Autor |
Wiadomość |
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: Działanie Boga w życiu
MARIEL napisał(a): majanovak napisał(a): Mowisz, ze Tobie sie wydaje, ze w oryginale MOZE byc mowa o sluchaniu zmarlych, ale nie dajesz na to zadnego dowodu czyli rozumiem, ze nic takiego nie znalazlas?Jesli ktos mowi, ze nie moze sie zwracac do osoby zmarlej, aby przepowiedziala komus przyszlosc, ale mowi, ze moze prosic o wstawiennictwo dla siebie i to jest niby w porzadku, to zwodzi samego siebie.* Mam przesłanki, żeby tak przypuszczać. Jeśli w kilku przekładach obcojęzycznych występuje zwrot słuchać kogoś (a nie zwracać sie do kogoś), to mam powody, by przypuszczać, że właśnie ten przekład, który jako jedyny spośród nich podaje wersję odmienną, nie jest zgodny z oryginałem (tym przekładem jest Tysiąclatka). " Car ces nations que tu chasseras écoutent les astrologues et les devins; mais à toi, l'Éternel, ton Dieu, ne le permet pas." " Denn diese Volker, deren Land du einnehmen wirst horen auf Zeichendeuter und Wahrsager; dir aber hat der HERR, dein Gott, so etwas werwehrt."''Gentes istae quarum possidebis terram augurem et divinos audiunt tu autem a Domino Deo tuo aliter institutus es." * Spokojnie możesz uznać, że zwodzę samą siebie  Powiedz mi MARIEL jak mozna kogos sluchac, jesli nie mamy sie do tej osoby wcale zwracac..? Czyzby umarly czlowiek sam, pierwszy do nas sie zwracal..? Przeciez Nie mamy miec z nimi realcji, kontaktu. Bog mowi, ze to jest obrzydliwe jak sie zwracamy do umarlych, zabronil nam tego, wiec czego tu jeszcze mozna szukac? Jesli jedynym wstawiennikiem ma byc Jezus Chrystus a modlitwa do ludzi i do aniolow to balwochwalstwo wg Slowa, to czy nie jest wszystko jasne z pktu widzenia Boga? Po co szukac wymowek, argumentow, by nie byc poslusznym..? Ludzie, ktorzy nie chca poddac sie Bogu i byc poslusznymi Slowu zawsze szukaja wymowek i argumentow, zeby tego nie robic. "niech nie znajdzie się u ciebie taki, który przeprowadza swego syna czy swoją córkę przez ogień, ani wróżbita, ani wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej, (11) ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani znachor, ani wzywający zmarłych; " Ale posluszenstwo zalezy od nas, bo jest wyborem, jest decyzja. Mozemy wybrac poslusznestwo albo nieposluszenstwo Bogu. Tak jak mowi Bog: "Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i dobro oraz śmierć i zło;" "Położyłem dziś przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz przeto życie, abyś żył, ty i twoje potomstwo," Bog zacheca, ale nie narzuca. Wybor zostawia nam..
|
Wt sty 17, 2012 20:47 |
|
|
|
 |
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: Działanie Boga w życiu
monooke napisał(a): dagmala napisał(a): Ja jeszcze apropo Planu Bożego w życiu każdego człowieka. Nie mogę tego zrozumieć. Wszyscy jesteśmy podobno tacy sami i Bóg tak samo nas kocha, to dlaczego jedni mają szczęśliwe i dostatnie życie a inni np. całe życie z choroba, upośledzeniem czy niepełnosprawnością. Jedni dostają co potrzeba w życiu kochającą rodzinę, zdrowie, dostatek, a inni choroby, ubóstwo, brak rodziny, albo patalogiczne rodziny. Niby jesteśmy tacy sami i mamy jedno życie, więc czemu tak jest? Jest wiele rodzajów cierpienia. Cierpieć możemy z powodów zawinionych naszych grzechów i oddalenia od Boga (np. nieszczęliwe związki niewierzących, problemy psychiczne depresje smutek w duszy i poczucie niespełnienia) cierpieć możemy jako ofiara za innych (przykłady świętych i ich ofiar za inne dusze) oraz cierpienie moze być niezawinione czyli dopuszczone przez Boga na nas (choroby, niepełnosprawność itp) abyśmy dzięki nim wzrastali. Jest również cierpienie jako próba Boga naszej wiary (Hiob, abraham i jego syn Izaak). I napewno możemy powiedzieć że każde cierpienie ma sens w planie Boga nie ma nic przypadkowego dla nas. Ale z cierpieniem jest podobnie jak z łaskami. Łaski daje nam Bóg podobnie jak matka, która w nocy przykrywa kołderką śpiace niemowle które nie jest śwadome opieki, troski i trudu swej matki. Tak i my nie jesteśmy wstanie odgadnąoć wszystkich zamysłów Boga dla nas. Jestem przekonana że niezasłuzonym cierpieniem (choroby, chore dzieci) Bóg obdarza wyjątkowe dla siebie osoby które powołane zostały do udzwignięcia tego ciężaru aby na tej drodze uświęcić swoje życie złożyć ofiarę za innych po to aby zblizyć się do Boga. Cierpienie jest drogą do szybkiego wzrostu duchowego bo ten ból możemy oddać Bogu jako współcierienie w niesieniu krzyża. Bóg obiecuje pociechy każdemu i otuchy dla cierpiących bo jak mówi moje jarzmo jest słodkie a brzemie lekkie. Mówi też Jezus przyjdzcie do mnie wszyscy którzy utrudzeni jesteście a ja was pokrzepię. Czyli w przypadku niezawinionego cierpienia wierze że jest to również znak dla niewierzących jak Bóg walczy o ich duszę. czesto cierpieniem, lub niedawaniem człowiekowi tego co chce Bóg chce zwrócić naszą uwagę na niego jakby wołał: nie znajdziesz pociechy w niczym prócz mnie. Ale wiem też że są dusze skamieniałe do których Bóg nie ma zaproszenia i dostępu bo dawno wybrali diabła i zło. W tym przypadki według pragnień ich serc Bóg im daje. Ponieważ wolą wybierają zło Bóg dopuszcza do nich diabła który omamia ich życie. Zauważ Dagmala nie wiem czy się ze mną zgodzisz ale widze w ludziach i ich zyciu te oddziaływania Boga. Znam ludzi dobrych wierzących i skromych, którzy z reguły mają ciezkie życie (próby Boga, cerpienie jako dar i łaska potrzebna do wzrostu). Znam też ludzi złych chodzby z historii, mordercy naziści którzy zgrabnie i łatwo prześlizneli się przez zycie, unikali sprawieliwości, żyło im się bogato i spoojnie do końca (rozumiem to jako odcięcie się od Boga i działanie diabła który dostarczał im tego czego pragną aby ich omamić). Należy też pamiętać że tu na ziemi jesteśmy tylko pielgrzymami na moment na trochę bo nasz prawdziwy dom to Królestwo Niebieskie tak mówi Bóg. Tak wiec nie najwazniejszy jest tu sukces na ziemi i sprawiedliwość ale dobre życie we wzorcie w jedności z Bogiem. Bóg pośmierci odda każdemu według jego życia. Wszystkie łzy zostaną wynagrodzone a cierpienie tu na ziemi zmienia się przed Bogiem w prawdziwe perły. Mysle tez, ze wazna jest perspektywa. Tu na ziemi zyjemy powiedzmy i 100lat, ale potem jest wiecznosc.. Co to jest 100lat do wiecznosci.. Wiec nawet jak ktos cieszyl sie niezasluzonymi przywilejami, okradal innych, zyl na ich koszt itd. ale jest nie narodzil sie na nowo i zatracil wlasna dusze to jego radosc jest tylko chwilowa. Predzej czy pozniej przekona sie, ze to nie bylo tego warte. Warto jednak zaufac Bogu i wierzyc Jego Slowu.
|
Wt sty 17, 2012 20:52 |
|
 |
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: Działanie Boga w życiu
zaqzax napisał(a): W moim życiu działa Bóg, ale to Szatan jest silniejszy, Bóg nie nadąża za nim. Jestem samotny prawie 30 lat, szukam intensywnie tej jedynej, a jej ciągle nie ma, mimo że chyba się staram. Jedyne co dostaje to leki poprawiające nastrój, narkotyki... z masturbacji zrezygnowałem, skoro jedni są alkoholikami to ja mogę być narkomanem, czemu ? Bo szatan jest mi tak wierny, wciska mi błyskotki na osłodę, a Pan Bóg posyła marne prezenty. Ale widze, ze masz swiadomosc, ze robisz zle, ze krzywdzisz sam siebie, ze wybierasz rzeczy, ktore Ci nie sluza, a zobacz moglbys ta energie obrocic w cos dobrego i pozytecznego, np. dla innych. Powiesz mi, ze to nie rozwiaze Twojego problemu. Zgadza sie, ale przynajmniej mialbys satysfakcje z pomagania, moze potrafilbys zobaczyc, ze inni tez cierpia i jak oni sobie radza w trudnych sytuacjach? Nie wiem jak wyglada Twoja relacja z Bogiem, ale widzisz Bog Cie nie zostawil ani nie porzucil. Ma dla Ciebie dobre plany. Bog chce do nas mowic i mowi przez swoje Slowo, dajac nam rozne okazje, sny. Moze warto na chwile wszystko zostawic i skupic sie tylko na Bogu i prosic Boga by przemowil do Ciebie co jest tego wszystkiego powodem? Moze warto skupic sie na Jego Slowie? I byc wdziecznym za to co masz, bo masz wiecej niz wielu innych ludzi, wiesz.. Zobacz prosze ponizszy filmik. Trudno sie nawat oglada, a to jego codziennosc. Musial sie uporac z wieloma ograniczeniami i bolem psychicznym. Znalazl ukojenie w Bogu. Mowi, ze jest szczesliwy. http://www.youtube.com/watch?v=0jVTMRR8Shohttp://www.youtube.com/watch?v=RQsIzh_y ... re=relatedhttp://www.youtube.com/watch?v=u5i02-72 ... re=relatedUzalanie sie nad soba nie daje nic procz goryczy i zalu do Boga. Przyjmij inne zalozenie, ze Bog jest dobry i ze Ciebie kocha. Uwierz to a bedziesz ogladal to w rzeczywistosci. Slowo mowi: "jak czlowiek mysli w swoim sercu taki jest".
|
Wt sty 17, 2012 21:11 |
|
|
|
 |
monooke
Dołączył(a): Cz sty 20, 2011 13:19 Posty: 90
|
 Re: Działanie Boga w życiu
zaqzax napisał(a): W moim życiu działa Bóg, ale to Szatan jest silniejszy, Bóg nie nadąża za nim. Jestem samotny prawie 30 lat, szukam intensywnie tej jedynej, a jej ciągle nie ma, mimo że chyba się staram. Jedyne co dostaje to leki poprawiające nastrój, narkotyki... z masturbacji zrezygnowałem, skoro jedni są alkoholikami to ja mogę być narkomanem, czemu ? Bo szatan jest mi tak wierny, wciska mi błyskotki na osłodę, a Pan Bóg posyła marne prezenty. hej zaqzax wydaje mi się że znam dożo takich ludzi jak ty. Cierpiących samotność i pustkę i myśle że ta pustka i samotność nie minie ci dopóki nie oddasz tej pustki Bogu bo to miejsce należy tylko do niego i nic jej zapełnić nie może. Bo tak naprawdę to poczucie niespełnienia i nienasycenia jest miejscem które może wypełnić tylko Bóg i specjalnie Bóg daje tą pustke abyśmy go odnalezli. I wiesz, to że czujesz to intensywnie znaczy tylko o tym jak mocno walczy o ciebie Bóg i jak nie chce dac ci tego co chcesz, bo szuka cie i chce żebyś go zauważył. Bo jak mówi Bóg : nie nasyci sie oko widzeniem i napełni uchu słyszeniem co znaczy że nie znajdziesz spełnienia w ziemskich rzeczach. Sw Augustyn mówi niespokojna jest dusza człowieka dopóki nie spocznie w Tobie. I ja już to wiem też byłam niewierząca i po nawróceniu nie mam już tej pustki w sercu, przestałam się alkoholizować nie czuje potrzeby zapychania sie wrażeniami a wiesz ja to wczesniej niewiedziałam jako niewierzaca i powiem ci teraz nie ma przyjemniejszej rzeczy na świecie niż odczuwanie Boga w sercu. Nie ma po prostu nic równego temu i teraz zawsze bardzo tęsknie za tym doświadczeniem znowu to taki przedsmak raju. Bóg nie odzywa się do Ciebie bo nie dałeś mu przyzwolenia, zrób ten akt woli, módl się codziennie o łaskę nawrócenia, czytaj pismo święte, poproś żeby dał ci siebie poznać a zobaczysz że doświadczysz żywego Boga. Musisz uwierzyć żygzax że jesteś kims wyjątkowym bo powołanym przez Boga na początku świata.Ty jako osoba którą Bóg chce mieć obok siebie w Królestwie niebieskim. Trzeba być głupcem żeby nie zauważać wielości człowieka a w duszy tkwi odpowiedz kim jesteśmy. Nie oddawaj łatwo swojej duszy. Pozdrawiam
|
Wt sty 17, 2012 22:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Nie mozna wszystkiego a nawet czegokolwiek odwolywac do boga bo to prowadzi do blednego kola wiara tez sie mozna uzaleznic.
|
Śr sty 18, 2012 17:29 |
|
|
|
 |
DresyZagłady
Dołączył(a): N sty 15, 2012 20:10 Posty: 7
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Ale o to chyba chodzi co nie ;>? Żeby się tą wiarą zachłysnąć, żeby się w niej rozpływać, żeby czuć ją w każdym włosku na ciele i iść z uśmiechem i Bogiem w sercu przez całe życie. Nie chodzi mi tu o fanatyzm religijny i opluwanie tvnu palikota i wszystkich którzy są na nie  Mam na myśli uświadomienie sobie, że TO wszystko prawda, że TO wszystko ma sens i czerpanie z życia ile się da, sprawiając po drudze uśmiech na twarzach bliźnich 
_________________ http://szafiarenka.pl/file.php?55,file=419703 !
|
Śr sty 18, 2012 18:11 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Działanie Boga w życiu
monooke napisał(a): po nawróceniu nie mam już tej pustki w sercu, przestałam się alkoholizować nie czuje potrzeby zapychania sie wrażeniami a wiesz ja to wczesniej niewiedziałam jako niewierzaca i powiem ci teraz nie ma przyjemniejszej rzeczy na świecie niż odczuwanie Boga w sercu. Nie ma po prostu nic równego temu i teraz zawsze bardzo tęsknie za tym doświadczeniem Z czasem uczucia słabną. To naturalne. I powoli będą mijać (czasem ktoś wspominał o tym na forum). Monooke, co wtedy zrobisz? Czym się zajmiesz? Wspominałaś, że oddalasz się od zwyczajnych zajęć (tak działa nałóg - a bywają też uzależnienia od zwykłej modlitwy, co już na forum zauważyłaś). Wiesz do czego służył Ci alkohol, że spełniał jakąś rolę. To już bardzo dużo. Ale jak dobitnie mawia moja koleżanka: terapia to ciężki zap.ierdol. Z tego wszystkiego wynika, że czeka Cię praca. Teraz, gdy spokój dają Ci przeżycia duchowe, możesz to wykorzystać. Pozdrawiam Cię gorąco.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Śr sty 18, 2012 18:39 |
|
 |
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: Działanie Boga w życiu
DresyZagłady napisał(a): Ale o to chyba chodzi co nie ;>? Żeby się tą wiarą zachłysnąć, żeby się w niej rozpływać, żeby czuć ją w każdym włosku na ciele i iść z uśmiechem i Bogiem w sercu przez całe życie. Nie chodzi mi tu o fanatyzm religijny i opluwanie tvnu palikota i wszystkich którzy są na nie  Mam na myśli uświadomienie sobie, że TO wszystko prawda, że TO wszystko ma sens i czerpanie z życia ile się da, sprawiając po drudze uśmiech na twarzach bliźnich  DODKLADNIE. Wiara musi byc tez praktyczna, realna. Jesli nic za tym nie stoi to tylko religia. A Bog chce miec z nami relacje, codzienny kontakt. Chce naszego serca, a nie rytualow. Bog jest miloscia i stworzyl nas do milosci, zebysmy ja odczuwali, ale tez jak jej doswiadczamy to dawali ja innym. Nie mozna dac czegos czego sami nie mamy.
|
Śr sty 18, 2012 18:48 |
|
 |
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Soul33 napisał(a): monooke napisał(a): po nawróceniu nie mam już tej pustki w sercu, przestałam się alkoholizować nie czuje potrzeby zapychania sie wrażeniami a wiesz ja to wczesniej niewiedziałam jako niewierzaca i powiem ci teraz nie ma przyjemniejszej rzeczy na świecie niż odczuwanie Boga w sercu. Nie ma po prostu nic równego temu i teraz zawsze bardzo tęsknie za tym doświadczeniem Z czasem uczucia słabną. To naturalne. I powoli będą mijać (czasem ktoś wspominał o tym na forum). Monooke, co wtedy zrobisz? Czym się zajmiesz? Wspominałaś, że oddalasz się od zwyczajnych zajęć (tak działa nałóg - a bywają też uzależnienia od zwykłej modlitwy, co już na forum zauważyłaś). Wiesz do czego służył Ci alkohol, że spełniał jakąś rolę. To już bardzo dużo. Ale jak mawia moja koleżanka: terapia to ciężki za.(censored). Z tego wszystkiego wynika, że czeka Cię praca. Teraz, gdy spokój dają Ci przeżycia duchowe, możesz to wykorzystać. Pozdrawiam Cię gorąco. Tak to prawda, ze nie zawsze czujemy ekscytacje, ale w czasach gdy ja czulismy zdobylismy jakas wiedze o Bogu, doswiadczenie, i w tych trudniejszych chwilach ta historia z Bogiem duzo pomaga. A uczucia mozna na nowo ozywic, bo Bog jest zawsze taki sam, nigdy sie nie zmienia i to nie On sprawia i powoduje, ze pewnych rzeczy nie czujemy i On nam tez moze dopomoc na nowo przezywac radosc, milosc i pokoj Bozy. 
|
Śr sty 18, 2012 18:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Wiara oparta na uczuciach przeminie. To bajkowy brak realizmu. Są ludzie, którzy postrzegają wiarę jako płaczliwy sentymentalizm...mija. Nawet doznania mistyczne nie są fundamentem wiary, nie są też brane pod uwagę w uznawaniu cnót heroicznych w procesach beatyfikacyjnych czy kanonizacyjnych. Są one jak mawiają święci...żużlem.
|
Śr sty 18, 2012 19:17 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Działanie Boga w życiu
majanovak napisał(a): A uczucia mozna na nowo ozywic To bujdy. W praktyce zaczyna się pogoń za uczuciami, a to jak wiadomo, przekreśla swobodnie przychodzące uczucia.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Śr sty 18, 2012 20:08 |
|
 |
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Soul33 napisał(a): majanovak napisał(a): A uczucia mozna na nowo ozywic To bujdy. W praktyce zaczyna się pogoń za uczuciami, a to jak wiadomo, przekreśla swobodnie przychodzące uczucia. Wiesz, ze wiare tez sie czuje? Co mowi Slowo? zobacz: "A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy." BW "Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy. "BT "Wierzyć zaś to znaczy być pewnym, że się otrzyma to, czego się oczekuje; to znaczy być przekonanym o rzeczywistym istnieniu tego, czego się nie widzi. " BWP Najbardziej podoba mi sie wersja angielska, bo wlasnie mowi, ze wiara jest pewna substancja. "Now faith is the substance of things hoped for, the evidence of things not seen. " I ta substancje sie czuje. To wzbudza ekscytacje, pelna nadziei oczekiwanie, spodziewanie sie, uczucia pokoju, wolnosci.. Ale jesli naprawde ufamy Bogu, wierzymy Jego Slowu to daje nam pokoj nawet gdy dookola zle sie dzieje i jest trudno. Wiesz Soulu kazdy chce czuc milosc i radosc i nie ma w tym nic zlego, ale wraz z dojrzaloscia przychodzi tez zrozumienie, ze uczucia moga sie zmienic, ale Bog sie nie zmienia, jest wciaz taki sam. Gdy zblizamy sie do Boga przez poznawanie Jego Slowa to rosnie w nas zaufanie, wiara, a to przynosi zachete i nadzieje. 
|
Śr sty 18, 2012 21:16 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Działanie Boga w życiu
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Śr sty 18, 2012 21:23 |
|
 |
monooke
Dołączył(a): Cz sty 20, 2011 13:19 Posty: 90
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Soul33 napisał(a): monooke napisał(a): po nawróceniu nie mam już tej pustki w sercu, przestałam się alkoholizować nie czuje potrzeby zapychania sie wrażeniami a wiesz ja to wczesniej niewiedziałam jako niewierzaca i powiem ci teraz nie ma przyjemniejszej rzeczy na świecie niż odczuwanie Boga w sercu. Nie ma po prostu nic równego temu i teraz zawsze bardzo tęsknie za tym doświadczeniem Z czasem uczucia słabną. To naturalne. I powoli będą mijać (czasem ktoś wspominał o tym na forum). Monooke, co wtedy zrobisz? Czym się zajmiesz? Wspominałaś, że oddalasz się od zwyczajnych zajęć (tak działa nałóg - a bywają też uzależnienia od zwykłej modlitwy, co już na forum zauważyłaś). Wiesz do czego służył Ci alkohol, że spełniał jakąś rolę. To już bardzo dużo. Ale jak mawia moja koleżanka: terapia to ciężki za.(censored). Z tego wszystkiego wynika, że czeka Cię praca. Teraz, gdy spokój dają Ci przeżycia duchowe, możesz to wykorzystać. Pozdrawiam Cię gorąco. Hej Soul rozumiem twoje stanowisko doskonale i twoje obawy. Uważam jednak że to wprowadza pewne zamieszanie bo to o czym mówisz to jedno z zagrożeń wiary faktyczne i istniejące! Zgadzam się,ale jest to jedno z naprawdę wielu, mnóstwa zagrożeń które stoją na drodze stopni do świętości. Uważam że pisanie o tym szczególnie osobom niezaangażowanym niewierzącym może zaszkodzić zagmatwać sprawy wiary. Oni jeszcze nie są gotowi rozróżniać prawdziwego doświadczenia Boga od fantazji. I twoje szczególne zwrócenie uwagi na tą słabość odbieram jako twoja ocena z góry mojego stanowiska jako ekscytacji emocjonalnej. Moim zdaniem nie jest to uzasadnione bo to wszystko co napisałam mieści się w obietnicach Bożych. Jezus mówi jestem chlebem żywym jestem wodą życia. Jezus obiecuje karmić dusze każdą która się do niego zwróci.Uważam że to już nasza wewnętrzna sprawa jak relacja nasza z Bogiem przebiega i nikt z zewnątrz jej naprawdę nie oceni i nie przeniknie. Mysle sobie że może sam szukasz granicy tego co wynika z naszej emocjonalności a tego co Bóg daje?  . To zrozumiałe obawy. Myle się? Powiem ci nawróciłam sie jednego dnia i następnego dnia zalały mnie różne łaski Boze i jego ogromna miłość, dary ducha świętego. Ale wiesz powiem ci że nie mogłam sobie tego w mówić bo wogóle się tego nie spodziewałam! Myślałam z początku że relacja z Bogiem będzie martwa nawet nie wiedziałam o darach ducha świętego, słabo znałam wiarę katolicką, i chociażby to dlaczego Jezus umarł za nas nie wiedziałam, więc to mój dowód że nie z wybujałej emocjonalnosci to przyszło. Dopiero kilka mięsiecy pózniej na kursie Alfa dowiedziałam się co mnie naprawdę spotkało. W moim przypadku Bóg bardzo sie cieszył żę mnie odzyskał bo byłam straszną grzesznicą i na dwa miesiące, nieprzerwanie całą dobę miałam wesele w sercu uroczystość, Bóg zalał mnie ogromną miłoscią. Bo jak mówi Bóg większa radość z jednego nawróconego grzesznika niż ze stu sprawiedliwych. Pozatym myśle że Jezus chciał mnie rozkochać w sobie abym wiedziała za czym mam tęsknić ten przedsmak raju po to abym mocno przylgnęła do niego. To akurat moje świadectwo i zdaję sobie sprawę żę droga do Boga jest bardzo indywidualna i Bóg daje według pożytku każdemu i według jego gotowości. Ale w postach uważam że należy zachęcać do kontaktu z Bogiem bo jego obietnice są prawdziwe a jak kto dalej poprowadzi swoją drogę to już nie nam oceniać. Ja już jestem na kolejnym etapie ale zapewniam cie Soul pociechy Boga i poczucie obecności Boga nie znikają one co najwyżej mogą zanikać w chwilach próby ale później uderzają ze zdwojoną siłą. Uważam że bez nich święci i męczennicy nie dawali by rady. Pozdrawiam.
|
Śr sty 18, 2012 23:36 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Piszę Ci o tym, ponieważ mam na uwadze np. 50 lat cierpienia Matki Teresy. Ale już więcej nie będę powtarzał http://pl.wikipedia.org/wiki/Matka_Teresa_z_Kalkuty#Życie_duchowemonooke napisał(a): Mysle sobie że może sam szukasz granicy tego co wynika z naszej emocjonalności a tego co Bóg daje? Nie rozumiem tego zdania  W Kościele się nudziłem. Wszelkie uczucia związane z religią były... normalne. Bez nadzwyczajnych wzlotów. I takie uczucia w życiu mi wystarczają. Pozdrawiam.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Cz sty 19, 2012 0:20 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|