Właśnie zaczyna być widać, czym się różnią - ateiści agresywni rozwalają kościoły, ateiści nieagresywni natomiast jedynie się z tego cieszą.



Tak tak, wiem - wyższość moralna ateistów polega na tym, że skoro ktoś inny coś robił złego, to oni też mają prawo, nawet jeżeli czasy są ponoć zupełnie inne. Nie minie paręset lat, a będziecie rozpalać stosy, bo przecież religianci sami sobie na to zapracowali. Ot, wasza wyższość.

No i, oczywiście, podstawowym hasłem "oburzonych" jest "kapitalizm - to się leczy". Rzeczywiście, jak słusznie zauważył Pilaster, ateizm i komunizm niesamowicie się przyciągają.

Są też tacy, którzy ani się nie cieszą, ani nie rozwalają, ale widzą w tym, co się dzieje, jakiś palec boży. Jak ty komu, tak on tobie - tyle, że trochę rozciągnięte w czasie.



Nie, widocznie nie wiesz, skoro jako koronny argument przeciwko wszystkim ateistom podnosisz ich rzekomą "wyższość moralną". Zresztą w drugą stronę też w sposób nieuzasadniony się ten argument podnosi. A co do stosów - może będzie się je rozpalać, może nie będzie. Trudno wyczuć. Jeżeli jednak na każdym kroku wierzący i ateiści będą się konfrontować, a publika będzie z boku klaskać jednym i drugim, albo Kościół, w ramach rezygnacji z mniejszych pieniędzy z funduszy publicznych, będzie chciał większych - to zawsze będziemy się takimi zastępczymi i w nieistotnymi tematami rozpalać (nomen omen).


Wiesz, Nergal i chrześcijaństwo też się przyciągają. Wszystko się ze wszystkim w jakiś sposób przyciąga. Wystarczy odpowiednia argumentacja.

Czyli ty się nie cieszysz, tak?



Oczywiście. Tak właśnie jest. Śmieszy mnie jedynie utrzymywanie, że jest w tym cokolwiek więcej. Nic więcej, poza odwetem, to nie jest warte. I minie, jak wszystko inne.



Jak na razie to oni rozpalają. Ja nie łażę po ulicach i nie niszczę zabytków.



Nergal nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. On po prostu sprzedaje nienawiść, bo dzisiaj nienawiść jest bardzo dobrze opłacana.

Nienawiścią to pluje były SB-ek i donosiciel bp. Mering.
Cóż, jaka religia tacy biskupi.

Mam się cieszyć, że jakiś idiota, obojętnie z jakim hasłem na ustach, niszczy zabytek?


Na siłę można się tu doszukać swoistej chęci ukarania Kościoła za jego grzechy. Ale to tylko na siłę, bo tutaj była akurat zwykła chuliganka.


Ja też nie łażę i nie niszczę, ale zauważam święte oburzenie rozmaitych mediów i autorytetów, które swoimi durnymi opiniami w obronie jedynie słusznej tezy popychają idiotów do niszczenia albo innej konfrontacji z prawdziwym lub wydumanym przeciwnikiem.



E tam. Naprawdę nie widzisz, że Nergal to zapewne spokojny i inteligentny człowiek, a ta jego "nienawiść" to po prostu produkt przygotowany dla mało rozgarniętego odbiorcy? Dostrzegł, że na wystudiowanej i odpowiednio opakowanej nienawiści można zarabiać, to dlaczego z tego nie korzystać? Tak naprawdę, to gdyby nie krzyki wspomnianych wyżej autorytetów, to nikt by owej nergalowej nienawiści nie zauważył. Dziwi mnie też, że nie doceniasz mocy rewolucyjnych zapędów różnych "oburzonych", a przeceniasz za to rzekomo straszliwą moc sprzedawanej przez Nergala nienawiści. Tamto niesie ze sobą realne skutki w postaci narastającego od jakiegoś czasu sprzeciwu wobec władzy, zaś Nergal to nieistotna i nieopiniotwórcza postać ze świata fantasy. Apeluję o odpowiednią skalę dla obu tych zjawisk

Wg mnie to zwykły chuligański wybryk. Co jakiś czas troglodyci dewastują gdzieś cmentarz, stadion, sklepy i samochody. Dla idiotów każdy pretekst jest dobry żeby rozwalać co popadnie. Niektóre przepowiednie mówią, że papież będzie musiał uciekać z Rzymu, a wtedy armagiedon pewny. Pożyjemy zobaczymy.

Gdzie widzisz tę radość?

"Wielki ucisk"? Hmmm... W XV wieku w Hiszpani mieszkał nijaki Tomás de Torquemada, nominowany przez papieża na Generalnego Inkwizytora. Na jego metodach prześladowania Żydów wzorował się w XX wieku Adolf Hitler - trudno bowiem wymyślić coś bardziej okrutnego i cynicznego. Wprowadził powszechny terror, zamordował parę tysięcy Żydów a pozostałych wygnał. Kazał im przy tym pozostawić cały dorobek życia, mogli wziąć tylko osobiste rzeczy. Żydzi sprzedawali swój dobytek za grosze - katolicy oczywiście przezornie korzystali z takiej niepowtarzalnej okazji. Ponieważ Żydzi nie mogli wywieźć z kraju pieniędzy część z nich je połykała. Dlatego wyjeżdżające z Hiszpani rodziny żydowskie stały się masowo ofiarami napadów bandytów, którzy napadali je i rozpruwali brzuchy mężczyznom, kobietom i dzieciom w poszukiwaniu złota.

To tylko jeden z przykładów wkładu Kościoła w rozwój cywilizacji europejskiej.
A tymczasem współcześni katolicy, krzyczą o "wielkim ucisku", bo kilku chuliganów zniszczyło jakąś rzeźbę i pocieszają się, że "z Panem Bogiem przetrwają"! Ucisk to ja tu widzę, ale pewnej części ciała, odpowiedzialnej normalnie za myślenie!

Tragiczne w tym, ze Torquemada był z pochodzenia Żydem.

No to świetnie. Czyli protestujesz przeciwko niszczeniu kościołów?



Tak to o wszystkim można powiedzieć. Np. według niektórych to walka GW z antysemityzmem popycha idiotów do malowania swastyk w Jedwabnem.



A co ja innego napisałem? Nergal sprzedaje nienawiść. Nigdzie nie twierdzę, że sam ją odczuwa (zresztą przyznał, że był świadkiem na czyimś bierzmowaniu i nie widzi w tym nic dziwnego ).



Nie rozumiem, gdzie u mnie dostrzegasz jedno i drugie.

Nie rozumiem dlaczego tak dopytujesz. Czy w Twoim pojęciu czołowym zajęciem ateisty jest niszczenie kościołów? A dalej nienawiść do religii i do Boga - jak to teraz mądrale powtarzają w co drugiej telewizji? A niech sobie ta religia trwa w najlepsze, a wierzący zajmują się nią skolko godno. Mnie to nie przeszkadza - każdy ma swój sposób spędzania wolnego czasu. Oczywiście do momentu, gdy religia włazi swoimi buciorami w moje przekonania. To tak banalne, że aż wstyd pisać. I zarazem wstyd, że wielu wierzących nie rozumie tej prostej prawdy


Owszem, niektórych pewnie popycha. Inni, z kolei, malują z wewnętrznego przekonania. A zamiast dorabiania ideologii, próżnego debatowania i rozdmuchiwania antysemickich wybryków, najlepiej jednych i drugich potraktować równo kodeksem karnym, bo jest to znakomite remedium na tego rodzaju głupotę. Im więcej się dmucha, tym większy ogień. Wystarczy popatrzeć na rozdmuchane "afery" z kibolami, krzyżem w Sejmie i na Krakowskim oraz tym podobne "ważne" sprawy.


Bogiem a prawdą, to ja nie widzę tej nienawiści w wyczynach Nergala. Głupawe pokrzykiwanie i puste gesty na koncercie nie są dla mnie nienawiścią.
Nergal na bierzmowaniu? Cóż za cudowny przejaw ekumenizmu

Bo po prostu ciężko znaleźć jakiegoś ateistę, któremu by to przeszkadzało i dawał temu wyraz. Nawet ciebie trzeba było dopytać.



A dlaczego uważasz, że wielu wierzących jej nie rozumie?



Gdyby takie remedium wystarczało, nikt by nie odczuwał potrzeby rozdmuchiwania. Czy to od wczoraj walczy się z "kibolami" za pomocą kodeksu karnego? I co? Nic.



A od którego momentu się dla ciebie zaczyna nienawiść?

Bo widzę, słyszę, czytam i czuję.


E tam, to raczej zabawa. Generalnie jestem zwolennikiem radykalnych i ostatecznych rozwiązań, jeżeli chodzi o dokuczliwe zjawiska. A takie szkodliwe zjawiska, jak działalność kiboli, należałoby po prostu zdusić w miesiąc. Na razie oglądamy cackanie, półśrodki i zatrzymywanie się w pół kroku. A już utożsamianie kibolstwa z patriotyzmem, jak to czynił pewien ex-wicemarszałek Senatu, jest więcej niż przekomiczne. A w zasadzie jest bardzo smutne.


Zależy od okoliczności. I od wrażliwości. Dla jednych "nie lubię blondynów" będzie wyrażeniem opinii, dla drugich mową nienawiści. Dla jednych wypowiedzi Niesiołowskiego są chamskie i nienawistne, a dla innych nie.