Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Autor |
Wiadomość |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
bonitajler napisał(a): Nie potrafię zrozumieć tego uwielbienia wierzących dla słowa. Słowo ważniejsze niż czyn. Zdają się nie dostrzegać, że łatwiej coś mówić niż coś robić. Kościół jest tak znakomity i godny największego uznania, bo mówi ładne słowa. Miłujcie się, nie żyjcie konsumpcyjnie, odpuszczajcie swoim winowajcom itp., a w zdecydowanej większości jego funkcjonariusze postępują zupełnie odwrotnie. Wierzący jednak zdają się nie zauważać tego dysonansu. A jeżeli zauważą to zrzucają to na karb słabości ludzkiej - i już sprawa wyjaśniona. A gdzie słynne "po owocach ich poznacie"?
Moim zdaniem dostrzegają. Kiedyś ostro dyskutowałem na ten temat i wyszło na to, że szczególnie starsi ludzie na mój przykład jakiegoś ostatniego skandalu (ksiądz z nastolatką) odpowiadali mi: "ksiądz też człowiek" albo "ksiądz też facet, więc musi" itp. Było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem szczególnie, gdy chodziło o tzw. wierzących i praktykujących. W pewnej wiejskiej parafii, którą znam proboszcz posłał swojego syna na studia prawnicze za kasę wiernych i to już nie wszystkim się podoba. To jednak tylko dlatego, że mało kogo tam stać na to, żeby posłać dziecko na prestiżową uczelnię do wielkiego miasta, a więc rolę gra zazdrość i zawiść. W każdym razie ludzie wiedzą takie rzeczy i sami olewają nauczanie Kościoła np. w kwestii antykoncepcji, gdzie przytłaczająca większość katolików nie stosuje się do nauczania. W innych kwestiach także, skoro ksiądz przykombinował coś na materiałach budowlanych, czy prowadził na boku handelek sprowadzanymi samochodami, to parafianie czują, że mają moralne przyzwolenie na robienie takich rzeczy. Tak samo było za komuny, władza mówiła jedno, a robiła drugie i ludzie wiedzieli, że to tylko puste gadanie i robili swoje.
_________________ ateista
|
Cz gru 22, 2011 10:46 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
bonitajler napisał(a): Ależ to wcale nie świadczy źle o nauce Jezusa! Nauka Jezusa pozostanie piękna bez względu na cokolwiek. Więcej i gorzej świadczy to o instytucjach, które uzurpują sobie prawo nauczania jezusowego, sami przecząc tym naukom swoim przykładem. I w tym właśnie rzecz. W tym istota, że od tych bliżej Boga należy wymagać więcej. A się specjalnie nie wymaga. Czy mam podawać przykłady?
Ty to dostrzegasz, ale wielu tego nie widzi i mierzą jedną miarą cały Kościół jak leci. Nie musisz uciekać się do przykładów, przecież napisałam, że widzę też ciemne strony Kościoła... bonitajler napisał(a): No ciekaw jestem, co tam na końcu Panu Bogu wyjdzie z ważenia uczynków kościelnych Może ta waga tąpnąć na lewo...ja jednak jestem dobrej myśli, może dlatego, że w swoim otoczeniu mam prawdziwych kapłanów, z których mogę być dumna jako katol.
|
Cz gru 22, 2011 11:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Necromancer napisał(a): Kiedyś ostro dyskutowałem na ten temat i wyszło na to, że szczególnie starsi ludzie na mój przykład jakiegoś ostatniego skandalu (ksiądz z nastolatką) odpowiadali mi: "ksiądz też człowiek" albo "ksiądz też facet, więc musi" itp. Było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem szczególnie, gdy chodziło o tzw. wierzących i praktykujących.
Nie jestem jakoś szczególnie zaskoczona.. Rzeczywiście starsi ludzie mają wyraźniej zarysowane poczucie solidarności, nawet jeśli mieliby nie przyznać komuś oczywistej racji, to i tak będą stali murem za swojakiem(w tym wypadku księdzem). Nie będą kalać własnego gniazda, nawet jeśliby mieli skłamać. Zwłaszcza jeśli Ci ludzie pamiętają wojnę...być może wynika to z faktu, że wiedzą lepiej od nas, że istnieje pojęcie prawdy nienależnej.. To znaczy, że jest moralnie uzasadnione skłamać, jeśli dobro wyższe (obrona swojaka) się tego domaga. W tym konkretnym przypadku, o którym napisałeś, być może uznali, że jesteś intruzem z zewnątrz..i nawet jeśli między sobą burzą się przeciwko księdzu, który urzęduje z nastolatką, a nawet, w swoim gronie, byliby w stanie posunąć się do t zw samowolki, to z Tobą, jako niewierzącym, nie będą o tym rozmawiać.
|
Cz gru 22, 2011 11:17 |
|
|
|
 |
bonitajler
Dołączył(a): Śr sie 31, 2011 18:41 Posty: 38
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Necromancer napisał(a): Moim zdaniem dostrzegają. Kiedyś ostro dyskutowałem na ten temat i wyszło na to, że szczególnie starsi ludzie na mój przykład jakiegoś ostatniego skandalu (ksiądz z nastolatką) odpowiadali mi: "ksiądz też człowiek" albo "ksiądz też facet, więc musi" itp. Zauważają, ale nie idzie za tym głębsza refleksja. Co gorsza, jak w Twoim przykładzie, pojawiają się próby usprawiedliwienia albo takie "gadanie na własny użytek", jaki to ten ksiądz zły. Nie, żebym nie znał życia albo nie rozumiał ludzkich namiętności. Jeżeli jednak kapłan jest w stanie łaski, to gdzie jest ta łaska kiedy kapłan dokazuje z ową nastolatką? Ale i na to jest wytłumaczenie - wolna wola, trzeba dać człowiekowi szansę odkupienia. Zgoda, trzeba. Ale kapłan, który ma według ostatnich badań telefon do Boga, po prostu nie może grzeszyć, bo tego się nie da racjonalnie wytłumaczyć. Jedyne co przychodzi na myśl to to, że po prostu instytucje duchownego i świętego kościoła są funta kłaków warte. A że któryś ksiądz, jak pisze Mariel, jest fajny - cóż, nie wszystkie owce w stadzie są czarne. MARIEL napisał(a): Ty to dostrzegasz, ale wielu tego nie widzi i mierzą jedną miarą cały Kościół jak leci. Tak, Mariel, ale którą miarą mierzyć instytucję, która naucza miłości i moralności?
|
Cz gru 22, 2011 11:37 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
MARIEL napisał(a): Nie będą kalać własnego gniazda, nawet jeśliby mieli skłamać. Zwłaszcza jeśli Ci ludzie pamiętają wojnę...być może wynika to z faktu, że wiedzą lepiej od nas, że istnieje pojęcie prawdy nienależnej..
To znaczy, że jest moralnie uzasadnione skłamać, jeśli dobro wyższe (obrona swojaka) się tego domaga. (Kłamstwo w obronie kłamstwa) "Drugim ewidentnym fałszerstwem zawartym w książeczce "Dobra spowiedź" są rzekome słowa ks. Vianneya na temat kłamstwa. Oto na stronie numer 44 owej publikacji znajduje się następujący fragment: " Tylko wtedy wolno skłamać, jeśliby się mogło kłamstwem uratować większe dobro, życie lub zdrowie". Tymczasem we wspomnianym wyżej wydaniu "Kazań niedzielnych i świątecznych" autorstwa św. Proboszcza z Ars ( a na których, przypomnijmy to jeszcze raz, rzekomo jest w całości oparta książeczka "Dobra spowiedź") nie dość, że nie znajdzie się choćby podobnie brzmiącego sformułowania, to zawarte są tam następujące słowa św. Jana Vianneya: " Pismo św. Starego i Nowego Zakonu przestrzega nas przed kłamstwem. Czynią to i Święci, mówiąc, że nawet dla uratowania świata całego od zagłady nie należałoby kłamać. Choćby nawet przez kłamstwo można z piekła uwolnić potępionych i wprowadzić ich do nieba, nie wolnoby nam było tego uczynić. (…) Choćbmyśmy mogli kogoś uchronić od śmierci kłamstwem, nie wolnoby go popełnić. (…) Dla ocalenia życia i majątku nie wolno zasmucać Boga, bo życie i majątek trwają do czasu, a Bóg i szczęśliwość duszy trwać będą na wieki" (patrz: tom I, s. 138 – 139, 140 – 141, pogrubienia moje – MS). Warto zauważyć, iż redaktorzy wydawnictwa M. nieprawdziwie przypisując św. Proboszczowi z Ars opinię o moralnej dopuszczalności pewnego rodzaju kłamstw, tym samym próbują go uczynić winnym głoszenia poważnego błędu doktrynalnego. Zarówno bowiem tradycyjna moralistyka katolicka, jak i oficjalne nauczanie Kościoła bardzo jasno stwierdzają, iż nie wolno kłamać nigdy i nigdzie. Można by na dowód tego podać wiele cytatów, ale ograniczę się w tym miejscu jedynie do kilku z nich: " Wszystkie te rodzaje kłamstw są grzechem. Nie wolno więc nigdy kłamać, ani dla uniknięcia śmierci i mąk, ani dla zachowania sobie samemu lub innym życia, sławy lub majątku, ani dla ocalenia niewinnego, niesłusznie oskarżonego, ani nawet dla zapewnienia bliźniemu zbawienia. – Ks. Jean Gaume. " Dlatego też my wnosimy, według św. Augustyna i według św. Tomasza, że nie należy nigdy kłamać , ani w sprawie religii, której gruntem jest prawda; ani pod pozorem chwały Boga, który nie może być uwielbiony tylko przez tryumf prawdy; ani dla odwrócenia grzesznika od zbrodni; ani dla ocalenia życia niewinnemu lub dla pozyskania duszy będącej w niebezpieczeństwie". – Kardynał Gousset. " Taka jest nauka świętego Augustyna o kłamstwie, a jest ona nauką całego Kościoła. Kłamstwo jest rzeczą złą samą w sobie; nie wolno przeto nigdy kłamać, nawet w celu rozrywki własnej lub dla zabawy innych, lub też dla swego usprawiedliwienia się, lub okazania przysługi bliźniemu. Żadna okoliczność, żaden zamiar, jakkolwiek dobry sam w sobie, nie może oczyścić ze złości tego, co jest z natury swojej złym." – Ks. Ambroży Guillois. " Nigdy nie można kłamać, ani w żartach, ani dla własnej korzyści, ani dla korzyści kogoś innego, gdyż kłamstwo zawsze jest złem samym w sobie". – Katechizm św. Piusa X, cz. III, VIII. 11." http://salwowski.msza.net/pub/jak-wydawnictwo-m-swietuje-rok-proboszcza-z-ars.html
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Cz gru 22, 2011 12:02 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Elbrus, napracowałeś się, ale chyba dla mojej babci, która już najprawdopodobniej i tak o tym wie (bo liczę na to, że jest w Niebie). Pisałam o starszych ludziach, którzy uważają ww postępowanie za słuszne..i z czego taka postawa może wynikać. To nie znaczy, że ją pochwalam.
|
Cz gru 22, 2011 12:27 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
MARIEL napisał(a): Nie jestem jakoś szczególnie zaskoczona.. Rzeczywiście starsi ludzie mają wyraźniej zarysowane poczucie solidarności, nawet jeśli mieliby nie przyznać komuś oczywistej racji, to i tak będą stali murem za swojakiem(w tym wypadku księdzem). Nie będą kalać własnego gniazda, nawet jeśliby mieli skłamać. Zwłaszcza jeśli Ci ludzie pamiętają wojnę...być może wynika to z faktu, że wiedzą lepiej od nas, że istnieje pojęcie prawdy nienależnej.. To znaczy, że jest moralnie uzasadnione skłamać, jeśli dobro wyższe (obrona swojaka) się tego domaga.
W tym konkretnym przypadku, o którym napisałeś, być może uznali, że jesteś intruzem z zewnątrz..i nawet jeśli między sobą burzą się przeciwko księdzu, który urzęduje z nastolatką, a nawet, w swoim gronie, byliby w stanie posunąć się do t zw samowolki, to z Tobą, jako niewierzącym, nie będą o tym rozmawiać. Trochę nie wiem co miałaś na myśli sugerując, że kłamią. Nie zaprzeczali, że skandal był, choć czasami faktycznie tak bywa, szczególnie jak pojawiają się przedstawiciele mediów. (Ta sytuacja z nastką była akurat w mieście, w innej parafii, ale tutaj to chyba nie ma znaczenia). Prywatnie nie mają powodu kłamać, szczególnie znajomym. Mam wrażenie, że burzą się ludzie, którzy mają spory dystans do Kościoła, ci którzy są blisko, usprawiedliwiają i pobłażają księżom (i w konsekwencji sobie), a właściwie to chyba powinno być odwrotnie. Ci, którzy są blisko księży i kościoła powinni się najbardziej oburzać i wywierać presję na zmianę obyczajów, a ci którzy są z daleka, tym powinno być to bardziej obojętne.
_________________ ateista
|
Cz gru 22, 2011 12:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Necromancer napisał(a): Trochę nie wiem co miałaś na myśli sugerując, że kłamią.. Łżą, ściemniają, oszukują, idą w zaparte. Necromancer napisał(a): Prywatnie nie mają powodu kłamać, szczególnie znajomym Powód mają. Pisałam o nim wyżej. Nie przyznają Ci, że masz rację oburzając się na tego księdza, bo ty jesteś alien-rozumiesz? To, że jestes znajomy, to za mało. Tak jak moja babcia w czasie wojny kłamała w żywe oczy, gdy hitlerowiec pytał, czy wie o jakichś ukrywanych we wsi Żydach...bo uznała, że jemu się ta prawda NIE NALEŻY. Tak samo, gdy czytałam (przy zbliżonej wiekowo do babci, ciotce) o skandalu pedofilskim w niedaleko położonej parafii - miałam szczęście, że siedziałam w drugim kącie pokoju bo dostałabym gładko w łeb. Wystąpiłam przeciwko jej Kościołowi, jako obcy (wtedy byłam niewierząca) ośmieliłam się targnąć na jej gniazdo... Dalej nie wiesz, co chcę Ci przekazać? Oni TAK MAJĄ, tak pojmują solidarność ze swoimi.
|
Cz gru 22, 2011 12:47 |
|
 |
Kris65
Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30 Posty: 1518
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Cytuj: WYnik wg.Księdza wyszedł "zły".Zbawienie nie zostanie osiągnięte.Bardzo mnie to zażenowało,dlatego chciałbym poznać wasze zdanie na ten temat. Nie chodzisz do kościoła i nie dajesz na tacę-wieczne potępienie 
_________________ Zdrowego rozsądku życzę...
|
Cz gru 22, 2011 13:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Elbrus napisał(a): Zarówno bowiem tradycyjna moralistyka katolicka, jak i oficjalne nauczanie Kościoła bardzo jasno stwierdzają, iż nie wolno kłamać nigdy i nigdzie. Można by na dowód tego podać wiele cytatów, ale ograniczę się w tym miejscu jedynie do kilku z nich:
A co mówi dokładnie UNK o takich osobach, które musiały kłamać w obronie czyjegoś życia? Ja nie mogę nic znaleźć...to, co podałeś to prywatne opinie duchownych (poza ostatnią, ale jest ona bardzo ogólna i nie wyczerpuje problemu). Ja mam np. taką: " Za punkt wyjścia służy tu zasada, że obrona sekretu przed niesprawiedliwą agresją pod względem moralnym nie różni się od przypadku obrony życia przed równie niesprawiedliwym zamachem. Toteż podobnie jak w przypadku koniecznej samoobrony przed krańcowym zagrożeniem życia wolno nawet pozbawić napastnika życia i nikt tego nie nazywa morderstwem w sensie aktu moralnie złego, tak samo w sytuacji koniecznej obrony sekretu przed niesprawiedliwą agresją słowną dopuszczalne jest użycie wypowiedzi świadomie wszechstronnie fałszywych oraz wypowiedzi te nie stanowią kłamstwa we właściwym tego słowa znaczeniu, ponieważ agresja stanowi akt, który znajduje się poza granicami cnoty i imperatywu prawdomówności.
Użyty wtedy świadomy fałsz mowy formalnej staje się narzędziem walki o zachowanie moralnie obowiązującego sekretu i to go moralnie usprawiedliwia. Można przypomnieć powiedzenie Mickiewicza: gwałt niech się gwałtem odciska." Tadeusz Ślipko SJ http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TM ... ow_06.html
|
Cz gru 22, 2011 13:59 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
MARIEL napisał(a): A co mówi dokładnie UNK o takich osobach, które musiały kłamać w obronie czyjegoś życia? Ja nie mogę nic znaleźć...to, co podałeś to prywatne opinie duchownych http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm (Wykroczenia przeciw prawdzie) KKK 2482 " Kłamstwo polega na mówieniu nieprawdy z intencją oszukania" (Św. Augustyn, De mendacio, 4, 5: PL 40, 491). Pan przypomina, że kłamstwo jest dziełem diabła: "Wy macie diabła za ojca... prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa" (J 8, 44). KKK 2483 Kłamstwo jest najbardziej bezpośrednim wykroczeniem przeciw prawdzie. Kłamać oznacza mówić lub działać przeciw prawdzie, by wprowadzić w błąd [ tego, kto ma prawo ją znać - sformułowanie wykreślone]. Raniąc związek człowieka z prawdą i bliźnim, kłamstwo narusza podstawowy związek człowieka i jego słowa z Panem. KKK 2484 Ciężar kłamstwa mierzy się naturą prawdy, którą ono zniekształca, zależnie od okoliczności, intencji jego autora, krzywd doznanych przez tych, którzy są jego ofiarami. Kłamstwo samo w sobie stanowi jedynie grzech powszedni; staje się ono jednak grzechem śmiertelnym, gdy poważnie narusza cnotę sprawiedliwości i miłości. KKK 2485 Kłamstwo jest ze swej natury godne potępienia. Jest profanacją słowa, które ma za zadanie komunikować innym poznaną prawdę. Dobrowolny zamiar wprowadzenia bliźniego w błąd przez wypowiedzi sprzeczne z prawdą narusza sprawiedliwość i miłość. Wina jest jeszcze większa, gdy intencja oszukania może mieć zgubne skutki dla tych, których odwraca od prawdy. KKK 2488 Prawo do ujawniania prawdy nie jest bezwarunkowe. Każdy powinien dostosowywać swoje życie do ewangelicznej zasady miłości braterskiej. W konkretnych sytuacjach wymaga ona rozstrzygnięcia, czy należy ujawniać prawdę temu, kto jej żąda, czy nie. KKK 2489 Miłość i poszanowanie prawdy powinny kierować odpowiedzią na każdą prośbę o informację lub ujawnienie prawdy. Dobro i bezpieczeństwo drugiego człowieka, poszanowanie życia prywatnego, dobro wspólne są wystarczającymi powodami do przemilczenia tego, co nie powinno być znane, lub do dyskrecji. Obowiązek unikania zgorszenia nakazuje często ścisłą dyskrecję. Nikt nie jest zobowiązany do ujawniania prawdy temu, kto nie ma prawa jej znać (Por. Syr 27,16; Prz 25, 9-10). Przemilczenie prawdy (zatajenie informacji), to jeszcze nie kłamstwo. http://www.teologia.pl/m_k/prz-09.htm#n (Kłamstwo) http://www.teologia.pl/m_k/00-o.htm#p8 (Ósme przykazanie Boże)
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Cz gru 22, 2011 14:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Elbrus napisał(a): "Nikt nie jest zobowiązany do ujawniania prawdy temu, kto nie ma prawa jej znać (Por. Syr 27,16; Prz 25, 9-10)."
I to powinnam od razu podpiąć do mojej wypowiedzi o t zw prawdzie nienależnej. Dziękuję.
|
Cz gru 22, 2011 15:11 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
MARIEL napisał(a): Łżą, ściemniają, oszukują, idą w zaparte. Nie zrozumiałaś pytania? Cytuj: Powód mają. Pisałam o nim wyżej. Nie przyznają Ci, że masz rację oburzając się na tego księdza, bo ty jesteś alien-rozumiesz? To, że jestes znajomy, to za mało. Nie widzę powodu dla którego tak fantazjujesz. Skąd w ogóle przyszedł ci do głowy, że moi znajomi mnie okłamują? Równie dobrze mogę powiedzieć, że w tym tygodniu oszukali cię przy kasie w sklepie. Cytuj: Tak jak moja babcia w czasie wojny kłamała w żywe oczy, gdy hitlerowiec pytał, czy wie o jakichś ukrywanych we wsi Żydach...bo uznała, że jemu się ta prawda NIE NALEŻY. Sory, ale co ty w ogóle opowiadasz, jaka wojna, jacy hitlerowcy? Uważasz, że ktoś moim znajomym z którymi rozmawiałem o wszystkim grozi śmiercią albo torturami i wywózką do obozu koncentracyjnego jak powiedzą co myślą o księdzu?! Cytuj: Tak samo, gdy czytałam (przy zbliżonej wiekowo do babci, ciotce) o skandalu pedofilskim w niedaleko położonej parafii - miałam szczęście, że siedziałam w drugim kącie pokoju bo dostałabym gładko w łeb. No cóż, ale tutaj akurat nie miałem do czynienia z fanatykami, którzy mnie z kolei mieliby bić z powodu moich przekonań. Cytuj: Wystąpiłam przeciwko jej Kościołowi, jako obcy (wtedy byłam niewierząca) ośmieliłam się targnąć na jej gniazdo... Dalej nie wiesz, co chcę Ci przekazać? Oni TAK MAJĄ, tak pojmują solidarność ze swoimi. Jak mówię, to nie byli żadni sekciarze ani ksenofobiczni fanatycy, raczej normalni katolicy.
_________________ ateista
|
Cz gru 22, 2011 23:03 |
|
 |
Vacarius
Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48 Posty: 1268
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
A dlaczego Bóg miałby dawać życie wieczne dobrym ludziom? Patrząc na świat jaki ten Bóg stworzył widzę ze on preferuje złych ludzi a nie dobrych. W niebie jest Hitler i Stalin i Bóg razem z nimi się świetnie bawi zsyłając na dobrych ludzi kolejne klęski i cierpienia. Jeśli Bóg istnieje to jest to bardzo zły człowiek. Dlatego lepiej aby nie istniał.
|
Pt gru 23, 2011 3:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zbawienie-czy bycie dobrym człowiekiem wystarczy ?
Necromancer napisał(a): Nie widzę powodu dla którego tak fantazjujesz. Skąd w ogóle przyszedł ci do głowy, że moi znajomi mnie okłamują? Równie dobrze mogę powiedzieć, że w tym tygodniu oszukali cię przy kasie w sklepie.
Necromancer, nie dość, że nie czytasz, co się do Ciebie pisze, to jeszcze nie pamiętasz, co sam napisałeś: Necromancer napisał(a): Moim zdaniem dostrzegają. Kiedyś ostro dyskutowałem na ten temat i wyszło na to, że szczególnie starsi ludzie na mój przykład jakiegoś ostatniego skandalu (ksiądz z nastolatką) odpowiadali mi: "ksiądz też człowiek" albo "ksiądz też facet, więc musi" itp. Było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem szczególnie, gdy chodziło o tzw. wierzących i praktykujących. Jaki inny wniosek można wysnuć z tego, co powiedziałeś??? - Albo Z JAKIEGOŚ POWODU NIE CHCĄ CI STARSI LUDZIE ( twoi znajomi)PRZYZNAĆ TOBIE RACJI (A ja spróbowałam ci wyjaśnić, dlaczego tak sie może dziać na podstawie sobie znanych sytuacji. Zauważ, że próbuję bronić Twoich znajomych przed Twoją niesłuszną oceną ) -ALBO SĄ (Twoi znajomi)ZDEPRAWOWANI MORALNIE SKORO AKT KSIĘDZA Z NASTOLATKĄ TRAKTUJĄ Z PRZYZWOLENIEM, A CHYBA TAK TRAKTUJĄ, BO KOMENTUJĄ: "KSIĄDZ TEŻ FACET". Sam zresztą przyznajesz : było to dla mnie ogromnym zaskoczeniem szczególnie, że chodziło o tak zwanych wierzących i praktykujących(A dlaczego to było dla ciebie zaskoczeniem?) Czy jest jakieś inne wyjście? Ps. Obiecuję, że nie będę już wchodzić z Tobą w dyskusję i ucieszę się, gdy usłyszę od Ciebie taką samą deklarację Pozdro i Wesołych Świąt.
|
Pt gru 23, 2011 8:14 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|