Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 12:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 126 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona
 Czy seryjni mordercy trafiają do nieba? 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
atheist napisał(a):
Alus napisał(a):
Pytanie zasadnicze - czy ludzie po tamtej stronie posiadają wiedzę o losie ich najbliższych - Biblia nie daje odpowiedzi.....a ja nie dywaguję.

Alus, no właśnie, zaczynasz dotykać sedna. Jeżeli ludzie po tamtej stronie mają wiedzę o losie najbliższych to dylemat, który postawiłem jest moim zdaniem nie do wytłumaczenia (poza takim jak dał medieval_man, czyli, że będą się cieszyć, bo biochemiczna miłość ziemska zniknie i będą kierować się wyłącznie intelektem). Pokazujesz inną możliwość - nie mają wiedzy. Czy to znaczy, że nie pamiętają o bliskich i o swoim życiu doczesnym? Chyba nie. W takim razie muszą się martwić o bliskich nie wiedząc jaki spotkał ich los. Możliwości jest mnóstwo.


Nie rozumiem po co pisać coś o czym się niczego nie wie.
Zacząłem argumentację od Tomasza i będę kontynuował. W ST I-IIae, questio 94, ten teolog zadaje pytanie: Czy święci w niebie będą widzieć kary potępionych?
Odpowiada opierając się między innymi na Iz 66, 24:
A gdy wyjdą, ujrzą trupy ludzi,
którzy się zbuntowali przeciwko Mnie:
bo robak ich nie zginie,
i nie zagaśnie ich ogień,
i będą oni odrazą
dla wszelkiej istoty żyjącej

oraz komentarz do tego wersu Haimona, biskupa Halberstadtu: Wybrani wyjdą, widząc lub poznając wyraziście, aby tym bardziej zapalać się do chwalenia Boga

Twierdzi, że:
Cytuj:
Nie powinno się odmawiać świętym niczego tego, co składa się na doskonałość ich szczęśliwości. Każdą zaś rzecz poznaje się lepiej przez zestawienie jej z jej przeciwieństwem, jako że „przeciwieństwa obok siebie położone bardziej się uwydatniają"". Aby więc święci bardziej się radowali ze swego szczęścia i tym większe za nie Bogu składali dzięki, dano im to, że będą doskonale oglądać karę ponoszoną przez bezbożnych.

Rozwija tę myśl:
Cytuj:
Święci, którzy są w niebie, jasno poznawają wszystko, co przydarza się ludziom na ziemi i potępionym. Takie jest zdanie Grzegorza; powiada on: „Nie wolno stosować do świętych dusz (słów Hioba : Czy we czci jego synowie ? — On nie wie. Czy wzgardzeni? — Już o tym nie myśli, itd.). Należy raczej wierzyć, że nie ma czegoś takiego na zewnątrz, czego by nie znali ci, którzy mają wewnątrz jasność Boga".


Co do współczucia zbawionych dla potępionych. Tomasz wyjaśnia:

Cytuj:
Dwojako można żywić w sobie miłosierdzie lub współczucie:
- po pierwsze na sposób uczucia;
- po drugie, na sposób wyboru.
Otóż u świętych w niebie w niższej części ich jestestwa może znaleźć się tylko takie uczucie, które wypływa z wyboru rozumu.
Będzie zatem u nich jedynie to współczucie lub miłosierdzie, które wypływa z wyboru rozumu. Wtedy zaś tym sposobem z wyboru rozumu rodzi się miłosierdzie lub współczucie, gdy ktoś chce oddalić zło od drugiego. Toteż nie żywimy współczucia wobec tych, od których według sądu rozumu nie chcemy zła oddalić.
Otóż grzesznicy, jak długo są na tym świecie, mogą bez uszczerbku dla Boskiej sprawiedliwości być przeniesieni ze stanu niedoli i grzechu w stan szczęśliwości. I dlatego święci w niebie mogą żywić dla nich współczucie i to zarówno na sposób wyboru woli: tak jak o Bogu, aniołach i zbawionych mówi się, że im współczują przez to, iż chcą ich zbawienia, jak i na sposób uczucia: tak jak współczują im dobrzy ludzie żyjący na tym świecie.

Lecz w życiu przyszłym grzesznicy nie będą mogli być przeniesieni ze swojej niedoli [do szczęśliwości]. Stąd też nie może być współczucia dla ich niedoli na sposób rozumnego wyboru. I dlatego święci, którzy będą w niebie, nie będą mieć żadnego współczucia dla potępionych

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


So paź 15, 2011 14:28
Zobacz profil WWW
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
Cytuj:
Alus, no właśnie, zaczynasz dotykać sedna. Jeżeli ludzie po tamtej stronie mają wiedzę o losie najbliższych to dylemat, który postawiłem jest moim zdaniem nie do wytłumaczenia (poza takim jak dał medieval_man, czyli, że będą się cieszyć, bo biochemiczna miłość ziemska zniknie i będą kierować się wyłącznie intelektem). Pokazujesz inną możliwość - nie mają wiedzy. Czy to znaczy, że nie pamiętają o bliskich i o swoim życiu doczesnym? Chyba nie. W takim razie muszą się martwić o bliskich nie wiedząc jaki spotkał ich los. Możliwości jest mnóstwo. Ty mówisz, że nie dywagujesz... Kościół (z tego co wiem) także żadnej wizji tamtego świata nie przedstawia. Ja jednak twierdzę, że nie istnieje żadna wizja tamtego świata, która godzi oczywiste sprzeczności, takie jak ta, której przykład podałem. Nie chodzi o to, żeby dywagować - chodzi o to, żeby wierzyć w coś co ma choć jeden możliwy logicznie spójny model. Tymczasem niezależnie od tego co założysz o tamtym świecie, prowadzi to do sprzeczności.

Kościół nie przedstawia konkretnych sytuacji tamtego świata, bo - ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, co przygotował Pan - czyli pełnie prawdy poznamy właśnie po drugiej stronie.
Nasze ziemskie pojmowanie jest dobre tu i teraz - czy będzie ono miało przełozenie po przejściu na drugą strone ? - zapewne, zdecydowanie - nie.

Cytuj:
a jako katolik dostrzec niebezpieczeństwo zydowskie na Polskiej ziemi

Zapewnie ten nie był katolikiem
- Szalom!
Głębia i bogactwo naszego współnego dziedzictw otwierają się dla nas przede wszystkim w nastawieniu na dobro dialogu i w pełnej zaufania współpracy.
Pierwszym wymiarem tego dialogu - a mianowicie spotkania między ludem Bożym nie odwołane przez Boga Starego Przymierza (Rz 11,29) a ludem Nowego przymierza - jest zarazem dialogiem wewnatrz naszego Koscioła, jakby między pierwszą i druga częścia Biblii.
Drugim wymiarem naszego dialogu - istotnym i centralnym - jest spotkanie miedzy dzisiejszymi Kosciołami chrzescijańskimi i dzisiejszym ludem tego Przymierza, które Bóg zawarł z Mojżeszem.
Trzeci wymiar naszego dialogu: Żydzi i chrzescijanie jako synowie Abrahama, są powołani do tego, by byli błogosławieni dla świata (Rz 12,2) i wspólnie przyczyniajac sie do pokoju i sprawiedliwości miedzy wszystkimi ludźmi i narodami.

Ale on był tylko błogosławionym papieżem posoborowym....dla Endeka odszczepieńcem, heretykiem.


So paź 15, 2011 14:37

Dołączył(a): N mar 15, 2009 20:12
Posty: 1639
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
medieval_man napisał(a):
I dlatego święci, którzy będą w niebie, nie będą mieć żadnego współczucia dla potępionych

Byłoby bezbożnością wątpić w słuszny Boży ostateczny sąd.

_________________
Herezja albo to, co w sposób oczywisty sprzyja herezjom, nie może być kwestią posłuszeństwa. To posłuszeństwo winno służyć Wierze, nie zaś Wiara posłuszeństwu! Zatem w tym przypadku „trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi” (Dz Ap 5, 29).


So paź 15, 2011 14:40
Zobacz profil
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
Alus napisał(a):
Cytuj:
Ja jednak twierdzę, że nie istnieje żadna wizja tamtego świata, która godzi oczywiste sprzeczności, takie jak ta, której przykład podałem. Nie chodzi o to, żeby dywagować - chodzi o to, żeby wierzyć w coś co ma choć jeden możliwy logicznie spójny model. Tymczasem niezależnie od tego co założysz o tamtym świecie, prowadzi to do sprzeczności.

Kościół nie przedstawia konkretnych sytuacji tamtego świata, bo - ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, co przygotował Pan - czyli pełnie prawdy poznamy właśnie po drugiej stronie.

Alus, jak możesz powyżej przeczytać, medieval_man (opierając się na jakichś cytatach z Biblii i nauczania średniowiecznego teologa), przedstawia jednak bardzo konkretną wizję tego co czeka nas na tamtym świecie, twierdząc, że los potępionych będzie zbawionym znany oraz:
medieval_man napisał(a):
Będzie zatem u nich jedynie to współczucie lub miłosierdzie, które wypływa z wyboru rozumu. (...) Stąd też nie może być współczucia dla ich niedoli na sposób rozumnego wyboru. I dlatego święci, którzy będą w niebie, nie będą mieć żadnego współczucia dla potępionych

Zgodzisz się z taką interpretacją, Alus? Zgadzają się z nią inni katolicy?


So paź 15, 2011 15:04
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
A tak na marginesie:
medieval_man napisał(a):
I dlatego święci, którzy będą w niebie, nie będą mieć żadnego współczucia dla potępionych

Endek napisał(a):
Jako Polak mam prawo współodczuć Palestyńczykom, a jako katolik dostrzec niebezpieczeństwo żydowskie na Polskiej ziemi.

I mówią to ludzie, którzy mają na okrągło na ustach Ewangelię i Jezusa z Jego przykazaniem miłości. Ciekawe jak z przykazania miłości wynika tropienie Żydów na „Polskiej ziemi” i to przeraźliwe poczucie wyższości nad potępionymi, którym nawet nie wypada współczuć? To jest właśnie religia…


So paź 15, 2011 15:25
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34
Posty: 973
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
Endek napisał(a):
Byłoby bezbożnością wątpić w słuszny Boży ostateczny sąd.
Ty uważaj lepiej, żebyś sam z tego sądu cało wyszedł.

Cytuj:
I dlatego święci, którzy będą w niebie, nie będą mieć żadnego współczucia dla potępionych
A potępieni pijąc, paląc i wciągając najprzedniejszy koks z ud ślicznych grzesznic, będą patrzeć na świętych w Niebie... z politowaniem :badgrin:

_________________
pajacyk.pl


So paź 15, 2011 15:34
Zobacz profil
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
Cytuj:
Zgodzisz się z taką interpretacją Alus?

Szczerze?....nie potrafię odpowiedzieć.
Św. Tomasz i domniemywam, że miedieval_man nie posiadali dzieci.
Z innej perspektywy patrzy matka, z innej osoby bezdzietne.
Ale to tylko ziemska perspektywa.....rzeczywistośc tam po drugiej stronie jest narazie dla nas żyjących na ziemi zagadką, a wierzę, że Bóg miłosierny, kochający tak sprawi, że zbawieni unikną wszelkiego cierpienia.
Nie mnie kalkulować w jaki sposób, jaką metodą, ale wierzę....i dlatego modlę się za moje dzieci, aby nigdy nie uczyniły nic takiego co pozbawi je zbawienia.


So paź 15, 2011 16:30
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
Alus napisał(a):
Cytuj:
Zgodzisz się z taką interpretacją Alus?

Szczerze?....nie potrafię odpowiedzieć.

nie krępuj się, spróbuj
Alus napisał(a):
Św. Tomasz i domniemywam, że miedieval_man nie posiadali dzieci.

źle domniemywasz... i nie chodzi bynajmniej o świętego Tomasza
Alus napisał(a):
Z innej perspektywy patrzy matka, z innej osoby bezdzietne.
Ale to tylko ziemska perspektywa.....rzeczywistośc tam po drugiej stronie jest narazie dla nas żyjących na ziemi zagadką, a wierzę, że Bóg miłosierny, kochający tak sprawi, że zbawieni unikną wszelkiego cierpienia.
Nie mnie kalkulować w jaki sposób, jaką metodą, ale wierzę....i dlatego modlę się za moje dzieci, aby nigdy nie uczyniły nic takiego co pozbawi je zbawienia.

słusznie

atheist napisał(a):
A tak na marginesie:
medieval_man napisał(a):
I dlatego święci, którzy będą w niebie, nie będą mieć żadnego współczucia dla potępionych


I mówią to ludzie, którzy mają na okrągło na ustach Ewangelię i Jezusa z Jego przykazaniem miłości. …

To zdanie świetego Tomasza wynika z przesłanek Objawienia i czystej logiki.
Żeby się nim nie bulwersować wystarczy poznać definicje współczucia wg logiki arystotelesowskiej.
Zbyt jesteś przywiązany do ziemskiego, materialistycznego oglądu rzeczywistości, żeby w ogóle dopuścić możliwośc istnienia wyższej, duchowej rzeczywistości.
Twoje myślenie o sprawach ostatecznych jest zwykłą projekcją futurologiczną nie dopuszczająca zmiany okoliczności (już nie ziemia a niebo).
Podobnie w XIX wieku poczatkujący futurolodzy sądzili, że za 100 lat, wskutek postępu i rozwoju komunikacji Paryż będzie zasypany końskim nawozem, ktorego nikt nie nadąży usuwać.
Takie są pułapki linearnego myślenia.

tanie_wino napisał(a):

Cytuj:
I dlatego święci, którzy będą w niebie, nie będą mieć żadnego współczucia dla potępionych
A potępieni pijąc, paląc i wciągając najprzedniejszy koks z ud ślicznych grzesznic, będą patrzeć na świętych w Niebie... z politowaniem :badgrin:

Po co wypisywac takie niemerytoryczne stwierdzenia?
Tylko po to, żeby podkreslić brak jakichkowiek argumentów?

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


So paź 15, 2011 21:52
Zobacz profil WWW
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
Nie zgadzam się ze św. Tomaszem. Współczucie jest według mnie jednym z filarów człowieczeństwa. Wypraszam sobie odbieranie mi go. Poszukałbym innego rozwiązania. Normalnie, w życiu, nieraz spotykamy się z cierpieniem innych. Można jednak pogodzić się z tym cierpieniem, odnaleźć w pewnym stopniu spokój ducha, jednocześnie nie gasząc naszego współczucia i głęboko to przeżywając. Bóg też posiada współczucie, jesteśmy przecież stworzeni na Jego podobieństwo. Może po prostu w niebie, poprzez zjednoczenie z Bogiem, osiągamy w tym boską doskonałość.

Cytat z homilii Benedykta XVI nt nieba: "Istniejemy w całej naszej rzeczywistości, a nie tylko we własnym «cieniu». Nasza pogoda ducha, nasza nadzieja, nasz pokój opierają się właśnie na tym: że u Boga, w Jego myśli i w Jego miłości, nie tylko może przetrwać nasz «cień», lecz w Nim, w Jego stwórczej miłości jesteśmy strzeżeni i w Niego włączeni z całym naszym życiem, z całym naszym istnieniem w wieczności".
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP ... 82010.html

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


So paź 15, 2011 22:40
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
Nie przeczytałem od razu całości, a dalej jest fragment jeszcze lepiej pasujący do tego, co napisałem: "I Bóg przyjmuje do swej wieczności to, co teraz, w naszym życiu — na które składają się cierpienie i miłość, nadzieja, radość i smutek — wzrasta i się urzeczywistnia."

Wygląda na to, że moje przemyślenia poszły w podobnym kierunku, co Benedykta XVI. To całkiem budujące. A wszystkiemu winien atheist. Dzięki, stary ;)

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N paź 16, 2011 0:08
Zobacz profil
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
Soul33 napisał(a):
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/homilie/wniebowziecie_15082010.html


Dzięki Soul za ten link. I kto powiedzial , że na tym forum nie mozna sie nic pozytecznego dowiedziec :)
Soul33 napisał(a):
Wygląda na to, że moje przemyślenia poszły w podobnym kierunku, co Benedykta XVI. To całkiem budujące. A wszystkiemu winien atheist. Dzięki, stary


:D humor mi sie poprawil.


N paź 16, 2011 7:02
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
O. J. Salij w temacie, a zwłaszcza o braku współczucia świętych dla potępionych
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_20.htm


N paź 16, 2011 7:45
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
Ojciec Jacek, jak zwykle, nie odpowiada bezpośrednio na pytanie, tylko umieszcza je w szerszym kontekście zmuszając czytelnika do samodzielnej refleksji. To postawa kaznodziei i duszpasterza a nie teologa.
Kiedyś na temat takiego sposobu odpowiadania rozmawiałem z ojcem Jackiem. Wyznał, że pragnie przede wszystkim zarazić swoich czytelników czy słuchaczy postawą samodzielnego poszukiwania z nastawieniem wynikającym z pewności doboroci i miłości Bożej a nie z nastawieniem drążenia i szukania dziury w całym.
Tak więc jeszcze raz: nie jest to odpowiedź teologiczna, ale duszpasterska.
Powstaje pytanie: jakiej odpowiedzi bardziej oczekują osoby typu atheist? I drugie: kóra z nich rzeczywiście lepiej do nich dociera?

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


N paź 16, 2011 11:06
Zobacz profil WWW
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
Soul33 napisał(a):
Nie przeczytałem od razu całości, a dalej jest fragment jeszcze lepiej pasujący do tego, co napisałem: "I Bóg przyjmuje do swej wieczności to, co teraz, w naszym życiu — na które składają się cierpienie i miłość, nadzieja, radość i smutek — wzrasta i się urzeczywistnia."

Czyli mamy dwie zupełnie skrajne wizje:
1) Św. Tomasza i przytoczona przez medieval_man, w której rodzice nie będą czuli żalu po potępionej córce, gdyż Bóg wybawi ich z ziemskiej miłości ale wraz z mordercą tej córki będą się cieszyć z jej potępienia, gdyż będzie to zgodne z Boża sprawiedliwością.
2) BXVI i przytoczona przez Soula, w której nasze ziemskie troski, w tym cierpienie i smutek „zabierzemy” ze sobą w zaświaty. Domniemam, że smutek po utraconej córce, cierpienie z powodu jej potępienia także. Trudno wyobrazić sobie, aby wobec powyższego mieć jakieś pozytywne wobec ucztującego w Panu mordercy…

Pytania wobec powyższego rodzą się dwa:
1. Czy nie nazbyt odległe wizję jak na tę samą religię? Czy nie pokazuje to, że katolicyzm ma zasadniczy problem z tym jak to „życie po życiu” zdefiniować? Zesztą nie tylko katolicyzm.
2. Co do pierwszej wizji już się wypowiadałem. Teraz pytanie co do drugiej. Skoro w niebie mielibyśmy cierpieć tak jak na ziemi, skoro miałyby nami miotać te same uczucia smutku a pewnie i rozpaczy, samotności to co to za Raj? Będzie się różnić tym, że będziemy nieśmiertelni? Nie za mało? Co więcej, jeżeli będziemy cierpieć i tam, to cierpienia będą tym większe, że za ziemskiego życia wielu ludzi wierzy w lepszy świat po śmierci. Dla ludzi „tam” lepszego świata już nie będzie. Cierpienie rodziców po utraconej córce będzie tym większe, że obarczone świadomością nieskończoności jej cierpień i braku możliwości na wybawienie w jakimś innym, lepszym świecie. Stąd wątpliwości wobec ludzkiej egzystencji i Bożej sprawiedliwości byłyby tam nieskończenie silniejsze niż na ziemi. Chyba, że jak pisałem poprzednio, Bóg „ogłupi” naszą jaźń jakimiś psychomanipulacyjnymi sztuczkami. To możliwe, wszak potrafi wszystko, tylko czy o to chodzi?

medieval_man napisał(a):
Tak więc jeszcze raz: nie jest to odpowiedź teologiczna, ale duszpasterska.
Powstaje pytanie: jakiej odpowiedzi bardziej oczekują osoby typu atheist?

Oczywiście: spójnej logicznie. Żadna z tych dwóch nie jest.


N paź 16, 2011 15:48
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Czy seryjni mordercy trafiają do nieba?
atheist, wygląda na to, że popełniasz pewien błąd. Nigdy nie byłeś wierzący, z tego, co czytałem, więc nie spoglądasz na wiarę z pozycji osoby wierzącej. Dla mnie to akurat żaden problem i tak patrzyłem na ten wątek.

Natomiast Twój błąd polega na tym, że gdy rozwiązujemy zadanie matematyczne, musimy przyjąć jakieś podstawowe aksjomaty. W przypadku chrześcijaństwa jeden z najważniejszych dogmatów (albo najważniejszy) brzmi: "Bóg jest miłością". Jedynie wychodząc z tego założenia można interpretować Biblię. Choćby trzeba było niektóre fragmenty wykręcić w chińskie osiem. I jest tak, że albo potrafisz to zrobić, albo... po prostu Ty tego nie potrafisz. Ewentualnie błąd w tłumaczeniu, kontekst historyczny, autor tylko człowiekiem itp. Oczywistym jest też fakt, że człowiek nie może w pełni zrozumieć wszystkiego, choćby tylko z jednej dziedziny wiedzy, więc tym bardziej nie odpowie doskonale na każde jedno pytanie o Bogu.

Dodałbym też tutaj, że Piekło to jest stan odrzucenia Boga (znowu BXVI; zresztą w ogóle nie ma co porównywać dzisiejszej teologii do XIII-wiecznej - św Tomasz nigdy nie zdobył takiej wiedzy o świecie, jak my zdobyliśmy mimochodem).

atheist napisał(a):
Skoro w niebie mielibyśmy cierpieć tak jak na ziemi, skoro miałyby nami miotać te same uczucia smutku a pewnie i rozpaczy, samotności to co to za Raj?
Dlaczego te same? Po osiągnięciu doskonałego rozwoju duchowego? Napisałem wcześniej:
Soul33 napisał(a):
Można jednak pogodzić się z tym cierpieniem, odnaleźć w pewnym stopniu spokój ducha, jednocześnie nie gasząc naszego współczucia i głęboko to przeżywając.
Buddyzm np. opisuje różne sposoby osiągania osobistego szczęścia przy jednoczesnym rozwoju współczucia.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N paź 16, 2011 16:34
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 126 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL