mam problem dotyczący chrztu naszego dziecka, a dokładniej ważnosci tego sakramentu i skutków dla chrzestnych. mianowicie chrzestnym naszego dziecka jak się okazalo została transeksualistka, o czym wtedy nie wiedzieliśmy i niestety ale niestety została ona zmuszona do bycia ojcem chrzestnym przez nas i rodzinę.

W związku z powyższym mam więc kilka pytań
- co z ważnością chrztu skoro osoba ta została zmuszona do występowania na chrzcie
- co w związku z nieprawdziwością spowiedzi (osoba ta współżyła z mężczyznami, będąc wg kościoła mężczyzną - i w związku z tym nie dostałaby rozgrzeszenia. Czy w związku z tym chrzest był ważny?
- czy osoba ta może występować w akcie chrztu jako ojciec chrzestny?

Jeżeli chrzest jest nieważny - co powinniśmy uczynić?

Wiesz, Bóg na pewno chrztu nie unieważnił. Jeśli jednak chodzi o prawo kanoniczne, to wystarcza jeden chrzestny (link), więc w przypadku, gdyby u was było ich dwoje, nie sądzę, aby mógł być jakiś problem.

W każdym razie, co by nie mówić, najlepiej byłoby udać się do duchownego, który będzie potrafił udzielić odpowiedzi.

Ważność chrztu nie zależy od tego, co rodzice/rodzice chrzestni zrobili lub nie zrobili:
viewtopic.php?p=585411#p585411 - Chrzest dziecka osób niewierzących

pozostaje jeszcze pytanie, czy w momencie przystępowania do komunii rodzic chrzestny powinien być wymieniany. Osoba, której to dotyczy zmieniła dane osobowe, jest po operacjach oraz nie czuje się w żaden sposób związana z kościołem katolickim - przyjęła chrzest w innym wyznaniu chrześcijańskim. Poza tym po tym co się stało straciliśmy całkowicie kontakt z ta osobą.

A komunia dziecka już niedługo.

Ale to się stało po chrzcie waszego dziecka, czy przed nim?

Nie czuła się zwiazana z kościołem już wcześniej i jak się okazuje była w tym czasie już na terapii hormonalnej oraz przygotowywala się do sprawy sądowej o uznanie jej za kobietę. a chrzest w innym wyznaniu przyjęła później.

Chrzest na pewno jest ważny, bo w żadnym wypadku nie zależy od chrzestnych. Dziwne, że osoba, która nie poczuwała się do związków z Kościołem, została chrzestnym dziecka. Jej spowiedź to jej sprawa. Natomiast prawo kanoniczne nie uznaje zmiany płci w wyniku transseksualizmu. Sądzę, że przy okazji I Komunii Świętej i innych uroczystości chrzestnego należy pominąć - nie tyle nawet z powodu transseksualizmu co apostazji.

Problemem jest to, że osoba ta została zmuszona do bycia rodzicem chrzestnym - wiele razy mówiła, że nie zamierza być, lecz pod groźba pobicia i wyrzucenia z domu na ulicę poszła do kościoła.

Co do apostazji - nie wystąpiła ona do kościoła ani o skreślenie z ksiąg wierzących, ani tez nie aktualizowała danych osobowych. Obecnie jest już dawno po uznaniu za kobietę, zaś to co myśli kościół na ten temat ją nie interesuje. Miała zdiagnozowany transseksualizm pierwotny z jakimś jeszcze zaburzeniem cielesnym, ale nie wiem dokładnie o co chodziło.

Nie wiem, jak z chrztem, ale to jest bez wątpienia grzech.

Bardzo bym chciała żeby zaprzeczono temu, co teraz napisze...
Rodzice dziecka byli autorami tej groźby?

nie wierze, w to co tu czytam... przecież to jakaś paranoja

Niestety, ale to był obecny mąż oraz jego rodzina - dziecko pochodzi od innego mężczyzny i było nieślubne.
W związku, że było to dziecko nieślubne, nikt nie chciał być jego ojcem chrzestnym, więc rodzina postanowiła zmusić kogoś, bo nie wypadało i nie wiedziałam, że rodzic chrzestny może być jeden aby chrzest był ważny.
Teraz bardzo się wstydzę tego, że dziecko ma wpisanego kogoś jako chrzestnego do ksiąg parafialnych - kogoś kto według mnie i moich znajomych nie jest mężczyzną. Zastanawiam się też jak to przyjmie dziecko i czy jego koledzy nie będą go wyśmiewać. Z tamtą kobietą nie mam żadnego kontaktu, ponieważ zerwała znajomości i kontakt ze wszystkimi osobami, które nie uwazały jej za kobietę, zaś osoby, które uważają ją za kobietę, zerwały kontakt z nami po tym co sie stało. Nie wiem czy ona, albo my możemy jakoś to odkręcić, aby nie występowała w księgach parafialnych.