Mały_kwiatku, jaką mocą leczysz?

Tylko BÓG, a dowody masz w Biblii.

Przecież lekarze nie twierdzą, że to nie oni leczą, tylko Bóg.
Przeciwnie, oni leczą dzięki swojej wiedzy i wykształceniu, oraz dzięki rozwiniętej farmacji i nie maja oporów, by o tym wyraźnie stwierdzać.
W rozumieniu tej nieszczęsnej forumowej dyskusji, lekarze leczą samoistnie.
Pobierają zresztą za to przeważnie przyzwoite wynagrodzenie.

Biblia nic nie mówi o szczegółach profesji lekarzy.

Lekarze leczą za pomocą medycyny konwencjonalnej, siegają czasem po niekonwencjonalną, np. bańki,
Żaden nie posiłkuje się jakąś niewiadomego źródła energią, ani nie uzurpuje sobie mocy Boga.

Nie wiem czemu nawiązujesz do lekarzy. Lekarz ma rozum, ręce i resztę ciała, posiadł odpowiednią wiedzę i szkolenie. Posługuje się naturalnymi, dla człowieka metodami. Nie ma w tym nic samoistnego (chyba, że ten wyraz ma jakieś znaczenie, którego nie rozumiem).

A ja się tylko pytam, jaką mocą leczysz?

No właśnie, lekarze leczą samoistnie, bez pomocy Boga.
To chciałaś powiedzieć?

Biblia wielokrotnie wspomina o pracy lekarza i mówi o niej jako o naturalnym zawodzie.
Nigdzie nie twierdzi, że lekarze leczą jakąś mocą, ale sztuką lekarską, co nie jest potępiane.
Nie jest to żadne samoistne uzdrawianie.
Natomiast wszelkie uzdrawianie przy pomocy duchów jest potepiane.

Rozróznijmy dwa pojęcia:
- leczenie - przywracanie zdrowia przy pomocy sztuki lekarskiej (leki, zabiegi, operacje, wykorzystanie wiedzy naukowej)
- uzdrawianie - przywracanie zdrowia poprzez jakąś moc

- Bożą w przypadku charyzmatyków, czy osób modlących się
- jakąś inną (według mnie demoniczną) w przypadku nakładających ręce, bioenergoterapeutów, itd

Nie to chciałam powiedzieć ...lekarze leczą lekami, skapelem, przy pomocy coraz nowocześniejszej aparatury diagnostycznej....nie przywołują do tego żadnej energi, nie kładą na nikogo rąk.

Na marginesie - nie odpowiedziałeś skąd wziąłeś informacje o nakładaniu rąk przez o. Pio.

maly_kwiatek: "No właśnie, lekarze leczą samoistnie, bez pomocy Boga. "

Kto stworzył człowieka, dał mu ręce , nogi, głowę , serce. Kto dał rozum i wolną wolę? Wykorzystując swoje umiejętności i ucząc się, pracując (zakład uczciwie) wykonujemy wolę bożą. Nie ma tu saoistności.

No więc, jaką mocą leczysz?

No więc lekarze wykonują w czasach biblijnych naturalny zawód, dziś korzystają z nowoczesnych dóbr techniki. Nikt nie twierdzi, że leczą przy pomocy Boga, ani za pomocą duchów, ani przy udziale Szatana. Leczą samoistnie.

Dlaczego więc nie potępiacie lekarzy, skoro leczą samoistnie? Bez pomocy Boga?
Malo tego, o zgrozo, niektórzy lekarze są ateistami. Dlaczego ich nie potępić i nie odsunąć od zawodu?

To mamy temat lekarzy chyba załatwiony.
A teraz inni uzdrawiający metodami naturalnymi. Jedni uzdrawiają ziołami, inni mruczeniem pod nosem, kolejni przez nakładanie rąk, część zdobywa przez kilka lat szlify w trudnym zawodzie bioenergoterapii, uczą się jak realizować takie zabiegi jak refleksoterapia, terapia manualna, masaże polinezyjskie, masaże shiatsu, akupresura, psychoterapia duchowa medycyna chińska itd. itd.
Na jakiej podstawie niektórzy z dyskutantów uważają, że wszyscy ci ludzie postępują wbrew Bogu? Na domiar, niektórzy lecą po bandzie i twierdzą, ze na pewno ci wszyscy ludzie trudniący się wspieraniem ludzi w ich chorobach korzystają z energii Szatana i z całą pewnością będą potępieni wraz ze swymi pacjentami?
Skąd się bierze niespotykana w obecności Ducha Świętego nienawiść do uzdrowicieli i do samego uzdrawiania chorych? Dlaczego pojawiają się obelżywe słowa pogardy?
Warto by niektórzy się nad tym zastanowili i przemedytowali ten temat.
A nie nakładał?
A w nakładaniu jest jakiś grzech, a może i sam Szatan?
To co robi kapłan przy Chrzcie Świętym i biskup przy Bierzmowaniu?
Wprowadzają energię demoniczną do nieszczęśliwych dzieci i młodzieży?

Zachęcam do poczytania głosu rozsądku w tych sprawach - Głosu Ojca Pio.

http://glosojcapio.pl/index.php?option= ... &Itemid=96

Nie nakładał.
Plączesz przywoływanie nieznanej energii z Sakramentami, działaniem Ducha Świętego.
-Nie zdajemy sobie bowiem sprawy z tego, jak bardzo ryzykujemy, zezwalając na ten gest nieznanym uzdrawiaczom (z podanego linku)....zdecydowany głos rozsądku - cały czas to powtarzam - nieznane źródło energii może stanowić zagrożenie.

Czyli jak dowolny biskup nakłada ręce to przylatuje Duch Święty i sprawuje Sakrament Bierzmowania Mocą Boską, a jak inna osoba, choćby święty ojciec Pio, by nałożył ręce to przyleciałby Szatan i przekazywana byłaby energia demoniczna?

Może inaczej, w przypadku rak biskupa Duch Święty zadziała ze 100% pewnością, a w przypadku rąk innych ludzie nie wiadomo dokładnie jaka energia przyleci i jest bardzo możliwe, że przyleci energia demoniczna?

Św o. Pio nie nakładał z prostej przyczyny - uniemożliwiały mu to stygmaty.
Nie widzisz żadnej różnicy miedzy wyświęconymi duchownymi, osobami konsekrowanymi a laikatem?
Szatan może przylecieć o do przeniewierczych duchownych, ale raczej Duch Świety nie ma nic wspólnego z bioenergoterapią.

Oj Alus,
przecież nakładanie rąk jest aktem błogosławieństwa i z tym się przede wszystkim kojarzy.
A Tobie kojarzy się tylko z bioenergoterapią.

A na jakiej podstawie myślisz, że Duch Święty raczej nie może działać przez osobę bioenergoterapeuty? Raczej, czyli czasem może? Dobrze rozumiem?

Nawiasem, na przykład klasyczni Reikowcy nie nakładają rąk, jeśli robią zabiegi bezpośrednie, to trzymają ręce w odległości 5-10 cm od ubrania lub skóry pacjenta.
Wiele zabiegów wykonuje się w ogóle na odległość znacznie większą.

Często piszecie, że wobec Boga wszyscy jesteśmy równi, a tu popatrzcie.
Uważaj mały kwiatku na swoje poglądy i przekonania bo zbliżamy się do sredniowiecza, a tam za takie rzeczy palono na stosie.