Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 23, 2025 15:31



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 62 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Obiektywnie o NPR :) 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25
Posty: 581
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
MadziaK1987 napisał(a):
Kropeczka która jest lekarzem i ma o wiele większą wiedzę niż przeciętny człowiek przyznała że zdarzało jej się użyć prezerwatywę z powodu mało czytelnych objawów .


Co jest bardzo ładnym przykładem na to, że wykształcenie w przypadku NPRu nie robi żadnej różnicy :biggrin:

MadziaK1987 napisał(a):
Napisała również nie pamiętam w którym wątku ze nie traktuje gumek jako grzech ciężki a co najwyżej lekki .Z tego co Mi wiadomo dla KK jest to grzech ciężki (a mnie kiedyś oskarżyła o tworzenie swojej własnej religii).


KK nie prowadzi wykazu grzechów z podziałem na ciężar. W dużej mierze jest to kwestia sumienia konkretnego człowieka.

MadziaK1987 napisał(a):
Problem moim zdaniem w Polsce jest inny .Mieszkam w małej wiosce obok jest malutkie miasteczko.
Żyje tu bardzo wiele osób gorliwie wierzących a przy tym mało wykształconych. Znam kobiety które rodzą dzieci co roku co dwa. każde ich następne dziecko to kolejne nie dożywione dziecko w Polsce.
Te kobiety nie są w stanie nauczyć się NPR bo nie mają dostępu do informacji ale i również czasu na to bo ciężko pracują bo wychowują dzieci (nie są w stanie nawet zrozumieć że z dzieckiem trzeba chodzić do dentysty a co dopiero nauczyć się skomplikowanych obserwacji NPR).
Wzięcie pigułki raz dzienne czy użycie prezerwatywy jest dużo mniej skomplikowane no ale słyszą one głos z ambony że nie wolno ze grzech ciężki że zabrania się.
Takich osób w Polsce myślę jest sporo i to jest moim zdaniem główne zagrożenie NPR-u .
Myślę że kościół powinien wsiąść odpowiedzialność za cenzurowanie postępu powinien wsiąść odpowiedzialność za te dzieci które głodne brudne biegają po Polskich wsiach i miasteczkach bez opieki ponieważ prezerwatywy są grzeszne.


Nigdy, nigdy przenigdy nie usłyszałam z ambony, że prezerwatywa to grzech. W ogóle o antykoncepcji i płodności ani słowa. A regularnie chodzę do Kościoła. Tak naprawdę to z ambony bardzo mało się o tym mówi. A jeśli ktoś się w ogóle przejmuje tym problemem, to już dlatego, że jakiś dostęp do informacji ma i sam się zainteresował tematem. I myślę, że problem leży gdzie indziej i znowu doskonale go obrazują twoje słowa:

MadziaK1987 napisał(a):
W sumie nie o to tutaj chodzi żadne małżeństwo które ma jakąś wiedzę nie urodzi więcej dzieci niż tyle na ile racjonalnie może sobie pozwolić .Niezależnie od tego jakiej metody będzie używać i czy będą to katolicy czy nie.


Te kobiety nie mają wystarczającej wiedzy i motywacji, aby stosować jakąkolwiek antykoncepcję. Jeśli nie uważają za ważne pójścia z dzieckiem do dentysty, to już widzę, jak wydają kilkadziesiąt złotych miesięcznie na antykoncepcję hormonalną i przyjmują pigułki zgodnie z czasowym reżimem, albo przy każdym stosunku używają (i namawiają do tego swoich mężów!!!) prezerwatywy zgodnie z instrukcją, nieprzeterminowanej i odpowiednio przechowywanej.
Madziu, to nie jest kwestia Kościoła i metod, które proponuje...


Pt wrz 30, 2011 17:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 28, 2011 20:33
Posty: 217
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
Zielona Ja nie chodzę do kościoła prawie w ogóle a i tak zdarzyło Mi się słyszeć rzeczy o których pisze.
Tak owszem KK nie ma wykazu grzechów ale z tego co wiem z grzechem ciężkim nie można przyjmować komunii a z lekkim można więc jeśli ciężkość grzechu jest sprawą sumienia to dlaczego był taki "krzyk" jak ktoś na forum napisał, że nie traktuje seksu przedmałżeńskiego jako grzech ciężki?Z tego co wiem to antykoncepcja jest takim samym grzechem.
Zielona najtańsze pigułki antykoncepcyjne kosztują ok.3zł-a nie kilkadziesiąt.( jednak jest i tak mała refundacja tych środków).
Myślę , że wzięcie pigułki raz dziennie jest dużo mniej skomplikowane .Są jeszcze plasterki co prawda trochę droższe ale wystarczy o nich pamiętać raz w tygodniu.
NPR jest skuteczny ale możliwość błędu jest dużo bardziej prawdopodobna niż przy przyjmowaniu pigułek.
Zgodzę się jednak ,że powinna być większa informacja i edukacja na temat antykoncepcji szczególnie jeśli chodzi o rodziny wielodzietne i ubogie.


Pt wrz 30, 2011 20:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
ja pracuję dodatkowo jako lekarz na wsi i widuję tam (podobnie jak i w miescie) kobiety które rodzą dzieci co rok czy dwa. W prawie wszystkich tych domach jest internet (niewiele jest w Polsce w tej chwili domów bez komputera), większość z tych kobiet zna na pamięć wątki wszystkich popularnych seriali (a propos braku czasu na doczytanie o NPR.....), w wielu z tych domów 12 godzin na dobę jest włączony telewizor. Wszystkie te kobiety umieją czytać, a przeczytanie prostej książki o NPR zajęło by im najwyżej parę wieczorów. NPR stosowały z dobrym skutkiem niepiśmienne kobiety w Afryce (jest o tym bardzo fajna książka).
Do kościoła chodzę regularnie i podobnie jak zielona nigdy nie usłyszałam z ambony że prezerwatywa w małżeństwie to grzech ciężki (Madzia jak możesz podaj dane tej parafi gdzie takie rzeczy ciągle się słyszy, z czystej ciekawości). Bo ja już w swoim życiu miałam 4 parafie, począwszy od wiejskiej poprzez wielkie miasto, średnie miasto, i teraz przedmieścia- i kurcze, nigdy. A jestem na mszy co niedziela..... ciekawe gdzie o tym tak ciągle mówią.
Każda kobieta stosująca NPR może mieć czasem wątpliwości szczególnie z wyznaczeniem początku fazy płodnej i każda je miewa. Bo wyznaczenie fazy poowulacyjnej jeśli się mierzy temperaturę jest oczywiste i poza sytuacjami choroby z gorączką nie ma innych czynników które by to uniemożliwiały.
Ja np pracuję na noce. Mam zwykle jedną noc w tygodniu. Oczywiście rano po nocy w pracy nie mierzę temp, ale pomijam ten dzień i mierzę następnego dnia. Jeśli następnego jest wzrost, traktuję go jako pierwszy dzień wyższej temperatury. W weekend mierzę później, nie nastawiam budzika na 6 rano, mierze zwykle koło 8 jak się obudzę. Nie zaburza mi to wykresu, różnica jest może jedną kreskę.

_________________
Ania


So paź 01, 2011 21:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
Kropeczko, tylko że nie wystarczy przeczytac ksiażkę. To nie książka kucharska, gdzie się przeczyta, zakasze osobiste rękawy, pomiesza to z tamtym w odpowiednich proporcjach, a jeśli gniot wyjdzie, to znaczy, że się kucharka głupia przepisu nie trzymała.
Jeszcze trzeba miec wole podporządkowania się rygorowi npr ze strony męża. Problem nie jest, moim zdaniem, w sferze intelektualnej kobiet, naprawdę...


So paź 01, 2011 21:56
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25
Posty: 581
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
BlankaA napisał(a):
Jeszcze trzeba miec wole podporządkowania się rygorowi npr ze strony męża.


To jest niewątpliwy problem. Tym bardziej, że (jak już pisałam) jestem w stanie wyobrazić sobie (i wydaje mi się to nie takie rzadkie), że część panów może nie zechcieć nawet podporządkować się rygorowi założenia prezerwatywy. Tyle że znowu: to jest problem, który nie tkwi w samym NPR.


N paź 02, 2011 21:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
Trochę jednak tkwi. Kolejne utrudnienie więcej.


Pn paź 03, 2011 9:47
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25
Posty: 581
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
Trochę. Tyle że w przywołanych przez Madzię przypadkach to problem dalszoplanowy (o rany, nie podkreśliło mi, czyli istnieje taki wyraz :) ). A o tym, czy wynikające z wiary wybory powinny być łatwe, już rozmawiałyśmy :).
Moim zdaniem, pojawia się tutaj zagadnienie, jaki jest stosunek Polaków do Kościoła i jego nauczania, do wiary w ogóle. Czasem zdarza mi się słyszeć od uczniów, że współżyją po katolicku (przed ślubem!!!), bo bez antykoncepcji - wygląda mi to na nieco podobny problem światopoglądowy do tego, który przedstawiła Madzia. Próbujemy stosować się do jakichś zewnętrznych norm, aby sumienie mieć spokojniejsze, ale zupełnie tych norm nie rozumiemy i nie rozumiemy, czemu służą. I w efekcie szkodzimy sobie bardziej, niż gdybyśmy się do nich nie stosowali.


Pn paź 03, 2011 19:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
Eno, nie, nie. Ja się nie zgadzam na porównywanie małżeństwa z, przepraszam, eksperymentami nastolatków. Bo jak chodzi o małżeństwo, to właśnie, no, czemu tak konkretnie te normy służą?

Widzisz. Zadałaś parę postów wyżej pytanie, co "zamiast" npr jako stylu - tego ascetycznego - życia małżeńskiego. Ano, inny styl. Zachowujący podstawowe wartości małżeństwa: wyłącznośc i nierozerwalnośc.

Ja nie bez powodu przywołałam ten bon mot o półgodzinie na Msze św. Wcale nie dlatego, iżbym sądziła na poziomie czysto praktycznym (autor tych słów na poziomie praktycznym na pewno nie, bo on celibatariusz), że to jest kwestia artymetycznie porównywalnego deficytowego czasu do poświęcenia. Natomiast jest to kwestia stylu życia właśnie. Można sobie przecież postawic pytanie podobne do tego, które Ty postawiłas: dlaczego np. wierni nie maja obowiązku cotygodniowego (już nie mówię, że codziennego...) przystępowania do Komunii św.? Przecież Pan Jezus powiedział "bierzcie i jedzcie" a nie "przyjdźcie i popatrzcie"...? Przecież to niewątpliwie byłoby budujące, również komunie małżeńską. Przecież życie dzień w dzień w łasce uświecającej o ileż byłoby wszechstronniej korzystne, niż szlifowanie doskonałości li tylko w aspekcie termometrowym ;-).
A jednak Kościół tego obowiązku nie narzuca...


Pn paź 03, 2011 20:39
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
A, jeszcze o tym, co jest pierwszoplanowe, a co dalszoplanowe. Tak, wiem pierwszoplanowa jest kwestia relacji tej pary. Wadliwej. A problem antykoncepcji jest tylko jednym z przejawów tej wadliwości. I trzeba najpierw naprawic relację, a wtedy wszystko sie samo naprawi.
Ale to teoria jest. W praktyce... W praktyce zazwyczaj jednak próbujemy metodą małych kroków. Wesprzec tam, gdzie się da, i próbowac rozdmuchac iskierkę. A nuż poprawa pójdzie dalej.
Ja się trochę zajmuję komunikowaniem międzyludzkim. I jeszcze nigdy mi się nie udało osiągnąc nic metodą: "musicie się wziac za siebie i zacząc się wzajemnie słuchac 24/365". Nie. Jak się uda KWADRANS wzajemnego otwarcia na siebie osiagnąc, to już jest coś. Probujemy korygowac pewne zachowania, licząc, że to doświadczenie uzdolni do zmiany postaw.


Pn paź 03, 2011 20:47
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25
Posty: 581
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
BlankaA napisał(a):
Eno, nie, nie. Ja się nie zgadzam na porównywanie małżeństwa z, przepraszam, eksperymentami nastolatków. Bo jak chodzi o małżeństwo, to właśnie, no, czemu tak konkretnie te normy służą?


Ja, Blanko, nie porównuję małżeństwa z eksperymentami nastolatków, tylko stosunek do wiary rzeczonych nastolatków ze stosunkiem do wiary rodziców z przywołanych przez Madzię przykładów. I to porównanie jest, moim zdaniem, uprawnione. I najprawdopodobniej ten drugi stosunek do wiary jest w prostej linii konsekwencją pierwszego, czyli Madzia zna niektóre moje uczennice, tylko parę lat później ;)


BlankaA napisał(a):
Widzisz. Zadałaś parę postów wyżej pytanie, co "zamiast" npr jako stylu - tego ascetycznego - życia małżeńskiego. Ano, inny styl. Zachowujący podstawowe wartości małżeństwa: wyłącznośc i nierozerwalnośc.


Gdzie ja zadałam takie pytanie i o co mi w nim chodziło? Możesz mi przypomnieć? bo jestem od kilku dni jakoś rozbita i może dlatego nie mogę znaleźć.


BlankaA napisał(a):
A, jeszcze o tym, co jest pierwszoplanowe, a co dalszoplanowe. Tak, wiem pierwszoplanowa jest kwestia relacji tej pary. Wadliwej. A problem antykoncepcji jest tylko jednym z przejawów tej wadliwości. I trzeba najpierw naprawic relację, a wtedy wszystko sie samo naprawi.


Nie to miałam na myśli. Jasne, kwestia relacji tej pary jest "na bliższym planie" niż problem NPRu, ale zupełnie pierwszoplanowy jest problem mentalności. I ja rozumiem, co piszesz (chyba ;-) ), i się z tym zgadzam, ale wciąż nie rozumiem, w jaki sposób nauczanie Kościoła nt. odpowiedzialnego rodzicielstwa tak bardzo wpływa na pogorszenie jakości życia przywołanych przez Madzię rodzin.


Śr paź 05, 2011 21:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 06, 2010 16:30
Posty: 418
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
A bo to nie w tym wątku ;-). Ja tez zajrzałam na forum po przerwie, i się nie do końca odnalazłam.


Śr paź 05, 2011 21:54
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
Macie racje, pierwszoplanowy jest problem relacji międzyludzkich i relacji małżeństw ( w większości przynajmniej formalnie katolickich) do Boga.
Ja znam masę takich "ale-katolików" ktorzy są oczywiście katolikami... ALE. I tu następuje dowolny wyjątek (wyjątki) typu- jestem katolikiem ALE przed ślubem lepiej pomieszkać na próbę, jestem katolikiem - ALE oszustwo podatkowe to nic takiego, itd i co tylko chcecie. A poza tym NPR jest pewną drogą którą muszą akceptować dwie osoby. I pojawia się pytanie co jeśli np kobieta chciałaby stosować się do NPR ale jej mąż nie chce zrezygnować dla wspólnego dobra z niczego więc też z seksu w pewnych okresach. Kim ona jest dla niego, jak on rozumie miłość którą jej ślubował, co on zrobi jeśli z jakiegoś powodu z seksu wogóle będzie trzeba zrezygnować na dłuższy czas... itp. Temat rzeka.
Jedno trzeba jasno stwierdzić.
Często powtarzane kłamstwa nie stają się wcale prawdą, a jednym z takich często powtarzanych kłamstw jest to że NPR (nazywane przez niemających pojęcia kalendarzykiem) jest kompletnie nieskuteczne. Jest to kłamstwo, bo NPR prawidłowo stosowane jest bardzo skuteczne, i może być z powodzeniem stosowane przez wiele lat ze znikomym ryzykiem nieplanowanej ciazy. Stosuje tak wiele par , wiele par które znam osobiście, wymaga to jednak pewnej inteligencji (żeby zrozumieć), wiedzy (żeby wiedzieć jak) , chęci i wspólpracy.

_________________
Ania


Cz paź 06, 2011 14:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 20, 2010 18:22
Posty: 5
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
Stosuję od 5 miesięcy, więc próba żadna. Póki co, jesteśmy z mężem zadowoleni. Nie planujemy w tej chwili drugiego dziecka, ale sytuacja zawodowa nam na nie pozwala, więc jakiegoś wielkiego problemu jakby co nie będzie. Z tego co mnie uczono na studiach, wskaznik Paerla dla prezerwatyw i NPR jest praktycznie taki sam, a wierzcie mi, ginekolodzy na mojej uczelni są , delikatnie mówiąc,aqntyklerykalni. Dla obu metod miesci się w sporym zakresie, bo nie tylko NPR-u można używać nieprawidłowo. Na 3 znajome pary, 2 bez wpadki, jedna z, ale przyznają się, że "olali" NPR i się trafiło.

Co do prezerwatyw, to myślę, że wszystko jest kwestią intencji. Np. koleżanka używała po rozmowie ze spowiednikiem wraz z NPR dla pewności, gdyż miała długi kontakt z różyczką, a dziecko może się wtedy urodzić bardzo chore. Chyba jakbym wiedziała, że to w danym momenci słuszne, to nie miałabym problemu, w przeciwieństwie do tabletek, które jednak mogą działać wczesnoporonnie.

Nie wiem, co zrobić, jeśli w małżeństwie jest róznica zdań. Ja tego problemu nie mam i uważam to za piękne przeżycie samo w sobie. Tzn. że mogę być pewna, że moj mąż nie będzie myślał o przyjemności własnej jedynie. Inna sprawa, że jakiegoś wielkiego temperamentu to my chyba nie mamy.

Nigdy o prezerwatywach z ambony nie słyszałam. Przez jakiś czas mieszkałam w malutkim miasteczku i jak zahaczyłam podczas spowiedzi o temat seksu, to proboszcza takie przerażenie ogarnęło, że prawie uciekł. Nie jest to godne nasladowania akurat, ale uśmiałam się zdrowo.


Cz paź 06, 2011 18:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02
Posty: 267
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
manatee napisał(a):
Nie wiem, co zrobić, jeśli w małżeństwie jest róznica zdań. Ja tego problemu nie mam i uważam to za piękne przeżycie samo w sobie. Tzn. że mogę być pewna, że moj mąż nie będzie myślał o przyjemności własnej jedynie.

Tzn. możesz być pewna, ponieważ u was nie występuje różnica zdań w tej kwestii, czy że korzystacie z NPR?


Pt paź 07, 2011 10:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 20, 2010 18:22
Posty: 5
Post Re: Obiektywnie o NPR :)
Straszliwego bubla stylistycznego wyprodukowałam:)

My jestesmy jednomyślni co do NPR, choć mąż musiał mnie przekonać. Nie wierzyłam, że to faktycznie zmienia coś w małżeństwie na lepsze, ale teraz rzeczywiście to odczuwam. Natomiast nie wiem, jak miałoby to wyglądać, jesli jedno z małżonków jest przeciwne takiemu rozwiązaniu. Zawsze ktoś sie będzie czuł pokrzywdzony. Współczuję, jeśli ktoś jest na 100%przekonany, a współmałżonek nie, bo współpraca i porozumienie są to nieodzowne. I co wtedy? Słyszeliście o takich sytuacjach?


Wt paź 11, 2011 12:53
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 62 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL