Dziękuję za zrozumienie... Nie mam przyjaciółki, z mamą nie mam zamiaru na takie tematy rozmawiać, bo zresztą nigdy nie miałam z nią dobrych kontaktów... Jedyna osoba która wszystko wie to ON.

Umocnieniem dla Ciebie na pewno będzie sakrament pojednania i częsta Eucharystia.
Jeśli pojawią się jakieś pytania to pisz na PW.

Wszystko się ułoży jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu.

Z Bogiem!

No nie wiem. Po katolicku to jest po ślubie. Natomiast jeśli już w ogóle w takim wypadku jest seks przed ślubem, to trzeba zrobić wszystko, aby chociaż nie dopuścić do poczęcia, skoro jeszcze nie jest się na to gotowym.

ilovemyboy, może wydaje Ci się teraz, że Twój narzeczony jest na pierwszym miejscu ale gwarantuję, że dziecko zupełnie poprzestawia hierarchię wartości. I nawet Ci nie przejdzie przez myśl, aby mogło być coś ważniejszego niż dobro tego dziecka.

Zatem proponuję od razu spojrzeć z tej perspektywy. Czy jesteście wystarczająco samodzielni, aby zapewnić dziecku materialne potrzeby? Co z Twoim wykształceniem? Czy ktokolwiek będzie mógł wam pomóc? Czy jeśli wyjedziesz, to będziesz większość dnia zajmować się dzieckiem, bez przyjaciół, bez nikogo bliskiego? Podejrzewam, że nawet sobie nie wyobrażasz, jak koszmarnie trudne to jest. W innym kraju najpierw trzeba się porządnie zadomowić, poukładać sobie życie, a do tego czasu odłożyć poczęcie (zgodnie z nauką KK).

Nie chodzi o to, aby Cię tu besztać, tylko aby wskazać priorytety (dobro dziecka).

Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci wszystkiego, co najlepsze.

To nie jest normalny objaw miłości lecz grzechu. Ale jest to do wytłumaczenia twoimi zaburzeniami emocjonalnymi (złe relacje z mamą). Szukasz oparcia emocjonalnego i opieki. Brak dojrzałości na tym etapie źle rokuje dla przyszłego małżeństwa z tym gościem, który wpada do ciebie jak na kawę. I spokojnie wyjeżdża.
Małżeństwo planujecie kiedyś tam? Co to za planowanie
Z hipermarketu też bierzesz towar z zamiarem zapłacenia za rok, za dwa lub kiedyś tam?

Nie budujcie małzeństwa od dachu bo to do niczego dobrego nie prowdzi.Albo wierzysz w Boga i Jemu ufasz i powierzasz swoje życie albo... nie jesteś "chrześcijaninem praktykującym i wierzącym".
Wielką wartość ma czystość przedmałżeńska. Ofiarujcie ten czas Panu w czystości.
powodzenia!
piona

Niektórzy z was naprawde mnie rozbrajają.... Nie wiem czy nie czytacie co pisze dokładnie, czy po prostu piszecie se co wam pasuje. Wyraźnie napisałam:
1."Planujemy ślub w przyszlym roku w wakacje."
2."Po prostu nie śpieszy nam się do ślubu, nie śpieszyło... Bo kilka dni temu uprawialiśmy sex pierwszy raz.
To przecież normalne że ludzie planują ślub Na kiedyś tam...
W sumie to już w tym roku mieliśmy się pobrać, ale się "zmieniło", i myślimy o przyszłym roku."

To, co napisałeś RATIO jest śmieszne...

To co ty, ilovemyboy napisałaś jest nie tyle śmieszne co tragiczne. Czy ty się tylko chwalisz, czy twój tekst jest oznaką braku myślenia?
Wyraźnie preferujesz zachowania typu: wizyta w Biedronce (bo prawie wszyscy tam chodzą) - towar biorę, bo mi się podoba - zapłacę za tydzień (może) albo wcale.
No tak, ale ślub w kościele, w białej sukni to takie efektowne i wzruszające
Może jednak przydałaby się tobie rozmowa z psychologiem?

Przy okazji refleksja: czy do tego przypadkiem nie doprowadziły "śluby konkordatowe"?

Mamma mia....

Chyba źle się rozumiemy. Bo Ty o czym innym całkiem piszesz.
Boże kochany, to nie jest NORMALNE że ludzie planują ślub???? ;-O
Pisząc "na kiedyś tam" znaczy np:
"na 21 stycznia"
"na 14 września"
Ludzie no... Po prostu użyłam przenośni
Widzę że chcesz mnie za wszelką cenę ośmieszyć Albo już sama nie wiem co przez to swoje pisanie chcesz zrobić...
Napisałam że planujemy ślub na przyszłe wakacje a Ty żeś się uczepił mojej przenośni, że ludzie planują ślub na kiedyś tam.
haha.

Nie martw się na forum siedzą nie tylko katolicy. Więc nie traktuj forum jako wyroczni.
A co do małżeństwa to polecam jak dla mnie rewelacyjną książkę: John&Stasi Eldredge -"Miłość i wojna".
Wg mnie powinna to być lektura obowiązkowa dla wszystkich małżeństw.
pozdrawiam
piona

Dziękuję ;*

Zastanów się dziewczyno czy seks przed ślubem to grzech ?
Nie bo tak mówi kościół tylko czy dla Ciebie i twojego chłopaka o grzech?
Napisze Ci ze swojego doświadczenia .Mam męża z którym mieszkałam rok przed ślubem i współżyłam regularnie. Wiesz co i żaden to dla Mnie grzech gdyby nie ten czas przed ślubem nie wiedziałabym jaki on jest na co dzień i czy powinnam za niego wychodzić.
Tak samo moim zdaniem trzeba pomieszkać trochę razem żeby zdecydować się na dziecko .
wszystko jest pięknie ładnie ale facet mieszka sporo km od Ciebie więc nie masz pojęcia jakby było gdyby pojawił się potomek. Na twoim miejscu pomyślałabym o antykoncepcji .NPR to nie jest dobre rozwiązanie szczególnie przed ślubem kiedy rzadko się spotykacie ani zaraz po kiedy chcecie się sobą nacieszyć .
Powodzenia i pozdrawiam!!!

Skoro dla niej to ważne co mówi Kościół to normalne że będzie to uwzględniać.Nie można sie kierować tylko swoim sumieniem bo może być ono źle ukształtowane.Dla autorki zawarcie małżeństwa jest też chyba sakramentem.Jeżeli dla ciebie sakrament jest nieważny to nie zrozumiesz jej stanowiska.


Tylko że dziecko może przyjść niespodziewane,jak sie współżyje.Nie ma zabezpieczenia 100%.Nie każda metoda antykoncepcji pasuje każdemu i nie każdemu pasuje sama antykoncepcja.



I nie dowie się dopuki ten potomek sie nie pojawi,a jak już sie pojawi to będzie za późno.Dziecku nalezy sie obojda kochających się rodziców.A to czy sie będą kochać zależy tylko od nich.Choć to trudna droga.Ale kto powiedział że miłość jest łatwa.Co przychodzi łatwo jest często nic nie warte.Nie da sie wszystkiego sprawdzić przed ślubem,trzeba zaufać.

.

Rozumiem że seksem sie mamy cieszyć tylko na początku małżeństwa?dlaczego takie ograniczenie?Sztuką jest całe życie pielęgnować miłość i kochac namiętnie swoją "drugą połówke".Wiem że to pewnie trudne ale co zrobić.Przy NPR też można sie cieszyć seksem,choć zdaje sobie sprawde że to bardziej wymagająca metoda.Jednak czy to znaczy że trzeba ją negować?

Nie tylko na początku ale przyznasz ,że na początku związku seks jest fajny bo dopiero odkrywany.
Sumienie KK też może tyć źle ukształtowane.
Dziecku należy się miłość obojga rodziców a żeby Ci rodzice byli gotowi wychować dziecko to moim zdaniem nie może ono pojawić się nie spodziewanie .
Para musi się dobrze znać i rozumieć żeby zrozumieć i poznać trzeciego człowieka .
A żeby się dobrze znać i rozumieć trzeba razem po mieszkać wypróbować się .

Nie twierdze że nie masz wogle racji w tym zdaniu.Coś w tym jest bo na początku związku jest łatwiej o namiętność.Jednak nie zawsze.Przecież seksu trzeba sie uczyć,nieraz to długo trwa.Czasem dopiero po kilku miesiącach,latach człowiek potrafi sie nim w pełni cieszyć.A jak tu sie uczyć razem seksu jak wiesz że tylko sie próbujecie i że jak któreś sie nie sprawdzi to powiecie sobie "do widzenia"?Coś tu chyba nie halo.Dopasowywanie sie trwa całe życie.Ludzie ciągle sie zmieniają i ich seks też.Np inaczej wygląda dla kobiety seks po ciąży,często wtedy jej temperament sie zmienia.Ona juz nie jest tą samą kobietą gdy staje sie matką.
Nawet jak sie pozornie wypróbujesz przed ślubem to nie ręczysz za siebie i tą drugą osobę.Bo każdy sie zmienia.Możecie tylko sie mobilizować do ciężkiej pracy nad waszą miłością,bo ciągle trzeba ja pielęgnować i przed i po ślubie.
A namiętny seks w fazie zakochania(bardzo niepewnej fazie która sie kiedyś kończy)przysłania wiele spraw.Potem sie okazuje że namiętność była ale sie skończyła a małżonkowie nie potrafią ze sobą rozmawiać,wogle sie nie znają.Nie bierz tego do siebie Madziak ,nie mówie że tak jest u ciebie.



Czasem wydaje sie że są niegotowi a i tak sobie radzą i kochają dziecko.Nie neguje całkiem wpadek.Czasem Bóg lepiej wie czy dziecko powinno przyjść na świat(co nie znaczy że mamy sie wogle nie przejmowac że nie mamy warunków do przyjęcia i wychowania dziecka) .Poza tym zawsze inaczej gdy wpadka jest w kochającym sie małżeństwie,zwłaszcza gdy ludzie poważnie traktują przysięge małżeńską.To jest wtedy jakaś gwarancja że dziecko wychowa sie w szczęśliwej rodzinie.Nie da sie żeby nie było niespodziewane,nie ma 100% antykoncepcji.Nie wliczam aborcji w antykoncepcje.Jak juz wcześniej pisałam nie każdemu odpowiada każda antykoncepcja i sama antykoncepcja.

Rozumiem Madziak że nie zgadzasz sie z Kościołem,ale zrozum że niektórzy jednak wolą brać Jego zdanie pod uwagę bo wierzą że na czele Kościoła stoi sam Pan Bóg.

Planować ślub to nie to samo co wziąć już ślub. Z sexem też moglibyście poczekać aż po ślubie. Jak chłopak cię kocha naprawdę i zależy na tobie to by poczekał z sexem na ciebie.

A teraz dodam dwa cytaty z katechizmu dla młodzieży YOUCAT.
"Dlaczego Kościół sprzeciwia się stosunkom przed małżeńskim?
Wielu traktuje poważnie swój związek i oczekuje akceptacji dla stosunków przedmałżeńskich. Jednak zgoda jest niemożliwa z dwóch powodów: brak nieodwołalnego, sakramentalnego "TAK", które jest konsekwencją odpowiedzialnej miłości oraz brak podstaw do przyjęcia daru płodności - dziecka, co wiąże się z odpowiedzialnym rodzicielstwem. Ponieważ miłość jest tak wielka i tak święta, Kościół żarliwie prosi młodych ludzi, aby wstrzymali się od aktywnego życia seksualnego do chwili, kiedy się pobiorą."

"Bóg kocha nas w każdym momencie, w każdej skomplikowanej sytuacji, w każdej sytuacji grzechu. Bóg pomaga na szukać pełnej prawdy miłości i znaleźć drogi, by żyć bardziej jednoznacznie i zdecydowanie."