Mówienie o polityce nie polega na wysuwaniu absurdalnych teorii tylko po to, by znienawidzonego polityka zaatakować (powtarzam: nie ma ani podstaw, ani nawet przesłanek by mówić o jakimkolwiek porozumieniu między Kaczyńskim i Palikotem).



To może koalicja PO-PiS jednak też powstanie, a obecny konflikt jest "dla PR"? (łatwo można uzasadnić, dlaczego obie partie na nim w sumie korzystają).



Odpowiedź w uzupełnieniu.



To był właśnie PR na użytek kampanii wyborczych. Dowód? Ani PiS nie wprowadził "solidaryzmu", ani PO "podatku liniowego". Dla celów koalicyjnych te kwestie były bez znaczenia.

A czy - zdaniem Johnnego - w 2005 roku były podstawy, zeby mówić o porozumieniu między Kaczyńskim a Lepperem?




No, nie do końca, ale mniej więcej. Wadą PO jest to, że nie realizuje swojego programu i nie wypełnia obietnic, a wadą PiSu, że istnieje ryzyko, że będzie realizować swój program i wypełniać swoje obietnice.

[quote="KxS"][b] Piszcie co o tym sądzicie. quote]
Ani nie zdejmie, ani nie zlikwiduje. Szkoda, że tak długo trzeba czekać na sąd ostateczny dla tego drania.

Palikot... żałosny człowiek , który nic konstruktywnego nie wnosi do polityki

To jak Jarosław Kaczyński, z tym że Palikot jest jednak bardziej zaradny życiowo.

podatek liniowy zdaje sie istnieje od 2004 lub dokładnie 2005 dla prowadzących działalnośc , ale nic nie można było sobie odliczyć . nie wiem jak to jest z osobami fizycznymi .stawka 19%.

Przecież to samo mówił o Samoobronie, z którą koalicję zawarl, to samo mówił o SLD, z którym koalicja jest już na tyle powaznie planowana, że nawet Johnny99 nie może się z tego wykręcić.

A przecież dla kogoś, kto jak deklaruje, nie jest fanatykiem PiSu powinno być wszystko jedno, z kim PiS chce, czy nie chce koalicji zawierać




I co by wtedy biedacy zrobili? przeciez nakład spadłby im od razu ze 2-3 razy I dlatego słowa nie dotrzymają. Fanatycy PiS, jak Johnny, przełkną absolutnie każdą koalicję, jezeli tylko Wielki Wódz im powie że tak trzeba



Może dlatego, że PO nigdy nie skladała obietnic żadnych "rozliczeń" i "oczyszczania ze złogów"? W kategorii normalnej partii, rozpatrywanie takiego sojuszu sprowadza sie do rachunku zysków i strat. Dla partii takiej jak PiS jest to jednak wybór zerojedynkowy pomiędzy patriotyzmem a zaprzaństwem




Koniecznosć "odsunięcia PO od władzy" spokojnie im obu wystarczy. Do tego dochodzą podobieństwa programowe - wywłaszczanie i gnojenie "bogatych i wpływowych" (dla PiSu "esbeckich mord", dla Palikota "Watykańczyków - pedofilów"), rozdawanie pieniedzy podatników "swoim (Palikot i PiS mają innych "swoich", ale moga się zgodnie podzielić)




Dlaczego sugerowanie naturalnego i oczywistego sojuszu PiS-Palikot ma być "waleniem w Kaczora", a nie "waleniem w Palikota?

A jak sugerują najnowsze doniesienia Palikot pożera SLD i zdąży je pożreć do wyborów. Ztem patriotyzm i koniecznosc odsuniecia PO od władzy, nie zostawią PiSowi wyboru



Ojciec dyrektor też mawiał, a jakoś Kaczyński się na niego nie obraził

A co do POPiSu, to nigdy nie był on czymś, co mogło wejść realnie w życie. Nie może być koalicji partii która chce prywatyzowac, z partią, która chce nacjonalizować ("repolonizować")

Szczególnie, że przecież jest już winny każdej niewygodnej koalicji PiSu

Pilaster nie ma racji w sprawie Palikota- przecież oni nie mają w zasadzie żadnej cechy wspólnej- Palniikot jedyne co chcę robić ''państwowe'' to darmowe kondony i in vitro, jego program socjalny jest znacznie uboższy niż ten PiSowski. Palikot w sprawie urzędników jest podony do JKM.

Jednak Palikot i Kaczyński nie zgodzą się ze sobą głównie z powodu antyklerykalizmu Palikota, faktu iż Palikot należy do tzw ''bogatych i wpływowych'' którymi PiS pogardza oraz temu iż JK jest pamiętliwy. Nie zapomni Palikotowi przede wszystkim tekstów o swoim bracie.

1% PKB na utrzymywanie swoich przydupasów, o tym już asphodelus nie wspomniał



Owszem, dwa takie punkty w programie HP są. Ale nie będą chyba traktowane zbyt poważnie, jezlei popatrzyć, kogo Palikot poustawial na swoich "jedynkach"

Biedroń, Nowicka, czy Kotliński, to nie są osoby, które by walczyły o liberalizację




Jakiego antyklerykalizmu? Kiedy bedzie trzeba, to sam Kaczyśńki ogłosi swój antyklerykalizm. W końcu PiS od wielu lat wojuje z Kościołem zażarcie, choć nie wprost. Kiedy będzie trzeba to Palikot dojdzie do wniosku, że władza jest warta mszy. W końcu już pokazał, że katolika potrafi udawać znacznie lepiej niż Kaczyński. To nie jest punkt na tle którego mogłyby w koalicji PiS-Palikot powstać jakiekolwiek rozdźwięki.




Jednak władza jest słodsza niż pogarda dla "bogatych". Zresztą PiS i Palikot razem łatwo wskażą tych "prawdziwych bogatych" do "rozliczenia". Palikota wśród nich nie będzie



Ojcu dyrektorowi bez trudu zapomniał.

Jeżeli tylko arytmetyka powyborcza pokaże, że PiS+Palikot mają razem ponad 50% głosów, to daje 80% prawdopodobieństwa, że do takiej koalicji dojdzie. Oczywiście wyłącznie z winy PO

I kiedy to samo mówił o Samoobronie, to też była to przesłanka, że zawrze koalicję?

Nic nie wiem o tym, by była planowana koalicja PiS z SLD. I nie wiem, z czego miałbym się "wykręcać".



Powiedziałem - zobaczymy



Nie jestem fanatykiem PiS, więc nie mam nic do "przełykania".



Jak najbardziej składała. W końcu to PO wymyśliła ideę "IV RP". Wolta nastąpiła wtedy, gdy, wbrew wszelkim przewidywaniom, PO nie udało się wygrać wyborów, a potem Tuskowi zostać prezydentem. Gdyby tak się stało, koalicja PO-PiS zostałaby prawdopodobnie zawarta, a Kaczyński zostałby zmuszony do przyznania "gwarancji nietykalności" mętom za PO stojącym.



Oczywiście i dlatego właśnie nie ma szans, by PiS zawarł koalicję z SLD, prawda?



Kaczyński chce odsunąć PO od władzy, ale na zupełnie innych zasadach - przede wszystkim chce to zrobić sam, już bez wchodzenia w wymuszone układy z ludźmi, z którymi mu nie po drodze.



Znacznie więcej podobieństw programowych widzę jednak między PiS i PO Prawda, Witold?



Ahaaaa, teraz to on już jest "naturalny i oczywisty", tak? Ależ naturalnie, jest to również walenie w Palikota. Walenie w Palikota zaczęło się dokładnie w momencie, gdy Palikot odważył się zdradzić Wielkiego Wodza i Najukochańszego Przywódcę, Donalda Tuska.



Wątpliwe. Po pierwsze, kampania wciąż trwa, a PO na razie jeździ tuskobusem i obiecuje wyszarpanie więcej forsy z Unii - ostatnie działo wytoczy dopiero tuż przed wyborami, a będzie to, oczywiście, ostra i bezpardonowa próba wzbudzenia panicznego strachu w społeczeństwie przed powrotem "Szatana", który zaraz tu wszystkich ekskomunikuje, a potem spali na stosie (no, tak akurat PO mówić nie będzie, bo się nie zwraca do katolików - ale coś w tym stylu). W związku z tym osoby, które dzisiaj jeszcze mówią sobie: "Kaczyński i tak nie ma szans, a PO zbyt wolno likwiduje wpływy Kościoła w państwie, więc głosujmy na Palikota" - wtedy powiedzą: "o, święta krowo, jednak ten fanatyk religijny może wrócić! głosujemy na PO, przecież Palikot nie ma szans go zatrzymać!". Po drugie, "pożeranie" polega na odbieraniu głosów wyborcom. A wyborcy SLD jasno deklarują, że PO jest ich "drugim wyborem", a PiS - ostatnim. To nie Palikot zabierze głosy SLD, tylko PO. Wątpię zatem, by Palikot wszedł do Sejmu, wynik SLD również będzie słaby.



Gdyby mawiał coś po katastrofie smoleńskiej, sądzę, że Kaczyński jednak by się obraził Jednak po katastrofie smoleńskiej Rydzyk stanął murem za PiS, odsuwając na bok dawne urazy.



Oczywiście, że była, bo po prostu nie jest tak, jak Pilaster twierdzi - ani PO nie chce "prywatyzować", ani PiS "nacjonalizować", w każdym razie niespecjalnie się pod tym względem różnią (to w końcu w PO powstał pomysł np. na "narodowych czempionów", który spokojnie PiS mogłoby poprzeć, bo dokładnie o to samo mu chodzi).

A ja jestem słoń.



Samoobrona chciała tego samego.

Niemniej odsuniecie PO jest priorytetem. Jezeli da się to zrobić tylko z Palikotem - to się zrobi.



Jedynym takim potencjalnym pociskiem, który można w tym kontekście użyć, jest upublicznienie ostatniej telefonicznej rozmowy Kaczyńskich. O ile oczywiście przebiegała ona w inny sposób niż podaje to Kaczyński. Ale to raczej nie zmobilizuje elektoratu anty-pisowskiego, bo ten cały ten "zamach smoleński" ma w ...głębokim poważaniu. Może natomiast zasiać zamieszanie w szeregach genetycznych patriotów i skłonić część z nich do absencji wyborczej.

Zobaczymy




No to co? Przecież nie głosują na PiS, tylko na Palikota. A koalicji PiS z Palikotem nigdy nie może być i nigdy nie będzie, co nie?

Po co ich denerwować przed wyborami? Dobropolski, czyli odsunięcie PO przede wszystkim!



Frekwencja będzie niska, (ok 40%) wygra PO niewielką (3-4%) przewagą nad PiS. (powiedzmy PO 32%, PiS 28%) Do sejmu dostanie się też PSL, Palikot i SLD, wszyscy jednak poniżej 10%

To jest najbardziej prawdopodobny scenariusz

Nie - właśnie dlatego, że nie poskutkowałoby. Przy takiej atmosferze, jaką platformizna wytworzyła w społeczeństwie, uzyskanie samej tylko większości w Sejmie przez Kaczyńskiego (wszystko jedno z kim) nic mu zupełnie nie da, tak, jak nie dało mu wcześniej. Odzyska władzę na parę miesięcy, czy choćby nawet i lat, a potem znowu zostanie zmieciony przez paniczny lęk przed tym, że zaraz zacznie wszystkich ekskomunikować i pożerać dzieci. Kaczyński musi zagrać o wszystko. Tzn. po prostu o eliminację Platformy i uzyskanie tak silnego mandatu społecznego, by móc się oprzeć propagandzie. Coś na kształt Orbana na Węgrzech.



Podobno są takie plany, ale nie sądzę, by to był jedyny sposób. Antypisowcy łykną wszystko, co im się podsunie, nawet największy absurd, czego sam Pilaster jest najlepszym dowodem.



Nie tylko teorie zamachu smoleńskiego, ale i w ogóle katastrofę, śmierć prezydenta i innych osób itp. też mają w głębokim poważaniu. Rządy PO tak ich właśnie wyuczyły. Znowu, sam Pilaster jest tego najlepszym dowodem (np. nie był w stanie dostrzec żadnej różnicy wagi między katastrofą smoleńską i.. konwencją PO). Ale to nie ma większego znaczenia, bo ich reakcja nie jest zbudowana na tym, co sami sądzą, tylko na tym, jak im się wytłumaczy, że mają sądzić. Jeśli media najpierw odpalą petardę z "ostatniej rozmowy", a potem odpowiednio głośnym krzykiem będą przekonywać społeczeństwo, że w związku z tym teraz to już na pewno Kaczyński będzie ekskomunikować i pożerać dzieci - to oni na to pójdą. Jak za każdym razem szli wcześniej.



A jeśli nie na Palikota, to na PO. Dlatego najpierw SLD straci na rzecz Palikota, a potem Palikot na rzecz PO.



O ile przedwyborcza "petarda" PO nie odniesie skutku. A myślę, że odniesie. Po rozmowach z wami nie mam już żadnych złudzeń co do antypisowców. Polecicie głosować na PO z wywieszonymi jęzorami i włosami stojącymi dęba przed Szatanem. Potem znowu będziecie deklarować, że "teraz już naprawdę patrzymy władzy na ręce" - i dalej jechać po Kaczorze. Aż wreszcie wszystko rypnie.

Tu Pilaster nie ma racji, bo Asphodelus kształcił się w jednym z tych nielicznych szkół średnich w których był etyka. Podręcznik zawierał wypisy z filozofów -od presokratyków do obecnych. Były również rozważania nt. konkretnych sytuacji życiowych. (np. człowiek jest chory i spożycie danego produktu powoduje u niego śmierc, mimo to zjada ten produkt, rozważenie jest czy dana chwilowa przyjemnośc była ważniejsza od życia)

Lekcje etyki prowadziła moja polonistka, zostały te lekcje wprowadzone dopiero w połowie mojej nauki w liceum ale te 2 lata były ciekawymi rozmowami o etyce i życiu a na religii to ja się nudziłem przez cały czas jej istnienia jedynie jako ''przymusowy katolik'' bo katolicyzmu wyrzekłem się wcześnie.

Zresztą uważam że mali katolicy bardziej byli by skupieni na katechezach gdyby byli uczeni w salkach katechetycznych, czy w kościołach. Jak pamiętam to w liceum 90% miało katechezę gdzieś, grali w statki, rzucali się papierkami itp.