Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 15:36



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 464 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 31  Następna strona
 Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Często ateiści rozmawiając z teistami zapominają czego dotyczy istota rozmowy. Istota rozmowy wcale nie dotyczy kwestii istnienia Boga tylko kwestii istnienia życia wiecznego. Bo teiści przecież wierzą w Boga po to by ten Bóg dał im życie wieczne po śmierci.
Bóg jest tylko kimś kto ma dać teistom to czego pragną.
Jednak nie wszyscy wymyślili sobie boga jako sprawce życia po śmierci. Są też buddyści którzy nie wierzą w boga ale wierzą w życie po śmierci.
Przeróżne religie świata to są tylko tłumaczenia w jaki sposób człowiek otrzyma życie po śmierci i bóg nie jest tutaj konieczny.
Ja na przykład wierze ze życie po śmierci dadzą nam przybysze z kosmosu. Ich dużo bardziej rozwinięta technologia pozwoli na wskrzeszanie ludzi nawet tych którzy nie żyją od setek lat. Oczywiście takich ludzi jak Hitler, Stalin czy Hingis Han nie będą wskrzeszać bo to by stwarzało pewne problemy. Czyli też tak jakby będzie pewien sąd umarłych. Bo za bycie dobrym zostaniesz wskrzeszony a za bycie złym nie. :)

Czy jestem ateistą gdy wierze w to ze UFO mnie wskrzesi? Nie wierze w żadne nienaturalne rzeczy. Po prostu uważam ze człowieka da się ożywić i nie tylko kilka minut po śmierci gdy ciało jest jeszcze niezmarnowane. Ale nawet tysiące lat po śmierci gdy ciało się rozsypało w proch i poleciało z wiatrem.
Bo mając jakiś super wydajny komputer można by przeprowadzić symulacje o tym co się działo z każdym atomem naszej planety przez tysiące lat. Ufoludki mogliby obliczyć gdzie są teraz atomy kogoś kto żył 2000 lat temu pozbierać te atomu i go odbudować atom po atomie. Coś jak przy teleportacji tylko ze atomy zbierane byłyby z rożnych miejsc planety. Teoretycznie jest możliwe odtworzenie człowieka atom po atomie ale praktycznie taka technologia wydaje się nie do skonstruowania. Lecz myślę ze nam się tylko tak wydaje. Mam taką nadzieje. Wierze w technologie. Ze kiedyś ktoś zdoła okiełznać chaos cząstek.
Żyjemy w końcu na tylko jednej planecie. Nie jest to aż tak wiele cząstek. Gorzej jednak byłoby po wskrzeszać wszystkich gdyby okazało się ze pewne cząstki byłyby cząstkami kilkunastu ludzi. Wtedy trzeba by zdecydować komu dać oryginalną cząstkę a komu jakaś zastępcza.
Trzeba by też zdecydować w jakim wieku wskrzeszać. Wskrzeszanie w podeszłym wieku raczej nie miałby sensu. A wskrzeszając ludzi w ich wcześniejszym wieku powodowałoby utratę ich doświadczeń. Ale można by to jakoś połączyć wskrzesić umysł 70 latka w ciele 20.
Byłby też problem gdzie ich wszystkich pomieścić. Gdyby wskrzesić wszystkich ludzi którzy kiedykolwiek żyli to nie byłoby gdzie nogi postawić taki byłby tłok. Dlatego myślę ze gdyby ktoś zaczął wskrzeszać to wskrzeszałby ludzi tylko w wirtualnej rzeczywistości.
Wszystkich zmarłych można by odwiedzić podłączając się do takiego "Matrixa". A po śmierci sami żylibyśmy w tym Matrixsie.
Lecz pozostaje kwesta. Ze to byłby tylko idealne kopie nas. Ale mi to nie przeszkadza. Lepsza kopia niż nic.
Z resztą i tak kopiujemy się na bieżąco. Co 10 lat prawie wszystkie komórki naszego ciała są już inne. Są kopiami starych komórek. Czyli przezywając więcej niż 10 lat i tak nie jesteśmy już sobą tylko swoją własną kopią. :)
Szkoda ze ja sprzed 10 lat gdzieś przepadłem. Bo jestem całkiem innym człowiekiem. Zastanawiam się czy nie powinno się wskrzeszać ludzi w kilku wersjach wiekowych. Tzn. zamiast wskrzesić z jednego człowieka tylko jednego człowieka to wskrzesić kilku. Jak miał 10 lat 20 lat 30 lat 40 lat 50 lat 60 lat i 70 lat. :-)
Czasami próbuje w umyśle odtworzyć swoja świadomość z mojego własnego wcześniejszego wieku. Fajnie by było tak cofnąć się w czasie i z samym sobą pogadać.
Może za kilkadziesiąt lat o ile będę żył i o ile technologia będzie na to pozwalać to zrobię wirtualną kopie samego siebie. A potem co kilka lat będę z nią rozmawiał i patrzył jak bardzo się zmieniłem. :)


N gru 25, 2011 2:59
Zobacz profil
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Vacarius napisał(a):
Oczywiście takich ludzi jak Hitler, Stalin czy Hingis Han nie będą wskrzeszać bo to by stwarzało pewne problemy. Czyli też tak jakby będzie pewien sąd umarłych. Bo za bycie dobrym zostaniesz wskrzeszony a za bycie złym nie. :)


A chorych psychicznie? Też nie?..to stwarza pewne problemy..
A może próbowaliby po wskrzeszeniu jakoś leczyć...a w razie czego akcja T4, co? żeby nie było tych..problemów.

I tu się wyłania kwestia zasadnicza - kto decydowałby kogo należy wskrzesić, a kogo nie...


N gru 25, 2011 8:29
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Ten decydowałby kto by miał kasę tak jak o wszystkim decyduje się w kapitalizmie.
Czyli ktoś za swoją kasę otworzyłby firmę wskrzeszającą ludzi w wirtualnej rzeczywistości. A potem klienci z kasą płacili by za wskrzeszanie swoich przodków. A więc klienci tej takiej firmy decydowaliby o tym kogo wskrzesić. Jeśli będziesz mieć dobrych prawnuków to ciebie wskrzeszą. To zależy co o tobie będą myśleć. Jeśli w jakiś sposób nie zapiszesz się źle w historii, np. odsiadką w wiezieniu za morderstwo to raczej wskrzeszą swojego pradziadka.
A jeśli ktoś był niepełnosprawny i nie miał dzieci. To ty gdy ciebie wskrzeszą poprosisz swoich wnyków by wskrzesi też twojego niepełnosprawnego przyjaciela.
A o niepełnosprawności będzie mógł zadecydować sam. Czy po wskrzeszeniu chce nadal być niepełnosprawny czy woli być sprawny. Wiem ze wielu głuchoniemych nie chce leczyć słuchu. Dlatego nie należałby na siłę wszystkich wskrzeszać zdrowymi.


N gru 25, 2011 14:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Soul33 napisał(a):
Maja, ewolucja nie jest całkiem przypadkowa. Tym zwierzętom, które są lepiej przystosowane, łatwiej jest przeżyć, więc częściej się rozmnażają. To tyle z podstaw. Jeśli nadal nie wiesz, jak działa ewolucja, możesz co najwyżej wrócić do moich poprzednich postów. Innymi słowami już chyba nie potrafię :)

Natomiast orbity planet są zmienne, tylko że w perspektywie setek milionów lat.


Nawet nie odpowiedziales na moje pytania.
A w Twoich zdaniach niewiele tresci niestety i nic z tego nie wynika. Chyba sam bys nie dal sie przekonac na podstawie tego co mi piszesz, co..


Pn gru 26, 2011 12:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Kris65 napisał(a):
Cytuj:
Wiesz obserwator jest wtedy jak ma co obserwowac..
Najpierw KTOS musial cos stworzyc, aby potem bylo na co popatrzec..
Rozumiesz..?


Dzięki przypadkowi istnieją obserwatorzy ;)


Naprawde, zawsze musi stac za tym przypadek..?


Pn gru 26, 2011 12:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
WaszJudasz napisał(a):
majanovak napisał(a):
Wiesz obserwator jest wtedy jak ma co obserwowac..
Najpierw KTOS musial cos stworzyc, aby potem bylo na co popatrzec..


Nie, wystarczy, żeby COŚ istniało. Niekoniecznie stworzone przez KOGOŚ.


cos zaistnialo, a co np.? ale do tego potrzebne sa 2 rzeczy: zjawisko i obesrwator, ktory na to patrzy.. bo dopiero wtedy obserwator ma co ogladac, nie uwazssz? ale jak cos ma sie stac z niczego? wyobraz sobie 'nic' i jak ma zaistniec cos? chyba cos musi sie stac, zeby cos zaistnialo? wg mnie mozna czekac miliardy lat, ale samo sie nic nie stanie, jesli ktos nie pomoze..


Pn gru 26, 2011 12:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Vacarius napisał(a):
Często ateiści rozmawiając z teistami zapominają czego dotyczy istota rozmowy. Istota rozmowy wcale nie dotyczy kwestii istnienia Boga tylko kwestii istnienia życia wiecznego. Bo teiści przecież wierzą w Boga po to by ten Bóg dał im życie wieczne po śmierci.
Bóg jest tylko kimś kto ma dać teistom to czego pragną.
Jednak nie wszyscy wymyślili sobie boga jako sprawce życia po śmierci. Są też buddyści którzy nie wierzą w boga ale wierzą w życie po śmierci.
Przeróżne religie świata to są tylko tłumaczenia w jaki sposób człowiek otrzyma życie po śmierci i bóg nie jest tutaj konieczny.
Ja na przykład wierze ze życie po śmierci dadzą nam przybysze z kosmosu. Ich dużo bardziej rozwinięta technologia pozwoli na wskrzeszanie ludzi nawet tych którzy nie żyją od setek lat. Oczywiście takich ludzi jak Hitler, Stalin czy Hingis Han nie będą wskrzeszać bo to by stwarzało pewne problemy. Czyli też tak jakby będzie pewien sąd umarłych. Bo za bycie dobrym zostaniesz wskrzeszony a za bycie złym nie. :)

Czy jestem ateistą gdy wierze w to ze UFO mnie wskrzesi? Nie wierze w żadne nienaturalne rzeczy. Po prostu uważam ze człowieka da się ożywić i nie tylko kilka minut po śmierci gdy ciało jest jeszcze niezmarnowane. Ale nawet tysiące lat po śmierci gdy ciało się rozsypało w proch i poleciało z wiatrem.
Bo mając jakiś super wydajny komputer można by przeprowadzić symulacje o tym co się działo z każdym atomem naszej planety przez tysiące lat. Ufoludki mogliby obliczyć gdzie są teraz atomy kogoś kto żył 2000 lat temu pozbierać te atomu i go odbudować atom po atomie. Coś jak przy teleportacji tylko ze atomy zbierane byłyby z rożnych miejsc planety. Teoretycznie jest możliwe odtworzenie człowieka atom po atomie ale praktycznie taka technologia wydaje się nie do skonstruowania. Lecz myślę ze nam się tylko tak wydaje. Mam taką nadzieje. Wierze w technologie. Ze kiedyś ktoś zdoła okiełznać chaos cząstek.
Żyjemy w końcu na tylko jednej planecie. Nie jest to aż tak wiele cząstek. Gorzej jednak byłoby po wskrzeszać wszystkich gdyby okazało się ze pewne cząstki byłyby cząstkami kilkunastu ludzi. Wtedy trzeba by zdecydować komu dać oryginalną cząstkę a komu jakaś zastępcza.
Trzeba by też zdecydować w jakim wieku wskrzeszać. Wskrzeszanie w podeszłym wieku raczej nie miałby sensu. A wskrzeszając ludzi w ich wcześniejszym wieku powodowałoby utratę ich doświadczeń. Ale można by to jakoś połączyć wskrzesić umysł 70 latka w ciele 20.
Byłby też problem gdzie ich wszystkich pomieścić. Gdyby wskrzesić wszystkich ludzi którzy kiedykolwiek żyli to nie byłoby gdzie nogi postawić taki byłby tłok. Dlatego myślę ze gdyby ktoś zaczął wskrzeszać to wskrzeszałby ludzi tylko w wirtualnej rzeczywistości.
Wszystkich zmarłych można by odwiedzić podłączając się do takiego "Matrixa". A po śmierci sami żylibyśmy w tym Matrixsie.
Lecz pozostaje kwesta. Ze to byłby tylko idealne kopie nas. Ale mi to nie przeszkadza. Lepsza kopia niż nic.
Z resztą i tak kopiujemy się na bieżąco. Co 10 lat prawie wszystkie komórki naszego ciała są już inne. Są kopiami starych komórek. Czyli przezywając więcej niż 10 lat i tak nie jesteśmy już sobą tylko swoją własną kopią. :)
Szkoda ze ja sprzed 10 lat gdzieś przepadłem. Bo jestem całkiem innym człowiekiem. Zastanawiam się czy nie powinno się wskrzeszać ludzi w kilku wersjach wiekowych. Tzn. zamiast wskrzesić z jednego człowieka tylko jednego człowieka to wskrzesić kilku. Jak miał 10 lat 20 lat 30 lat 40 lat 50 lat 60 lat i 70 lat. :-)
Czasami próbuje w umyśle odtworzyć swoja świadomość z mojego własnego wcześniejszego wieku. Fajnie by było tak cofnąć się w czasie i z samym sobą pogadać.
Może za kilkadziesiąt lat o ile będę żył i o ile technologia będzie na to pozwalać to zrobię wirtualną kopie samego siebie. A potem co kilka lat będę z nią rozmawiał i patrzył jak bardzo się zmieniłem. :)


problem jaki w tym widze, to taki, ze Twoja wiara sklada sie z Twojej wyborazni niczym nie popartej, ale calkowicie wyimaginowanej. Co ona niby daje? Radosc tworzenia na pewno, ale nie wiecej.
A jesli chodzi o Boga to mylisz sie. Bog wcale nie jest tylko po to, by chrzescijanie mieli zapewniona 'przepustke' do nieba. Bog jest Osoba i z ta Osoba mozna miec juz tu i teraz relacje, bo to relacja milosci i zaufania.
A Ty masz jak widze bujna wyobraznie, ale niestety to tylko Twoje myslenie, bo kazdy ma jakis swoj wlasny swiat. Wiec co Ci to daje Vacariusie? Co Ty z tego masz?


Pn gru 26, 2011 12:33
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Pytałaś, skąd wiedzą, z którymi osobnikami się rozmnażać. Nie muszą niczego wiedzieć. Wyjaśniałem, że polega to zupełnie na czym innym. Mam cytować własne posty?

Proszę:
Soul napisał(a):
Jak wiadomo, w obrębie jednego gatunku jest duża różnorodność. Jedne osobniki mają nieco większe uszy, inne dłuższy ogon, jeszcze inne trochę większe kły. Czy któreś z nich są "preferowane" i częściej przeznaczone do rozrodu? Hm... a może te, którym łatwiej przeżyć?
Reszta wypowiedzi tutaj: viewtopic.php?p=643793#p643793

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pn gru 26, 2011 12:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Cytuj:
cos zaistnialo, a co np.? ale do tego potrzebne sa 2 rzeczy: zjawisko i obesrwator, ktory na to patrzy.. bo dopiero wtedy obserwator ma co ogladac, nie uwazssz? ale jak cos ma sie stac z niczego? wyobraz sobie 'nic' i jak ma zaistniec cos? chyba cos musi sie stac, zeby cos zaistnialo? wg mnie mozna czekac miliardy lat, ale samo sie nic nie stanie, jesli ktos nie pomoze..


Ale czy siłą sprawczą wszechświata musi być starotestamentowy Bóg ? W to nie wierzę.

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Pn gru 26, 2011 13:52
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05
Posty: 1600
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
majanovak napisał(a):
wyobraz sobie 'nic' i jak ma zaistniec cos?


A skąd pomysł, że w ogóle było (czy raczej nie-było) jakieś ''nic'' ?

Czysta spekulacja, niczym nie poparta. Czy raczej właśnie: poparta niczym.

_________________
O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.


Pn gru 26, 2011 14:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 30, 2007 13:48
Posty: 1268
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
majanovak napisał(a):
problem jaki w tym widze, to taki, ze Twoja wiara sklada sie z Twojej wyborazni niczym nie popartej, ale calkowicie wyimaginowanej. Co ona niby daje? Radosc tworzenia na pewno, ale nie wiecej.
A jesli chodzi o Boga to mylisz sie. Bog wcale nie jest tylko po to, by chrzescijanie mieli zapewniona 'przepustke' do nieba. Bog jest Osoba i z ta Osoba mozna miec juz tu i teraz relacje, bo to relacja milosci i zaufania.
A Ty masz jak widze bujna wyobraznie, ale niestety to tylko Twoje myslenie, bo kazdy ma jakis swoj wlasny swiat. Wiec co Ci to daje Vacariusie? Co Ty z tego masz?

Nic. Sam nie traktuje swojej wizji za poważnie. Po co ktoś by miał wskrzeszać zapomniane pokolenia? Nie liczę na to ze mnie ktoś wskrzesi nawet gdyby miał technologie pozwalającą na to.
W sumie nie każdy chce być wskrzeszony i wielu po takim wskrzeszeniu miałby za złe swemu dobroczyńcy to ze zostali wskrzeszeni.
Ja tam nie traktuje takich teorii zbyt poważnie. A pisze o tym by dać kilku ludziom do myślenia. By sami zaczęli wymyślać swoje teorie.
Religia Katolicka jak dla mnie jest bardzo przestarzała. Ja jestem futurystą. Jak ma być życie po śmierci to według mnie tylko za sprawą technologii.


Pn gru 26, 2011 18:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03
Posty: 1020
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Vacarius napisał(a):
Religia Katolicka jak dla mnie jest bardzo przestarzała.

Istotnie, o tyle jesteśmy przestarzali, o ile straciliśmy już nadzieję na to, co wykracza poza nadchodzącą przyszłość. My jednak jej nie straciliśmy.

_________________
http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg


Pn gru 26, 2011 21:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Cytuj:
Religia Katolicka jak dla mnie jest bardzo przestarzała.


To przede wszystkim hamulec rozwoju postępu i nauki.Sama wiara jako taka, jeżeli poprawia komuś samopoczucie,nie jest rzeczą złą ;)

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Pn gru 26, 2011 22:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03
Posty: 1020
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Kris65 napisał(a):
Cytuj:
Religia Katolicka jak dla mnie jest bardzo przestarzała.
To przede wszystkim hamulec rozwoju postępu i nauki.

Wątpliwa hipoteza.

_________________
http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg


Pn gru 26, 2011 22:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Dyskusja z ateistą - czy jest możliwa
Cytuj:
Wątpliwa hipoteza.


Nie dla wszystkich.

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Pn gru 26, 2011 23:06
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 464 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 31  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL