Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 05, 2025 9:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Nowy testament spisany po 70 roku 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 24, 2010 7:26
Posty: 448
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
Elbrus napisał(a):
LJ91 napisał(a):
1) Obiektywne dobro wcale nie jest tożsame z opłacalnością w sensie, w jakim Ty to rozumiesz.
Musisz przyjąć moje założenie, które mówi: życie zgodne z nauką Jezusa jest korzystne dla mnie,
jest w takim razie prawdziwe i nie rozciągam tego na innych ludzi.
Skoro życie zgodne z nauką Jezusa jest korzystne i prawdziwe dla ciebie,
to dlaczego nie miałoby być korzystne i prawdziwe dla każdego innego?


Bo źle rozumieją Jego naukę, bo mają błędne oczekiwania lub po prostu nie rozumieją o co mi chodzi używając określenia "opłacalność"?

Elbrus napisał(a):
LJ91 napisał(a):
Wtedy musisz też dowiedzieć się, co rozumiem przez "opłacalność",
gdyż ją też należy rozpatrzeć z mojego indywidualnego punktu widzenia

Co więc się kryje pod tą "opłacalnością"?


Właśnie, i to jest dobre pytanie. Tą "opłacalność" nie należy utożsamiać z dzisiejszym, potocznym rozumieniem tego wyrazu (wyciągniętym z hedonistyczno-konsumpcyjnego sposobu życia). Ta "opłacalność" to POCZUCIE czynienia dobra obiektywnego i unikania zła. Dobro obiektywne natomiast wcale nie oznacza osobistych korzyści. Przecież można ukraść samochód i to jest korzyść, można też na niego ciężko zapracować i to też jest korzyść, ostatecznie, można z samochodu zrezygnować a zachowane pieniądze przeznaczyć na pomoc potrzebującym: i to jest dobro obiektywne wynikające z postawy Jezusa Chrystusa. Są złodzieje, którzy nie widzą nic złego w okradaniu innych, są współcześni konsumenci, którzy konsumując uważają, że robią sobie dobrze i jest to dla nich "opłacalne", są też ludzie, którzy starają się jak najwięcej czerpać z nauki Jezusa i dzięki temu osiągają dobro obiektywne, wolne od czynników zewnętrznych: to jest owa opłacalność.

Elbrus napisał(a):
LJ91 napisał(a):
Dlatego też, życie niezgodne z nauką Jezusa jest nieopłacalne lub pozornie opłacalne.
Jak się można o tym przekonać, nie odwołując się do życia pozagrobowego
(bo Coś będzie, ale to dopiero PO śmierci, teraz jest TU i TERAZ)?


Fragment w kursywie odnosił się do tego iż nie należy za bardzo myśleć o tym CO będzie po śmierci, gdyż owo "coś" jest poza granicami tego co jest TU i TERAZ. Na razie żyjemy w "TU i TERAZ" i wg mnie należy żyć tak, aby obecne życie było jak najbardziej opłacalne. To, że tej opłacalności towarzyszy nagroda po śmierci jest dopiero pochodną, potencjałem, na który i tak sobie musimy tutaj zapracować, więc tak czy siak należy się skupić na życiu doczesnym.

Elbrus napisał(a):
LJ91 napisał(a):
Poza tym, podaj mi przykłady ludzi, którzy żyją ZGODNIE z nauką Jezusa i cierpią z tego powodu?
(z powodu nauki Jezusa a nie innych czynników).
viewtopic.php?f=2&t=18378 - Prześladowanie Kościoła na świecie
viewtopic.php?f=2&t=18699 - Na ratunek chrześcijanom w Indiach
viewtopic.php?f=37&t=18848 - Terror szaleje w Indiach
viewtopic.php?f=27&t=18227 - Prześladowania Chrześcijan..
viewtopic.php?f=37&t=23903 - Prześladowania chrześcijan w Wietnamie
viewtopic.php?f=2&t=26253 - czy muzułmanie rozwiążą "kwestię chrzescijańską" jak w Iraku
viewtopic.php?f=37&t=27211 - Zamach na chrześcijan. 21 osób nie żyje


Prosiłem przecież o: "(...)przykłady ludzi, którzy żyją ZGODNIE z nauką Jezusa i cierpią z tego powodu? (z powodu nauki Jezusa a nie innych czynników)"

To, że wielu ludzi nie przyjmuje nauki Jezusa (zachowuje się niezgodnie z jej zasadami) lub po prostu gardzi innymi ludźmi (bez względu na wyznawany światopogląd) nie jest immanentne względem nauki Jezusa. Wszystkie, powyższe przykłady nie są spowodowane tym, że nauka Jezusa jest zła (Ci ludzie cierpią z powodu nauki Jezusa), ale wynika z czynników zewnętrznych, czyli złej woli ludzi żyjących dookoła.

Po prostu, zbiór A to nauka Jezusa, zbiór B to rzeczywistość w której zaistniała: A c B.

Tak więc, gdzie leży problem, w zbiorze A czy w zbiorze B?

Co więcej, jest wiele miejsc na świecie, gdzie ludzie nie cierpią prześladowań, czy wyznają oni inną wiarę? Nie, tą samą, gdyż problem nie leży w nauce Jezusa a ja o takie przykłady Cię prosiłem. Masz jakieś?

Elbrus napisał(a):
LJ91 napisał(a):
2) To, że miliard osób żyje zgodnie z jakimś systemem nie oznacza, że jest on prawdziwy.
Podobnie: to, ze ponad 2 mld ludzi podaje się za chrześcijan nie oznacza, że chrześcijaństwo jest prawdziwe.
A to ciekawe, bo w innym miejscu wskazujesz, że ilość wyznawców jest skorelowana z prawdą jaką niosą o Bogu:
viewtopic.php?p=634396#p634396 - Czy twoim zdaniem Biblia dyskryminuje kobiety?
LJ91 napisał(a):
w tym samym czasie wiele innych religii albo zanikło,
albo stanowi jakiś nikły procent wszystkich (podobnie jak ateiści).


Hm, a mógłbyś popatrzeć na cytowany przez Ciebie fragment w szerszym kontekście? Przecież jasno wynika z mojej wypowiedzi, że prawdziwość Boga JHWE nie wynika z faktu iż chrześcijaństwo to największa religia, ale z PROCESU, jakim był cały Plan względem Narodu Wybranego, Syna Człowieczego, proroctw i zapowiedzi.

_________________
"Lud ten czci Mnie wargami,
ale ich serce jest daleko ode Mnie.
Daremne jednak cześć Mi oddają,
głosząc nauki, które są ludzkimi nakazami."
- Izajasz 29,13


N paź 30, 2011 22:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 11, 2011 16:54
Posty: 178
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
To kontynuacja tego posta z tego tematu:

KLIK

Cytuj:
No więc podałeś cytaty, które mnie nie zaskoczyły. Wyświechtane, oj wyświechtane. Ateiści próbują zdemaskować wiarę trwającą 2000 lat przy pomocy kilku, tych samych cytatów z Biblii...jakieś to naiwne.


Więc może czas się zastanowić dlaczego Ci ateiści tak wałkują te cytaty. Czy dlatego, że po prostu takie mają widzimisię? A może coś faktycznie jest w nich takiego, co podważa w jakiś sposób to, co chrześcijanie mówią o Biblii? To nie jest w żaden sposób naiwne. To po prostu wykazywanie, że Biblia zawiera też treści które z dzisiejszego punktu widzenia są nie do pogodzenia z wiarą w tak straszliwie przesłodzonego Boga czy Jezusa.

Cytuj:
Po trzecie słowa o wycieraniu gęby są potrzebne, wiąże się to z powyższym, gdyż nuży mnie już ciągły jazgot o te same wersety (do tego wyrwane z kontekstu!).


Widać, że faktycznie jesteś znużony. "Jazgot" itp. Ale to i tak nie zmieni faktu, że te cytaty wciąż będą wypływać i będą coraz bardziej popularne. A i Kościół będzie musiał się na okrągło przed nimi bronić.

Cytuj:
Dlaczego? To proste: bo JHWE wybrał sobie Izraelitów na lud wybrany. Skoro jest Bogiem to mógł wybrać sobie (lub nie) kogo tylko chciał?


Tak rzecze Biblia. Pytanie, jakie powinno zaś paść jest proste - dlaczego tak jest?
Czy bardziej prawdopodobne jest, że istnieje Bóg i faktycznie wybrał sobie jeden lud z całej planety aby tak straszliwie go faworyzować? Czy też może jednak bardziej prawdopodobne jest, że to Izraelici wymyślili sobie tego Boga (tak jak inne ludy powymyślały swoich - no bo przecież tak pewnie uważasz, że Kemosz, Baal i reszta zostały wymyślone przez oddające im cześć ludy) i dlatego też ma on z nimi takie silne więzi?

Cytuj:
Poza tym, nie wiem czy zauważyłeś, ale większość religii na świecie ma wiele podobnych cech. Większość ateistów uważa, że źródłem samej wiary religijnej jest jakiś jeden czynnik, który pojawił się w toku ewolucji czy to biologicznej (zwolennicy np. "genu boga"), czy też społecznej. Skoro tak, to okazuje się, że człowiek ma jakieś predyspozycje do wiary religijnej. Każda kultura czy naród w "coś" wierzy.


Zauważyłem, jak najbardziej. I dlatego uważam, że to sprawia, że wszystkie religie należy traktować jednakowo. Ja nie widzę żadnej różnicy między wyznawaniem Jahwe, a wyznawaniem Thora. Jedyną różnicą jest tylko i wyłącznie to, że Thor z czasem wyszedł z użycia, a Jahwe jeszcze nie.

Cytuj:
Prawdziwy Bóg (czy w mojej ocenie najprawdziwszy) JHWE wybrał sobie akurat Izraelitów jako "medium". Czy była to dobra decyzja? Hm, cała historia judaizmu, a później chrześcijaństwa, pokazuje, że tak. Dziś chrześcijaństwo jest największą religią świata, zapowiedzi proroków czy Jezusa (będziecie głosić imię Boga wszystkim narodom świata, od wschodu do zachodu) spełniło się a w tym samym czasie wiele innych religii albo zanikło, albo stanowi jakiś nikły procent wszystkich (podobnie jak ateiści).


No to kompletnie różnimy się w tej kwestii. Według mnie Jahwe przegrał i to straszliwie. "Wszechmocny bóg", "Stworzyciel świata i ludzi", a jego głos dociera "zaledwie" do 2/7 ludzkości. A i to tylko i wyłącznie dlatego, że zaczęliśmy kolonizować Ameryki.

A ateizm rośnie w siłę. I przewiduję, że z roku na rok będzie stopniowo zdobywał coraz większy udział.

Cytuj:
Uważam, że gdyby Bóg objawił się WSZYSTKIM ludziom (byłaby JEDNA wizja Boga) to nie byłoby wtedy miejsca na autentyczną wiarę.


A ja widzę w tym próbę wyjasnienia sobie dlaczego religia Jahwe ponosi klęskę. W ten sposób odsuwasz od siebie myśl, że być może to nie jest "prawdziwa wiara", bo takiej po prostu nie ma.

Cytuj:
"Najprawdopodobniej", "mogłoby", "być może" itp. itd. Więc wiesz czy dywagujesz?


Nikt nie może wiedzieć. Możemy jedynie wysuwać teorie. Jedne bardziej, drugie mniej trafne.

Cytuj:
Akurat, jeżeli chodzi Ci o ówczesną władzę, to bardziej Rzymianom zależało na tym, aby był spokój a nie Żydom, tak jak sugerujesz. Ci drudzy Jezusa nienawidzili (mowa o faryzeuszach głównie, którym ciągle wypominał pozorowaną religijność) i wcale nie chodziło o to, że zrobił rozróbę na mieście, gdyż spór trwał znacznie dłużej (praktycznie od początku Jego publicznej działalności).


Żydom nie zależało na spokoju? Dobre sobie. Zarówno Herod Antypas jak i kapłani wiedzieli, że to Rzymianie rządzą miastem. I wiedzieli, że jak tylko rozpęta się jakiś bunt, to może nie od razu, ale z pewnością przybędą rzymskie legiony i urządzą Żydom krwawą jatkę. Poza tym Piłat (według bodajże Józefa Flawiusza) był dość brutalnym namiestnikiem i nie bał się pacyfikować opornych. Co do nienawiści faryzeuszy - to jest właśnie wynik tego, o czym mowa w tym temacie - dlatego postanowiłem przenieść dyskusję w to miejsce. O ile mi wiadomo, to nienawiść nowotestamentowa jest mylnie opisana. Nowy testament opowiada o faryzeuszach, tylko że w czasach Jezusa byli oni w mniejszości. Jako większa siła pojawili się dopiero po upadku Jerozolimy - czyli w momencie pisania ewangelii. To po pierwsze, po drugie zaś im dalej w nowym testamencie, tym większa nienawiść do Żydów i większy nacisk na ich "zbrodnię". No i po trzecie zaś - gdyby Żydzi widzieli jakiekolwiek zagrożenie w Jezusie jak mówisz, to by już dawno go zabili. Tak jak to zrobili z Janem Chrzcicielem. Oni naprawdę nie mieli skrupułów w tej kwestii. No i nie zapominajmy, że ani Żydzi ani Rzymianie nie widzieli zagrożenia w ruchu Jezusa, dlatego przetrwał on śmierć swojego założyciela.

Cytuj:
Uczniowie po prostu pouciekali, co świadczy raczej o tym, że spór nie był dla Rzymian aż tak istotny (gdyby chodziło o coś grubszego to na pewno Rzymianie wyłapaliby wszystkich stronników Jezusa, natomiast faryzeuszom chodziło tylko i wyłącznie o Jezusa z powodów, które Rzymian w ogóle nie interesowały: co okupanta interesowały jakieś wewnętrzne polemiki wyznawców judaizmu?).


Mówisz ciągle o "sporze" pomiędzy Jezusem a kapłanami. Tymczasem to jest według mnie wymysł ewangelistów, którzy znaleźli w ten sposób wymówkę dla klęski swojego "Mistrza". Jak to się mogło stać, że Mesjasz umarł na krzyżu? No cóż... to nie mogła być jego klęska, to zatem musiało być wypełnienie misji. A zatem i ukrzyżowanie musiało zostać sprowokowane w jakiś specjalny spobób. No i tak powstali "niegodziwi Żydzi spiskujący przeciwko Panu". A opis tego spisku jest w Nowym Testamencie straszliwie naciągany.

Cytuj:
Ehh, wcale nie chodzi o to, żeby nie patrzeć krzywo na Jezusa. W krytycznych chwilach sam spoglądam bardzo krzywo na Boga, co jest zrozumiałe, chodzi o to, że Ty nawet nie próbujesz tego zrozumieć, iż być może to porównanie 2000 lat temu wcale nie było aż tak drastyczne a chodzi głównie o PRZEKAZ, w którym kobieta się wybroniła i otrzymała wielką łaskę (czego nawet nie dostąpili niektórzy Żydzi!).


"Być może". A być może nie.

Cytuj:
Hehehe...więc proszę o te 6 cytatów i DOWODY na to, że ostatni został dopisany dużo później.


Widać, że pewnie już to przerabiałeś (nie dziwię się ;) ).

Cytuj:
5 Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! 6 Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela
Mt 10, 5-6[/i]

To moim zdaniem wyraźne zalecenie, aby nie nawracać pogan. Czy może być inne tłumaczenie zdania "nie iddźcie do pogan"?

23 Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy
Mt 10, 23


To oddaje przekonanie Jezusa, że naprawdę już za kilka, kilkanaście lat stanie się to, o czym mówił. Tak szybko, że jego uczniowie nawet nie zdążą obejść wszystkich miast w Izraelu. No cóż, niestety obeszli nawet więcej, a i tak nic się nie stało ;) Najlepsze jest zaś to, że przypisy w Biblii każą nam wierzyć, że mowa tu nie o przyjściu Jezusa i wypełnieniu jego misji (jak on sam wierzył), ale o zburzeniu Jerozolimy :D No cóż, trzeba jakoś ratować wiarygodność Jezusa ;)

Dalej mamy wspomniane już:

24 Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela»
Mt 15, 24


Czy to znaczy, że został posłany do Chińczyków? Czy Chińczycy, Japończycy i Aztekowie byli owcami, które poginęły z domu Izraela? A może mowatu po prostu o Żydach, którzy wg Jezusa odeszli w jakiś sposób od Jahwe?

29 Dlatego i Ja przekazuję wam królestwo, jak Mnie przekazał je mój Ojciec: 30 abyście w królestwie moim jedli i pili przy moim stole oraz żebyście zasiadali na tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela
Łk 22, 29-30


W "Królestwie" miały być sądzone jedynie "dwanaście pokoleń Izraela". Czyli Żydzi, nie Polacy, Anglicy itp.

To mi wystarcza.

A "dowody", że tamten został dopisany później? Dowodów nie ma, tak samo jak nie ma dowodów, że to autentyczne słowa Jezusa. No ale zobaczmy:

15 I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!
Mk 16, 15


19 Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody
Mt 28, 19


Mowa tylko o ewangeliach jako o tych księgach, które opisywały działalność Jezusa.
Myślę, że wiadome Ci jest, że nawet Kościół stwierdza, że tak zwane dłuższe akończenie Marka różni się od reszty tekstu i prawdopodobnie zostało dopisane później. Ale nawet to nie jest już takie bardzo istotne. Co to znaczy - "później"? Cała ewangelia została napisana wiele lat po Jezusie, więc nawet pozostałe fragmenty tej ewangelii mogą zawierać słowa, z którymi Jezus nigdy by się nie zgodził.

No i czemu mamy uważać, że słowa te za nie oddające poglądów Jezusa? Bo są sprzeczne z jego poprzednimi słowami. Jak to może być, że raz ten człowiek mówi jedno, a za chwilę coś kompletnie przeciwnego? Kogo jak kogo, ale Boga posądzałbym o większą stabilność poglądów.

Cytuj:
Poza tym, wiesz, że fragment o obronie nierządnicy też miał zostać dopisany później?;) Ciekawe, że miał go dopisać ktoś, kto zapewne żył w czasach (średniowiecze), gdy takie praktyki (prostytucja) były mocno tępione.


Wcale bym się nie zdziwił. Choć słyszałem, że w średniowieczu to jedynie utożsamiono nierządnicę z Marią Magdaleną, więc wynika z tego, że nierządnica znana była już wcześniej.

Cytuj:
Czyli przynajmniej musisz przyznać, że był bardzo przebiegły i inteligentny w tym co robił?


Raczej jego wyznawana opcja była dość niegroźna, jak i nie udało mu się nigdy znaleźć większej liczby wiernych (wbrew NT, który wyolbrzymia "tłumy" które na dodatek pojawiają się i znikają w dość "wygodny" sposób).

Cytuj:
Tak, szczególnie, że ewangeliści na pewno kochali Rzymian za okupację Ziemi Świętej, zburzenie Świątyni Jerozolimskiej, zabijanie apostołów, gnębienie wyznawców Jezusa itp. itd. Problem jest taki, ze w Nowym Testamencie dostrzegam BARDZO WYRAŹNY spór na linii Jezus (uczniowie) - faryzeusze, ale sama ta Księga niewiele pisze o Rzymianach (poza tym, że Jezus żył między grzesznikami, także Rzymianami). Tak więc uważam, że znów piszesz bzdury.


Nie kochali Rzymian, ale próbowali się im "podlizać" aby tylko uniknąć prześladowań. Dlatego mamy wyraźnie prorzymskie fragmenty o płaceniu podatków Rzymowi czy o tym, żeby szanować każdą władzę (czyli i Rzymian). Dlatego też Piłat jest w ewangelii tak niemiłosiernie wybielany - wszystko, byle tylko zwalić winę za ukrzyżowanie z niego na Żydów. No i ten nieszczęsny "centurion", co się nawrócił...

Cytuj:
Co do tego nieszczęsnego niewolnictwa: cała nauka Jezusa, Jego przykazanie miłości w mojej ocenie wystarczy, aby jasno dać do zrozumienia iż w Jego wizji relacji międzyludzkich NIE MA miejsca na coś takiego jak niewolnictwo. Czy musiał mówić o tym literalnie? Dla mnie nie jest to konieczne.


No ale chwila. Nie zauważasz różnicy w epoce. Dziś niewolnictwo jest potępiane i to stanowczo. Wtedy było czymś normalnym. Może dlatego Jezus nie potępiał niewolnictwa, bo tak jak wszyscy uważał niewolników za nie-ludzi? A skoro nie byli ludźmi, to w ogóle nie brał ich pod uwagę w swoich naukach.

Cytuj:
Podobnie, fragment o nienawiści: w kontekście CAŁEJ nauki Jezusa nie chodzi o nienawiść w sensie takim, jak Ty to rozumiesz. Poza tym, nawet jeśli by o takową chodziło to jestem zdania, że niestety, ale niektórzy ludzi powinni zerwać więzy z własnymi rodzinami, gdyż te często bardzo źle wpływają na życie swoich członków.


A ja myślę, że takie a nie inne spojrzenie wynika jedynie z Twojej wiary w Boga. Nie postrzegasz tak tych fragmentów, bo nie chcesz ich tak postrzegać. A jak nie chcesz, to nie będziesz. Ot i wszystko.

_________________
Niektórzy chrześcijanie, niczym ludzie, którzy po pijanemu działają na własną zgubę, zmienili trzy, cztery czy więcej razy tekst Ewangelii i sfałszowali go, aby mieć odpowiedź na stawiane zarzuty.

Celsus, "Prawdziwe słowo"


N paź 30, 2011 22:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 24, 2010 7:26
Posty: 448
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
Proszę poprawić kodowanie w powyższym poście bo się go czytać nie da.
Tymczasem proponuję przeczytanie dwóch artykułów, które w sposób WYCZERPUJĄCY poruszają kwestię posłannictwa Jezusa:
PIERWSZY i DRUGI.
Warto się zapoznać, przetrawić i ewentualnie później prowadzić dyskusję z własnymi wątpliwościami.

Swoją drogą, moje podejście do tematu nie jest motywowane jedynie wiarą w Boga, ale także przekonaniem, że nikt o zdrowych zmysłach (mówię tutaj głównie o BEZPOŚREDNICH kontynuatorach misji Jezusa) nie cierpi/umiera z powodu własnego oszustwa lub też nie wyjawia go w momencie cierpienia, gdyby cała historia Zbawienia była pisana tak grubymi nićmi jak to próbują wykazać niektórzy ateiści to nie ma siły, aby utrzymała się dłużej niż kilka dziesięcioleci (szczególnie w tak nieprzyjaznym środowisku jak starożytny Bliski Wschód).

_________________
"Lud ten czci Mnie wargami,
ale ich serce jest daleko ode Mnie.
Daremne jednak cześć Mi oddają,
głosząc nauki, które są ludzkimi nakazami."
- Izajasz 29,13


N paź 30, 2011 23:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 11, 2011 16:54
Posty: 178
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
Ups, teraz zauważyłem, że trochę mi się pomieszało z cytowaniem i kursywą - a już nie mogę edytować. No ale myślę, że nie będzie problemu z odczytaniem zawartości.

_________________
Niektórzy chrześcijanie, niczym ludzie, którzy po pijanemu działają na własną zgubę, zmienili trzy, cztery czy więcej razy tekst Ewangelii i sfałszowali go, aby mieć odpowiedź na stawiane zarzuty.

Celsus, "Prawdziwe słowo"


Pn paź 31, 2011 0:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr paź 26, 2011 9:40
Posty: 25
Lokalizacja: Olsztyn, Warmińsko-mazurskie
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
Cytuj:
Wypadek to następstwo "wolnej woli"? Nie zgodzę się. Następstwem wolnej woli mógłbym nazwać sytuację, w której ktoś wybiera czy ugodzić kogoś innego nożem, czy może jednak nie. Wypadek to wypadek - niezależny od żadnej woli - jest niezamierzony. I z tej samej racji uważam, że nie można mówić, że wypadek to "coś złego". Coś nieprzyjemnego - owszem. Ale złego? Dla mnie to jak wiatr - jest zawsze albo słaby, albo umiarkowany, albo silny. I te słowa wystarczająco dobrze opisują jego właściwości, bez uciekania się do emocjonalnych pojęć.

Bardzo ciężko jest mi zrozumieć twoją postawę na ten temat. Zgadzam się z tym, że wynikiem wolnej woli jest to, że ktoś kogoś się decyduje ugodzić nożem albo nie.
Uważam także, że wynikiem wolnej woli jest fakt wypadku, może nie bezpośrednio bo tylko samobójca w pełni świadomości uderzający w drzewo staje przed bezpośrednim faktem wyboru żyć albo nie żyć (wypadek, brak wypadku).
Spójrzmy na proces wypadku w ten sposób, że ktoś w wyniku wolnej woli decyduje się wsiąść do samochodu, ktoś decyduje się jechać zbyt szybko niż na to warunki pozwalają, jego samochód nie jest w pełni sprawny, dzik którego leśniczy wypuścił do lasu wychodzi na jezdnię. To tylko kilka przykładów, których mogą być tysiące, które zawsze są wynikiem wolnej woli. To wolna wola prowadzi do wypadku. Jeszcze inny przykład: kierowca zasypia za kierownicą. Przecież nie chciał wypadku, ale chciał wsiąść do samochodu (i wsiadł) pomimo tego, że nie powinien.
Mówiąc o wypadku, że to coś nieprzyjemnego masz namyśli fakt, że w tym wypadku nikt nie umiera? A czy jeśli ktoś by umarł to dla ciebie jest to sprawa czegoś nie przyjemnego czy złego? Wiesz co pogubiłem się. Wierzysz w ogóle w istnienie zła? Czym ono dla ciebie jest?


Cz lis 03, 2011 21:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 11, 2011 16:54
Posty: 178
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
Mówiąc, że wypadek nie jest wynikiem wolnej woli, miałem na myśli to, że człowiek który ma jakiś wypadek często nie miał żadnego wyboru związanego z nim. Nie znał wyniku swoich wyborów, więc nie można mówić, że miał w tej kwestii jakąkolwiek wolną wolę. Gdyby wiedział, że będzie miał wypadek, to z pewnością nie wsiadłby do samochodu. Ale nie wiedział. Więc nie mógł dokonać wyboru.

Wypadki to po prostu... przypadki.

Cytuj:
Mówiąc o wypadku, że to coś nieprzyjemnego masz namyśli fakt, że w tym wypadku nikt nie umiera? A czy jeśli ktoś by umarł to dla ciebie jest to sprawa czegoś nie przyjemnego czy złego?


Czy można powiedzieć, że zamordowanie kogoś jest złem? Można.
Czy można powiedzieć, że śmierć w wyniku uderzenia meteorytem jest zła? Moim zdaniem - nie można.

Przypadki nie są złe lub dobre. Wynik tego przypadku można tak sobie oceniać, ale nie sam przypadek. Z mojego punktu widzenia zderzenie dwóch samochodów (niezamierzone) jest tym samym, co zderzenie się dwóch spadających płatków śniegu na Islandii, upadek szyszki na ziemię w Finlandii i uderzenie małego meteorytu w powierzchnię Księżyca. Takie rzeczy po prostu się dzieją. Zderzenie samochodów to po prostu zderzenie dwóch kawałków metalu i innych tworzyw sztucznych w których znajdują się ludzie. Czysta fizyka.

A to, że niektórzy widzą w wypadku "zło" czy też "dobro" (i tak bywa) to już ocena. A ocena potrafi być szalenie subiektywna i nieprawdziwa.

Cytuj:
Wierzysz w ogóle w istnienie zła? Czym ono dla ciebie jest?


Zło jest wtedy, gdy ktoś w zamierzony sposób krzywdzi drugą istotę żywą, bezpośrednio lub pośrednio. Albo gdy w jakikolwiek sposób działa z premedytacją niekorzystnie na otaczające go środowisko i istoty żywe. Przede wszystkim musi być w tym wszystkim zamiar i dokonanie wyboru - zrobienie czegoś złego, albo możliwość powstrzymania się od tego. Ogólnie mówiąc - coś, co dzieje się przypadkiem i jest niezależne od zaangażowanych w to coś ludzi nie może być złem. Jest po prostu przypadkiem, którego skutki mogą być oceniane przez jednych ludzi jako zło, innych - jako dobro.

_________________
Niektórzy chrześcijanie, niczym ludzie, którzy po pijanemu działają na własną zgubę, zmienili trzy, cztery czy więcej razy tekst Ewangelii i sfałszowali go, aby mieć odpowiedź na stawiane zarzuty.

Celsus, "Prawdziwe słowo"


Cz lis 03, 2011 23:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 24, 2010 7:26
Posty: 448
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
Rzeczywiscie, uwazanie,ze wypadki drogowe to dziela tzw. "przypadku" to juz szczyt glupoty.Juz przylad z meteorytem jest lepszy, ale wypadek?!Jezeli mialby on byc dzielem zwyklego przypadku to po cholere, za kazdym razem robi sie policyjne ekspertyzy, technicy mierza kazdy metr, zbieraja czesci a potem odtwarzaja przebieg wydarzen? Po to, aby odkryc przyczyne! Gdyby wypadki samochodowe byly przypakowe to w rozmaitych statystykach nie podawanoby tak niezliczonych powodow owych! Nawet z perspektywy uczestnika wypadku nie mozna mowic o czystym przypadku,dlaczego? A no dlatego, ze nieswiadomosc wlasnych wyborow (i ich zlozonosci a czasem wrecz prostoty) nie zwalnia z odpowiedzialnosci i konsekwencji!

Gdyby wypadki drogowe byly dzielem przypadku to policja nie apelowalaby do rozsadku kierowcow a takie elementy jak surowe prawo czy dobre drogi (np. Niemcy) nie mialyby wplywu na spadek ich ilosci!

Powyzsze tlumaczenie ateisty przypomina belkot pijaka, ktory wsiadl za kierownice, rozjechal przystanek ludzi a potem sie tlumaczyl, ze nie mogl przewidziec toku wydarzen i owo tragiczne zdazenie bylo dzielem...przypadku. Zalosne...

_________________
"Lud ten czci Mnie wargami,
ale ich serce jest daleko ode Mnie.
Daremne jednak cześć Mi oddają,
głosząc nauki, które są ludzkimi nakazami."
- Izajasz 29,13


Cz lis 03, 2011 23:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 11, 2011 16:54
Posty: 178
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
Nie rozumiesz i pewnie dlatego wydaje Ci się to żałosne. A może po prostu z powodu uprzedzeń nie chcesz w ogóle zrozumieć... Nie wiem.

Czy to, że płatek śniegu spadł akurat w tym, a nie innym miejscu, to zaprojektowane z góry wydarzenie, czy przypadek? Otóż - przypadek. Ale to nie znaczy, że przypadek ten wziął się znikąd. Najpierw para wodna zamieniła się w wodę, potem woda zamarzła tworząc kryształek lodu, potem wiatr zniósł go w to a nie inne miejsce itp...

A teraz wypadek.

Każdy wypadek ma swoją przyczynę. Ale to nie znaczy, że ktoś świadomie go spowodował (że świadomie spowodował przyczyny tego wypadku). Dlatego wypadek ten nie jest celem zamierzonym przez uczestnika, a wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Przykład, skoro tak trudno to zrozumieć:

Pieszy idzie do szkoły. Gdy zbliża się do przejścia dla pieszych nagle słyszy szczekanie psa. Odwraca się, ale wciąż idzie dalej. W tym samym czasie pewien człowiek jedzie samochodem do pracy. Jedzie szybko, bo inaczej się spóźni. Gdy dojeżdża do przejścia dla pieszych nagle dzwoni jego komórka. On chce ją odebrać, więc zaczyna nerwowo szukać jej w kieszeni. Nie zauważa chłopca, który zagapił się na szczekającego psa i wszedł na pasy. Wypadek.

Ok. Teraz analiza. Czy chłopiec chciał wejść na pasy pod jadący samochód? Nie chciał.
Czy facet w samochodzie chciał przejechać chłopca? Nie chciał.
Żaden z nich nie dokonał tego, co dokonał, ze świadomego wyboru. Przypadkiem pies zaszczekał. Przypadkiem akurat wtedy, gdy chłopak wchodził na pasy. Przypadkiem zadzwonił telefon i przypadkiem akurat wtedy, gdy samochód zbliżał się do pasów.

Każde z tych wydarzeń ma swoją przyczynę. Chłopak się zagapił, bo pies zaszczekał. Pies zaszczekał, bo zobaczył pszczołę. Pszczoła przyleciała tutaj, bo zobaczyłą kwiatki. Kwiatek wyrósł tutaj, bo wiatr przyniósł tutaj nasionko. Wiatr zawiał, bo słońce przypiekło nad Węgrami i wytworzył się niż. Facet potrącił chłopaka bo się spieszył, a telefon zadzwonił. Telefon zadzwonił, bo koleżanka z pracy chciała go ponaglić. Chciała go ponaglić, bo szef był dziś w złym humorze. Szef był w złym humorze, bo samo oparzył się herbatą. Oparzył się herbatą, bo wziął nie swój kubek. Wziął nie swój kubek, bo się zaczytał. Zaczytał się, bo kupił nową książkę.

Ale to, że wydarzenia te dorpowadziły do takiego przypadku nie oznacza, że nie można znaleźć kogoś winnego. W tym przypadku winni są obaj poszkodowani - winni, bo nie zachowali ostrożności.

Inny przykład (żeby już ostatecznie Ci to rozjaśnić). Pan X jedzie samochodem. Wypada z drogi, uderza w drzewo.

Czy pan X chciał wypaść z drogi i uderzyć w drzewo? Nie chciał.
Czy pan X, gdyby wiedział, że uderzy w drzewo, zwolniłby? Tak.
Czy to było zależne od jego wolnej woli? Nie.
Dlaczego samochód wypadł z drogi? Bo jechał zbyt szybko. Ale nie tylko, bo równocześnie dlatego, że wpadł w koleiny. A także dlatego, że akurat pisał SMSa.

Dlaczego to przypadek? Bo mógł jechać zbyt szybko, ale nie wpaść w koleiny. Wtedy by nie wypadł z drogi. A on akurat trafił na to miejsce w którym koleiny były duże. Gdyby nie pisał SMSa to może by opanował samochód w porę. Ale on akurat przypadkiem pisał tego SMSa i był skupiony na czymś innym niż na prowadzeniu.
Nawet taki wypadek jest zbiegiem okoliczności - przypadkowych okoliczności które same w sobie niekoniecznie muszą prowadzić do wypadku. Ba, nawet pisanie SMSa przy szybkiej jeździe po wpadnięciu w koleiny nie musi kończyć się 100% wypadnięciem z drogi. To, ze akurat ten samochód wypadł z niej było dziełem przypadku.

A mimo to zostanie ustalone - że kierowca jechał zbyt szybko, wpadł w koleiny i pisał SMSa. I zostanie ukarany jako sprawca wypadku. Ale to, że policja ukarze go jako sprawcę, nie oznacza jeszcze, że sam wypadek był jego świadomym wyborem. Był przypadkiem, wynikiem zrządzenia losu zależnym od całej masy rozmaitych czynników (tak, tak - nawet nasionka z którego wyrosło drzewo i robotnika, który budował drogę).

No ale nie oznacza to, że wszystkie wypadki takie są. Czasem po prostu komuś pomyli się gaz z hamulcem albo nie zauważy znaku i świadomie doda gazu gdy powinien zahamować i wymusi pierwszeństwo. Ja jednak, jak wynika z kontekstu, skupiam się na wypadkach spowodowanych przez wiele losowych czynników, które akurat w tym przypadku były dziełem... przypadku :)

Cytuj:
Powyzsze tlumaczenie ateisty przypomina belkot pijaka, ktory wsiadl za kierownice, rozjechal przystanek ludzi a potem sie tlumaczyl, ze nie mogl przewidziec toku wydarzen i owo tragiczne zdazenie bylo dzielem...przypadku. Zalosne...


Więc jak widzisz - nie trafiłeś. Choć pewnie wyczułeś, że oto możesz w końcu odgryźć się przebrzydłemu ateuszowi ;) No cóż, nie wyszło. Może innym razem ;)

_________________
Niektórzy chrześcijanie, niczym ludzie, którzy po pijanemu działają na własną zgubę, zmienili trzy, cztery czy więcej razy tekst Ewangelii i sfałszowali go, aby mieć odpowiedź na stawiane zarzuty.

Celsus, "Prawdziwe słowo"


Pt lis 04, 2011 0:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr paź 26, 2011 9:40
Posty: 25
Lokalizacja: Olsztyn, Warmińsko-mazurskie
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
Przypadek, przypadek? Czyli to, że kierowca się spieszył było przypadkiem, to że ktoś piał sms było przypadkiem. Czy to są przypadki? Ja np. jestem przekonany o tym, że gdy jadę za szybko to dlatego, że tego chcę, pisze sms-a dlatego, że tak chcę. Uważam, że nie robię tego z przypadku, bo jeśli wszystko to są przypadki to gdzie miejsce ta fakt, że człowiek jest istotą rozumną i ma zdolność podejmowania decyzji. W wyniku zbiegu dych decyzji może dojść do nieszczęścia a przecież decyzje te są wynikiem wolnej woli.
Cytuj:
Ale on akurat przypadkiem pisał tego SMSa i był skupiony na czymś innym niż na prowadzeniu.

Przecież nie musiał pisać tego sms-a, zrobił to bo tak zadecydował. Koleżanka go ponaglała z przypadkiem. Jakim przypadkiem? Przecież nie możemy powiedzieć, że nie było to wynikiem jej decyzji. Możemy?
Zastanawiam się nad jednym czy zbieg tych wszystkich okoliczności nie jest przypadkiem bo przecież same okoliczności raczej nie są. Więc czy zbieg okoliczności jest przypadkiem. Raczej nie bo wtedy okoliczności musiały by być przypadkami. Bo jak przypadek może powstać z nie przypadków? Jak myślicie?


Pt lis 04, 2011 0:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 24, 2010 7:26
Posty: 448
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
Alez belkot.Przyczyna, przyczyny przyczyny...brzytwa kroi sie taka nieredukowalna zlozonosc (co nie jest wcale prostactwem myslowym) i jasno wynika, ze przyczyna wymadku z chlopakiem byl brak ostroznosci i ZLAMANIE PRAWA (odbieranie telefonu w czasie jazdy).
Podobnie przyklad z drzewem: brak ostroznosci,polaczomy z nadmierna predkoscia i zlamaniem prawa.

Bzdury opowiadasz, idac Twoim tokiem rozumowania gwalciciel moglby sie usprawiedliwiac tlumaczeniem, ze gdyby wiedzial, oz kobieta nie chce seksu to by jej nie zgwalcil.

Wez Ty sie lepiej zajmij przyroda nieozywiona (platki sniegu), a istoty inteligentne i posiadajace wolna wole zostaw w spokoju.

_________________
"Lud ten czci Mnie wargami,
ale ich serce jest daleko ode Mnie.
Daremne jednak cześć Mi oddają,
głosząc nauki, które są ludzkimi nakazami."
- Izajasz 29,13


Pt lis 04, 2011 0:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 11, 2011 16:54
Posty: 178
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
Cytuj:
Przypadek, przypadek? Czyli to, że kierowca się spieszył było przypadkiem, to że ktoś piał sms było przypadkiem. Czy to są przypadki? Ja np. jestem przekonany o tym, że gdy jadę za szybko to dlatego, że tego chcę, pisze sms-a dlatego, że tak chcę. Uważam, że nie robię tego z przypadku, bo jeśli wszystko to są przypadki to gdzie miejsce ta fakt, że człowiek jest istotą rozumną i ma zdolność podejmowania decyzji. W wyniku zbiegu dych decyzji może dojść do nieszczęścia a przecież decyzje te są wynikiem wolnej woli.


No... nie. Przecież wyraźnie podałem przyczyny każdego wydarzenia, sięgając nawet do niżu nad Węgrami i kupna książki. Każdy element wypadku miał swoją przyczynę. Ale to, ze te przyczyny skumulowały się akurat w tej danej chwili i zaskutkowały wypadkiem to już przypadek.

Cytuj:
Przecież nie musiał pisać tego sms-a, zrobił to bo tak zadecydował. Koleżanka go ponaglała z przypadkiem. Jakim przypadkiem? Przecież nie możemy powiedzieć, że nie było to wynikiem jej decyzji. Możemy?


Jak wyżej - nie zrozumiałeś przesłania. Samo zadzwonienie nie jest kluczem. Kluczem jest to, że zadzwoniła (pies zaszczekał, pszczoła przeleciała itp) w stosownym momencie. Sam wypadek to zbiór niesłychanie wielu wydarzeń, z czego każde miało swoją przyczynę, ale przypadkiem jest, że akurat w tym samym momencie.

Cytuj:
Alez belkot.


Więc może sobie odpuść, po co marnować czas na bełkot? ;)

Cytuj:
jasno wynika, ze przyczyna wymadku z chlopakiem byl brak ostroznosci i ZLAMANIE PRAWA (odbieranie telefonu w czasie jazdy).
Podobnie przyklad z drzewem: brak ostroznosci,polaczomy z nadmierna predkoscia i zlamaniem prawa.


Tylko czy gdyby tak było faktycznie, to czy nie każdy tego typu brak ostrożności i złamanie prawa musiałoby skutkować wypadkiem? Poza tym straszliwie zawężasz możliwości. A ja powiem Ci, że oprócz tego przyczyną może być... żona pana Y. Bo pijana wróciła do domu i zaczęła się awanturować 15 czerwca 1987 roku. Jej mąż się zdenerwował. Następnego dnia załamany pojechał do pracy. Jego załoga źle zbudowała drogę, a on z racji nastroju nie zgłosił tego. Droga się zepsuła, powstały koleiny, facet w nie wpadł i miał wypadek. Albo producent opon. Samochód wypadł z drogi, bo jego opona nie dawała tak dobrej przyczepności jak opona Y. Gdyby miał oponę Y, to by wyszedł cało z sytuacji. Albo nagły podmuch wiatru, który zredukował przyczepność w tym akurat momencie o kilka procent i to wystarczyło, aby samochód wpadł w poślizg.

Wszystko sprowadza się do tego, czy przyjmujemy, że nadmierna prędkość, zły stan nawierzchni i złamanie przepisów to faktyczne przyczyny wypadku. Tak powinno być, jeśli naszym celem będzie napisanie protokołu. Dlaczego? Bo policjant nie może napisać "przyczyną był zbieg okoliczności zaistniały w wyniku (i tutaj podaje cały ciąg wydarzeń losowych które sprawiły, że o tej konkretnej godzinie człowiek ten pisał SMSa akurat w tym miejscu drogi jadąc z taką akurat prędkością).

Innymi słowy - straszliwie upraszczasz. Ja zaś patrzę szeroko. Nawet to, że siedzę w tej chwili i piszę te słowa jest przypadkiem. Bełkot? Niekoniecznie. To wynik takze i losowych zdarzeń które sprawiły, że jestem w tym a nie innym miejscu. Równie dobrze mógłbym być poza domem. Przypadek to nie tylko to, co się stało. To także to, co mogłoby się stać, ale się nie wydarzyło - cały zbiór wszystkich możliwości które doprowadziły do takiego a nie innego stanu rzeczy. A tych możliwości jest nieskończenie wiele. Ale to nie znaczy, że same prawa fizyki poruszają moje palce, które bezwładnie stukają w klawiaturę i przypadkiem tylko wynik ich pracy układa się w słowa i zdania.

Cytuj:
Bzdury opowiadasz, idac Twoim tokiem rozumowania gwalciciel moglby sie usprawiedliwiac tlumaczeniem, ze gdyby wiedzial, oz kobieta nie chce seksu to by jej nie zgwalcil.


No widzisz - nie rozumiesz. Idąc moim tokiem rozumowania nie sposób wyciągnąć takiego wniosku. Gwałciciel chciał ją zgwałcić i dlatego to zrobił. Choć faktem jest, że osoba zgwałcona zapewne przypadkowo stała się jego ofiarą (gdyby poszła inną drogą do domu, to by go nie spotkała). Dlatego sam akt ze strony gwałciciela był celowy, zamierzony, nijak nie przypadkowy. Przypadkowy był tylko w odniesieniu do całości -do tego konkretnego gwałtu i to tylko wtedy, gdy kobieta była nieświadoma możliwości gwałtu i znalazła się na drodze gwałciciela przypadkiem.

Cytuj:
Wez Ty sie lepiej zajmij przyroda nieozywiona (platki sniegu), a istoty inteligentne i posiadajace wolna wole zostaw w spokoju.


Dziękuję za radę, ale niestety nie skorzystam :)


Poza tym to chyba niezły OT, prawda? Czy moderatorzy mogliby wydzielić te posty albo coś w tym stylu?

_________________
Niektórzy chrześcijanie, niczym ludzie, którzy po pijanemu działają na własną zgubę, zmienili trzy, cztery czy więcej razy tekst Ewangelii i sfałszowali go, aby mieć odpowiedź na stawiane zarzuty.

Celsus, "Prawdziwe słowo"


Pt lis 04, 2011 1:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr paź 26, 2011 9:40
Posty: 25
Lokalizacja: Olsztyn, Warmińsko-mazurskie
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
Te opisy niżów, kwiatków, pyłków, pszczół jako przyczyn przypadków albo jako same przypadki nigdy nie były i nie będą przyczynami przypadkowych wypadków bo ani kierowca ani pieszy nie muszą reagować na to co przed nimi stawia przyroda ale to robią. I co z tego, że jakiś tam pies zaszczekał, chłopiec nie musiał się na niego oglądać ale to zrobił. Może myślisz inaczej?
To twoim zdaniem to, że chłopieć obejrzał się na psa jest przypadkiem?
Poza tym wszystkie niżę, kwiatki, płatki śniegu nie są przypadkami bo Bóg nie stworzył wszystkiego z przypadku tylko dlatego, że tego chciał. No ale teraz dialog się załamuje bo ty nie wierzysz w Boga. Za to bardzo mocno widać, że silna jest twoja wiara w to że Boga nie ma. Ironia czy niewierzący wierzy?


Pt lis 04, 2011 8:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 11, 2011 16:54
Posty: 178
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
Cytuj:
Te opisy niżów, kwiatków, pyłków, pszczół jako przyczyn przypadków albo jako same przypadki nigdy nie były i nie będą przyczynami przypadkowych wypadków bo ani kierowca ani pieszy nie muszą reagować na to co przed nimi stawia przyroda ale to robią. I co z tego, że jakiś tam pies zaszczekał, chłopiec nie musiał się na niego oglądać ale to zrobił. Może myślisz inaczej?
To twoim zdaniem to, że chłopieć obejrzał się na psa jest przypadkiem?


Wiesz, wszystko zależy od podejścia i przekonań. Ja na przykład wierzę w to, że każda, nawet najmniejsza ingerencja w układ jest w stanie przynieść gigantyczne zmiany. Według tej teorii mogę na przykład być odpowiedzialny za to, że zamiast polecieć w 2100 roku na księżyce Jowisza z misją załogową, polecimy tam w 2189. Dlaczego? Bo chodząc po Tatrach szturchnąłem mały występ skalny, który lekko się poluzował. A gdy w 2078 będzie tamtędy przechodził pan X (niesamowity inżynier bliski opracowania nowego napędu kosmicznego), to złapie się tego poluzowanego występu, on się urwie i pan X poleci w przepaść. Wszystko dlatego, że dokonałem malutkiej ingerencji w cały łańcuch wydarzeń, których przewidzieć nie mogłem. Inny przykład - ode mnie może w jakimś zależeć w tej chwili życie lub śmierć jakiejś osoby. Gdybym teraz nagle zechciał pogadać z kumplem, zadzwoniłbym do niego i zaprosił do siebie, a on zginąłby w wypadku jadąc do mnie... a wszystko to dlatego, że w pewnej chwili dokonałem niby mało znaczącej ingerencji z bieg wydarzeń. Jeden telefon, jedna chęć i wszystko się zmienia.

A teraz wyobraź sobie, że takich ingerencji, często losowych, jest tysiące. W przypadku wszystkiego co robisz. Jak dla mnie to ciekawa myśl. Choć oczywiście każdy ma prawo do własnych teorii.

Cytuj:
No ale teraz dialog się załamuje bo ty nie wierzysz w Boga. Za to bardzo mocno widać, że silna jest twoja wiara w to że Boga nie ma. Ironia czy niewierzący wierzy?


Czy możesz powiedzieć, że bardzo silna jest Twoja niewiara w boga Wisznu? No chyba nie. Jak to ktoś już fajnie powiedział - wszyscy jesteśmy w pewnym sensie ateistami, ja tylko nie wierzę w jednego boga więcej. I to fajnie w jakiś sposób oddaje sens ateizmu.

_________________
Niektórzy chrześcijanie, niczym ludzie, którzy po pijanemu działają na własną zgubę, zmienili trzy, cztery czy więcej razy tekst Ewangelii i sfałszowali go, aby mieć odpowiedź na stawiane zarzuty.

Celsus, "Prawdziwe słowo"


Pt lis 04, 2011 19:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr paź 26, 2011 9:40
Posty: 25
Lokalizacja: Olsztyn, Warmińsko-mazurskie
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
Co rozumiesz po przez "nie wierzyć w jednego boga więcej"?


Pt lis 04, 2011 22:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr paź 26, 2011 9:40
Posty: 25
Lokalizacja: Olsztyn, Warmińsko-mazurskie
Post Re: Nowy testament spisany po 70 roku
Ciekawa jest ta myśl każdy z nas jest trochę ateistą. Czy od zawsze jesteś ateistą? Bierzesz pod uwagę możliwość która przyjdzie w przyszłości z wiarą dla ciebie?


Pt lis 04, 2011 22:25
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL