|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 4 ] |
|
Póki On żył wszystko było inaczej
| Autor |
Wiadomość |
|
Szymon1893
Dołączył(a): Pt lip 29, 2011 11:12 Posty: 72
|
 Póki On żył wszystko było inaczej
Już nieraz zakładałem wątek na tym forum o tematyce podobnej jak ten. Otóż aktualnie jestem załamany i nie mam chęci życia w sobie. Jest to spowodowane głównie tym że w roku który niestety już za bardzo niewiele godzin się rozpocznie 2012 mam zdawać maturę. Pisałem to już w temacie "lęk przed maturą - brak chęci dalszego życia". Otóż mimo codziennej modlitwy i mojej (jak mi wszyscy) mówią pobożności ciągle jestem zdesperowany i mam myśli samobójcze, jednak boję się zabić gdyż jest to grzech. Po maturze wybieram się do Seminarium Duchownego. Nie wiem czy jest to dobry wybór, ja chodzę dużo do Kościoła, dużo się modlę, wielu ludzi mądrych, których spotkałem mówili mi że są przekonani o moim powołaniu do kapłaństwa ale ja sam mam co do tego wątpliwości. Jest to także wybór i tu wstyd się przyznać ale z tego powodu żeby mieć w życiu "co jeść" tzn żeby nie być bezrobotnym i nie mieć opłakanej sytuacji. Ponieważ jestem przekonany że nie mam szans na żadne studia i na pewno się nie dostanę. Po drugie nie mogę studiować bo wiem że byłbym dyskryminowany przez młodzież z którą mimo mojej przynależności do tej klasy wiekowej nigdy nie znajdowałem wspólnego języka (mówię oczywiście o większości osób nie o wszystkich). Jest jeszcze niestety bardzo prawdopodobna szansa że nie zdam matury. Wtedy będę zmuszony wstąpić do zakonu i zostać bratem. (chociaż mam nadzieję że 30 procent się uda zdobyć). Tak więc wg mnie moje życie wygląda żałośnie. Często słyszę od innych że ludzie przeżywają straszliwe tragedię a ja narzekam na życie przez to że mam zdawać maturę i mam lat 18, a nie jestem dzieckiem. Owszem zgadzam się w porównaniu z innymi ludzkimi tragediami są to błahe rzeczy i być może zostanę kiedyś za to ukarany dużo gorszą tragedią. Ale wiele razy podejmowałem postanowienie że nie będę narzekał ale zdało się to na nic. To jest silniejsze ode mnie.
Przedstawiłem to tak obszernie gdyż jest to kluczem do tematu. Ponieważ nie mogę się także pogodzić się z moim wiekiem i wciąż chciałbym żeby było 10, 15 lat temu to uważam że dopóki żył Ojciec Święty Bł. Jan Paweł II to wszystko było dobrze. Ja zawsze dzieliłem lata swojego życia na Błogosławione (od urodznia - 1993 do 2003 włącznie) i lata przeklęte (od 2004 - ? - prawodopodobnie do końca życia bo nie wierzę że cokolwiek się kiedyś zmieni na lepsze). Ojciec Święty zmarł w roku 2005 ale jeszcze wtedy mogłem to życie jakoś stolerować w porównaniu z teraz. Nie mogę się pogodzić z tym że tamte lata nie wrócą. Mam dopiero 18 lat a już wydaję mi się że najlepsze lata są za mną. A 2012 rok to będzie wg mnie najgorsza klęska w moim życiu. Gdyż od roku 2005 każdy następny jest coraz gorszy. Od wielu ludzi słyszałem że gdybym miał zdawać maturę za życia Ojca Świętego np w roku 2000 to wtedy bym narzekał i że nie ma to żadnego wpływu na moje życie. Jednak ja uważam że to ma wiele wspólnego i jest to znak że póki on żył to moje życie było dobre. A teraz jest beznadziejnie i tak jak mówiłem pomimo modlitwy i chodzenia do Kościoła mam przeczucie że poprawa nigdy nie nastąpi. Tak samo nie sądzę że dobrze się będę czuł jako kapłan. Napiszcie co o tym myślicie? Głównie o tym czy ma z moim życiem coś wspólnego życie Ojca Świętego Bł. Jana Pawła II
|
| So gru 31, 2011 8:47 |
|
|
|
 |
|
noOne
Dołączył(a): Pn lip 04, 2011 11:29 Posty: 1541
|
 Re: Póki On żył wszystko było inaczej
cześć Szymon, przede wszystkim nie poddawaj się i nie daj sobie wmówić przez innych że sie do czegoś "nie nadajesz" jak czujesz powołanie to trzymaj się tego i módl się o prowadzenie do Boga, aby utrzymał Cię na właściwej ścieżce, bardzo często osoby z powołaniami miały tysiąc problemów i kłody pod nogi, masz na pewno swiadomosć że dusze które poświęcaja się Bogu są szczególnie nienawidzone przez oszusta i on bedzie robił wszystko żeby odwieść Cię od tego pomysłu - włącznie z myslami samobójczymi, módl się, czytaj ksiązki które Cie zbliżą do Boga np http://www.duchprawdy.com/poemat.htmhttp://www.google.com/search?client=ubu ... 85&bih=575i złóż swoją ufność całą swoją osobę w Bogu, trzymaj się łaski uświęcającej a Bóg "wszystko załatwi" i tak Cię poprowadzi jak On chce, a On chce dla każdego z nas jak najlepiej, Bóg najlepiej zna najlepszą dla nas drogę, uwierz w to i zaufaj Mu całkowicie.. a błogosławionego JanaPawłaII proś o wsparcie, na pewno nie pozostanie obojętny na Twoje prośby z Panem Bogiem
_________________ Króluj nam Chryste ! http://www.duchprawdy.com http://sacerdoshyacinthus.wordpress.com
|
| So gru 31, 2011 10:37 |
|
 |
|
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Póki On żył wszystko było inaczej
Boję się że sam masz spory udział we wpędzaniu się w te stany. Widzę że jesteś pobożny, pytanie tylko czy poza tym robisz coś jeszcze aby wyjść z tego marazmu np pomoc psychologiczna.
Co do tego kapłaństwa też mam wątpliwości, bo w takim stanie i z takimi motywacjami to nie jest najlepszy pomysł. Wydaje mi się że wielu ludzi nie rozumie, że powołanie do kapłaństwa to nie jest coś dla każdego, kto jest nieco bardzie pobożny niż przeciętny katolik. Mówią: ten się dużo modli i co niedziele w Kościele...". Przecież to powinna być norma dla każdego chrześcijanina, a nie wyjątek co bardziej pobożnych. I z takich wiernych dopiero wychodzą kapłani, ojcowie, czy prezesi firm, czy górnicy. Bardzo pobożny człowiek powinien być też ojcem rodziny, więc nie zawłaszczajmy go tylko i wyłącznie dla kapłaństwa, bo to szkodliwe.
Nie jestem przekonany czy problemem jest matura, ale raczej jakieś naciski że koniecznie musisz ją zdać, bo inaczej całe Twoje życie się zawali. Kolejna głupota wymyślona przez tłumy.
Jeśli nawet gorszy czas przypada na okres po śmierci bł. Jana Pawła II, to ja nie szukałbym w tym związku. Polegać powinieneś na Bogu, a nie na tym że jak długo żył papież tak długo był jakimś czarodziejem, który Twoje życie uszczęśliwiał. Jakkolwiek na to patrzysz mnie osobiście to bardzo zaniepokoiło. Twoje życie po 2005 r. nie jest przeklęte. To nie kwestia tego, że nie masz prawa mówić o swoich problemach, bo dzieci w Afryce głodują. Faktycznie, ludzie potrafią bardzo skrzywdzić takim głupim gadaniem, a Ty możesz się czuć stłamszony. Możesz iść na studia, ale jeśli nawet nie pójdziesz to co to za problem? Wszyscy się garną na te studia, ale sami mówią że po tym nie ma pracy, albo że nic się nie nauczyli. Bez studiów też można pracować i żyć. Pójdziesz na studia bo chcesz, albo nie pójdziesz bo nie chcesz. Niestety, ale każdy z nas musi się uczyć jak nie ulegać manipulacji innych, nawet nieświadomej, bo czym innym jest wmawianie że maturę zdać trzeba, choćby na 30%? Właśnie dlatego ta matura ma może 30% wartości tej, którą zdawało się przed wojną.
Ostatecznie nie mam pojęcia jakie są przyczyny Twoich problemów, oraz nie mam pojęcia czy bardziej teraz pomagam, czy szkodzę. Rzecz w tym że forum nawet z dopiskiem wiara.pl nie jest ani gabinetem psychologa, ani salą w której odbywają się rekolekcje o rozeznawaniu powołania. Najpierw trzeba uporządkować swoje życie. My jednak nie bierzemy odpowiedzialności za nie. Pisałeś już raz, czy to pomogło? Skoro piszesz znów to widzę że nie. Ludzie tutaj mogą się modlić i tylko tyle wymagaj od nas.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
| So gru 31, 2011 12:19 |
|
|
|
 |
|
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: Póki On żył wszystko było inaczej
Jak chce się poradzić z problemem i samemu się nie potrafi, to trzeba się udać do specjalisty. Specjalistą od spraw duchowych jest mądry duchowny, specjalistą od spraw psychiki jest psycholog.
Jestem tylko internautą (a nie psychologiem ani duchownym), ale uważam, że koniecznie powinieneś udać się do tych specjalistów - szczególnie psychologa (chyba, że już jesteś pod opieką jakiegoś). Jeśli nie potrafisz takiego znaleźć, to mogę pomóc szukać. Jeśli nie możesz znaleźć bezpłatnego psychologa a nie masz kasy na płatnego, to mogę Ci dać na to pieniądze - zapłacić za wizytę a może nawet za kilka. No chyba, że już jesteś pod opieką jakiegoś specjalisty. Tylko nie wahaj się spróbować!
Powtórzę: jeśli samemu nie potrafi się poradzić z jakimś problemem, to najlepiej porozmawiać o tym ze specjalistą od takich problemów.
Po uzgodnieniu z moderatorem WISTem, otwieram ponownie wątek, ale dla dobra Szymona1893 proszę o ograniczenie wypowiadania się do udzielania wsparcia bez wchodzenia w kwestie rad, w których potrzeba (w tym przypadku) bardzo dużej wyspecjalizowanej wiedzy (wiedzy psychologicznej/psychiatrycznej/psychoanalitycznej). jumik
_________________ Piotr Milewski
|
| So gru 31, 2011 12:49 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 4 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|