Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 04, 2025 21:54



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 57 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Poronienie a niebo 
Autor Wiadomość
Post Re: Poronienie a niebo
Cytuj:
Nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi droga Alus. W swojej wcześniejszej wypowiedzi napisałem że człowiek nie przestaje być grzeszny po odpuszczeniu grzechów. W takim przypadku nie przychodziłabyś ponownie do kościoła do spowiedzi? Czy według Ciebie człowiek z odpuszczonymi grzechami nie może dalej grzeszyć? To niedorzeczne. Celem odpuszczenia grzechów jest żal, skrucha i nie czynienie tego ponownie. Lecz różnie to bywa... A końcem naszej grzeszności jest koniec naszego ziemskiego życia. A możliwością dostąpienia zaszczytu Zbawienia jest łaska od Boga dzięki osobie Chrystusa, bo tylko przez Jego krew możemy się oczyścić i wejść do Świątyni w Niebie. Nieoczyszczonych czeka śmierć. Tak jak w Starym Przymierzu kiedy nieoczyszczony kapłan wchodził do miejsca najświętszego, umierał na miejscu. Pozdrawiam w Chrystusie.

Przyznaję, źle zrozumiałam.
Napisałeś enigmatycznie jednym zzdaniem i odczytałam błędnie.


Cz maja 20, 2010 12:40
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post Re: Poronienie a niebo
Alus napisał(a):
Czyli dusza jest niezawisła od Boga i sama suwerennie decyduje czy zechce zamieszkac w ciele?
Co zatem pozostaje w kwestii Boga, zwłaszcza w kontekscie słów Jezusa - "Jestem grogą, prawdą i życiem"?

Tak, rzekłeś :)
Bóg nie decyduje o niczyim losie, jego rola ogranicza się jedynie do poczęcia naszej duszy, oraz na zapewnieniu jej niezbędnych warunków życia i doświadczania. Areną doświadczania jest cały wszechświat (i nie tylko ten materialny, ale także wiele, wiele innych, łącznie z tymi duchowymi).
To dusza podejmuje autonomiczne decyzje, czyli kiedy i jakie ciało ma ożywić, wybiera przyszłych rodziców oraz warunki w jakich przyjdzie jej żyć (doświadczać). Czyli nasze życie jest wyłącznie w naszych rękach, jeśli coś spartolimy to tylko my poniesiemy tego konsekwencje i to nie na zasadzie Bóg cię ukarze (bo Bóg nikogo arbitralnie nie karze). My sami siebie karzemy, albo inaczej, poniesiemy skutki naszych wcześniejszych lub obecnych decyzji. Jeśli nie Bóg to co właściwie nas „karze” (doświadcza)? Tym czymś jest prawo przyczyny i skutku, jest to takie samo prawo jak każde inne i działa tak samo konsekwentnie jak np. grawitacja. Działa to na podobnej zasadzie – nie uważałeś dotknąłeś piec – piec cię „ukarał” - sparzył, jest przyczyna (lekkomyślność, nieuwaga, brak wiedzy), jest i skutek - ból. Każda podjęta przez nas decyzja (dobra czy zła), a nawet nasze myśli wywołują skutki, bo myśli, to także pewien rodzaj energii a z energiami jak z tym piecem trzeba być ostrożnym. Często nie zastanawiamy się nad jakością naszych myśli a potem dziwimy się, że spadają na nas różnorakie nieszczęścia.. Później oczywiście obwiniamy Boga, że do tego dopuścił. Tak jak nie ma dymu bez ognia tak nie ma skutku bez przyczyny. A więc miejmy zawsze pozytywne myśli, bo prędzej czy później do nas powrócą i to ze zwielokrotnioną siłą. Czyli zawsze sprawdza się powiedzenie: „co zasiałeś to i zbierzesz”, „jaką miarką mierzysz taką ci odmierzą”

Pytałeś co oznaczą słowa Jezusa „Jestem drogą, prawdą i życiem”? Z grubsza chodzi o to, że wszystko co istnieje (cały świat i my sami) zdąża do Boga, jest to proces ciągły a ostateczną konsekwencją jest całkowite zjednoczenie się z Bogiem, lub inaczej, świat zostaje całkowicie „pochłonięty” przez Boga. Być może to brzmi strasznie, ale tylko dzięki temu pochłonięciu jesteśmy wieczni tak jak Bóg. Jezus pokazał nam jak wszyscy możemy stawać się tą Jednością z Bogiem - naśladując Go. Nawet powiedział coś bardziej radykalnego: „ ja i Ojciec jedno jesteśmy”, ale ta jedność Ojca z Synem nie dotyczy tylko samego Jezusa, ale nas wszystkich bez wyjątku, bo Syn to symbol nas wszystkich, a Jezus jest właśnie tą drogą do całkowitego zjednoczenia się z Bogiem.

Ale jest jeszcze inna być może ważniejsza część wypowiedzi Jezusa: „nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze mnie”. W ezoterycznym żargonie przejść przez coś lub przez kogoś oznacza tyle samo co stać się tym czymś lub kimś. Jezus jest bramą, ale przechodząc przez „bramę” przez pewien czas stajesz się częścią tej bramy, jednoczysz się z nią. Chrystus to nie tylko imię własne Jezusa, ale jest także tą wspólną platformą (płaszczyzną) do której zdąża cała ludzkość

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Cz maja 20, 2010 19:22
Zobacz profil
Post Re: Poronienie a niebo
Dusza też suwerennie podejmuje decyzję kiedy ma opuścić ciało?
Cytuj:
czyli całe nasze życie jest wyłącznie w naszych rękach

Powiedz to mojemu kuzynowi, który ma 35 lat, w lipcu ub roku ożenił się, kupił mieszkanie, pracował...a teraz od tygodnia bierze chemię, przy czym rokowania są złe.


Cz maja 20, 2010 22:12
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post Re: Poronienie a niebo
Dusza jeszcze przed urodzeniem wie co ją czeka w przyszłym życiu, łącznie z wszelkimi chorobami i nieszczęściami, ale świadomie i dobrowolnie wybiera właśnie to życie i te choroby. To co my na ziemi traktujemy jak tragedie dusza traktuje zupełnie inaczej - jak sposobność do nauki. Byliśmy tu na ziemi wielokrotnie a każde życie to inne doświadczenia i osobne lekcje do przerobienia.
Wiem że brzmi to okrutnie, ale tylko dla nas, pogrążonych w ziemskiej niewiedzy. Po śmierci przypomnimy sobie dla czego podjeliśmy właśnie takie decyzje a nie inne.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pt maja 21, 2010 22:52
Zobacz profil
Post Re: Poronienie a niebo
Cytuj:
Dusza jeszcze przed urodzeniem wie co ją czeka w przyszłym życiu, łącznie z wszelkimi chorobami i nieszczęściami, ale świadomie i dobrowolnie wybiera właśnie to życie i te choroby. To co my na ziemi traktujemy jak tragedie dusza traktuje zupełnie inaczej - jak sposobność do nauki. Byliśmy tu na ziemi wielokrotnie a każde życie to inne doświadczenia i osobne lekcje do przerobienia.
Wiem że brzmi to okrutnie, ale tylko dla nas, pogrążonych w ziemskiej niewiedzy. Po śmierci przypomnimy sobie dla czego podjeliśmy właśnie takie decyzje a nie inne.

Jesli dusza posiada pełną świadomość, nieograniczoną moc decyzyjną, to po co duszy jeszcze Bóg, niebo...skoro może sobie chasać wedle własnego upodobania?
I do czego jest jej potrzebne cierpienie?
Jak długo trwa nauka i w jakim celu?


Pt maja 21, 2010 23:50

Dołączył(a): Wt mar 30, 2010 12:01
Posty: 172
Post Re: Poronienie a niebo
Cytuj:
Gdyby te dzieci się narodziły, mogłyby trafić do piekła,
//Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a
//mało jest takich, którzy ją znajdują.
a tak chroni się je przed wiecznym potępieniem.

Czemu więc inni sie rodzą, aby byc inkubatorami dla tych co sie nie urodzą i trafia do nieba ??? Znając doktrynę katolicką wiemy że znaczna część ludzi nie trafi do nieba ( mordercy, złodzieje, uczestnicy aborcji itp - ci oczywiście którzy nie wyrażą skruchy przed śmiercią ). Istnieje co prawda sympatyczniejsza twarz katolicyzmu - ks. prof. Chryniewicz twierdzi że wszyscy pozostaną zbawieni - ale dalej nie kapuje dlaczego 60% z nas nie może sie urodzić i czemu to ma służyć.

Cytuj:
Mam podobne zdanie. Nie jesteśmy zdolni do określenia, kiedy dokładnie zaczyna się życie.

No nie KK dokładnie wie kiedy zaczyna sie życie - w momencie wniknięcia plemnika do kom. jajowej - każde unicestwienie zapłodnionej komórki jest traktowane jak zabójstwo.
Cytuj:
Bóg nie decyduje o niczyim losie

Jak sądze to jet głeboko niezgodne z doktryną KK - bo w takim razie po co byśmy się modlili o dobre zycie skoro Bóg nie decydował by o naszym losie.
Cytuj:
o dusza podejmuje autonomiczne decyzje, czyli kiedy i jakie ciało ma ożywić, wybiera przyszłych rodziców oraz warunki w jakich przyjdzie jej żyć (doświadczać).

Ciekawa koncepcja ale całkowicie nie zgodna z nauką KK.


So maja 22, 2010 7:45
Zobacz profil WWW
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 22, 2008 10:34
Posty: 3243
Post Re: Poronienie a niebo
Buscador, z tego co piszesz wynika, ze dusza (jakis dym z piatego wymiaru siedzacy w trzewiach) jest tym wlasciwym ja Durala. Jej celem jest "doksztalcenie" sie choc posiada wiedze przewyzszajaca to co Dural cielesny wie o swiecie. Ona byla juz przeciez i sloniem, i pantofelkiem.
Jako kurczak zrozumiala przyczyne sypania ziarenek przez Durala. Czego jeszcze nie wie?
Jak to mozliwe, ze po przeczytaniu kilku ksiazek Dural cielesny smieje sie z teorii o istnieniu piatego wymiaru? Siedzi sobie nadal w ciele idioty i nie reaguje? Czemu sie ze mna nie skontaktuje, nie wyjasni bledu? Kto wlasciwie rzadzi tym Duralem? I na koniec; Ty taki kontakt oczywiscie miales, stad Twoja pewnosc? :)

_________________
Lecz początki, potem i leki nie pomogą. Owidiusz


So maja 22, 2010 12:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post Re: Poronienie a niebo
Alus napisał(a):
Jesli dusza posiada pełną świadomość, nieograniczoną moc decyzyjną, to po co duszy jeszcze Bóg, niebo...skoro może sobie chasać wedle własnego upodobania?
I do czego jest jej potrzebne cierpienie?
Jak długo trwa nauka i w jakim celu?


Przecież nigdzie nie wspomniałem, że dusza ma pełną (nieograniczoną) świadomość, ani tym bardziej nieograniczoną moc decyzyjną, jest wręcz przeciwnie ( paradygmaty, cechy absolutne przypisuje się tylko Bogu). Wszystko co wyłoniło się, albo bardziej poprawnie, zostało zrodzone przez Boga jest tylko cząstkowe, niepełne, względne itd. a więc posiada tylko ułamek boskiej mocy. To, że dusza wie wiele o przyszłym życiu wcale nie oznacza, że jest wszechwiedząca, o pewnych rzeczach możemy wiedzieć nawet my sami, (chodzi o ograniczony wgląd w przyszłość).

Hmm… a dlaczegóż to dusza nie mogłaby sobie hasać wedle swego upodobania? Przecież to ona poniesie wszystkie konsekwencje swoich dobrych lub złych decyzji, czyż nie? Ale na Boga, jeśli popełni jakiś błąd nie umieszczaj jej zaraz w wiecznym piekle, na błędach przecież się także uczymy i to sporo, czy nie słyszałeś, że Bóg potrafi uczynić dobro ze zła? :)
Dla czego potrzebne jest jej cierpienie? Jeśli dziecko nie rozumie po dobroci to daje się mu klapsa, czyli taka nauka poprzez skórę, coś podobnego doświadcza dusza, tylko tymi klapsami są cierpienia, na tym etapie rozwoju duszy jest to najlepsza nauka, przecież cierpienie to nie koniec świata. Nauka trwa tak długo, aż pozbędzie się wszelkich nałogów (niepożądanych cech) uniemożliwiających jej dalszy rozwój duchowy, zresztą takie oczyszczanie trwa ciągle.

Dusza to świadoma forma energii a więc nie jest (jak się potocznie sądzi) czymś całkowicie bezcielesnym. Rolę „ciała” pełni zawsze ta najbardziej zewnętrzna powłoka energetyczna, zresztą zawsze konieczne jest jakieś tam ciało jako narzędzie percepcji (czyli całkiem podobnie jak to się ma w świecie fizycznym).
W zasadzie tylko niewielki procent energii duszy zasila (ożywia) ciało fizyczne, większa jej część stale przebywa na płaszczyznach duchowych (wewnętrznych, jest ich wiele).
Zdarza się i tak, że dusza ożywia więcej niż jedno ciało (tu na ziemi) :) wtedy dzieli energię na wszystkie pozostałe ciała (jest to całkiem możliwe), Nawet niektórzy mistycy mogą to robić tu na ziemi, chodzi oczywiście o bilokację (potrafił to np. O. Pio), czyli znajdywaniu się równocześnie w kilku miejscach. http://pl.wikipedia.org/wiki/Bilokacja
Oczywiście dusza nie może się dzielić w nieskończoność ponieważ im więcej ożywia ciał tym mniej zasobów energetycznych może przydzielić pozostałym ciałom. Zazwyczaj jest to tylko jedno ciało, rzadziej dwa lub trzy. Można powiedzieć, że nasze ja znajduje się równocześnie na dwóch różnych płaszczyznach, ziemskiej i tej duchowej. Nie nazwałbym tego niebem, do świadomości Nieba jeszcze nam (co niektórym) :) trochę brakuje.

Ta część duszy która ożywia fizyczne ciało jest nieświadoma reszty samego siebie. :) Często mówi się nawet, że ciało to więzienie duszy, więzienie ponieważ w istotny sposób ogranicza jej samoświadomość, wtedy jej percepcja nie jest bezpośrednia, ale właśnie poprzez ciało (mózg). Właśnie z tego powodu (ograniczonej świadomości duszy) traktujemy nasze ziemskie doświadczenia (choroby) jak tragedie, nie wiedząc o tym, że sami sobie wybraliśmy takie a nie inne życie, a im ambitniejsza dusza tym trudniejsze warunki życia wybiera. Czasami się przeliczy i niestety, kończy się samobójstwem, no i trudno, następnym razem wyjdzie lepiej :)

Dural napisał(a):
Jak to mozliwe, ze po przeczytaniu kilku ksiazek Dural cielesny smieje sie z teorii o istnieniu piatego wymiaru? Siedzi sobie nadal w ciele idioty i nie reaguje?


Widocznie nie czytałeś tych książek co trzeba, a jedyną lekturą która cię przekonała była „ta” o pochodzeniu gatunków, po takiej lekturze także stałbym się idiotą :) Oczywiście nie bierz tego do siebie.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


N maja 23, 2010 0:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1350
Post Re: Poronienie a niebo
Cytuj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%99tych_M%C5%82odziank%C3%B3w


Oni otrzymali koronę dziewictwa i męczeństwa. Chrztu z wody (sakramentalnego) nie dostąpili.

Poronionych i abortowanych ludzi byłoby miliardy - nie otrzymałyby zgładzenia pierworodnej winy? Z jakiego powodu straciło życie tyle dzieci? Z powodu nienawiści złego ducha, tak samo jak niewinni Młodziankowie. To byłoby mnóstwo Dziewic.

Ciekawe.

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


Wt lis 29, 2011 18:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Poronienie a niebo
buscador!

czytam Twoje posty

i to co piszesz wpisuje się pięknie w filozofię New Age (w jej nurt ezoteryczny)
raczej trudno z Tobą dyskutować (nie tylko mnie trudno - inni też tego nie robią)
bo wychodzimy z innych założeń
to co piszesz z chrześcijaństwem ma nie wiele wspólnego

pozwól, że zadam Ci jedno podstawowe pytanie
skąd to wszystko wiesz?

wymyślił to
Georgij Gurdżijew?
Helena Bławatska?
Rudolf Steiner?


bo to w te klimaty się wpisujesz
przykro mi, ale raczej nie znajdziesz tutaj z nikim wspólnego języka

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Wt lis 29, 2011 19:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 29, 2011 18:27
Posty: 264
Post Re: Poronienie a niebo
Poczytałam uważnie buscadora i przyszla mi do głowy mysl, by dziękowac Bogu że jest, że jest jezus i Duch św i mam to wielkie szzcęście byc Jego wyznawcą, i cieszę się , że Bóg jest moim Panem i to On, nie kto inny decyduje o moim życiu i śmierci.
Czasem warto się pochylić nad czyjąś filozofią, nie odrzucac jej od razu tylko spokojnie podejść i spróbować skosztować, a okaże sie po pierwszym gryzie że to mutant nie do strawienia dla chrześcianina.


Wt lis 29, 2011 20:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Poronienie a niebo
beldex napisał(a):
Poczytałam uważnie i przyszla mi do głowy mysl, by dziękowac Bogu że jest, że jest jezus i Duch św i mam to wielkie szzcęście byc Jego wyznawcą, i cieszę się , że Bóg jest moim Panem i to On, nie kto inny decyduje o moim życiu i śmierci.
Czasem warto się pochylić nad czyjąś filozofią, nie odrzucac jej od razu tylko spokojnie podejść i spróbować skosztować, a okaże sie po pierwszym gryzie że to mutant nie do strawienia dla chrześcianina.


mam szacunek do niechrześcijańskich wielkich tradycji religijnych
wyobrażam sobie wsłuchiwanie się w to co mają do powiedzenia
w kazdej religii są jakieś okruchy prawdy o Bogu

ale nie mogę tego powiedzieć o "mutantach religijnych", jak to trafnie nazwał beldex

buscador!
odpowiedz na moje pytanie
skąd to wszystko wiesz

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Wt lis 29, 2011 20:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1350
Post Re: Poronienie a niebo
Co do mojej wiadomości w tym temacie, to była ona niedokładnie napisana...

Ale co z nieochrzczonymi sakramentalnie dziećmi? Czy będą mogły kiedyś doznać wizji uszczęśliwiajacej? Jeśli tak, to musiałyby otrzymać chrzest przed śmiercią.

Niewinni Młodziankowie nie są nieochrzczeni, ale zbawieni. Gdyby ich nie zabito, to wydajje mi się, że Opatrzność nie pozwoliłaby na zabicie Dzieciątka Bożego. Młodziankowie oddali życie z powodu Chrystusa. Dzieci są poronione i abortowane z powodu zawiści demonów, a ją mógł wywołać fakt Wcielenia Syna Bozego i zaistnienia Matki Bożej, którzy przewyższają aniołów, także najpotężniejszych. Dlaczego tylko Młodziankowie wspominani 28 XII mieliby otrzymać chrzest krwi, skoro byli niezdolni do grzechu? Co z milionami innych zmarłych przed uzyskaniem (potencjalnie zabójczej) możliwości wyboru między dobrem a złem? Nie dostępują chrztu krwi?

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


Cz gru 01, 2011 10:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 16, 2010 21:21
Posty: 95
Post Re: Poronienie a niebo
buscador napisał(a):
Dusza jeszcze przed urodzeniem wie co ją czeka w przyszłym życiu, łącznie z wszelkimi chorobami i nieszczęściami, ale świadomie i dobrowolnie wybiera właśnie to życie i te choroby. To co my na ziemi traktujemy jak tragedie dusza traktuje zupełnie inaczej - jak sposobność do nauki. Byliśmy tu na ziemi wielokrotnie a każde życie to inne doświadczenia i osobne lekcje do przerobienia.
Wiem że brzmi to okrutnie, ale tylko dla nas, pogrążonych w ziemskiej niewiedzy. Po śmierci przypomnimy sobie dla czego podjeliśmy właśnie takie decyzje a nie inne.


Czy to jest stanowisko Kościoła Katolickiego? Z całym szacunkiem, ale wygląda mi to na jakiś bullshit, gdyby dusza wiedziała że urodzi się w rodzinie patologicznej, albo, że umrze w męczarniach na raka, czy wybrałaby takie życie? Gdyby dusza miała wybór to każda wybierałaby życie w szczęśliwej rodzinie, a nie w domu dziecka. Ja nigdy nie dokonywałam żadnego wyboru, gdybym miała wybór to na pewno nie wybrałabym swojego ciała ani swojego życia, więc uważam, że to co piszesz jest kompletną nieprawdą. Dusza nie ma wyboru. Żadnego.


N gru 18, 2011 17:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 21, 2009 8:36
Posty: 366
Post Re: Poronienie a niebo
W którym momencie w komórkę jajową wchodzi dusza? wtedy kiedy plemnik się tam gnieździ? Wiecie, że wiele zapłodnionych komórek jajowych jest wypłukiwanych razem z krwią podczas menstruacji? Czy te dusze wybrały sobie, żeby tak szybko sobie wejść i wyskoczyć? Ktoś je tam wrzucił, wiedząć że w ciągu tygodnia menstruacji szybko odpadną? Troche bezsensu


N gru 18, 2011 17:42
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 57 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL