Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
| Autor |
Wiadomość |
|
Tomek__
Dołączył(a): Wt gru 21, 2010 11:17 Posty: 21
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Login2 ładnie to ujął, najważniejsze jest tam zawarte.
Zbawienie otrzymują przez ofiarę Jezusa Chrystusa wszyscy, którzy zostaną włączeni w tę ofiarę poprzez Chrzest. Uczynki nie są w stanie zapewnić zbawienia, ale są konieczne do zbawienia (" Bo byłem głodny...") Uczynki miłosierdzia są naszą odpowiedzią na miłość Boga, cokolwiek byśmy uczynili zawsze będziemy mieli wielki dług wobec Boga. Człowiek może odrzucić zbawienie wybierając grzech. Wyznawcy innych religii lub osoby ograniczone, które nie są w stanie używając umysłu odkryć obecności Bożej mogą zostać zbawieni, jeśli swojej ignorancji i niewiedzy nie zawinili w sposób świadomy, np. z lenistwa.
|
| Wt gru 20, 2011 15:09 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Tomek__ napisał(a): Wyznawcy innych religii lub osoby ograniczone, które nie są w stanie używając umysłu odkryć obecności Bożej mogą zostać zbawieni, jeśli swojej ignorancji i niewiedzy nie zawinili w sposób świadomy, np. z lenistwa. Czy poza lenistwem można jakoś nie zawinić świadomie, lub zawinić nieświadomie?
|
| Wt gru 20, 2011 15:28 |
|
 |
|
Login2
Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09 Posty: 916
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Cytuj: A czy mieszkańcy Korei Płn. mają szansę na zbawienie? Czy zostali z góry skazani na piekło, to ziemskie i to wieczne też, a co..
Coś nie mogę teraz fragmentu znaleźć ale Jezus powiedział, że każdy będzie sądzony wedle własnej wiedzy. Bóg jest sędzią sprawiedliwym i nie potępi nikogo tylko dlatego, że mieszkał gdzieś gdzie na ma dostępu do Biblii albo urodził się parę tysięcy lat temu. Usprawiedliwieni jesteśmy z wiary w Boga(Jezusa), a wierzyć w niego może każdy niezależnie od miejsca i czasu zamieszkania. Nie zapominaj, że Jezus jest wieczny i istniał zawsze a inna sprawa, że objawił się w ciele 2000 lat temu. Inna sprawa, że Boga trzeba szukać, a kto Go szuka całym sercem znajdzie jak powiedział Jezus. Nie ma usprawiedliwienia typu: "sorry Boże, ale nie wiedziałem, że istniejesz" bo: "Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta. To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy." Rzymian 1:18 Stworzenie jest dla każdego człowieka dowodem na to, że jest stworzyciel. Ten stworzyciel to Jezus. Pomodlić się do stworzyciela którego się nie zna, ale chciałoby się mieć jakąkolwiek społeczność z nim może każdy. Tak więc każdy na przestrzeni wieków ma tą możliwość, inna sprawa jeśli się komuś nie chce i nie szuka Boga. Wtedy nie ma żadnego usprawiedliwienia. A tych którzy Boga nie znali, ale prawdziwie szukali, tym Bóg odpowiedział z pewnością i będą sądzeni wedle wiedzy jaką o Bogu posiadali. Oczywiście zbawienie jest dostępne dla każdego, ale to nie znaczy, że każdy jest zbawiony.
|
| Wt gru 20, 2011 15:49 |
|
|
|
 |
|
bonitajler
Dołączył(a): Śr sie 31, 2011 18:41 Posty: 38
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Cytuj: MARIEL napisał(a): Nie. Dał wolną wolę, aby człowiek miał wolny, nieskrępowany wybór. Nie odpowiedziałeś na moje pytanie: MARIEL napisał(a): Jeśli dajesz dziecku wolną rękę pozwalając, powiedzmy, na samodzielny wyjazd pod namioty, to liczysz chyba na to, że pomimo tej swobody, którą mu dałeś-nie będzie jednak wąchał kleju i płodził Ci wnuków jako 13-latek? Liczysz na to, że DOBRZE wybierze, czy nie? Proste pytanie, prosta(?)odpowiedź. Owszem, liczę, że dobrze wybierze. Chciałbym, żeby dobrze wybrał. Więcej, będę go z całych sił do tego namawiał. Jeszcze więcej - jeżeli nie będzie ode mnie silniejszy, to mu nawet spróbuję dać w skórę, gdy będzie zbytnio błądził  Problem tylko taki, że mojemu dziecku mogę dać w skórę tu i teraz i jako tako spróbować sprostować jego "wolną wolę". Nikt jednak jeszcze nigdy nie słyszał, aby komukolwiek Bóg dał w skórę w celu skłonienia do takiej "wolnej woli", żeby delikwent wybrał dobrze - jakbyś Ty tego chciała. A ta niewielka różnica sprawia, że diametralnie zmienia się kwestia rozumienia wolnej woli. Cytuj: bonitajler napisał(a): A my, zamiast w trudzie i znoju żyć, umierać i iść do piekła, biegalibyśmy nago po rajskich łąkach, wąchali kwiatki, a potem umarli z nudów Aaaa..czyli jest źle, gdy w trudzie i znoju...ale gdyby tego trudu i znoju nie było, to byłoby...też źle? To taki żart  Następnym razem wyraźnie to zaznaczę. A propos trudu i znoju - rozumiem, że trud i znój zawsze i wszędzie jest wyznacznikiem wielkiej wartości? Jeżeli zamiast tego posłużę się np. intelektem to będzie to pójściem na łatwiznę? Cytuj: bonitajler napisał(a): A parę lat zanim go puszczę pod te namioty, to go wychowuję A jakie środki wychowawcze stosujesz, gdy nie chce słuchać Tw dobrych rad? Nadal go głaskasz po główce i mówisz mu : synku, cokolwiek byś nie zrobił, wiedz, że to zaakceptuję? Cóż, nie ma sensu się co licytować. Sądziłem, że dosyć jasno, choć skrótowo, się wyraziłem. Z grubsza - do pełnoletności daję mu w przysłowiową skórę, a później stosuję zasadę "jeżeli nie uważałeś, jak robiłeś, to teraz rób, co uważasz". Też skrótowo, ale liczę, że tym razem bardziej zrozumiale w kwestii pojmowania wolnej woli 
|
| Wt gru 20, 2011 17:53 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
bonitajler napisał(a): Owszem, liczę, że dobrze wybierze. Chciałbym, żeby dobrze wybrał. Więcej, będę go z całych sił do tego namawiał. Jeszcze więcej - jeżeli nie będzie ode mnie silniejszy, to mu nawet spróbuję dać w skórę, gdy będzie zbytnio błądził Problem tylko taki, że mojemu dziecku mogę dać w skórę tu i teraz i jako tako spróbować sprostować jego "wolną wolę". Nikt jednak jeszcze nigdy nie słyszał, aby komukolwiek Bóg dał w skórę w celu skłonienia do takiej "wolnej woli", żeby delikwent wybrał dobrze - jakbyś Ty tego chciała. A ta niewielka różnica sprawia, że diametralnie zmienia się kwestia rozumienia wolnej woli. Ale w czymże tak bardzo różnisz się w swych rodzicielskich posunięciach od Boga(jakbyś chciał  ) ...On też chciałby, by człowiek wybierał Dobro i też usilnie do tego namawia...Nie próbuje nam dać w skórę, ale dopuszcza abyśmy poczuli skutki wyboru zła, dopuszcza by to zło buszowało po świecie, przecież nie z mściwości do swojego stworzenia.. No i nie wiem, czy ja właśnie tego chciałabym (czyżbyś wiedział lepiej, czego bym chciała  ) bonitajler napisał(a): A propos trudu i znoju - rozumiem, że trud i znój zawsze i wszędzie jest wyznacznikiem wielkiej wartości? Jeżeli zamiast tego posłużę się np. intelektem to będzie to pójściem na łatwiznę? Niestety to, że posłużysz się intelektem nie oznacza, że ominie Cię znój i trud... Ale z pewnością jego używanie jest jak najbardziej wskazane..i znowu nie wiem, co takiego napisałam, że mnie posądzają o wstręt do rozumu 
|
| Wt gru 20, 2011 18:49 |
|
|
|
 |
|
bonitajler
Dołączył(a): Śr sie 31, 2011 18:41 Posty: 38
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Cytuj: MARIEL napisał(a): Ale w czymże tak bardzo różnisz się w swych rodzicielskich posunięciach od Boga(jakbyś chciał  ) Ano w tym, że ja jestem tu i teraz. Mnie widać, słychać i czuć. Można ze mną dyskutować, spierać się ze mną, próbować negocjować i co tam jeszcze. Jeżeli wprowadzam jakieś rodzicielskie posunięcia, jak to określiłaś, to wychowywany obiekt mnie widzi. Ma świadomość ,że za mną stoi jakaś historia. Że kiedyś mu pomogłem, że kiedyś coś dałem, gdzieś z nim byłem. Wie, że może mi ufać albo przeciwnie - że nie może mi wierzyć. Ale to wszystko się dzieje realnie. A nie na kartach księgi. Naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy sytuacją, gdy 13-latkowi (z Twojego przykładu) JA mówię, że go kocham oraz sytuacją, gdy ktoś temu samemu 13-latkowi wpaja, że jakiś Bóg go kocha? Kto będzie dla niego większym autorytetem i kto ma realną szansę kształtować jego wolną wolę? Cytuj: ...On też chciałby, by człowiek wybierał Dobro i też usilnie do tego namawia...Nie próbuje nam dać w skórę, ale dopuszcza abyśmy poczuli skutki wyboru zła, dopuszcza by to zło buszowało po świecie, przecież nie z mściwości do swojego stworzenia.. No i nie wiem, czy ja właśnie tego chciałabym (czyżbyś wiedział lepiej, czego bym chciała  ) Złośliwie odpowiem, że mnie nie namawia  Chyba, że Ty wiesz lepiej, że mnie namawia. Zresztą nie ma się co przerzucać, bo tutaj tkwi fundamentalna różnica. A co do mściwości - jak nazwać te liczne przykłady w sumie dosyć mściwych poczynań Boga ze ST? Wiem, że zaraz mnie zarzucisz stertą cytatów z Biblii i innych mądrych dokumentów nakazujących inną interpretację tych przykładów  Cytuj: Niestety to, że posłużysz się intelektem nie oznacza, że ominie Cię znój i trud... Ale z pewnością jego używanie jest jak najbardziej wskazane..i znowu nie wiem, co takiego napisałam, że mnie posądzają o wstręt do rozumu  Czasem ominie a czasem nie ominie - nie ma się co akademicko sprzeczać na tak dużym poziomie ogólności. A co do posądzania Cię o wstręt do rozumu... cóż, śledząc niektóre Twoje tutejsze wypowiedzi sam miewam nieraz takie podejrzenia. Ale znając własną niedoskonałość, nie odmawiam jej innym  (To żart - zaznaczam, tak jak kiedyś obiecałem).
|
| Wt gru 20, 2011 19:28 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
bonitajler napisał(a): Cytuj: MARIEL napisał(a): Ale w czymże tak bardzo różnisz się w swych rodzicielskich posunięciach od Boga(jakbyś chciał  ) Ano w tym, że ja jestem tu i teraz. Mnie widać, słychać i czuć. Można ze mną dyskutować, spierać się ze mną, próbować negocjować i co tam jeszcze. Jeżeli wprowadzam jakieś rodzicielskie posunięcia, jak to określiłaś, to wychowywany obiekt mnie widzi. Ma świadomość ,że za mną stoi jakaś historia. Że kiedyś mu pomogłem, że kiedyś coś dałem, gdzieś z nim byłem. Wie, że może mi ufać albo przeciwnie - że nie może mi wierzyć. Ale to wszystko się dzieje realnie. A nie na kartach księgi. Naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy sytuacją, gdy 13-latkowi (z Twojego przykładu) JA mówię, że go kocham oraz sytuacją, gdy ktoś temu samemu 13-latkowi wpaja, że jakiś Bóg go kocha? Kto będzie dla niego większym autorytetem i kto ma realną szansę kształtować jego wolną wolę? Bonitajler, ja widzę tu taką różnicę, że Bóg rzeczywiście dał nam wolność. Jeśli Ci to przeszkadza, to przyjmij na potrzeby chwili, że Bóg to Życie, dajmy na to.. I On tej wolnej woli naprawdę nie chce kształtować, w sensie przymuszać do wyboru dobra...tak jak to często się zdarza ziemskim rodzicom. * Tu jest ta zasadnicza różnica...oczywiście Bóg (życie) ma więcej środków do dyspozycji, większy wachlarz możliwości, aby z g.wniarza zrobić mężczyznę, niż jakikolwiek ziemski rodzic. Ale nie o tym była mowa. Rozmowa się zaczęła od momentu, gdy stwierdziłeś, że Ty nie straszysz piekłem, nie grzmisz z ambony- innymi słowy dałeś do zrozumienia, że nie uciekasz się do takich prymitywnych środków...by na następnej stronie przyznać: bonitajler napisał(a): Jeszcze więcej - jeżeli nie będzie ode mnie silniejszy, to mu nawet spróbuję dać w skórę, gdy będzie zbytnio błądził Problem tylko taki, że mojemu dziecku mogę dać w skórę tu i teraz i jako tako spróbować sprostować jego "wolną wolę * A propos zmuszania przez ziemskich rodziców do dobrych(wg nich) wyborów.. Masz rację pisząc, że w sytuacji, gdy ktoś 13-latkowi wpaja wiarę w Boga, to taki Bóg nie ma dużych szans zostać autorytetem w oczach małolata. On musi sam do tego dojść, spróbować zrozumieć sprawy wiary samodzielnie.. Młodzi ludzie i tak odrzucą (przynajmniej w większości) nauczanie rodziców, co więcej-odrzucą tym bardziej zdecydowanie, im radykalniej im je wpajano. Im większy zamach odnieśli na swojej suwerenności, tym chętniej i bardziej zdecydowanie zrzucą jarzmo im nałożone. (Rzecz jasna, są ludzie, których Bóg dotknął łaską wiary tak wielką, że nie odczuwali potrzeby buntu, ale ponieważ nie mam możliwości Ci tego udowodnić, więc ten wyjątek zostawmy na boku)
|
| Śr gru 21, 2011 7:45 |
|
 |
|
bonitajler
Dołączył(a): Śr sie 31, 2011 18:41 Posty: 38
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
MARIEL napisał(a): Jeśli Ci to przeszkadza, to przyjmij na potrzeby chwili, że Bóg to Życie, dajmy na to.. Mariel, zaczynasz mówić do rzeczy. Jeżeli uznamy, że Bóg to Życie, to ja się na takiego Boga godzę i całym sobą w niego wierzę (Życie, Natura czy jak tam jeszcze). Nie godzę się tylko na Boga - starszawego dziadka na chmurce. Takiego, co to tu ześle cud, tam wysłucha koronki do Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz okropnie nie lubi "aktów homoseksualnych". Cytuj: I On tej wolnej woli naprawdę nie chce kształtować, w sensie przymuszać do wyboru dobra...tak jak to często się zdarza ziemskim rodzicom.* Nie chce kształtować niczyjej wolnej woli? A mówiłaś, że niby daje tę wolną wolę, ale po to, żeby człowiek wybierał tylko dobrze. No to albo wolna wola i działaj se człowieku jak uważasz z wszystkimi tego konsekwencjami, albo w istocie brak wolnej woli, jeżeli trzeba wybierać dobro. Cytuj: Rozmowa się zaczęła od momentu, gdy stwierdziłeś, że Ty nie straszysz piekłem, nie grzmisz z ambony- innymi słowy dałeś do zrozumienia, że nie uciekasz się do takich prymitywnych środków...by na następnej stronie przyznać: bonitajler napisał(a): Jeszcze więcej - jeżeli nie będzie ode mnie silniejszy, to mu nawet spróbuję dać w skórę, gdy będzie zbytnio błądził Problem tylko taki, że mojemu dziecku mogę dać w skórę tu i teraz i jako tako spróbować sprostować jego "wolną wolę Mariel, pomieszałaś. Po pierwsze to ja dosyć różnię się od Boga i stosuję inne środki wychowawcze. Po drugie ja wychowuję głównie przykładem, a nie ględzeniem księdza z ambony, który następnie daje w życiu przykład odwrotnie proporcjonalny do swojego nauczania. Otóż nauczać każdy potrafi. Nawet ja, ateista, nieźle bym się odnalazł na ambonie. Ale mnie raczej interesuje tzw. prawda materialna, a nie ulotne i niesprawdzalne opowiadanie o mocy boskiej. Cytuj: On musi sam do tego dojść, spróbować zrozumieć sprawy wiary samodzielnie.. A zatem dlaczego Kościół grzmi, gdy człowiek inaczej pojmuje głoszone mu prawdy wiary? W końcu wiara to wartość intymna czy zinstytucjonowana? Cytuj: Młodzi ludzie i tak odrzucą (przynajmniej w większości) nauczanie rodziców, co więcej-odrzucą tym bardziej zdecydowanie, im radykalniej im je wpajano. Im większy zamach odnieśli na swojej suwerenności, tym chętniej i bardziej zdecydowanie zrzucą jarzmo im nałożone. Oczywiście! Dlatego wcześniej zrobiłem rozróżnienie - dopóki jestem odpowiedzialny za niepełnoletniego człowieka to mogę na niego wpływać. Im jestem mądrzejszy, tym z większym wyczuciem i mniejszą indoktrynacją to robię. Jeżeli ów człowiek zacznie sam o osobie decydować, wtedy wara mi zwłaszcza do jego przekonań religijnych. I tym właśnie moja indoktrynacja względem człowieka się różni od indoktrynacji kościelnej. Cytuj: (Rzecz jasna, są ludzie, których Bóg dotknął łaską wiary tak wielką, że nie odczuwali potrzeby buntu, ale ponieważ nie mam możliwości Ci tego udowodnić, więc ten wyjątek zostawmy na boku) Cóż, znowu możemy się sprzeczać. Osobiście uważam, ze potrzeba buntu jest nierozerwalna z młodym wiekiem. Jeżeli młody człowiek się nie buntuje (oczywiście w różnym stopniu i natężeniu) to ma zaburzenia zdrowotne, albo może nie żyje  Jezus był chyba najbardziej dotknięty cyt. "łaską wiary" ze wszystkich znanych mi ludzi, a jednak też się buntował. A że w ostatecznym rozrachunku dobrowolnie i bez buntu poszedł na śmierć - taka była jego misja.
|
| Śr gru 21, 2011 9:33 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
bonitajler napisał(a): MARIEL napisał(a): Jeśli Ci to przeszkadza, to przyjmij na potrzeby chwili, że Bóg to Życie, dajmy na to.. Mariel, zaczynasz mówić do rzeczy. Jeżeli uznamy, że Bóg to Życie, to ja się na takiego Boga godzę i całym sobą w niego wierzę (Życie, Natura czy jak tam jeszcze). Nie godzę się tylko na Boga - starszawego dziadka na chmurce. Takiego, co to tu ześle cud, tam wysłucha koronki do Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz okropnie nie lubi "aktów homoseksualnych". No nie. Bóg to Bóg. Zaproponowałam na potrzeby tej rozmowy, byś tak przyjął, to będzie Ci łatwiej rozmawiać...rozumiem obiekcje ateisty, któremu ciężko jest dyskutować o czymś, czego nie można doświadczyć, w sensie dotknąć, zmierzyć, zbadać. Tyle. bonitajler napisał(a): Nie chce kształtować niczyjej wolnej woli? A mówiłaś, że niby daje tę wolną wolę, ale po to, żeby człowiek wybierał tylko dobrze. No to albo wolna wola i działaj se człowieku jak uważasz z wszystkimi tego konsekwencjami, albo w istocie brak wolnej woli, jeżeli trzeba wybierać dobro Daje wolną wolę, ale liczy na to, że człowiek wybierze dobro...ja tu widzę subtelną różnicę...ale istotną. Trzeba wybierać dobro (Tw słowa)- tu już słychać jakiś przymus. bonitajler napisał(a): Ale mnie raczej interesuje tzw. prawda materialna, a nie ulotne i niesprawdzalne opowiadanie o mocy boskiej. No więc właśnie..to zostawmy już ten temat, bo Ty byś chciał dowodów, a nikt Ci ich nie dostarczy. bonitajler napisał(a): A zatem dlaczego Kościół grzmi, gdy człowiek inaczej pojmuje głoszone mu prawdy wiary? W końcu wiara to wartość intymna czy zinstytucjonowana? Kościół grzmi, bo taka jego rola. Musi być czasem przykry, zwłaszcza, gdy występuje przeciw współczesnemu konsumpcjonizmowi i powszechnej roszczeniowej postawie człowieka. Jest strażnikiem czystości wiary i jeśli ktoś pojmuje inaczej głoszone mu prawdy, to reaguje i prostuje...normalne. Jak ja źle rozumiem Tw słowa, to chyba je sprostujesz, czy nie? Czy pozwolisz, byśmy brnęli dalej we wzajemnym niezrozumieniu?
|
| Śr gru 21, 2011 10:12 |
|
 |
|
Ofir
Dołączył(a): Wt lis 15, 2011 18:01 Posty: 91
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Bycie dobrym człowiekiem w zupełności wystarczy do Zbawienia. Jest tylko jeden problem: "Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg." Marek 10:18  Na szczęscie Bóg jest na tyle dobry, że postanowił nas zbawić osobiście gdyż rozumie, że sami z siebie tego nie jesteśmy wstanie dokonać: "Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił." Efez. 2:8-9
|
| Śr gru 21, 2011 11:29 |
|
 |
|
bonitajler
Dołączył(a): Śr sie 31, 2011 18:41 Posty: 38
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
MARIEL napisał(a): No nie. Bóg to Bóg. Zaproponowałam na potrzeby tej rozmowy, byś tak przyjął, to będzie Ci łatwiej rozmawiać...rozumiem obiekcje ateisty, któremu ciężko jest dyskutować o czymś, czego nie można doświadczyć, w sensie dotknąć, zmierzyć, zbadać. Tyle. Tak, wiem, że to tylko na potrzeby rozmowy. Ot, po prostu chociaż raz chciałem się z Tobą zgodzić  Cytuj: Daje wolną wolę, ale liczy na to, że człowiek wybierze dobro...ja tu widzę subtelną różnicę...ale istotną. Trzeba wybierać dobro (Tw słowa)- tu już słychać jakiś przymus. Cóż, wierzący tak skonstruowali Boga, że TRZEBA przyjąć jego ofertę, bo inaczej kaplica. Nie ma wyboru. Nie ma żadnych subtelności. Albo przyjmujesz, albo piekło. W sklepie mogę nie przyjąć oferty sprzedawcy i nic złego mi się nie stanie. Odrzucając (zgodnie z daną przez Boga wolną wolą) ofertę Boga, ów miłujący Bóg mnie zglanuje. Niestety  Cytuj: bonitajler napisał(a): Ale mnie raczej interesuje tzw. prawda materialna, a nie ulotne i niesprawdzalne opowiadanie o mocy boskiej. No więc właśnie..to zostawmy już ten temat, bo Ty byś chciał dowodów, a nikt Ci ich nie dostarczy. Święte słowa! Ale przecież Bóg wiedział, ze mówi do ułomnych ludzi, którzy wszędzie i o każdej porze żądają dowodów, więc mógł rozważyć, że tak będzie. Po co konstruował świat na zasadzie przyczyna-skutek, dowód-twierdzenie. No to teraz ma za swoje  Cytuj: Kościół grzmi, bo taka jego rola. Musi być czasem przykry, zwłaszcza, gdy występuje przeciw współczesnemu konsumpcjonizmowi i powszechnej roszczeniowej postawie człowieka. Jest strażnikiem czystości wiary i jeśli ktoś pojmuje inaczej głoszone mu prawdy, to reaguje i prostuje...normalne. Owszem, rozumiem to. Ale za słowem mają iść czyny, bo tak to jest pusty przekaz. Nie dość, że pusty to jeszcze skandalicznie niezgodny z tym, co sam głosi. I w tym problem.
|
| Śr gru 21, 2011 11:32 |
|
 |
|
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
MARIEL napisał(a): rozumiem obiekcje ateisty, któremu ciężko jest dyskutować o czymś, czego nie można doświadczyć, w sensie dotknąć, zmierzyć, zbadać. To jest dobre. Coś czego nie można w żaden sposób doświadczyć po prostu nie istnieje, to jest jedyne sensowne rozwiązanie, inaczej byłaby to tylko nasza własna fantazja. Gdyby istniał, to można by się przeciw niemu w imię moralnych ideałów zbuntować, odrzucić go, a tak to nie ma nawet sensu. Dlatego jak wierzący mówią, że ktoś odrzucił Boga, kompletnie się mylą. Nie można odrzucić czegoś czego nie ma i nigdzie nie można znaleźć. Cytuj: Musi być czasem przykry, zwłaszcza, gdy występuje przeciw współczesnemu konsumpcjonizmowi i powszechnej roszczeniowej postawie człowieka. Zgryźliwie zauważę, że najbardziej roszczeniową instytucją w naszym kraju jest właśnie KK. A jego nieprzyzwoita pazerność na kasę zraziła do siebie tylu ludzi, że tych przekonanych przez argumenty filozoficzne i naukowe praktycznie w tym tłumie nie widać. Nie wiem co rozumiesz przez współczesny konsumpcjonizm. Dla mnie to wydawanie nadmiaru pieniędzy na zupełnie zbędne luksusowe rzeczy, które nikomu w niczym nie pomagają, a mają co najwyżej świadczyć o zamożności i władzy posiadacza. Złote zegarki, głupkowate złote garnitury, wysadzane drogimi kamieniami wnętrza samochodów, czy po prostu przedmioty, które są drogie nie ze względu na swoją jakość, ale logo i markę. Tutaj przypomina mi się kazanie pewnego zakonnika, który próbował tłumaczyć dlaczego w sumie całkiem niemałą kasę wydają na świece, kwiaty, pozłacane naczynia, bogate szaty, w końcu mogą je przeznaczyć na jakiś moralnie akceptowalny cel jak choćby pomoc biednym i potrzebującym. Można pytać dalej, po co drogie witraże, dlaczego w świątyniach topi się miliardy na całym świecie, żeby zachwycały... no właśnie kogo? Boga? Czy Bóg to za przeproszeniem Paris Hilton, która musi pławić się w luksusach i świetle reflektorów? A jeśli to nie dla Boga, bo tego nie potrzebuje, tylko dla ludzi, to czy Kościół lubi pławić się w zbytkach i luksusie, żeby pokazać swoje bogactwo i wpływy? Nie wiem czy wówczas kazanie przekonało wielu, ale moim zdaniem ludzie patrzą na to co Kościół robi, a nie co mówi i nie biorą sobie tego ostatniego do serca. To gadanie o roszczeniowej postawie i konsumpcjonizmie jest zupełnie niewiarygodne.
_________________ ateista
|
| Śr gru 21, 2011 14:33 |
|
 |
|
bonitajler
Dołączył(a): Śr sie 31, 2011 18:41 Posty: 38
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Necromancer napisał(a): Nie wiem czy wówczas kazanie przekonało wielu, ale moim zdaniem ludzie patrzą na to co Kościół robi, a nie co mówi Nie potrafię zrozumieć tego uwielbienia wierzących dla słowa. Słowo ważniejsze niż czyn. Zdają się nie dostrzegać, że łatwiej coś mówić niż coś robić. Kościół jest tak znakomity i godny największego uznania, bo mówi ładne słowa. Miłujcie się, nie żyjcie konsumpcyjnie, odpuszczajcie swoim winowajcom itp., a w zdecydowanej większości jego funkcjonariusze postępują zupełnie odwrotnie. Wierzący jednak zdają się nie zauważać tego dysonansu. A jeżeli zauważą to zrzucają to na karb słabości ludzkiej - i już sprawa wyjaśniona. A gdzie słynne "po owocach ich poznacie"? Rodzi się zatem pytanie, gdyby określany jako szatan wcielony Jerzy Urban, obok swoich słynnych konferencji prasowych rządu w latach 80-tych, po godzinach głosił dobrą nowinę, to byłby dobrym człowiekiem czy złym?
|
| Cz gru 22, 2011 9:52 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
bonitajler napisał(a): .Wierzący jednak zdają się nie zauważać tego dysonansu. A jeżeli zauważą to zrzucają to na karb słabości ludzkiej - i już sprawa wyjaśniona. A gdzie słynne "po owocach ich poznacie"?
A babka Walerka trzyma złoto w skarpecie... Dostrzegam zło, które czynią osoby konsekrowane. Sądząc wg objawień, zło szerzone przez osoby poświęcone Bogu najbardziej Jezusa boli. Pewnie dlatego, że jest wykorzystywane przeciwko Niemu samemu..no bo skoro ma takich zdeprawowanych kapłanów, to jak to świadczy o Jego nauce, jakie świadectwo wystawia chrześcijaństwu. bonitajler napisał(a): A gdzie słynne "po owocach ich poznacie"? Ale dostrzegam też w większości dobre owoce pracy duszpasterzy, widzę obojgiem oczu, czego nie można powiedzieć o niektórych niewierzących, ślepych, lub niedowidzących na jedno oko, jeśli trzebaby dostrzeć jasną stronę Kościoła 
|
| Cz gru 22, 2011 10:06 |
|
 |
|
bonitajler
Dołączył(a): Śr sie 31, 2011 18:41 Posty: 38
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
MARIEL napisał(a): A babka Walerka trzyma złoto w skarpecie... Ładne. Tego nie znałem  Cytuj: Dostrzegam zło, które czynią osoby konsekrowane.
Sądząc wg objawień, zło szerzone przez osoby poświęcone Bogu najbardziej Jezusa boli. Słowa, słowa, słowa. Parole, parole - jak pięknie niegdyś śpiewała włoska Egipcjanka Dalida. Ja bez objawień mogę powiedzieć, że bolesne jest zło czynione przez osoby poświęcone Bogu. Tylko co to zmienia? Cytuj: Pewnie dlatego, że jest wykorzystywane przeciwko Niemu samemu..no bo skoro ma takich zdeprawowanych kapłanów, to jak to świadczy o Jego nauce, jakie świadectwo wystawia chrześcijaństwu. Ależ to wcale nie świadczy źle o nauce Jezusa! Nauka Jezusa pozostanie piękna bez względu na cokolwiek. Więcej i gorzej świadczy to o instytucjach, które uzurpują sobie prawo nauczania jezusowego, sami przecząc tym naukom swoim przykładem. I w tym właśnie rzecz. W tym istota, że od tych bliżej Boga należy wymagać więcej. A się specjalnie nie wymaga. Czy mam podawać przykłady? Cytuj: Ale dostrzegam też [b]w większości dobre owoce No ciekaw jestem, co tam na końcu Panu Bogu wyjdzie z ważenia uczynków kościelnych 
|
| Cz gru 22, 2011 10:40 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|