Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 17:04



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 367 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 25  Następna strona
 O seksie 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 12, 2011 11:19
Posty: 154
Post Re: O seksie
agvis napisał(a):
A ja tak to widzę i odczuwam:


(...)
Więc NPR jak najbardziej jest dla mnie antykoncepcją, czyli szukaniem możliwości kochania się bez ryzyka poczęcia dziecka.
Myślę, że każdy z nas powinien zastanowić się sam przed sobą, dlaczego stosuje NPR i dopiero wtedy będzie wiedział, czy żyje w grzechu, czy nie.


dzięki agvis za Twój post.
Nie tylko dla Ciebie :)
a tak na marginesie, jak można mówić o "otwartości na życie" kochając się w dni niepłodne. To też zabezpieczenie, tylko nieinwazyjne


Pt sty 06, 2012 14:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: O seksie
Szarotka22 napisał(a):
NPR można zawsze źle wykorzystać, czyli z zamierzeniem antykoncepcyjnym, kiedy się nie chce dziecka.

Jest to 99% przypadków wykorzystania NPR.

I nie zmienią tego żadne okoliczności łagodzące; małżeństwo może mieć kłopoty finansowe, mieszkać w małym mieszkaniu, kobieta może być po 2 cesarkach - nadal ich zamiarem będzie uprawianie seksu tak aby nie zajść w ciążę.

Choć oczywiście ja nie widzę w tym nic złego, tak jak nic złego nie widzę w używaniu prezerwatyw w małżeństwie, wytykam tylko hipokryzję Kościoła który twierdzi że NPR to coś więcej niż termiczno-objawowa metoda zapobiegania ciąży.


Ostatnio edytowano Pt sty 06, 2012 15:41 przez MeneMeneTekelUpharsin, łącznie edytowano 1 raz



Pt sty 06, 2012 15:36
Zobacz profil
Post Re: O seksie
Igła22 napisał(a):
Czuje że autor tego wątku robi sobie jaja :(.
Bo robi. Ale inni użytkownicy też są sami sobie winni, jako że (jak już tu wspominałem) Kościół w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele w świecie współczesnym wypowiada się o tych sprawach nader konkretnie:

    Małżonkowie [...] zgodną radą i wspólnym wysiłkiem wyrobią sobie słuszny pogląd w tej sprawie [ilości dzieci - C.], uwzględniając zarówno swoje własne dobro, jak i dobro dzieci czy to już urodzonych, czy przewidywanych i rozeznając też warunki czasu oraz sytuacji życiowej tak materialnej, jak i duchowej; a w końcu, licząc się z dobrem wspólnoty rodzinnej, społeczeństwa i samego Kościoła.
    [...]
    Małżeństwo jednak nie jest ustanowione wyłącznie dla rodzenia potomstwa; sama bowiem natura nierozerwalnego związku między dwoma osobami oraz dobro potomstwa wymagają, aby także wzajemna miłość małżonków odpowiednio się wyrażała, aby się rozwijała i dojrzewała.
    KDK50

Jeżeli jednak ktoś nie będzie chciał słuchać autorytetu Soboru, to nie ma co z nim dyskutować na serio.

Jeszcze krótko o NPR - oczywiście, że metody Billingsa używa się głównie do zapobiegania niechcianej ciąży. Jest to przez Kościół - w świetle powyższego cytatu - wręcz zalecane.


Pt sty 06, 2012 15:39
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: O seksie
naturalne metody regulacji poczęć znane są od niedawna
jak radzili sobie kiedyś ludzie,
którzy nie mogli przyjąć wiekszej ilosci potomstwa?

coś wiem bo kiedyś, dawno podpytałam babcię
(rocznik 1892 i dwie krewne - rocznik 1902 i 1905
oraz matkę chrzestną - rocznik 1927)

po prostu rezygnowali z seksu
- radykalnie, zupełnie i do końca

moja pradziadkowie z seksu nie zrezygnowali
mieli trzynascioro dzieci
przyjęli je z miłością
byli je w stanie wychować
ale odbiło się to na zdrowiu mojej prababci
i to bardzo

był jakis inny w miarę skuteczny sposób niż
"szklanka wody zamiast..."? dla osób wierzących

może ktoś wie?

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Pt sty 06, 2012 15:59
Zobacz profil
Post Re: O seksie
jesienna napisał(a):
był jakis inny w miarę skuteczny sposób niż
"szklanka wody zamiast..."? dla osób wierzących
Aspiryna... ściskana mocno między kolanami.

W Starym Testamencie mężczyzna nie mógł zbliżać się do kobiety przez okres krwawienia (to ok. 5-7 dni), jak i po nim przez kolejne 7 dni (wymóg oczyszczenia). Z badań wiadomo, że u kobiety owulacja następuje nie wcześniej niż 12 dnia, a najczęściej ok. 14 dnia. Wynikałoby z tego, że Izraelici przestrzegający bożych zaleceń mieli większe prawdopodobieństwo zwiększenia swojej populacji niż pozostałe narody w związku z tym, że w czasie menstruacji i 7 dni po obowiązywał czas abstynencji seksualnej, który kończył się wraz z nastąpieniem okresu płodnego u kobiety.
(Wikipedia)

Współczesna historia nauki odnotowuje odkrycie Kyusaku Ogino, japońskiego ginekologa, który w 1923 opublikował w Japonii pracę dotyczącą owulacji, w której określił przypuszczalny termin owulacji na 12-16 dni przed miesiączką.
(Wikipedia)


Pt sty 06, 2012 16:24
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: O seksie
Cawilian napisał(a):
jesienna napisał(a):
był jakis inny w miarę skuteczny sposób niż
"szklanka wody zamiast..."? dla osób wierzących
Aspiryna... ściskana mocno między kolanami.

W Starym Testamencie mężczyzna nie mógł zbliżać się do kobiety przez okres krwawienia (to ok. 5-7 dni), jak i po nim przez kolejne 7 dni (wymóg oczyszczenia). Z badań wiadomo, że u kobiety owulacja następuje nie wcześniej niż 12 dnia, a najczęściej ok. 14 dnia. Wynikałoby z tego, że Izraelici przestrzegający bożych zaleceń mieli większe prawdopodobieństwo zwiększenia swojej populacji niż pozostałe narody w związku z tym, że w czasie menstruacji i 7 dni po obowiązywał czas abstynencji seksualnej, który kończył się wraz z nastąpieniem okresu płodnego u kobiety.
(Wikipedia)

Współczesna historia nauki odnotowuje odkrycie Kyusaku Ogino, japońskiego ginekologa, który w 1923 opublikował w Japonii pracę dotyczącą owulacji, w której określił przypuszczalny termin owulacji na 12-16 dni przed miesiączką.
(Wikipedia)


co do zydów to mieli oni zupełnie inne problemy niż my
każde, bezwzględnie kazde dziecko było na wagę złota
zanim osiedli w Palestynie byli przez wiele pokoleń ludem koczowniczym, kobiety karmiły długo, były wycieńczone długimi marszami przez pustynne tereny - więc rodziły rzadko a smiertelność była duża

więc każde dziecko było na wagę złota
i wszelkie działania jakie podejmowano miały na celu zwiększenie dzietności
problem "dziecka niechcanego", dziecka "nadmiarowego", dziecka "nie w porę"
w ogóle nie istniał

rzeczywiście, metoda Kyusaku Ogino zaowocowała prawie w ogóle nieskutecznym
"kalendarzykiem małżeńskim" (lata 30)

- stosowanie bardziej skutecznych metod naturalnej regulacji poczęć
poczatki metody termicznej to lata 40/50 - te
zupełne początki metody stosowania metody objawowo termicznej to koniec lat 60

trzeba wiąć pod uwagę, że metody te znane były bardzo wąskiej grupie ludzi
do informacji dostęp był utrudniony

moi rodzice o metodzie "kalendarzykowej" dowiedzieli się dopiero w latach 70-tych
więc czas jaki upłynął od jej początków do rozpowszechnienia się jej w Polsce to 40 lat!
a trzeba mieć świadomość, że nalezeli do grupy "lepiej poinformowanych"
(duże miasto, wyższe wykształcenie)

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


Pt sty 06, 2012 16:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 12, 2011 11:19
Posty: 154
Post Re: O seksie
MeneMeneTekelUpharsin napisał(a):
tak jak nic złego nie widzę w używaniu prezerwatyw w małżeństwie,


tylko wiesz, prezerwatywa to już jest zbytnia ingerencja, co innego ubezpładniać stosunek a co innego wykorzystywać stosunek, który z natury swej jest niepłodny :)

Ja bym chciał, żebyś się znalazł w Niebie, trochę głupio by było, jakbyś przez kawałek lateksu tam nie poszedł :D
Nie sprzedawaj Jezusa za tę chwilę przyjemności, w Niebie będziesz miał szczęście wieczne...


Pt sty 06, 2012 19:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 12, 2011 11:19
Posty: 154
Post Re: O seksie
Gabriel Amorth mówił, że do KrK wdarł się Szatan i boję się, że Kościół uzna prezerwatywy :O


Pt sty 06, 2012 19:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 12, 2011 11:19
Posty: 154
Post Re: O seksie
Powiem jakiemuś księdzu egzorcyście, że jak będzie odprawiał egzorcyzm, to żeby się spytał samego Belzebuba czy można współżyć poza małżeństwem czy nie :) kiedy się Belzebuba zmusi w Imię Trójjedynego Boga, to wszystko wyśpiewa...


Pt sty 06, 2012 19:34
Zobacz profil
Post Re: O seksie
Rzymian_8_13 napisał(a):
Gabriel Amorth mówił, że do KrK wdarł się Szatan
Niczego nowego nie powiedział. Już św. Piotr Apostoł pisał: "Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć" [1P 5,8].

Cytuj:
i boję się, że Kościół uzna prezerwatywy :O
Myślę, że wątpię. Choć czytając narwańców od teologii gender można się naprawdę przestraszyć.


So sty 07, 2012 1:21
Post Re: O seksie
Rzymian_8_13 napisał(a):
Powiem jakiemuś księdzu egzorcyście, że jak będzie odprawiał egzorcyzm, to żeby się spytał samego Belzebuba czy można współżyć poza małżeństwem czy nie :) kiedy się Belzebuba zmusi w Imię Trójjedynego Boga, to wszystko wyśpiewa...
Świetny autorytet sobie znalazłeś. Trawersując znane powiedzenie, chcesz trafić do Nieba przez Piekło.

A nie prościej pomodlić się o natchnienie do Ducha Świętego lub poczytać dokumenty Kościoła?
Większy dla duszy pożytek będzie.


So sty 07, 2012 1:25
Post Re: O seksie
jesienna napisał(a):
co do zydów to mieli oni zupełnie inne problemy niż my
każde, bezwzględnie kazde dziecko było na wagę złota
zanim osiedli w Palestynie byli przez wiele pokoleń ludem koczowniczym, kobiety karmiły długo, były wycieńczone długimi marszami przez pustynne tereny - więc rodziły rzadko a smiertelność była duża

więc każde dziecko było na wagę złota
i wszelkie działania jakie podejmowano miały na celu zwiększenie dzietności
problem "dziecka niechcanego", dziecka "nadmiarowego", dziecka "nie w porę"
w ogóle nie istniał
Istniał, istniał, czego najlepszym dowodem był czyn Onana, który wykorzystywał prawo lewiratu, aby współżyć z wdową po swoim bracie, przy czym nie zamierzając obdarzyć jej oczekiwanym potomkiem, stosował stosunek przerywany¹ (Rdz 38,8n). Można się więc domyślać, że Żydzi znali skuteczność tej metody, której wartość została ostatnio potwierdzona².

Dla dalszych rozważań istotne jest przytoczenie nauk papieży:
    Pawła VI
      "Jeśli więc istnieją słuszne powody dla wprowadzenia przerw między kolejnymi urodzeniami dzieci, wynikające bądź z warunków fizycznych czy psychicznych małżonków, bądź z okoliczności zewnętrznych, Kościół naucza, że wolno wówczas małżonkom uwzględniać naturalną cykliczność właściwą funkcjom rozrodczym i podejmować stosunki małżeńskie tylko w okresach niepłodności, regulując w ten sposób ilość poczęć, bez łamania zasad moralnych, które dopiero co wyłożyliśmy.

      Kościół jest zgodny z samym sobą i ze swoją nauką zarówno wtedy, gdy uznaje za dozwolone uwzględnianie przez małżonków okresów niepłodności, jak i wtedy, gdy potępia, jako zawsze zabronione, stosowanie środków bezpośrednio zapobiegających poczęciu, choćby nawet ten ostatni sposób postępowania usprawiedliwiano racjami, które mogłyby się wydawać uczciwe i poważne. W rzeczywistości między tymi dwoma sposobami postępowania zachodzi istotna różnica.

      W pierwszym wypadku małżonkowie w sposób prawidłowy korzystają z pewnej właściwości danej im przez naturę. W drugim zaś, stawiają oni przeszkodę naturalnemu przebiegowi procesów związanych z przekazywaniem życia. Jest prawdą, że w obydwu wypadkach małżonkowie przy obopólnej i wyraźnej zgodzie chcą dla słusznych powodów uniknąć przekazywania życia i chcą mieć pewność, że dziecko nie zostanie poczęte.

      Jednakże trzeba równocześnie przyznać, że tylko w pierwszym wypadku małżonkowie umieją zrezygnować ze współżycia w okresach płodności (ilekroć ze słusznych powodów przekazywanie życia nie jest pożądane), podejmują zaś współżycie małżeńskie w okresach niepłodności po to, aby świadczyć sobie wzajemną miłość i dochować przyrzeczonej wzajemnej wierności. Postępując w ten sposób dają oni świadectwo prawdziwej i w pełni uczciwej miłości."
      [Humanae vitae, 16]

    i Jana Pawła II
      "Twierdzi się często, że antykoncepcja, jeśli jest bezpieczna i dostępna dla wszystkich, stanowi najskuteczniejszy środek przeciw aborcji. Zarzuca się też Kościołowi katolickiemu, że w rzeczywistości sprzyja rozpowszechnieniu się przerywania ciąży, ponieważ uparcie obstaje przy swojej nauce o moralnej niegodziwości antykoncepcji. Taka argumentacja okazuje się w rzeczywistości zwodnicza. Być może wielu ludzi rzeczywiście stosuje środki antykoncepcyjne po to, aby nie narażać się później na pokusę aborcji. Jednakże antywartości wszczepione w „mentalność antykoncepcyjną” która jest czymś zupełnie odmiennym od odpowiedzialnego ojcostwa i macierzyństwa, przeżywanego w poszanowaniu pełnej prawdy aktu małżeńskiego — sprawiają, że ta właśnie pokusa staje się jeszcze silniejsza, jeżeli dojdzie do poczęcia „nie chcianego” życia.
      [...]
      W bardzo wielu przypadkach korzenie tych praktyk tkwią w hedonistycznej i nieodpowiedzialnej postawie wobec życia płciowego i oparte są na egoistycznej koncepcji wolności, która widzi w prokreacji przeszkodę dla pełnego rozwoju osobowości człowieka. Życie, które może się począć ze współżycia mężczyzny i kobiety, staje się zatem wrogiem, którego trzeba bezwzględnie unikać, zaś przerwanie ciąży jest jedyną możliwością w przypadku niepowodzenia antykoncepcji."
      Evangelium vitae, 13

W świetle nauki obu papieży oraz wcześniejszego zdarzenia z Onanem, można wysnuć wniosek, że Kościół, oświecony światłem Ducha Świętego, niezmiennie stoi na stanowisku, iż głównym wrogiem nie są kolejne wynalazki uczonych, lecz owa postawa antykoncepcyjna, która usilnie szuka nowych zastosowań i pokrętnych wytłumaczeń swej egoistycznej koncepcji wolności. Taka właśnie koncepcja nie znosi jakichkolwiek ograniczeń (zwłaszcza takich jak NPR), ponieważ odrzucając prawo boże, odrzuca tym samym wszelką płynącą zeń naukę. Te emotywistyczne podejście czyni rozum ludzki miarą wszystkiego i relatywizuje każdą wartość moralną. Dotyczy to zresztą nie tylko antykoncepcji lub szerzej, ludzkiego seksualizmu, ale każdej dziedziny życia.

Warto tutaj dodać, że przyjęcie nauki Kościoła ma tę dobrą stronę, że pozwala na uniknięcie zbędnej gorliwości, która, jak to ładnie ujęli Żydzi³, nie będąc grzechem wciąż do niego prowadzi.

_________________
  1. Żaden z uczynków Onana, rozpatrywany oddzielnie, nie zasługiwał na karę śmierci:
    • Współżycie z bezdzietną wdową po bracie było nakazem bożym (por. Pwt 25,5).
    • Uchylanie się od wypełnienia prawa lewiratu skutkowało pohańbieniem (7-10), ale nie było grzechem śmiertelnym, boć przecie bratowa mogła być odstręczająca... choćby.
    • Tekst hebrajski mówi tutaj o marnowaniu nasienia przez wylewanie go na ziemię. Jednak rozlanie nasienia nie było grzechem śmiertelnym (to znaczy zmywanym krwią), a tylko zaciągało jednodniową nieczystość rytualną (por. Kpł 15,18).
    Bóg jednak pokarał Onana śmiercią. Można domniemywać, że główną winą była, jak to byśmy dziś określili, owa mentalność antykoncepcyjna, o której w Evangelium vitae.
  2. Por. Researchers find no sperm in pre-ejaculate fluid a także Free (bezpośredni link do PDF-u) i Zukerman
  3. Jeden z midraszy, rozważając różnicę w wypowiedzi Boga i Ewy o zakazanym drzewie (por. Rdz 2,17 i 3,3), sugeruje, że to Adam, przekazując boży zakaz swojej partnerce, ze zbędnej gorliwości dodał "a nawet go dotykać", czego przecież Bóg nie powiedział.


So sty 07, 2012 2:53
Post Re: O seksie
Cawilian napisał(a):
Igła22 napisał(a):
Czuje że autor tego wątku robi sobie jaja :(.
Bo robi. Ale inni użytkownicy też są sami sobie winni, jako że (jak już tu wspominałem) Kościół w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele w świecie współczesnym wypowiada się o tych sprawach nader konkretnie:

    Małżonkowie [...] zgodną radą i wspólnym wysiłkiem wyrobią sobie słuszny pogląd w tej sprawie [ilości dzieci - C.], uwzględniając zarówno swoje własne dobro, jak i dobro dzieci czy to już urodzonych, czy przewidywanych i rozeznając też warunki czasu oraz sytuacji życiowej tak materialnej, jak i duchowej; a w końcu, licząc się z dobrem wspólnoty rodzinnej, społeczeństwa i samego Kościoła.
    [...]
    Małżeństwo jednak nie jest ustanowione wyłącznie dla rodzenia potomstwa; sama bowiem natura nierozerwalnego związku między dwoma osobami oraz dobro potomstwa wymagają, aby także wzajemna miłość małżonków odpowiednio się wyrażała, aby się rozwijała i dojrzewała.
    KDK50

Jeżeli jednak ktoś nie będzie chciał słuchać autorytetu Soboru, to nie ma co z nim dyskutować na serio.

Jeszcze krótko o NPR - oczywiście, że metody Billingsa używa się głównie do zapobiegania niechcianej ciąży. Jest to przez Kościół - w świetle powyższego cytatu - wręcz zalecane.


W pełni się zgadzam z Civilianem.
Dobrze napisałeś o Soborze - ostatnio dowiedziałam się bowiem, że w KK są 2 nurty postrzegania tej sprawy przez Katolików!!! Np. wejdź na Wielodzietni.org, tam wszyscy Ci napiszą, że ilość dzieci dla Ciebie to Bóg planuje a Ty masz zyć zgodnie z Jego wolą i w kwestii dawania życia nie posługiwac się swoim małym rozumkiem tylko zdać się na wolę Boga - tzn. kochać się wtedy kiedy masz ochotę, a zwłaszcza kiedy ma Twoja żona (Wielodzietnym chodzi o to, że największą ochotę ma kobieta w okresie płodnym, tak to zaplanował Bóg więc wtedy należy współżyć), bo płodność dał Ci Bóg. NPR jest złem, bo nie pozwala żyć zgodnie z wolą Boga i służy mechanicznemu planowaniu dzieci itp.itd - no takie ciekawostki, że mi szczęka opadła.....


So sty 14, 2012 20:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 12, 2011 11:19
Posty: 154
Post Re: O seksie
ikm napisał(a):

W pełni się zgadzam z Civilianem.
ilość dzieci dla Ciebie to Bóg planuje a Ty masz zyć zgodnie z Jego wolą i w kwestii dawania życia nie posługiwac .


no właśnie :yes:

widzę, że zaczynamy dochodzić do Prawdy :) albo jakby to ujął biskup z Hippony Prawda zaczyna dochodzić do nas :)


So sty 14, 2012 21:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 21, 2011 21:32
Posty: 112
Post Re: O seksie
ikm napisał(a):
Cawilian napisał(a):
Igła22 napisał(a):
Czuje że autor tego wątku robi sobie jaja :(.
Bo robi. Ale inni użytkownicy też są sami sobie winni, jako że (jak już tu wspominałem) Kościół w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele w świecie współczesnym wypowiada się o tych sprawach nader konkretnie:

    Małżonkowie [...] zgodną radą i wspólnym wysiłkiem wyrobią sobie słuszny pogląd w tej sprawie [ilości dzieci - C.], uwzględniając zarówno swoje własne dobro, jak i dobro dzieci czy to już urodzonych, czy przewidywanych i rozeznając też warunki czasu oraz sytuacji życiowej tak materialnej, jak i duchowej; a w końcu, licząc się z dobrem wspólnoty rodzinnej, społeczeństwa i samego Kościoła.
    [...]
    Małżeństwo jednak nie jest ustanowione wyłącznie dla rodzenia potomstwa; sama bowiem natura nierozerwalnego związku między dwoma osobami oraz dobro potomstwa wymagają, aby także wzajemna miłość małżonków odpowiednio się wyrażała, aby się rozwijała i dojrzewała.
    KDK50

Jeżeli jednak ktoś nie będzie chciał słuchać autorytetu Soboru, to nie ma co z nim dyskutować na serio.

Jeszcze krótko o NPR - oczywiście, że metody Billingsa używa się głównie do zapobiegania niechcianej ciąży. Jest to przez Kościół - w świetle powyższego cytatu - wręcz zalecane.


W pełni się zgadzam z Civilianem.
Dobrze napisałeś o Soborze - ostatnio dowiedziałam się bowiem, że w KK są 2 nurty postrzegania tej sprawy przez Katolików!!! Np. wejdź na Wielodzietni.org, tam wszyscy Ci napiszą, że ilość dzieci dla Ciebie to Bóg planuje a Ty masz zyć zgodnie z Jego wolą i w kwestii dawania życia nie posługiwac się swoim małym rozumkiem tylko zdać się na wolę Boga - tzn. kochać się wtedy kiedy masz ochotę, a zwłaszcza kiedy ma Twoja żona (Wielodzietnym chodzi o to, że największą ochotę ma kobieta w okresie płodnym, tak to zaplanował Bóg więc wtedy należy współżyć), bo płodność dał Ci Bóg. NPR jest złem, bo nie pozwala żyć zgodnie z wolą Boga i służy mechanicznemu planowaniu dzieci itp.itd - no takie ciekawostki, że mi szczęka opadła.....

Taka koncepcja filozoficzna (tj. odrzucenie rozumu i zdanie sie wylacznie na wiare) nazywa sie fideizmem i jest obecnie odrzucana przez KK. W skrajnych przypadkach fideizm moze prowadzic do fanatycznych postaw jak np. w przypadku pewnych odlamow Kosciola Zielonoswiatkowcow (ekstremalne praktyki religijne w USA).

Dla mnie autorytetem w kwestii katolickiego spojrzenia na seksualnosc i rodzicielstwo jest o. Ksawery Knotz - doktor teologii pastoralnej, duszpasterz malzenstw i rodzin. Polecam rozdzial "Ile dzieci powinien mieć katolik?" z jego ksiazki: "Seks jakiego nie znacie. Dla malzonkow kochajacych Boga". Streszczenie rozdzialu jest pod tym linkiem.


So sty 14, 2012 21:34
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 367 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 25  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL