej głupoty.Jak byś była Mądra to Powiedziała byś mu że Jezus Chrystus jest KRÓLEM I POMOŻE MU.Ale ty tak nic w tej grupie gdzie byłaś nic nie zobaczyłaś ! bo jesteś Ślepa na oczy i na duszy,sercu.Podpisał Piotr Bartosz

Fałszywa moneta...

O, kolego... posądzanie innych o okultyzm i głupotę tylko dlatego, że nie są takimi hurraoptymistami jak ty? Godne to chrześcijanina? Czy może to też ci powiedział Duch Święty?

Otóż czytaj dokładnie, bo jak na razie to ty wykazujesz się ślepotą:
poleciłam autorowi wstąpienie do KATOLICKIEJ WSPÓLNOTY, założonej przez siostrę zakonną, gdzie kilka razy dziennie się modli i która to wspólnota ma wysoki poziom skuteczności w wyciąganiu ludzi z narkotyków, właśnie dzięki mocy bożej i modlitwie. Jak śmiesz na podstawie tego mówić, że nie wierzę w moc Boga (co do której napisałam że wierzę bo widziałam wiele cudów) a w okultyzm? To po pierwsze.

Po drugie: Bóg się posługuje ludźmi i pozostawia im wolny wybór. Nie od parady w Piśmie Świętym jest napisane żeby czcić lekarza z powodu jego posług. Modlitwa nie jest cudownym remedium na wszystkie problemy, co więcej często Bóg nie rozwiązuje określonych problemów nawet jeśli ludzie Go o to proszą i robią ze swojej strony wszystko co możliwe (np. podejmują terapię). W tym temacie opowiedziałabym ci znany a celny żart o księdzu proboszczu i powodzi, ale ja jestem głupia a ty z pewnością go już znasz i umiesz wyciągnąć odpowiednie wnioski.

I jeszcze raz radzę ci uważać. Jesteś najwyraźniej neofitą i masz gorliwość neofity - to dobrze. Ale uważaj. Znałam już takich, którzy twierdzili że Duch Święty do nich mówi a jednocześnie byli skłonni obrażać i krytykować ludzi o których nic nie wiedzieli w taki sposób jak ty właśnie to zrobiłeś. I, zaiste, uwierz mi, źle skończyli.