Autor |
Wiadomość |
Savonarola
Dołączył(a): So gru 24, 2011 20:45 Posty: 7
|
 Nie umiem wybaczyć
Dobry wieczór. To mój pierwszy wpis więc witam szanownych forumowiczów. Spędzam sobie tę wigilię w podłym nastroju i jak widać szukam porady w internecie ale do rzeczy. Mam 26 lat i chociaż uważam się za wierzącego i stosunek do kościoła jako do instytucji mam obojętny a nawet lekko życzliwy to nie wiem czy jest sens dalej chodzić do kościoła. Zaznaczam że moja wiara zbyt dojrzałą nie jest więc proszę o wyrozumiałość.
Najpierw opiszę pokrótce moja historie relacji z ojcem które są dla mnie największym problemem.
Dlaczego nie ma sensu chodzić do kościoła ano dlatego że nie potrafię wybaczyć mojemu ojcu. Ojciec chociaż mieszkał całe dzieciństwo i później w tym samym mieście co ja z resztą rodziny to nie interesował się nigdy nami tym czy mamy co jeść, w co się ubrać itp. Przy tym uważał że to wina Mamy która miała nastawiać nas przeciwko niemu i utrudniać mu kontakt za nami. To z resztą jest prawdą o tyle że mama często źle mówiła o tacie ale kontaktu mu nie utrudniała. Po prostu mówiła że widzicie dzieci ojciec jest taki i taki nie interesuje się wami. No bo co miała powiedzieć taka była prawda. Ojciec z kolei uważał ze ojciec jest dzieciom potrzebny gdy są większe i dlatego podobno nami się nie zajmował. Gdy już byliśmy więksi ojciec dzwonił czasami raz na kilka tygodni lub miesięcy czasami i przez rok potrafił się nie odzywać i pytał o jakieś ogólnikowe sprawy z naszego życia typu jak tam w szkole.To było tyle w sumie jeśli chodzi o zainteresowanie nami przy tym ojciec dawał sobie prawo do tego by np ostro krytykować mnie za różne niepowodzenia w życiu typu nieskończone studia czy brak pracy. Po cywilnym rozwodzie rodziców ojcu zasądzono alimenty. Nie regularnie płacił je chociaż często zdarzało mu się zapominać, przez paręnaście lat nie zwiększył kwoty tak że w zasadzie to starczały mi te pieniądze na bilet miesięczny. No i tak jak pisałem nie interesował się nami za to gdy czasami dzwonił był bardzo krytyczny i przykry. Gdy kiedyś przyjechał byłem wtedy jeszcze mały mama wyrzuciła mu wszystkie jego winy ojciec się rozpłakał i zaczął nas przepraszać ale potem w ogóle się nie zmienił. Gdy już byliśmy starsi siostra postanowiła mu wybaczyć i jakoś ułożyć sobie z nim relacje chociaż dalej były one raczej chłodne ja natomiast nie potrafię tego zrobić .Przez to w domu jest kiepska atmosfera bo siostra i matka byłyby gotowe spędzać z nim święta i utrzymywać z nim kontakty tylko ja się sprzeciwiam gdyż mam żal do niego. Nadmieniam że kilka razy co do świat ulegałem i spędzaliśmy je razem a często ojciec po prostu nie przyjeżdżał ale teraz by chciał przyjeżdżać. Ja to odbieram tak że ojciec nie chciał czy nie potrafił sprostać problemom jakim było przed nim wychowywanie dzieci a teraz gdy jesteśmy dorośli i nie musi nic robić to stara się nadrobić stracony czas. Ojciec nigdy nie przeprosił nas za to co zrobił prócz tego jednego razu gdy byliśmy mali nic nam nie wyjaśnił. Tylko tyle że on chciał nami kontakt utrzymywać tylko matka mu zabraniała może do końca nie potrafił być ojcem ale chciał. W wyniku braku ojca jestem zupełnie niezaradny życiowo mam dwie lewe ręce do wszystkich zajęć typowo męskich, wielu prostych i nowych rzeczy się boje. Nie wiem czy to na pewno przez brak ojca czy nie ale tak mi się wydaje bo niby przez co. O ile jakoś udało mi zdobyć przyjaciół to nigdy nie potrafiłem się przemóc by poznawać dziewczyny i do tej pory żadnej nie poderwałem chociaż samotność mocno mnie przygnębia. Wydaje mi się też że mam depresję także często mam ochotę się zabić. Pracy ciągle szukam bezskutecznie i to tylko pogłębia moja depresję. Wydaje mi się że moje życiowe niepowodzenia to w dużej mierze wina braku ojca ale może po prostu jestem nieudacznikiem i tak sobie wygodnie wmawiam.
Moje pytania brzmią więc: 1.Czy powinienem chodzić do kościoła skoro wybaczyć nie umiem i nawet za bardzo nie chcę i czy będę za ten brak chęci potępiony. Gdyby ojciec rozliczył się i próbował jakoś wyjaśnić mi swoje motywy czy przeprosić myślę że i tak bym mu nie wybaczył.
2. Ostatnio mój proboszcz powiedział że chłopak wychowywany bez ojca jest jak pies bez węchu i nawet nie powinien rodziny zakładać bo i tak nie będzie potrafił być ojcem. Przy tym porobił kilka uwag na temat takich synów co chowali się bez ojca i w sumie wszystko pasowało do mnie więc musiałem mu przyznać rację. To było najbardziej przykre bo wydaje mi się ze proboszcz ma rację więc co mam robić?
|
So gru 24, 2011 22:36 |
|
|
|
 |
Vacarius
Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48 Posty: 1268
|
 Re: Nie umiem wybaczyć
Przykre ze proboszcz tak mówił. Uważam ze twój proboszcz się myli. Nie można tak uogólniać. Bo nie ma jakiś prostych reguł w życiu tylko jest to o wiele bardziej skomplikowane. Ojcem możesz być dobrym albo nie to zależy tylko od ciebie.
|
N gru 25, 2011 0:34 |
|
 |
gargamel
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39 Posty: 918
|
 Re: Nie umiem wybaczyć
Witaj Savonarola!
Mimo wszystko postaraj się wybaczyć ojcu, zapomnij o przeszłości i zacznij pracować na przyszłość. Takie rozdrapywanie ran, i użalanie się to nic dobrego. Twój ojciec to niedojrzały człowiek, nie zasłużył sobie na Twój szacunek, ale po co tym się karmić, trzeba iść naprzód, nie rozpamiętywać złego, planować dobrą przyszłość! Zrozum, że najwięcej od Ciebie zależy, a jeżeli teraz wydaje się to nie do przeskoczenia, to cóż, mogę Tobie zaśpiewać jak Kupicha - pokonaj siebie, udowodnij, że można lepiej, i od siebie dodam - to przecież Twoje życie!
Ad 1. Jeżeli jesteś katolikiem to chodz do kościoła, a przy spowiedzi powiedz księdzu co Ciebie gryzie, porozmawiaj z nim szczerze.
Ad 2. Ksiądz powiedział bardzo ogólnie, ale przecież nie on decyduje o tym jakie kto może mieć życie. Znam ludzi wychowanych w domu dziecka i jedni słabo radzą sobie w życiu, natomiast inni przeciwnie, biorą z życia co chcą bo znalezli w sobie siłę, i zaczęli z wiarą konsekwentnie dążyć do swoich celów, a nie w kącie płakać, że mama z tatą go nie chcieli. Zastanów się.
pozdrawiam
_________________ http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 http://pajacyk.pl/
|
N gru 25, 2011 1:14 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Nie umiem wybaczyć
Savonarola napisał(a): Spędzam sobie tę wigilię w podłym nastroju i jak widać szukam porady w internecie ale do rzeczy. To czas wspomnień i zadumy nad życiem i czasem powrót do dzieciństwa, więc całkiem naturalne, że akurat dziś napisałeś. Ja otworzyłam komputer, by zobaczyć zdjęcie osoby za którą wciąż tęsknię chociaź nie żyje od prawie 5 lat. Cytuj: Zaznaczam że moja wiara zbyt dojrzałą nie jest więc proszę o wyrozumiałość. Masz świadomość słabej wiary, może więc tu należy się zatrzymać a reszta jakby 'sama' się rozwiąże? Nie jest to jednak takie proste. To ojciec jest dla nas wzorem Boga. Trudno zrozumieć człowiekowi dobroć Boga, skoro ma doświadczenia obojętnego na los dzieci ojca. Cytuj: Dlaczego nie ma sensu chodzić do kościoła ano dlatego że nie potrafię wybaczyć mojemu ojcu. Akurat ja widzę tu sens. Chodzić i błagać Boga o pomoc w przebaczeniu, bo jesteś blisko. Piszesz, że chciałbyś a nie potrafisz. Wola podpowiada, że tak powinieneś. Za chwilę, być może, przebaczysz na gruncie woli i wówczas odczujesz wewnętrzny spokój. Przebaczenie nie polega na zapomnieniu przeszłości. Ono jest decyzją, że dalej nie obwinaisz ojca o całe dzisiejsze zło, które Ciebie dotyka. Usprawiedliwiasz swą niemoc zrzucając winę na ojca. Sam jesteś niedojrzały. Nie powinieneś łączyć tych dwóch spraw. Szukanie pracy czy grona znajomych to Twoje życie i musisz stanąć w prawdzie przed samym sobą. Jestem niezaradny...jak to zmienić. Ty natomiast znalazłeś wygodne wyjście, winny jest ojciec. Inna osoba uznałaby to za fakt i uznała, że jest zdana sama na siebie i musi sama organizować sobie przyszłość. Cytuj: Ojciec chociaż mieszkał całe dzieciństwo i później w tym samym mieście co ja z resztą rodziny to nie interesował się nigdy nami tym czy mamy co jeść, w co się ubrać itp. To przeszłość, zostaw ocenę Bogu. Jeśli chcesz to możesz porozmawiać z nim o tym. Prawdopodobnie zrzuci odpowiedzialność na mamę lub inne okoliczności. Podejrzewam, że sam jest niedojrzały. A Ty nie uzyskasz nic, prócz niechęci. Cytuj: To z resztą jest prawdą o tyle że mama często źle mówiła o tacie ale kontaktu mu nie utrudniała. Mama popełniała błąd. Została zraniona, ale nie powinna niechęcią do męża obarczać dzieci. Nie każdą prawdę należy głośno wypowiadać, szczególnie dzieciom o ich ojcu/matce. Cytuj: ostro krytykować mnie za różne niepowodzenia w życiu typu nieskończone studia czy brak pracy. To Twoje życie i Twoja odpowiedzialność. Jak sobie planowałeś? Tata załatwi Ci łatwe życie? A może należało pokazać ojcu, że potrafisz, mimo wszystko? Nie masz ukończonych studiów, nie masz pracy...jak chcesz zapewnić byt sobie i rodzinie o której marzysz? Jak chcesz znaleźć dziewczynę nie mając nic do zaoferowania? Ma zainteresować się kimś na kim nie może polegać? Cytuj: W wyniku braku ojca jestem zupełnie niezaradny życiowo mam dwie lewe ręce do wszystkich zajęć typowo męskich, wielu prostych i nowych rzeczy się boje. Wychodząc za mąż nie umiałam gotować, mama mnie goniła jak chciałam szyć (zawsze jej popsułam maszynę do szycia), marnowałam jej wełnę jak próbowałam coś robić na drutach (fakt, robiłam bardzo niedokładnie). Mama wychodziła z założenia, że kobieta ma tak ciężko w życiu, że zdążę się wszystkiego nauczyć i nie pozwalała mi w domu na żadną pomoc a sytuację domową miałam podobną jak Ty. Uznałam po prostu, że muszę obejść się bez ojca. Poszłam po rozwodzie rodziców do kościoła (byłam na studiach) i powiedziałam Bogu: trudno, teraz to Ty musisz mi pomagać. I...nie zawodłam się nigdy. Wiedziałam, że sama muszę sobie radzić w życiu. Cytuj: 1.Czy powinienem chodzić do kościoła skoro wybaczyć nie umiem i nawet za bardzo nie chcę i czy będę za ten brak chęci potępiony. Gdyby ojciec rozliczył się i próbował jakoś wyjaśnić mi swoje motywy czy przeprosić myślę że i tak bym mu nie wybaczył. Tak. Wybacz mu na gruncie woli. Był głupi, niedojrzały, nie potrafił sprostać obowiązkom stanu. Resztę zostaw Bogu. Nie obwiniaj go jednak o swe niepowodzenia . Cytuj: 2. Ostatnio mój proboszcz powiedział że chłopak wychowywany bez ojca jest jak pies bez węchu i nawet nie powinien rodziny zakładać bo i tak nie będzie potrafił być ojcem. Bzdura. Miliony dzieci osieroconych wyrosło na wspaniałych ludzi. Nikt nie przeżyje za Ciebie życia- albo dorośniesz i zaczniesz walczyć o swą przyszłość albo pozostaniesz niedojrzały i winą obarczysz innych.
|
N gru 25, 2011 9:25 |
|
 |
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Re: Nie umiem wybaczyć
Jak najbardziej możesz chodzić do Kościołą, wręcz powinieneś. Tam Bóg może Cię dotknąć, możesz trafić na Słowo, kazanie, które coś w Tobie zmieni. I jesteś tam w obecności Boga, który kocha Cię i akceptuje razem z Twoją "nienawiścią". Jezus jadał z celnikami, ze złymi ludźmi, więc Ciebie by odrzucił? On może naprawdę Ci pomóc i dać Ci pokój, oraz zrozumienie waszego problemu, a tego pewnie bardzo potrzebujesz. Na pewno jesteś tam mile widziany, ale komunii nie powinieneś (wręcz nie możesz) przyjmować.
Życzę Ci dotrwania do takiej spowiedzi, która Ci pomoże, która Cię uleczy i uczyni z Ciebie wspaniały materiał na męża i ojca. Naprawdę możesz takim być. Dla Boga Twoja przeszłość NIE MA znaczenia!
|
N gru 25, 2011 10:18 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Nie umiem wybaczyć
Savonarola napisał(a): 2. Ostatnio mój proboszcz powiedział że chłopak wychowywany bez ojca jest jak pies bez węchu i nawet nie powinien rodziny zakładać bo i tak nie będzie potrafił być ojcem. Przy tym porobił kilka uwag na temat takich synów co chowali się bez ojca i w sumie wszystko pasowało do mnie więc musiałem mu przyznać rację. To było najbardziej przykre bo wydaje mi się ze proboszcz ma rację więc co mam robić? Na pewno komuś, kto miał kiepskie relacje z ojcem, zdecydowanie ciężej jest podjąć to duże wyzwanie, jakim jest założenie rodziny, niż ludziom, którzy byli przez swoich ojców kochani. Na Twoim miejscu wstrzymałbym się z szukaniem dziewczyny - ewentualny nieudany związek może boleć bardziej niż samotność, a brak drugiej połówki to nie koniec świata...
|
N gru 25, 2011 20:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Nie umiem wybaczyć
Jak naprawi relacje z samym sobą to relacje z ludźmi też mają prawo się udać. Nie jesteśmy zdeterminowani przeszłością, jako ludzie możemy się podnieść. Tym różnimy się od świni, człowiek może wyjść z każdego błota.
|
N gru 25, 2011 21:08 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Nie umiem wybaczyć
Zauważam, że często istnieje jakaś presja na wybaczenie. Zwykle też rozumie się to jako wyzbycie negatywnych uczuć wobec danej osoby. Pierwsze bardzo utrudnia drugie, a drugie to - warto zdawać sobie z tego sprawę - długotrwały proces, w którym nie można określać żadnych terminów.
W realnym (nie stereotypowym) chrześcijańskim rozumieniu wybaczenie to jednak po prostu decyzja. Z całą pewnością może mieć wpływ na uczucia ale nie musi. I w żadnym wypadku nie jest dobrze się zmuszać.
1. Potępiony nie będziesz na pewno (niby za co? za taki drobiazg?). Co do komunii natomiast, moim zdaniem, nie ma żadnego problemu. Niemniej, z pewnością warto byłoby o wszystkim porozmawiać z jakimś księdzem, którego się lubi.
2. Problemy można rozwiązywać. Twoje życie w Twoich rękach.
Jeśli masz depresję, to nie dziwne, że masz też myśli samobójcze. Ponadto depresja bardzo utrudnia życie. Koniecznie trzeba byłoby porozmawiać z lekarzem w przychodni. Jeśli faktycznie jest to depresja, wtedy łatwo wyleczyć ją tabletkami. Obecne leki są bardzo dobre, bezpieczne i mają jedynie za zadanie przywracać normalny poziom serotoniny, której niedobór powoduje depresję. Nie ma co zwlekać z konsultacją. Do dzieła!
Pozdrawiam gorąco.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
N gru 25, 2011 22:50 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Nie umiem wybaczyć
Soul33 napisał(a): 1. Potępiony nie będziesz na pewno (niby za co? za taki drobiazg?). I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu.(Mateusza 18:34-35)
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
N gru 25, 2011 22:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Nie umiem wybaczyć
Przebaczenie z serca to tyle co uznać kogoś za ślepca. Nie wiedział co czyni. Czy można winić kogoś za brak wzroku? Nie potrafił być ojcem. Niektórzy ludzie nigdy nie dojrzewają. Nie da się tego cofnąć. Można to uznać za fakt i wybaczyć, czyli życzyć temu człowiekowi dobrze a resztę pozostawić Bogu. Jeśli tak się postąpi to automatycznie ustępuje żal do człowieka. Przebaczenie następuje wówczas, gdy przestajemy kogoś winić za zło, które nam wyrządził. Nie zapominamy, ale nie ma już w tym emocji. Wybaczenie służy przede wszystkim temu, który wybacza. Odzyskuje wewnętrzny spokój i natrętne myśli odchodzą w niebyt. Nie mamy wpływu na to, by kogoś lubić...możemy jednak przebaczyć.
|
N gru 25, 2011 23:10 |
|
 |
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Re: Nie umiem wybaczyć
I tak przypomniał mi się nasz znajomy. Jego ojciec był alkoholikiem działającym destrukcyjnie na rodzinę. W końcu spalił się gdzieś po pijaku.
A znajomy ów ma dziś żonę, dwoje dzieci i jest bardzo dobrym człowiekiem. Bardzo wierzącym. Alkoholu się nie tyka, podobnie jak jego brat. To jeden z moich najwartościowszych znajomych. Nie wiem, jak poradził sobie z kwestią ojca, bo z nim na ten temat nie rozmawiałam, ale, jak widać, mimo takiej przeszłości jest teraz wspaniałym człowiekiem.
|
Pn gru 26, 2011 10:54 |
|
 |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3477
|
 Re: Nie umiem wybaczyć
Czcij ojca swego i matkę swoją.....słyszałam kiedyś na kazaniu,że na cześć, czyli szacunek trzeba sobie zasłużyć. Trzymaj się Savnarola, pozdrawiam serdecznie.
_________________ "Jesteśmy stworzeni na miarę Słowa, które stało się człowiekiem"
|
Pn gru 26, 2011 12:45 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Nie umiem wybaczyć
mareta napisał(a): Czcij ojca swego i matkę swoją..... słyszałam kiedyś na kazaniu,że na cześć, czyli szacunek trzeba sobie zasłużyć. Więc jak rodzice nie zasługują na szacunek, to nie trzeba ich szanować? To jest jeszcze większe wypaczenie przykazania niż to, jakie wytykał Jezus (por. Mateusza 15:3-6). viewtopic.php?f=48&t=28434 - Czcij ojca swego, a nawet pijącego viewtopic.php?f=26&t=27586 - czwarte przykazanie
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pn gru 26, 2011 13:21 |
|
 |
janek777
Dołączył(a): Wt gru 27, 2011 17:17 Posty: 16
|
 Re: Nie umiem wybaczyć
historia człowieka który miał jeszcze gorzej http://www.supershare.pl/?d=1B67492D21 Warto chodzić do Kościoła bo lekarza potrzebują chorzy a nie zdrowi (zdrowi w ramach profilaktyki) 2 Z pomocą łaski Bożej wiele można w życiu zmienić niezależnie od naturalnych uwarunkowań czy życiowych kolei losu
|
Wt gru 27, 2011 20:02 |
|
 |
buscador
Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13 Posty: 1790
|
 Re: Nie umiem wybaczyć
Liza Ci już wszystko wyjaśniła, ja tylko zasygnalizuję dla czego należy bezwzględnie wybaczać innym, tak bardziej praktycznie.  Często mamy takie odczucie, że jeśli ten co nas skrzywdził nie przeprosi to ja mu nie wybaczę. Myślimy sobie – to on jest winien nie ja, więc niech on pierwszy wyciągnie rękę do zgody. No, niby racja ale nie bez powodu Jezus radził – miłujcie waszych nieprzyjaciół. I bynajmniej nie chodzi tu o to, że mam być lepszy, szlachetniejszy, bardziej wyrozumiały od innych. Problem leży gdzie indziej i ma wymiar bardziej praktyczny niż moralny. Chodzi o tzw. Prawo Przyczyny i Skutku. Prawo to działa w wymiarach duchowych (wewnętrznych) i jak każde prawo działa z żelazną konsekwencją i zawsze wydaje swoje „owoce” (czyli, jaką miarką mierzysz taką ci odmierzą, albo co zasiejesz to i zbierzesz). Jeśli przebaczasz innym to w pierwszej kolejności pomagasz sobie, po prostu sprawiasz, że ten negatywny ciąg przyczynowo skutkowy zostaje przerwany, przestaje istnieć. Z grubsza chodzi o to, że każda negatywna myśl lub uczucie które chowasz w sobie a które nie zostanie w jakiś sposób zneutralizowane będzie cię powoli lecz sukcesywnie niszczyć i nie ma tu znaczenia czy powodem tych myśli byłeś ty sam czy ktoś inny. Negatywna myśl to nic innego jak negatywna energia a z energiami jak wiesz należy obchodzić się ostrożnie (każda energia może budować albo niszczyć). A więc w twoim dobrze pojętym interesie jest przebaczać innym, oczywiście twoja podświadomość będzie się buntować bo to właśnie ona chowa owe urazy (wszystkie urazy, nawet te z dzieciństwa o których już dawno zapomniałeś a które i tak mają wpływ na twoje aktualne decyzje i odczucia). Na początku możesz pomóc sobie tzw. inwokacjami. Inwokacje to pozytywne myśli które mają za zadanie przeprogramować twoją podświadomość na pozytywne myślenie. Powiedzmy coś w tym stylu: Ja (wstaw tu swoje imię) przebaczam wszystkim tym którzy mnie kiedykolwiek skrzywdzili, wybaczam całkowicie i nie chowam urazy. Wybaczam także sobie, że krzywdziłem innych , jestem czysty, niewinny i w porządku, zasługuję na wszystko co najlepsze… (sporo przykładów znajdziesz także w necie). Inwokację należy powtarzać w myślach lub nagłos np. 10 razy (ale im więcej tym lepiej) i oczywiście kilka razy dziennie.  Bardzo często jest tak, że nie potrafimy wybaczyć sobie a jest to tak samo ważne jak wybaczanie innym, po prostu odpuść sobie i nie obwiniaj się w nieskończoność, jak to się mówi - co było i nie jest nie pisze się w rejestr. Źródłem depresji jest bardzo często właśnie ciągłe obwinianie siebie za to lub tamto a przecież to także są negatywne myśli.
_________________ Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść
|
Wt gru 27, 2011 22:56 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|