Do Hovinda i jego parabiblijnych filozofii nie dałem linków i nie dam, bo to nie jest żaden naukowiec i w ogóle opowiada on dziwaczne rzeczy. To, że katolicy to ewolucjoniści wiem, pisałem o tym na stronie, zatem nie czytałeś. Postrzegasz kreacjonizm przez pryzmat tzw. kreacjinizmu młodej ziemi i wynurzeń typu Hovinda. To błąd.



Nie przeżywaj. Skoro bardzo chcesz dyskutować na temat ewolucjonizmu, to na stronie podałem linki do przeznaczonych do tego blogów, gdzie każdy może się intelektualnie wyżyć. Ja nie chcę, więc w dyskusje się nie wdaję. Strona z co jakiś czas dodawanymi materiałami mi wystarcza.



Ponieważ w największym skrócie mówiąc posługuje się w "udowadnianiu" swoich twierdzeń metodami rażąco odbiegającymi od naukowych standardów.

Przeczytaj wstęp i posłowie wydawcy.

@BDM

Nie przeżywaj. Skoro bardzo chcesz dyskutować na temat ewolucjonizmu, to na stronie podałem linki do przeznaczonych do tego blogów, gdzie każdy może się intelektualnie wyżyć. Ja nie chcę, więc w dyskusje się nie wdaję. Strona z co jakiś czas dodawanymi materiałami mi wystarcza.

Ochłoń. Mam w nosie Ciebie i Twoją przygłupawą stronę. Chodzi mi natomiast o zupełnie inną rzecz. Sam nie mam czasu na dyskusje więc nie zakładam wątków na tym forum, bo szanuję czas innych forumowiczów. Z forum, którego ja jestem administratorem, wyleciałbyś w trybie natychmiastowym.

Taki hint: jak przewiniesz na górę to zobaczysz napis forum, a nie słup ogłoszeniowy dla przygłupawych stron.


Przeczytaj wstęp i posłowie wydawcy.

To już wszyscy do czego ograniczyła się Twoja lektura.

(ja mam zwyczaj, że nie powołuję się na książki, których nie czytałem)

Tak poza tym: czy cokolwiek merytorycznego w temacie jesteś w stanie z siebie wykrzesać? Nie przypuszczam.

Większość pozostałej literatury z tej strony jest równie mundra co Hovind. Czasami po prostu lepiej przykryta pseudożargonem niż u prostego Hovinda.

ROTFL !

Proszę o wskazanie z jakiego źródła (podręcznika TE) czerpie BDM te rewelacje

Swoją drogą dla BDM wydarzenia z 1980 roku są "nowe"




Czym zatem wg BDM jest "ewolucja". Czy BDM ma z tym jakiś problem? Może chce o nim porozmawiać?



Ble, ble ble...

A konkretnie? jakie warunki musiałaby paleoastronautyka spełnić, żeby zasłużyć na miano nauki?



Absolutnie nie "praktykowanie ateizmu" to spełnianie pewnych "praktyk" (czynności, rytuałów), podobnie jak "praktykowanie katolicyzmu" oznacza udział w nabożeństwach, przyjmowanie sakramentów, etc.

Na czym zatem polega "praktykowanie ateizmu"? Jakie "praktyki ateistyczne" praktykował Hoyle?



ROTFL !

Tak, to jest właśnie typowa postawa wyznawców kreacjonizmu. Przeczytać wstęp i posłowie wydawcy, a potem się na takie przeczytane "źródło" powoływać

proszę o odpowiedź, jakie jest wg Hoyle,a prawdopodobieństwo utrwalenia w populacji liczacej N osobników mutacji neutralnej, czyli o zerowej wartości dostosowaczej.

Uff. Udało mi się (chyba) rozszyfrować X 1980. Konferencja w Chicago. Oczywiście nadmuchana do nie wiadomo jakich rozmiarów przez kreacjonistów podczas gdy głównie chodziło tam o koncepcję punktualizmu i gradualizmu jako równorzędnych mechanizmów specjacji.

PS - punktualizm (punctuated equilibrium) to nie to samo co ewolucja skokowa (saltation).

I właśnie w związku z szeregiem tego rodzaju głupich pytań, nie ma sensu wdawać się w dyskusję z prostym i nieoczytanym ludem.

BDM idź do ZOO, spójrz na klatkę z małpami i zastanów się.Czy nie widzisz podobieństwa ?

Widzisz Kris, chybiłeś przykładu. To wy, ewolucjoniści zaglądając do takich klatek lub podglądając małpy szukacie w nich prawdy o sobie. Jeżeli znów nie wiesz dlaczego tak napisałem, to zapewne nie znasz ewolucjonizmu. Polecam w celu doedukowania się, polecam książkę upartej ewolucjonistki i fanki tanzańskich szympansów Jane Googall-Lawick "W cieniu człowieka". A jak już ewolucjonisto przeczytasz, to udaj się do zoo po instrukcję.

Prawdę mówiąc Twoje wywody mnie nie interesują i nie interesuje mnie co chcesz przez to osiągnąć.Ewolucja jest faktem nie podlegającym dyskusji,a że ktoś ma dyskomfort z racji naszego pochodzenia...trudno

Oczywiście , że ewolucja jest faktem , religia również jest faktem.

To prawda. Ewolucja jest faktem i religia również. Religia to wiara bez dowodów w różne dziwne rzeczy. Fakt - wielu ludzi rzeczywiście wierzy w to i owo bez żadnych przesłanek, że to w co wierzą jest prawdą, więc religia, jak piszesz, jest faktem. Faktem za to nie są rzeczy, które są przedmiotem wiary religijnej (czyli Bóg, Szatan, piekło, czy zmartwychwstanie).

Wiara bez dowodów . Jeśli są dowody to już nie jest wiara .
Poza tym przesłanki są, więc to nieprawda , że wierzą bez żadnych przesłanek.
Stwierdzenie, że faktem nie są rzeczy, które są przedmiotem wiary religijnej bo nie ma dowodów jest błędne. Przecież postulaty ewolucji przez tysiąclecia nie były udowodnione, ba nikt o nich wcześniej nawet nie słyszał, ale czy to znaczyło, że ewolucja nie była faktem.

A jakie to dowody...Biblia ? Dowodem to byłoby ukazanie się istot nadprzyrodzonych dla tysięcy osób jednocześnie

Z ciekawości - jakie to przesłanki?
Do głowy przychodzi mi tylko istnienie wszechświata (i to tylko na obecnym stanie wiedzy, więc pachnie strategią Boga - Zapchajdziury). Do tego to przesłanka do istnienia jakiegokolwiek Boga - łącznie w Matką - Mrówką (autentyczne wierzenia jakiegoś południowoafrykańskiego plemienia, że świat powstał z odchodów mrówek...) Ale może coś jeszcze?