Minister Rostowski powiedział:
"- Europa jest dziś w niebezpieczeństwie, a jeśli rozpadnie się strefa euro, to i Unia Europejska tego szoku długo nie przetrwa."

Poszedłbym dalej, rozpadniecie sie strefy euro skutkować będzie rozpadnięciem się całej Unii Europejskiej. Pytanie jednak co na to wszystko państwa które najwięcej w ten utopijny projekt wpakowały? O ile Polska oraz teoretycznie nowe kraje zaakceptują rozpad, o tyle Niemcy czy Francja może bardzo mocno tupać nogami..

Jednak bardziej dobitne i jakże o dziwo trafne słowa wyszły z ust ministra w drugiej fazie wypowiedzi, w zasadzie wyszły z ust jego "znajomego, szefa banku" a Pan minister łaskawy był powtórzyć:

"rzadko się zdarza, by po 10 latach nie było także katastrofy wojennej".

Historycznie rzecz biorąc, uwaga w stu procentach trafna. Jednak czy to akurat właśnie Minister Rostowski powinienem mówić to na głos? No cóż..

A gdy powiedział, że zastanawia się nad zielonymi kartami dla swoich dzieci, to przypomniał mi Urbana, który onegdaj stwierdził: rząd się wyżywi.
Rostowski, jego dzieci i inni prominenci wyladują w Ameryce, a ty biedny narodzie zostaniesz na pastwie wojny.
Takich dennych polityków wyprodukowała nam Platforma.

Z tym, że minister nie mówił o swoich dzieciach, tylko nadal cytował słowa znajomego dyrektora banku.
Dzieci Rostowskiego jako obywatele Wlk. Brytani nie potrzebują Zielonej Karty w przypadku ochoty zamieszkowania w USA.

Czy ktoś wie, gdzie przebywa rodzina Tuska?
Od czasu pamiętnej debaty smoleńskiej w Sejmie, 19 stycznia 2011, na którą Tusk przyleciał jakoby prosto z Dolomitów, stanął na baczność przed posłanką Elżbietą Jakubiak, a po debacie odleciał tam z powrotem, zapadła cisza na temat miejsca pobytu żony i dzieci Tuska. Pytam, bo takie tajemnicze ukrywanie się drugiej co do ważności rodziny w Państwie, jest absolutnie odmienne od dotychczasowych praktyk w tym zakresie.

Nie ukrywam, że bezpieczniej poczułbym się w Polsce, gdyby państwo Tuskowie oboje tu mieszkali cały czas. Więc jeśli ktoś wie jaka jest prawda, prosiłbym o informacje.

Że się wyraże nieładnie - co ciebie człowieku to obchodzi?

Jeśli oczami wyobraźni widzi się czołgi przekraczające granicę bez żadnego celu, polecam jakieś zajęcie. Pooglądać filmy, iść pobiegać, wyjść do ludzi. To zwykle wszystko upraszcza.

Drugą osobą "co do ważności" w Polsce jest marszałek Sejmu - Schetyna.

Przecież to chyba oczywiste o co pytam.
Przesłanka stabilności Państwa jest stała obecność i stałe zamieszkanie Premiera Rządu wraz z rodziną w tym Państwie.
Czy macie inne zdanie?

Już nie wymagam stałego zamieszkania w Polsce wszystkich ministrów, choć marzy mi się Rząd złożony jednak z Polaków stale zamieszkałych w Polsce. Z Polaków o obywatelstwie wyłącznie polskim.

No ale Premier, który wyprowadza rodzinę z kraju, a sam siedzi na walizkach to jednak chyba jakieś nieporozumienie byłoby, tak sądzę. Stąd moje zainteresowanie.

Wojna wstrzymuje kryzys, przynajmniej na jakiś czas i to jest właśnie dobry cel. Na takiej zasadzie wybrano przecież Hitlera a co było dalej to chyba wszyscy wiemy..

Jarosław Kaczyński też wywiózł matkę do Szwajcarii. Coś jest na rzeczy.



A tak poważnie to rodzina Tuska mieszka w Sopocie (no chyba, że to już nie jest w Polsce, bo nie wiem czy nie wróciła nazwa Zoppot ).

Co mnie obchodzi rodzina Tuska, Kaczyńskiego, Napieralskiego czy tam innego pana udającego że mu zależy na Polsce i Polakach. Niech sobie wszyscy Ci politycy mają rodziny gdzie chcą, byleby nie Tel Awiw-Jafie. Już naprawdę ile można dawać się wkręcać w wojnę ponoć polsko-polską, która w rzeczywistości nie jest wojną miedzy Polakami, a jedynie przyjaznym konfliktem którego celem jest podział władzy miedzy 4 złodziejskie frakcje.

Ale wracając do tematu, z kim teoretycznie Europa mogłaby walczyć i czy jako całość UE czy może jako osobny konflikt regionalny? Myślę że całościowy konflikt to musiałby on być na tle religijnym, natomiast cel regionalny, może Białoruś? Trudno jednoznacznie wskazać ogniwo wybuchu konfliktu, nie wykluczałbym próby odzyskania Kosowa(które trzeba powiedzieć jasno, winno być Serbskie).

Na terenie Europy raczej nie szukałbym takiego konfliktu. Interwencja na Białorusi raczej nie wchodzi w grę, bo to oznaczałoby otwartą konfrontację z Rosją, a duża część Europy uzależniona jest od rosyjskiego gazu. Jedynym miejscem, gdzie Europa mogła by zaangażowac się w wojnę, w jakiejś niedalekiej przyszłości, jest moim zdaniem Bliski Wschód i kraje Afryki Północnej w sytuacji gdyby po obaleniu reźimów dyktatorskich do władzy doszli tam radykalni islamiści.

najbardziej śmiać mi się chciało gdy powiedział o wizach dla dzieci... ha ha
jeszcze teraz pojawia mi się uśmieszek na twarzy gdy to piszę...
US ma dług publiczny na poziomie 100% swojego PKB (a wszyscy wiedzą jak ogromny produkt krajowy brutto mają stany, zatem i dług ogromny), Polska przy tym długu to ostoja spokoju (nie pamiętam dokładnie ale mamy chyba coś ok. 55% PKB). Wg. mnie prędzej USA zbankrutuje niż my (w sensie Polska i/lub Europa)

Jarek już dawno to przewidział, dlatego na wszelki wypadek, własnych dzieci nie spłodził a kota wysterylizował...

To Kaszubi, czyli "zakamuflowana opcja niemiecka"...jak ktoś sie uprze, to poza granicami RP

Na marginesie - czy rzeczywiście wojny, konflikty zbrojne, miały jakieś racjonalne przyczyny?