Raczysz żartować...

A już na pewno - Kaczyński sobie w tym momencie robi jaja z wyborćów, grając na ich naiwności, jak zwykle. A Johnny się nabiera jak dziecko...

Naprawdę, bardzo się staram nie napisać, że aby serio wierzyć w to, iż Kaczyński mógłby sprzymierzyć się z Palikotem, trzeba być naprawdę skrajnie fanatycznym wielbicielem PO Ale, przy okazji, katolikiem, więc w twoim przypadku i tak odpada.

Przy tym nie rozumiem za bardzo - na co się niby nabieram?

Na Kaczyńskiego bredzenie o tym, jaka to zła była Samoobrona. Hipokryzja sięgająca na Księżyc, ale elektorat PiSu w naiwności swojej kupuje to bez najmniejszego problemu, czego Johnny jest żywym dowodem.

Tak, Palikot jest jeszcze gorszy od Samoobrony, czy to mamy rozumieć, jako "z Palikotem jeszcze chętniej zawrzemy koalicję"? Bez jaj. Mógłbym tu zacytować Johnnego - "naprawdę staram się nie napisać", że żeby nie dostrzegać tutaj pokładów hipokryzji i obłudy, to trzeba być naprawdę skrajnie fanatycznym wielbicielem PiSu.

Jak widać, to że PiS zawrze koalicję z SLD już nikogo nie dziwi i nie bulwersuje. Nawet Jerzy Urban, postac na lewicy bardzo wpływowa, nie ma co do tego wątpliwosci.

No ale, żeby z Palikotem, to się jeszcze fanatycy PiSu nie przyzwyczaili, i dlatego Kaczyński musi to na wszelki wypadek dementować, tak jak dementował kiedyś ze planuje koalicję z Lepperem

A skoro jakaś pogłoska została oficjalnie zdementowana, to znaczy, że należy już w nią jak najbardziej - wierzyć.

Nie rozumiem o co chodzi, bo nigdzie Kaczyński niczego takiego nie powiedział, ani ja niczego takiego nie napisałem.



Oczywiście że nie - chodzi o to, że z Palikotem z całą pewnością Kaczyński żadnej koalicji nie zawrze, ba: zasugerował, że dla takich ludzi nie powinno w ogóle być miejsca w polityce.



Środowisko GazPol wielokrotnie zapowiadało wycofanie poparcia dla PiS, gdyby doszło do koalicji z SLD Czy dotrzymają słowa, zobaczymy. Przede wszystkim jednak możliwość zawarcia koalicji przez PO i SLD nie tylko już nikogo nie dziwi, ale nigdy nie budziła niczyjego zdziwienia - np. dlatego, że wyborcy SLD najchętniej wskazują PO jako swój "drugi wybór", tymczasem PiS jest przez nich najchętniej wskazywane jako partia, na którą nie zagłosują pod żadnym pozorem.



W ogóle nie rozumiem, skąd pomysł jakiejś współpracy Kaczyńskiego z Palikotem. Nigdy nie pojawiła się co do tego żadna, nawet najmniejsza przesłanka z żadnej ze stron. Dlatego wyjaśnić można to jedynie w ten sposób, że fanatycy PO-katolicy po prostu muszą walić w Kaczora w każdy możliwy sposób, nawet tak absurdalny.

Kaczyński powiedział i Johnny napisał




A może jeszcze dodaj, że nie będzie koalicji z Samoobroną. Bo to jest przecież dokładnie to samo, co kiedyś Kaczyński mówił o Lepperze. Nadto jaskrawa powtórka z 2005 roku, ale oczywiście ani Johnny, ani żaden inny wyborca PiSu tego nie widzi, albo udaje, że nie widzi. I oczywiście tak jak wtedy wybaczyli Kaczyńskiemu koalicję z Lepperem, tak teraz bez problemu wybaczyliby mu koalicję z Palikotem, gdyby do takiej doszło. Zmanipulowanie? Kpiny. Wiesz z czym to się robi porównywalne?

We are at war with Eastasia. We have always been at war with Eastasia.

O to i kolejny powód dla którego elektorat PiSu ma taką opinię jaką ma, a nad czym Johnny ubolewa, jakie to niesłuszne i krzywdzące.




No popatrz, w zasadzie to samo niedawno Johnny pisał o sytuacji w 2005 roku, kiedy to "wszyscy byli pewni że powstanie koalicja PO-PiS" i nikomu by nie przyszła by nikomu do głowy koalicja PiS-Samoobrona.

" Ale to już było
i nie wróci więcej" -----mam nadzieję

Jasne....przecież to PO wkręca Kaczyńskiego w koalicję z "wycieraczką PZPR" czy "dewiacją intelektualną" J. Palikotem.

palikot jest jak piesek łańcuchowy spuszczony ze smyczy przed wyborami coby uszczknąć głosów lewicy - bo wszelkiej maści dziwolągi typu homo -niewiadomo będą głosować na palikota . a po wyborach sojusz po i palikot bo wiecej nie trzeba będzie i nareszcie platforma uwolni się od psl .no a wtedy wszelkie pomysły typu eutanazja , związki partnerskie i wychowywanie dzieci i wszelakie inne będą szły jak woda .

Właśnie. Jak strasznie trzeba być zmanipulowanym i zaślepionym nienawiścią, aby odpowiedzialnością za koalicję PiS-SO-LPR obarczać Kaczyńskiego. Przecież każdy samodzielnie myślący obserwator widział, że winna temu była PO i TUSK

Widzę mimo wszystko istotne różnice między Lepperem i Palikotem. I znacznie większą przepaść między PiS i Palikotem, niż między PiS i Samoobroną (sam pisałeś wcześniej, że to właściwie prawie to samo - Palikot i PiS to też to samo?).



To może ja od razu zacznę przewidywać, że będzie koalicja PO-PiS? No bo patrz, w 2005 r. nikt nie przypuszczał, że "Popis" nie powstanie - a nie powstał. Teraz nikt nie przypuszcza, by powstał - więc może powstanie? W każdym razie wydaje mi się to równie prawdopodobne, co koalicja z Palikotem. I również kompletnie nikt i nic na to nie wskazuje.



Tak? A w jaki sposób? Gdzie? Kiedy? Co wy znowu za banialuki wymyślacie?



Oczywiście, że winna była PO i Tusk i każdy samodzielnie myślący obserwator doskonale o tym wie. Nie wiedzą o tym jedynie fanatycy PO, którzy nie są w stanie przyjąć do wiadomości, że Kaczyński mógł zrobić coś złego nie dlatego, że sam jest taki zły, tylko dlatego, że np. musiał. Kaczyński jest zły - to DOGMAT, którego nie wolno w żaden sposób podważać. A drugi dogmat jest taki, że jeśli dzieje się coś złego, to winni mogą być wszyscy, tylko nie Platforma. Już samo tylko wysunięcie problemu typu "kto jest winny temu, że nie powstał Popis" oznacza pisowskość - gdyż każdy normalny człowiek wie, że winny jest Kaczyński, inaczej być NIE MOŻE.

Judasz musiał, Piłat musiał......przez wieki wielu "musiało".....

Chyba takie, że Lepper zrobił karierę w polityce dla pieniędzy i wpływów, a Palikot zrobił karierę w polityce dzięki pieniądzom i wpływom. Różnice są kosmetyczne. To ten sam typ hałaśliwych medialnych gwiazd, które zdobywają poparcie głoszeniu populistycznych demagogii i swoim kontrowersyjnym wizerunku.




Koalicję PiS-Samoobrona była zawarta z konieczności, bo PIS został przyparty do muru przez PO - to DOGMAT, którego nie wolno zwolennikom PiSu w żaden sposób podważać. Nie jedyny

Oczywiście, jest to kompletna bzdura i każdy samodzielnie myślący obserwator doskonale o tym wie. Przyczyną koalicji PiSu z Samoobroną była zbliżona ideologia tych partii (znacznie bliższa niż pomiędzy PO i PiSem, zwłaszcza wtedy), podobna retoryka jaką stosowały i podobny profil wyborcy, do jakiego się adresowały.

Innymi słowy, Witold autentycznie, ale tak serio serio, nie widzi żadnego powodu, dla którego Kaczyński miałby nie lubić Palikota bardziej, niż Leppera? Palikot mawiał coś o Lechu Kaczyńskim, czy nie mawiał..?



A to dlaczego nie zawarły te partie koalicji wcześniej, a nawet jeszcze przed wyborami? Skoro były w zasadzie takie same? Dlaczego Kaczyński próbował ud... Leppera, nasyłając na niego CBA? Wreszcie, dlaczego Kaczyński - jak stwierdził Żakowski - doprowadził Leppera do samobójstwa, skoro tak mu było z nim po drodze?

Oczywiście, Witold wygaduje kompletne bzdury. "Wtedy" to akurat podstawowym zarzutem pod adresem PiS i PO było to, że "niczym się nie różnią". Nie było między nimi ŻADNYCH istotnych różnic programowych. Przyczyną nie zawarcia koalicji był spór o obsadę resortów - PiS chciał wziąć resorty siłowe, na co Platforma najpierw się nie zgadzała, a potem, jak to wyszło dopiero niedawno, ostatecznie się zgodziła, ale pod warunkiem "gwarancji nietykalności" dla siebie samej (tymczasem Kaczyński, jak wiadomo, "gwarancji nietykalności" nie wydał nawet własnym ministrom czy koalicyjnemu wicepremierowi..). To, że przy powstaniu PO czynny udział miały służby specjalne, dziś już jest wiedzą powszechną - zatem można to doskonale zrozumieć. Widać w tym pierwszy akcent tego, o czym pisałem już wcześniej.

Lepper i Kaczyński również już wcześniej skakali sobie do gardeł. Być może nie tak bezpośrednio i agresywnie jak Palikot, ale jednak. Dorośnij, mówimy o polityce.




Dwie litery: PR.




No i co z tego? Najwyraźniej było to zarzutem błędnym. Wtedy różniły się dużo bardziej, niż teraz.



No nie, bo np. spór pomiędzy podatkiem liniowym, a progresywnym, pomiędzy liberalimzmem a solidaryzmem, to w ogóle nie jest żadna różnica programowa. To tylko kompletnie odmienne wizje społeczeństwa i państwa, ot taki tam drobiazg.