Poza tym, co to za różnica czy ktoś stłucze gipsową figurę Matki Boskiej czy gipsowego krasnala ogrodowego?

Ty tak na poważnie? Pomysł odprawiania rytuałów katolickich (bo tak to wygląda z punktu widzenia neutralnego obserwatora zewnętrzenego) w konstytucyjnym miejscu stanowienia prawa uważam za conajmniej karkołomny. Małemu kwiatkowi marzy się jeszcze msza w pełnym składzie Sejmu, chyba po to by zrobić Palikotowi po szczeniacku na złość.
Skąd w ogóle pomysł by angażować biskupów? Kościół nie jest stroną w sprawie krzyża. Ten temat jest w złym dziale.

Ja tak na poważnie.
Każdy chrześcijanin, a tym bardziej Kościół Katolicki jest stroną w sprawie Krzyża.

Jakoś nie - chrześcijanom nie przeszkadza uczestnictwo w Mszach Świętych pogrzebowych i bywa, że uczestniczą w nich masowo - z szacunku dla Zmarłych i dla ich wyznania.
Tak było przy uroczystości pogrzebu Prezydenta Polski i Jego Małżonki.

Także z szacunku dla milionów chrześcijan polskich, którzy kiedyś doprowadzili do zawieszenia Krzyża w Sejmie, wypadałoby pożegnać Krzyż w atmosferze szacunku, a nie gorszącej, politycznej hucpy.

Jeżeli jest...

Żadnego jeśli stłucze przez przypadek, niezręczność.
Zdecydowana gdy zrobi to w celu poniżenia kogoś, kto figurkę Matki Boskiej traktuje jako relikwie swojej wiary.

Specjalnie chciałem się upewnić. Dla mnie osobiście takie propozycje odprawiania jasełek w Sejmie są niepoważne choćby dlatego, że ze sprawy wyznaniowej robi się sprawę polityczną.

Co do zasad katolicyzm czy inne religie mają wpisane w kodeks "poszerzanie swojego wpływu" zwane ładnie "ewangelizacją". Dla mnie ewangelizacja prowadzona przez KRK nie różni się niczym od tej wykonywanej przez Świadków Jehowy. Mniejsza o cele. Patrzę przez pryzmat działań fizycznych i ich fizycznych skutków.
W dzisiejszych, współczesnych czasach powinny jednak istnieć bezstronne instytucje czuwające nad cywilizowaniem tych metod, tak by zagwarantowana w konstytucji wolność przekonań jednostki nie była naruszana.
Obecność krzyża nie stanowi dla mnie zagrożenia fizycznego o ile jest dobrze przytwierdzony do ściany. Tam w parlamencie jest on po prostu symbolem zagrożenia bezstronności. Jeżeli uważasz, że takiej bezstronności być w Sejmie nie powinno, zapraszam do działań. Ale nie takich które obowiązują w Twojej grupie wyznaniowej (modlitwy, procesje, rytuały) tylko do uruchomienia jasno określonych procedur demokratycznych, obowiązujących wszystkich.
Póki co, z przestrzegania standardów demokracji wieszający ów krzyż sejmowy maja ocenę niedostateczną.

Fajnie natomiast, że reprezentując zgoła odmienne światopoglądy zgadzamy się co do tego że krzyż wypadałoby pożegnać.

Krzyż powinien zostać usuniety z sejmu.
Krzyz to symbol pod którym wymordowano tysiące ludzi i wieszanie go w sejmie niczym nie różni się od umieszczenia tam swastyki lub sierpa z młotem.

Pozdrawiam.

Geonides, to jest bezcenne;) masz większą wiarę jak chrześcijanie (ci pierwsi chrześcijanie)



Wiara w demokrację w dzisiejszym świecie, to już w ogóle ciemnogród. Już starożytni mędrcy wiedzieli, że to jest jeden z najgorszych systemów;)

Widzę ciąg przyczynowo - skutkowy:
wieszanie krzyży ---> walka z Krzyżem ---> zrzucanie krzyży ---> atak na demokrację ---> dyktatura i faszyzm

Trochę inaczej to widzę;)
-najpierw wieszano na krzyżach
-potem wieszano krzyże
-potem przyszła demokracja
-ponieważ nie wolno wieszać na krzyżach (niedemokratyczne), więc krzyże jako już nie użyteczne trzeba zdjąć
-atak na demokracje toczy się równolegle i raczej w innych kręgach, tu nastąpił atak na wiarę w demokrację
-dyktatura i faszyzm - ropoznaję wyznawcę palikotyzmu

Nie widzę ciągu przyczynowo-skutkowego pomiędzy powyższym. Mógłbyś wyjaśnić w paru słowach jak Ty to widzisz?

W praktycznej tradycji krzyże stoją na rozstajach dróg, w mieszkaniach, w szkołach, w Parlamencie, bo zabiegali o to katolicy. Czynili to nie siłą i przemocą tylko z odruchu serca. Gdyby krzyże nie były przez społeczeństwo akceptowane to by długo nie powisiały, a jednak wiszą zazwyczaj dość długo.

Zrzucanie krzyży wynika z niechęci do ich symbolicznej treści, niechęci okazywanej przez określone, większościowe grupy. Aktualnie chęć zrzucania krzyży zadeklarowały lub sugerowały bodaj dwie partie, PO i Partia Palikota. Tusk nie przypadkiem jako główne hasło kampanii wyborczej podał:
"Nie będziemy klękać przed duchownymi".
Teraz trzeba zadowolić wyborców, którzy za tym hasłem głosowali.

Kończy się demokracja, bo demokracja jest systemem w którym rządzi większość i podejmuje ona decyzje uwzględniające, w miarę możliwości akceptowalne potrzeby mniejszości.
W Polsce rzadko bywały faktyczne demokratyczne rządy, jednak czasem rzeczywistość do demokracji się przybliżała. Teraz widać wyraźnie, że potrzeby katolickiej mniejszości co do publicznego istnienia Krzyży nie będą respektowane. Wyniki ostatnich wyborów wskazują wyraźnie, że katolicy są mniejszością.

Aby skutecznie zdjąć krzyże z przestrzeni publicznej trzeba konsekwentnie ignorować potrzeby określane przez mniejszość katolicką i katolicka tradycję w naszym polskim kraju. Trzeba zaatakować demokrację i mocno jej przywalić na długo.

Sposób myślenia malego_kwiatka wydaje się kontrowersyjny, ale to tylko takie powierzchowne wrażenie.
Zgoda na usunięcie krzyża z sejmu ma sens. Najwyższy czas przestać karmić się iluzjami.
Nie jesteśmy narodem chrześcijańskim, już nie jesteśmy.
Więc pozory też możemy sobie darować.
Skoro już sami siebie nie jesteśmy w stanie dalej oszukiwać, to tym bardziej nie oszukamy Pana Boga.
Lepiej tego krzyża w sejmie nie bezcześcić i nie obrażać.
Trzeba tylko poprosić kardynała Nycza, żeby tym krzyżem też się zaopiekował.
Najlepiej opracować jakąś procedurę przenoszenia tych krzyży w miejsce, gdzie będą dobrze zabezpieczone.
Bo tych przenosin będzie więcej. Najtrudniejszy jest zawsze ten pierwszy raz.
Nasze zdanie, maly_kwiatku, nie jest odosobnione, oto podobna dyskusja:
http://hekatonchejres.salon24.pl/355845 ... a-w-sejmie

Dla tych, co nie lubią czytać zalinkowanych materiałów, kilka fragmentów
wspomnianej dyskusji :

"Otóż uważam, że z sali plenarnej polskiego Sejmu powinien zniknąć krzyż, a im szybciej to się stanie, tym lepiej. Krzyż ma w Polsce, podobnie jak w większości krajów europejskich, znaczenie dwojakie; po pierwsze religijne – sygnalizuje, że większość mieszkańców przezywa swoje życie w związku z kategoriami religijnymi, bądź ukształtowanymi przez normy religijne, jak to: sprawiedliwość, grzech, zadośćuczynienie, pracowitość, skromność...(...)

Z drugiej strony jest krzyż związany z historią narodów. Narody europejskie, w słusznej bądź w złej sprawie, walczyły i umierały pod tym znakiem okazując tym samym ufność, że o jakości i słuszności „sprawy” zdecyduje ostatecznie inny sąd, sąd nie-ludzki, dlatego doskonale sprawiedliwy. Na grobach poległych stawiano krzyże, a pozostali przy życiu mogli dalej wypełniać dobre uczynki wobec zmarłych w postaci modlitwy. Lojalność i gotowość poświęceń dla Ojczyzn tak silnie związała się z krzyżem i pojęciem poświęcania się za innych, że wiele państw do dzisiaj umieszcza krzyż na swoich flagach narodowych(...)

Państwo świeckie, państwo promujące świeckość okazało się być jednocześnie państwem promującym rozrzutność w miejsce szczodrości, skąpstwo w miejsce oszczędności, rozpustę w miejsce skromności, pogoń za łatwym pieniądzem za wszelką cenę w miejsce pracowitości, tandetną rozrywkę w miejsce edukacji – słowem moralne, a później militarne rozbrojenie społeczeństw. Tak, również i militarne, niezależnie od posiadanych arsenałów, bo Breivik miałby małe szanse na zastrzelenie krowy na teksańskim ranczo.

Na tle pozostałych krajów europejskich Polska wygląda szczególnie, jeśli nie karykaturalnie. Można odpowiedzialnie postawić tezę, że Polska jest krajem szczególnie zdechrystianizowanym. Nie chodzi tutaj o to, że w Polsce – jedynym kraju Zachodu, policja nie reagowała na szczególnie obrzydliwe przypadki deptania godności ludzkiej podczas żałoby, co pokazuje, że Polska jest nie tylko krajem zdechrystianizowanym, ale nawet zazjatyzowanym w sensie mentalnym, i chodzi tu o azjatyckość Pieczyngów i Połowców, a nie Chin czy Indii.(...)

Radosne rżenie na pogrzebie wroga lub opłacanie pajaców, żeby lżyli, poniżali, wypróżniali się na znicze, jest tylko sekwencją przykładów upadku elit(...)

Polska nie jest częścią świata zachodu, tak jak kiedyś nią była. Są ludzie, którzy do tego Zachodu należą, ale nie mają wpływu na kształt spraw publicznych.(...)

Krzyż jest symbolem. Symbolem nie tylko religijnym. Świadczy o przynależności do pewnego kręgu kulturowego. Może wisieć w królewskich komnatach, w salach obrad parlamentów, nie powinno się go jednak wieszać wszędzie. Nie powinno się go profanować. Nie wieszamy krzyża w cyrku ani na drzwiach domu publicznego.(...)

Niech krzyż jako symbol nie legitymizuje działań, które nie mają nic wspólnego ani z chrześcijaństwem, ani tradycją europejską; znakomita większość zasiadających w jego otoczeniu ludzi nie jest ani chrześcijanami ani Europejczykami.

Przesądnego dzikusa nie zamieni w dżentelmena wizerunek Matki Boskiej w klapie albo legitymacja ZChN-u, więc krzyż na tej sali będzie mnie drażnił i będzie mi przeszkadzał.(...)"

>>Jeden degenerat będzie udawał, że chce krzyż zdjąć, a drugi będzie udawał, że broni. Obydwaj będą się nim świetnie bawić.<<

>>Pochodzenie i symbolika tego konkretnego krzyża również przemawia za jego zdjęciem. Mordercy ks. Popiełuszki nie zostali ukarani, a ludzie w tym sejmie o to zadbali.<<(krzyż został podarowany przez matkę księdza Popiełuszki, przyp. mój)

>>z sali plenarnej polskiego Sejmu powinien zniknąć krzyż,
Rzeczywiście, ta sala nie jest właściwym dla niego miejscem. Podobnie, jak i dla tego Orła, który tam wisi i tych Barw na których jest zawieszony.<<

>>Jeśli zależałoby nam na krzyżu w Sejmie, to przed sejmem byłby milionowy tłum protestujących przeciwko pomysłom jego zdjęcia.

Jaja z krzyża będzie sobie robił kolega Palikot z kolegą Donaldem i kolegą Bronkiem. Jeden będzie zdejmował, drugi wieszał, a trzeci zaproponuje kompromisowe rozwiązanie.<<

Zachęcam do przeczytania całości.

dla poprostu niewierzacych oznacza malo, praktycznie nic. jak dla mnie to on sobie moze tam wisiec. sprawa jest oczywista, ze ta cala sprawa rozgrywa sie glownie po to, zeby zainteresowac publiczke. przynajmniej tych, ktorzy wierza lub sa przeciwni, bo to oni palaja jakimis uczuciami.
prawdziwe pytanie brzmi, czy to jest wlasciwe miejsce dla symboli religijnych? jakby sie poczuli nasi katolicy, gdyby zamiast krzyza, miala wisiec na tym miejscu np. Gwiazda Dawida?
nie chcecie wojen o krzyze i inne symbole religijne? nie chcecie aby te symbole stawaly sie przedmiotem tanich politycznych rozgrywek?
jest banalnie proste rozwiazanie: trzymajcie je w swiatyniach i na swoich prywatnych posesjach. w miejscach publicznych ZAWSZE trafi sie jakis Palikot

nie sadzilem, ze kiedykolwiek zgodze sie z Alus ale tutaj musze przyznac jej racje. sami duchowni rowniez nie lubia, kiedy z ich wiary robi sie jakis cyrk dla TV. nikt nie chcial tego krzyza chowac, mialbyc ladnie wyeksponowany w swiatyni

W Izraelu wisi i to jest naturalne, Z racji ilości ochrzczonych (bez wnikania w praktykujących lub nie) u nas też to jest logiczne.