Liza, taki eksperyment przeprowadź, spróbuj chodzić z głową cały czas zwróconą w niebo, nie patrząc się pod nogi, przecież prędzej czy później się o coś potkniesz. Tak samo fanatyczna wiara odwraca uwagę od tego miejsca w które należy patrzeć, żeby zauważyć właściwe rozwiązanie. Nie wiem jak u ciebie, mam nadzieję, że daleko ci do fanatyczki i nad modlitwę przedkładasz działanie racjonalne.

W końcu coś do mnie dotarło! Czyli -jak dobrze zrozumiałam- uważacie, że jesteście ślepą gałęzią ewolucji przeznaczoną na wieczne odizolowanie w czeluściach piekielnych. Macie też poczucie niższości związane z faktem wykorzystywania starszej części mózgu. Zawsze uważałam, że rozmowy kształcą i niektórzy ateiści i katolika wiary nauczą. Dzięki za wyjaśnienie.

Żale? Znów niewłaściwe określenie. Sam podkreślasz swój poziom intelektualny. Powinnam się Tobie bliżej przyjrzeć? Pogłaskać po główce i uznać geniusz? Na razie nie mogę. Masz złą wolę lub problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Do roboty!

Liza znów zrozumiała coś po swojemu, nie dostrzegając ironii.

Mam inną dewizę życiową: żyj (pracuj) jakby wszystko zależało od ciebie i módl się jakby wszystko zależało od Boga. Kryterium oceny mojego życia będzie miłość....czyny, nie słowa bez pokrycia.

Liza też lubi grać w piłkę.

Nie musisz, ja w w przeciwieństwie do wierzących potrafię samodzielnie się dowartościować.

Ja chętnie poczytam, gdzie konkretnie, znajdują się te moje błędy w czytaniu ze zrozumieniem?, bo mnie sie widzi,że to Liza ma raczej problemy z pisaniem ze zrozumieniem, o czytaniu nie mówiąc.. byle tylko odwrócić uwagę od najwidoczniej kłopotliwych dlań pytań w temacie.

Pytanie do Lizy: Jeśli połamię wszystkie krzyże, spalę wszystkie różańce, obrazki świętych i Biblie, zburzę wszystkie kościoły, zabronię odprawiania mszy, zabiję wszystkich księży na ziemi, czy będzie to miało jakikolwiek wpływ na twoją osobistą wiarę? Proszę odpowiedz, tak lub nie.

Jak będę zainteresowaną poziomem Twojej samooceny sama ją znajdę. A może już wiem? A tak na marginesie: mógłbyś podać mi źródło z którego czerpałeś wiedzę o istotnej korelacji samooceny i wiary (tylko to musi być naukowe i rzetelne badanie, z powtórzeniami oczywiście...)? Jestem ciekawa. Naprawdę.

Rzucasz we mnie klockami na oślep. Próbujesz siły i prężysz muskuły.

Takie są przepowiednie i pytanie Jezusa: czy jak wrócę to zastanę jeszcze wiarę. Wiara nie jest nam dana raz na zawsze. Musimy ją pielęgnować. Odpowiadam więc jak widzę to dzisiaj: tak. Pozostaną wierzący, ponieważ mamy zapewnienie, że bramy piekielne Kościoła nie przemogą.

Troche dobrej woli,na przykład?Ja ją musze często używać w rozmowie z ateistami i nie skarżę sie z tego powodu.A co napisałam tego sie nie wypieram,podkreslasz któryś raz z rzędu,jakbym sie miała wycofać..

Prawdę mówiąc to pytanie potwierdza moją opinę:I po co to wszystko

Widzisz Liza odpowiedziałaś sobie jak bardzo są potrzebne praktyki religijne do zbawienia.

Ależ proszę bardzo tu: http://psychikaareligie.pl/index.php/od-czego-zalezy-wiara-w-zjawiska-nadprzyrodzone-w-tym-w-boga/
Wiara w te magiczno-religijne zjawiska zależała od (w porządku siły wpływu): silnego myślenia intuicyjnego, przekonania o głębokiej jedności natury i człowieka, słabego myślenia analitycznego, niestabilności emocjonalnej, postawy rodziców i znajomych, płci i trudnych wydarzeń życiowych.
Niestabilność emocjonalna oznacza w tym badaniu neurotyzm w skład którego wchodzi lęk, przygnębienie, poczucie winy, niska samoocena i napięcie. Wysoki neurotyzm był predyktorem wiary w zjawiska nadprzyrodzone.

albo tu:http://psychikaareligie.pl/index.php/czy-jedynym-zadaniem-religii-jest-zmniejszac-lek-przed-smiercia/
Dechesne( 2005)udowodnił, że pokazywanie osobom religijnym pozornych, naukowych dowodów na istnienie życia po śmierci zmniejszało ich reakcje obronne i zwiększało samoocenę w odpowiedzi na uświadomienie sobie własnej śmierci.

Myślę, że zbyt powierzchownie to odczytujesz. Nie wiesz co postanowłabym w takich warunkach. Może postaralabym się o kontakt ze współwyznawcami by wspólnie modlić się? Może sama modliłabym się znacznie więcej? Kiedyś o. Pio wołał: pomóżcie mi, nie daję już rady (chodziło o pomoc w modlitwie).
Dlaczego mam rezygnować z przygotowań uczących mnie czujności? Dlaczego mam milczeć o tym na forum katolickim? Nie wchodzę na nie-katolickie fora społecznościowe. Osądzasz? Wspomniałam o Twoim potępieniu, straszyłam ogniem piekielnym?

apriori: nie zrozumialeś. Proszę o rzetelne badania naukowe, To mają być uznane aurorytety w dziedzinie psychologii, podana metodologia badań. Chyba jeszcze nie podjąłeś studiów skoro nie zrozumiełeś mojej prośby. Nie zbędziesz mnie bylejakością.