Niepokojące wieści:
http://prawda2.info/dobrobyt.html

prawda3.info donosi, że prawda2.info kłamie

Wstrząsający materiał. Oto do czego prowadzą rządy ludzi. Na szczęście przed nami nowy świat, w którym spełnią się słowa z Biblii:
Ps. 72:16

Głód nie jest wywołany brakiem żywności. Głód jest wywołany brakiem pieniędzy. Monetaryzm, "cudowna" wolnorynkowa gospodarka i olbrzymia chęć ZYSKU bez względu na KOSZTY (nie pieniężne, a ludzkie i środowiskowe) doprowadziły do tego stanu. Także tym co mają pieniądze głód na pewno nie grozi. pytanie czy grozi nam brak pieniędzy?

Co proponujesz zamiast gospodarki wolnorynkowej?

Słusznie mówisz! Ktoś obliczył, że przy obecnym stanie ziemi ornej można wyżywić okolo 20 mld ludzi, a nawet więcej!

@Soul33
viewtopic.php?f=46&t=29976&start=15 nie będę się rozpisywał drugi raz
@Januarius
Widziałem gdzieś wyliczenia, że spokojnie obecna ludzkość Ziemi może zamieszkać w samej Australii i każda rodzina dostałby domek z ogródkiem (chodzi o powierzchnię). Więc na reszcie planety znajdzie się miejsce na fabryki i inne takie takie

Edit: pow. Australii - 7,5mln km^2 = 750 mln ha = 75 mld a = każdy by dostał po 10 arów czyli 1000m^2. całkiem duży ogródek. chyba wystarczy wyliczenia około

A gdzie miejsce na drogi, lotniska, sklepy itp.?
I te ponad 7 miliardów ludzi miałoby dojeżdżać/dolatywać codziennie do pracy na inne kontynenty?
Coś niezbyt adekwatny przykład z tą Australią.

Czepiasz się dla samego czepiania, ale jak spojrzysz na mapę to widzisz, że Australia w porównaniu z innymi kontynentami nie jest taka duża. Pozatym może byśmy nie potrzebowali lotnisk, sklepów, dróg. Masz 10 arów! możesz tam sobie ogródek założyć i sobie hodować ziemniaki. I jedną krowę i prosiaka. I to nie że jedna rodzina ma 10 arów, tylko jedna osoba! Miałbyś akcję wyżyw się sam

Zdecydowanie nie.Szpitali, aptek i pogotowia energetycznego pewnie też nie?Nie możesz, tylko musisz,
bo nie ma ani farm rolniczych, ani pastwisk, ani zakładów przetwórstwa, ani magazynów.
Każdy musi sobie, a jak nie umie/nie chce, to jego problem.Przy 10 osobowej rodzinie byłby to 1 ha - szał przestrzeni.
//pomijając już naturalne ukształtowanie terenu i regionalny klimat
//co uniemożliwiałoby zamieszkanie w wielu miejscach, przez co ciasnota byłaby jeszcze większa
Miałbyś akcję:
- wyżyw się sam,
- zdobądź pitną wodę sam,
- zdobądź energię sam,
- oczyść swoje ścieki sam,
- zutylizuj swoje śmieci (organiczne i nieorganiczne) sam,
- wylecz się sam,
- pochowaj zmarłego członka rodziny na swojej ziemi koło domu,
itd.

Czarująca wizja...

"Ej, słuchajcie, a może się zbierzemy razem i ograbimy tamtych?"

Elbrus naprawdę nie wierzę, że chce ci się rozbijać moje wypowiedzi na atomy, sorki, ale nie będę się bawił w tą grę, jesteś dużym chłopcem i znasz odpowiedzi na wszystkie swoje wątpliwości .
Albo dobra, ale to ostatni raz.
1. Przykład Australii jest tylko po to, by pokazać, że twierdzenie, że ludności na Ziemi jest za dużo jest śmieszny. Skoro ludzie dziś żyją w blokach, których powierzchnię należy pomnożyć polę podstawy * ilość pięter, to jeżeli masz dla każdej osoby po 1000 m^2 w samej Australii (użytej tylko na potrzeby przykładu, bo nikt nie mówi, żeby przenieść tam całą ludzkość, naprawdę nie wiem co cię bawi w takich prowokacjach) to jest to baaaaaardzo dużo
2. Szpitali i aptek też byśmy niepotrzebowali, po co jak masz ziemniaki, krowę i świnkę
3. Cały czas jak wyżej = nie pomyślałeś o piętrach? oj ty głuptasku. wiesz że są plany (a może i to już naprawdę działa?) wielkiego statku, miasta? pływałby sobie po calym świecie i ludzie by tam mieszkali. I jest mniejszy niż australia
4.
wymyśliłbym coś jeszcze, np. obroń się sam, zbuduj sobie sam etc. etc.
No ale przecież teraz chyba się propaguje kapitalistyczny model "jesteś zdany sam na siebie, nikt za ciebie nic nie zrobi, idź sam zapracuj na siebię, twoja żona na siebie, a na dzieci może jedno jak kiedyś odłożycie pieniądze, bo wam ledwo starcza z obu wypłat na życie w wynajętym pokoju w mieszkaniu pełnym ludzi"

tak to wszystko było wyjaskrawione i tylko na potrzeby przykładu Elbrus, możesz podnieść tą szczękę z podłogi

Ja nie mam żadnych wątpliwości, że "model australijski" by nie wypalił
(przynajmniej w formie przedstawionej przez ciebie - każdy sobie, u siebie).To nie jest żadna prowokacja, a zły przykład jest złym przykładem.Takiej propagandy to nawet za sowietów by nie łyknęli
(Złamałeś nogę, masz zawał, wykrwawiasz się? Jedz wołowinę i ziemniaki!).Pomyślałem, ale piętra w obrębie tylko 1 rodziny to nadal za mało.Ile osób mogłoby pomieścić to miasto, na jakiej przestrzeni,
jakie miałoby zapasy, jak często przybijałoby do brzegu, czym zajmowaliby się pasażerowie?
To nie jest kapitalistyczny model,
a podany przez ciebie przykład jest jeszcze bardziej radykalny w swoim indywidualizmie.Na potrzeby wartościowego przykładu
warto byłoby rozmawiać o nie wyjaskrawionych, ale praktycznych realiach.Jaką szczękę? Komuś wypadła?

Ja już mówiłem, że nie będę więcej się w to bawił, chcesz to odpowiedz sobie sam na swoje problemy. Jeżeli to naprawdę nie Ty:

to wiedz, że nie zrozumiałeś o co mi chodziło i przykro mi, ale Ci nie wyjaśnię więcej. Jak dla mnie EOT