Klucze są w posiadaniu ludzi. Sprawdza się: zdrowie psychiczne widzącego (poddawany jest badaniom psychiatrycznym) i porównuje przekaz podany przez Maryję (w wątku mowa o objawieniach maryjnych) z Nauką Kościoła. Obserwuje się owoce objawienia. Boże natchnienia nigdy nie wiążą się z przymusem psychicznym i pychą u widzącego. Widzący reaguje na to co ujrzy początkowo z bojaźnią a także zwykle nie interpretuje widzeń, przekazuje owe obrazy czy słowa. Interpretacją zajmuje się Kościół. Z tego co wiem, widzenia Łucji (Fatima) były zwrotnie jej przekazywane i pytano ją o to, czy interpretacja jest zgodna z tym co przekazywała jej Maryja (te słowa będą jednak zupełną abstrakcją dla nie znających tematyki mistycyzmu). Przechodzi też próbę pokory- są to trudności, niedowierzania czy brak akceptacji ze strony Kościoła. Kościół podchodzi sceptycznie do owych natchnień. Widzenia związane z bożym Miłosierdziem miała F.Kozłowska i św. Faustyna. Tylko ta druga przeszła przez próbę pokory. Objawienia tej pierwszy skutkowały pęknięciem Kościoła i powstaniem mariawitów. To sposoby różnicowania natchnień i pokus.
Kościół wypowiada się o jakości objawień dopiero po ich ustaniu, chyba, że od razu widać sprzeczności między przekazem a Pismami.
Australijczyku: wszystkie obrazy powstają w mózgu. Odbieramy rzeczywistość zmysłami. Bóg nie łamie praw, które sam nadał. Wykorzystuje więc mózg człowieka do kontaktowania się z nim.

Ten klucz jest w Twoich rękach - zapoznaj sie z objawieniami, przemyśl, odwiedź miejsce objawienia - sam zadecydujesz, czy wierzysz.
Tylko 3 objawieniom towarzyszyły widoczne trwałe cuda - Lourdes, Guadelupe, La Bac.
O atentycznosci wszystkich pozostałych zadecydeowali ludzie, którzy wierzyli, pielgrzymkowali, doświadczali cudów uzdrowień duchowych i fizycznych.
Po latach w obliczu takich "owoców" Kosciół podejmował werdykt o uznaniu autentycznosci objawień.