Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Sądzę, że należy pisać o zagrożeniach emocjonalnych. Bóg zadziała na nas zgodnie z naszym usposobieniem duchowym. Monooke, stanęłaś na wysokości zadania. Potrafiłaś oddzieleć emocje od rozumu, dlatego miałaś szanse na rozwój duchowości. Czytam jednak wypowiedzi byłych wierzących: taki byłem wierzący, działałem w grupie odnowy, neo- a w końcu to przeszło. Zrozumiałem, że to bujda...potem stek inwektyw pod adresem wierzących...Jest tragedią, jeśli w tych grupach charyzmatycznych powierza się zadania kierownicze ludziom mających głody emocjonalne. Znam też osoby, które odchodzą z KK do innych wyznań, bo tam są tacy mili ludzie. Taki kwiatek mieliśmy nawet wczoraj na forum. Sekty przyciągają młodych ludzi też kierując przesłanie do tego, co w człowieku jest poza kontrolą- do uczuć. Człowiek nawet inteligentny czasem nie ma wglądu w siebie i nie widzi, że kierują nim emocje.
|
Cz sty 19, 2012 8:41 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Uzupełnię jednak swoją wypowiedź dotyczącą uczuć. Nie można ich wyeliminować z naszego życia i są częścią nas. Ważne jedynie, by nas nie pochłonęły. Przytoczę fragment artykułu dotyczącego uczuć i modlitwy. 'Aby modlić się swoimi uczuciami trzeba je najpierw od-czuć i poprzez to odczucie przyjąć i zaakceptować. Uczucia niekochanego nie jesteśmy w stanie uchwycić i prze-żyć, ponieważ to, co niekochane "ucieka i chowa się". Posiadamy jedynie to, co czujemy i kochamy. W przeciwnym razie uczucia (spuchnięte i skarłowaciałe) posiadają nas i stają się cichym reżyserem naszego życia. To, co kochane można nazwać - tak jak nadaje się imię swojemu dziecku. Aby modlić się swoim uczuciem trzeba je więc od-czuć i nazwać: odczuwam teraz radość, żal, samotność, gniew, niepokój, lęk, zmęczenie, zakłopotanie, zapał, bezpieczeństwo itp. Posiadane i nazwane uczucie można uczynić "słowem" modlitwy, tak jak w międzyludzkiej miłości czynimy to gestem ręki, życzliwym słowem, darowanym prezentem, znakiem seksualnym w małżeństwie itp. Od naszej decyzji zależy przecież jakim znakiem posłużymy się, aby wyrazić Bogu naszą miłość.
Na kartach Pisma Świętego znajdujemy niezliczone przykłady modlitwy uczuć: "...od smutku słabnie moje oko, bo zgryzota trawi me życie, a wzdychanie moje lata" (Ps 31,11) "Ogarnia mnie smutek..." (Jer 8,18) "Drży we mnie moje serce i ogarnia mnie lęk śmiertelny. Przychodzi na mnie strach i drżenie i przerażenie mną owłada" (Ps 55,5-6) "Czuwam i jestem jak ptak samotny na dachu" (Ps 102,8) "Ciebie pragnie moja dusza, za Tobą tęskni moje ciało" (Ps 63,2) "Moje serce i ciało radośnie wołają do Boga żywego" (Ps 84,3) "...dusza moja raduje się w Bogu moim" (Iz 61,10) "Wsród okrzyków radości stawajcie przed Nim" (Ps 100,2) "...smutna jest moja dusza aż do śmierci" (Mt 26,38) "...raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy" (Łk 1,4 (...)Modlitwa jest ostatecznie spotkaniem osób. Bóg zwraca się do człowieka i odsłania przed nim swoje zamiary. W tym "odsłonięciu Boga" człowiek może odsłonić siebie, może poczuć się tak bezpiecznie, że ukaże przed Nim świat swoich myśli, pragnień, uczuć.(...)'
|
Cz sty 19, 2012 9:25 |
|
 |
monooke
Dołączył(a): Cz sty 20, 2011 13:19 Posty: 90
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Soul33 napisał(a): Piszę Ci o tym, ponieważ mam na uwadze np. 50 lat cierpienia Matki Teresy i inne kwiatki. Ale już więcej nie będę powtarzał http://pl.wikipedia.org/wiki/Matka_Teresa_z_Kalkuty#Życie_duchowemonooke napisał(a): Mysle sobie że może sam szukasz granicy tego co wynika z naszej emocjonalności a tego co Bóg daje? Nie rozumiem tego zdania  W Kościele się nudziłem. Wszelkie uczucia związane z religią były... normalne. Bez nadzwyczajnych wzlotów. I takie uczucia w życiu mi wystarczają. Pozdrawiam. hej Soul;) Założyłam chyba błędnie że jesteś z tych którzy szukają granicy między prawdziwymi znakami od Boga a tym co wynika z naszej emocjonalności, oczekiwań i wmawiania sobie różnych rzeczy (błędnie interpretowany kontakt z Bogiem jego działanie, ekstazy itp). Teraz rozumiem że chodzi ci jednak o noc ciemną. Wydaj mi się ale nie jestem dobrze rozeznania w temacie że jest wiele nocy ciemnych na różnych poziomach do świętości i mają one za cel słyżyć człowiekowi i go oczyszczać. I to że u jednych trwa to dłużej lub krócej to dla ich pożytku bo według tego Bóg daje. Faktycznie przypadek matki Teresy jest zastanawiający i to dość rzadki przypadek tak długiej nocy ciemnej tak mi się wydaje. Ale interpretuje to jako jest osobisty krzyż uczestnictwo w męce Chrystusa który na Krzyżu też miał poczucie oddzielenia od Boga co było potworną męczarnią. To jednak że Teresa wytrwała świadczy tylko o tym że Bóg ją nie opuścił, inaczej nie miałaby siły. Zazwyczaj jednak relacja z Bogiem układa się na zasadzie lini wzrostowej do góry ale jest to liniia pofalowana gdzie są wzloty i noce ciemne a po każdej nocy ciemnej wzrost. Pozdrawiam serdecznie.
|
Cz sty 19, 2012 12:52 |
|
|
|
 |
monooke
Dołączył(a): Cz sty 20, 2011 13:19 Posty: 90
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Liza napisał(a): Sądzę, że należy pisać o zagrożeniach emocjonalnych. Bóg zadziała na nas zgodnie z naszym usposobieniem duchowym. Monooke, stanęłaś na wysokości zadania. Potrafiłaś oddzieleć emocje od rozumu, dlatego miałaś szanse na rozwój duchowości. Czytam jednak wypowiedzi byłych wierzących: taki byłem wierzący, działałem w grupie odnowy, neo- a w końcu to przeszło. Zrozumiałem, że to bujda...potem stek inwektyw pod adresem wierzących...Jest tragedią, jeśli w tych grupach charyzmatycznych powierza się zadania kierownicze ludziom mających głody emocjonalne. Znam też osoby, które odchodzą z KK do innych wyznań, bo tam są tacy mili ludzie. Taki kwiatek mieliśmy nawet wczoraj na forum. Sekty przyciągają młodych ludzi też kierując przesłanie do tego, co w człowieku jest poza kontrolą- do uczuć. Człowiek nawet inteligentny czasem nie ma wglądu w siebie i nie widzi, że kierują nim emocje. hej Lisa. Całkowie sie z tobą zgadzam. Natomiast wcześniej chodziło mi raczej o to że należy mówić o zagrożeniach uwzględniając kontekst, gotowość osoby do której pisze na rozmowę o tym. W postach do niewierzących raczej skupiałabym się na mówieniu o obietnicach Bożych które są prawdziwe. A o pułapkach wiary chętnie porozmawiałabym z osobą wierzącą której nie zakrzywi to obrazu Boga bo pewne doświadczenie już ma i wie "z czym to sie jje"  . Pozdrawiam
|
Cz sty 19, 2012 13:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Kilka słów na temat 'znaków', które człowiek odczytuje jako bezpośrednio skierowane do niego. 1.Człowiek będzie czuł się wspaniale. Został tak wyróżniony przez Boga! Teraz układa sobie często wiarę i Boga wg swoich wyobrażeń, ale widać to jedynie z zewnątrz. Chce odpowiedzi na pytania egzystencjalne, otwiera Biblię i znajduje. Zawsze Biblia mu potwierdza to, co słyszał 'wewnętrznym głosem'. Trudno dotrzeć do takiego człowieka i wyjaśnić mu, że może słyszy siebie, nie Boga. Zły uwielbia czynić takie cuda. Człowiek zaczyna bombardować Boga o powtórzenie doznania. Czuje wewnętrzny przymus, by dzielić się swą radością z innymi. 2.Człowiek czuje się różnie. Zwykle bez euforii, może trochę zadziwiony. I zaczyna myśleć... To nie było naturalne. Czy ja mam halucynacje? A jeśli to wydarzyło się naprawdę? Nigdy dotąd nie byłem/am świadkiem niczego dziwnego, w zasadzie jestem zdrowy psychicznie i twardo stąpam po ziemi, sny mam rzeczywiste i pogodne. Czyja to sprawka? Zaczyna pytać siebie: jestem dumny/a, że mi się to przytrafiło? Czego Bóg ode mnie chce? Wie bowiem, że takie sytuacje nie przychodzą, by kogoś wyróżnić a dać mu dodatkowe zajęcie. Jeśli znajdzie odpowiedź dotyczącą oczekiwań to możemy mówić o 'znaku'. Bóg nie pozostawia bowiem nigdy człowieka bez odpowiedzi. Czy człowiek czuje wewnętrzną satysfakcję, że rozwiązał łamigłówkę? Niekoniecznie. Pozostawia sobie zawsze margines niepewności. Bada, czy to zadanie dotyczy jednak innych ludzi a nie próby realizacji siebie pod płaszczykiem pomocy innym. Próbuje też skonfrontować swe doznania z zaufanym duchownym, ponieważ wie, że może to być jedynie złudzenie. Nie czeka na kolejne 'znaki'. Jeśli Bóg powołuje człowieka do tego, by wykazał się heroicznością cnót to rozpoczyna od uwodzenia człowieka. Matka Teresa odczytała swe powołanie, o. Pio też...i wielu innych ludzi, często bezimiennych. To, co dzieje się między nimi a Bogiem pozostaje ukryte.
|
Cz sty 19, 2012 13:59 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Działanie Boga w życiu
monooke napisał(a): To jednak że Teresa wytrwała świadczy tylko o tym że Bóg ją nie opuścił, inaczej nie miałaby siły. Wytrwała, czyli przeżyła? No tak też można to ująć. Ale podobno np. nosiła włosiennicę, rodzaj opaski sprawiającej ból. A wiesz zapewne, że ból fizyczny może zagłuszać ból psychiczny. monooke napisał(a): jest wiele nocy ciemnych na różnych poziomach do świętości i mają one za cel służyć człowiekowi i go oczyszczać Co do oczyszczającej mocy cierpienia itp to oczywiście fajnie, że tak można ale przecież nie życzymy ludziom zachorowania na ciężką chorobę, aby wzrastali duchowo. Wręcz przeciwnie. Raczej wolimy pomóc, choćby w niewielki sposób, aby mniej cierpieli. monooke napisał(a): W postach do niewierzących raczej skupiałabym się na mówieniu o obietnicach Bożych które są prawdziwe Intensywne i częste przeżycia duchowe to jakiś niewielki procent i nie jest to bynajmniej kluczowe w chrześcijaństwie. Poza tym ludzie mogą czuć się rozczarowani, gdy będą oczekiwać nie wiadomo czego, a nic nie przyjdzie. Jednak tu od początku w ogóle nie o to chodziło. A propos odkrycia czegoś dobrego w cierpieniu, ostatnio czytałem ten wpis na blogu: http://chustka.blogspot.com/2012/01/634.htmlSzczególnie urzekło mnie określenie "przekuwanie gówien w sukces" 
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Cz sty 19, 2012 14:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Kiedys czlowiek nie umial wyjasnic zjawisk natury,to odwolywal to do sil nadprzyrodzonych,w koncu doszedl do tego dlaczego pada deszcz jak tworyz sie tornado i piorun,tezraz czlowiek zastanawia sie jak powstallo zycie i swiat wiec analogicznie tlumaczy to dzialalnoscia boga w koncu czlowiek podobnie jak kiedys czlowiek dojdzie do tego jak powstalo zycie i swiat i bog nie bedzie juz potrzebny i tak zycie sie toczy.
|
Cz sty 19, 2012 16:31 |
|
 |
majanovak
Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36 Posty: 1407
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Soul33 napisał(a): Wytrwała, czyli przeżyła? No tak też można to ująć. Ale podobno np. nosiła włosiennicę, rodzaj opaski sprawiającej ból. A wiesz zapewne, że ból fizyczny może zagłuszać. Widzisz Soulu ludzie robia rozne rzeczy, ale czy to jest zawsze wola Boza? Wiesz, ze chyba na Filipinach kazdego roku ludzie przybijaja sie do krzyza, w formie pokuty, inni sie biczuja, jeszcze inni probuja uczynkami zasluzyc sobie na niebo.. Jezus umarl za ludzi, cierpial, abysmy my nie musieli cierpiec. To co ludzie robia, np. chodzenie na kolanach po schodach, aby dotrzec do jakiegos 'swietego miejsca' i przeblagac Boga, aby spelnil ich prosbe to pokazuje wielki glod Boga i Jego milosci, ale calkowity brak poznania tego kim Bog jest i czego od nas oczekuje i co dla nas juz zrobil. Soul33 napisał(a): Co do oczyszczającej mocy cierpienia itp to oczywiście fajnie, że tak można ale przecież nie życzymy ludziom zachorowania na ciężką chorobę, aby wzrastali duchowo. Wręcz przeciwnie. Raczej wolimy pomóc, choćby w niewielki sposób, aby mniej cierpieli. Bog nigdy nie kaze ludzi ani choroba ani bolem, ani strata bliskiej osoby, to bezbozna nauka. I to tez nie jest nasz krzyz. Bog nie sprowadza na nikogo zla ani sie nim nie posluguje, aby nauczyc czegos swoje dzieci. Jesli normalny rodzic nie dalby swojemu dziecku choroby, aby je czegos nauczyc to spodziewanie sie tego po Bogu, ktory jest miloscia jest naprawde smutnym wyznaniem jak ludzie postrzegaja Boga. Ale cierpienie jest rozne. W trakcie jak ludzie przechodza rozne problemy to widza jak czesto reaguja zloscia, uzalaniem sie nad soba, niewdziecznoscia, agresja, emocjonalna niedojrzaloscia i to tez jest przykre, bo pokazuje jak bardzo musimy sie zmieniac, pracowac nad soba i swoim charakterem i postawa. Soul33 napisał(a): Intensywne i częste przeżycia duchowe to jakiś niewielki procent i nie jest to bynajmniej kluczowe w chrześcijaństwie. Poza tym ludzie mogą czuć się rozczarowani, gdy będą oczekiwać nie wiadomo czego, a nic nie przyjdzie. Jednak tu od początku w ogóle nie o to chodziło. Jak sie szuka Dawcy a nie prezentow to znajdzie sie i Dawce a wraz z Nim wszelkie laski, ktore potrzebujemy. Ale nasza koncentrakcja powinna byc zawsze na Bogu, nie na Jego darach.
|
Cz sty 19, 2012 17:02 |
|
 |
labcio
Dołączył(a): N mar 05, 2006 0:21 Posty: 228
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Majanovak dziwne rzeczy piszesz jak dla mnie. Ja czytałem w wielu zrodłach że Bóg sprowadza na nas czasem choroby, nieszczescia wlasnie po to by zblizyc nas do niego.Przeciez mamy całować swoj krzyż i byc wdzieczni za wszystko nie tylko za dobre, ale i za złe rzeczy. W cierpieniu jestesmy przeciez podobni do Jezusa.
_________________
Zły? Być może.. dobry? A czemu... nie tak wiele znów pychy we mnie...
Dajcie zyć po swojemu grzesznemu a i świętym żyć będzie przyjemniej.
|
Cz sty 19, 2012 17:23 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Bóg dopuszcza cierpienie, a nie sprowadza.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Cz sty 19, 2012 17:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Na tym forum spotykam wielu ludzi wierzacych, ale gdy ujawniam swoj swiatopoglad to spotykam sie z dyskryminacja oszczerstwami wielu uznaje mnie za dziecko szatana.Pytam dlaczego?Dlaczego spotykam sie z psychicznym wywieraniem na mnie nacisku abym wyznawal ich wiare jakoby miala byc ona jedyna i prawdziwa. Dlaczego spotykam sie z przemoca fizyczna na ateistach ze strony wiernych,bo zyje w Polsce i nie jestem katolikiem? Ile jeszcze na sobie odczuwal przejawy dyskryminacji? Po to panstwa daza do systemu rozdzialu panstwa i kosciola,bo to jedyny efektywny instytucjoalny srodek gwarantujacy ochrone wolnosci sumienia i wyznania,czy ja nie mam praw z nich plynacych?ldlaczego sa stale lamane?Zyje w Polsce ktora jest panstwem swieckim nie wyznaniowym pomimo tego widac przemozny wplyw religii katolickiej.Stwarzane sa tylko pozory praw plynacych z tych wolnosci.Kazdy z nas wyznaje jakas religie i kazdy kto zyje z poszanowaniem zasad sowjego wyznania moze zostac zbawiony bezwzlgedu na to czy jest zydem czy wyznaje konfucjonizm przynajmniej tak nauczal mnie ksiadz.Zawsze nalezylem do religii ktorej tak naprawde nie uznawalem.nigdy nie wierzylem w boga nigdy nie wierzylem w niebo kosciol modlitwe.W koncu postanowilem zyc w zgodzie z wlasnym sumieniem a nie z tym co mi zaoferowano. Nie wierze w boga ale wirrze w prawa natury wierze w moralnosc wierze w otaczajaca mnie rzeczywistosc wierze w czlowieka i jego mozliwosci i mozliwosci ludzkiego rozumu. Wyznaje wlasne wartosci ktore nie koliduja z systemem prawa i ogolnie przyjeta moralnsocia. Swoich wierzen sie nie wybiera i nie zmienia,nie mozna sobie dobrac najbardziej odpowiedniej mu religii,bo to nie jest wira. Ja niegdy nie uznawalem wiary chrzescijanskiej ngdy nie bylem w stanie czicic boga i innch bostw. Czy to odbiera mi czlowieczenstwo i rowne szanse zyciowe? Wedlug niektorych tak. Dyskryminacja i brak akceptacji tolerancji trwa od tysiecy lat wlasciwie od zawsze i chyba to sie nie zmieni kazdy z nas ma wlasnego boga tak go przynajmniej nazywa nawet wyznawcy jednej religii inaczej postrzgaja boga maja indywidualny jego wizerunek pewnie nawet ateisci posiadaja wiare kazdy w cos wierzy tylko nie zawsze jest to w co wierzy wiekszosc i wszstkie religie i wyznania. Ludzie boja sie ateistow bo mysla ze wyznaja zasad dobrej wiary nie znaja zasad moralnych przysiegi dotrzymywania umow a to nie prawda. Nie widze roznicy pod tym wzgledem miedzy mna a wiernym. Wrecz przeciwnie to ja jestem bardziej tolerancyjny,wobec dyskryminacjii nie uzywam przemocy wyzwisk nie wienie za to ludzi bo znam tego przyczyne wiem ze to naturalna reakcja na brak zrozumienia wiem ze to sie nie zmieni bo czlowieka trudno jest zmienic od ksztaltowania oblicza i postawy spolecznej jest dziecinstwo a wtedy czlowiek jest "czysty". Nie dostrzegam roznic w rozmairach korzysci spolecznej miedzy osobami wiernymi i ateistami. Ludzie maja mnie przez to za ograniczonego pustego. Religia ma wspierac ludzi, religia sama w sobie nie jest zla ale niektorzy dowolnie odczytuje jej zasady i wykorzystuja dla wlasnych iteresow. W waszych oczach powinienem takze byc istota boza i pewnie dlatego ma tu na ziemi jakis cel,chyba ze jak niektorzy tu uwazaja jestem miesem armatnim, pewnie niektorzy uwazaja ateistow za zwierzeta one tez nie wierza w boga to pwenie jak ja nie maja celu w zyciu to po co zyja? Przeciesz nie uwierza nie nawroca sie? Po co ja zyje? Jesli uwazacie ze zyje po to zeby marnowac powietrze to bede musial to zaakceptowac. Czy pamietacie co bylo przed waszymi narodzinami co bylo podczas snu? Pustka prawda? Jakby niebylo nieczego,jakby wszystko mialo swe granice, jakby nieskonczonosc byla ujeta wedlug pewnych wartosci, pomyslcie co czuje ateista nie wierzacy w zycie pozagrobowe i w niebo, oni wiedza ze czeka na nich pustka bezmiar ktorego nie sa w stanie wypelnic. Chcialbym wierzyc chialbym miec spokuj duszy ale nie wierze i pod pewnymi wzgledami tego zaluje. Pewnie wiele osob ktore zobaczyly ze autorem jest ateista przejda do nastepnej strony ale szczerze mam nadzieje ze to wy macie racje bo wasza opcja jest bardziej optymistyczna.
|
Cz sty 19, 2012 17:35 |
|
 |
tanie_wino
Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34 Posty: 973
|
 Re: Działanie Boga w życiu
To żeś jeremiadę wysmarował  Ja też ujawniam swoje kontrowersyjne poglądy na tym forum, a w 99% przypadków spotykam się sympatią i chęcią dyskusji.
_________________ pajacyk.pl
|
Cz sty 19, 2012 17:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Działanie Boga w życiu
konsumentwiary napisał(a): Na tym forum spotykam wielu ludzi wierzacych, ale gdy ujawniam swoj swiatopoglad to spotykam sie z dyskryminacja oszczerstwami wielu uznaje mnie za dziecko szatana.Pytam dlaczego?. Musisz przejść nad tym do porządku. Ja z kolei, jako wierząca, spotykam się z zarzutami ciemnoty i ograniczenia. Widocznie nie ma miejsca, gdzie ludzka bezinteresowna nieżyczliwość nie znajdowałaby ujścia. konsumentwiary napisał(a): Po co ja zyje? Jesli uwazacie ze zyje po to zeby marnowac powietrze to bede musial to zaakceptowac. Czy pamietacie co bylo przed waszymi narodzinami co bylo podczas snu? Pustka prawda? Jakby niebylo nieczego,jakby wszystko mialo swe granice, jakby nieskonczonosc byla ujeta wedlug pewnych wartosci, pomyslcie co czuje ateista nie wierzacy w zycie pozagrobowe i w niebo, oni wiedza ze czeka na nich pustka bezmiar ktorego nie sa w stanie wypelnic. Chcialbym wierzyc chialbym miec spokuj duszy ale nie wierze i pod pewnymi wzgledami tego zaluje. Pewnie wiele osob ktore zobaczyly ze autorem jest ateista przejda do nastepnej strony ale szczerze mam nadzieje ze to wy macie racje bo wasza opcja jest bardziej optymistyczna. To, że chcesz uwierzyć, to już bardzo wiele. Po co żyjesz? A chociażby po to, żebym mogła przeczytać podnoszące na duchu słowa  : Chciałbym wierzyć, chciałbym mieć spokój duszy...szczerze mam nadzieję, że to wy macie rację. Ja też mam tę nadzieję i wiarę, która wg.kardynała Newmana daje niemal pewność, że każdy z nas żyje po to aby skosztować owoców zbawienia. Jak to czasem dobrze taką jeremiadę przeczytać 
Ostatnio edytowano Cz sty 19, 2012 17:58 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz
|
Cz sty 19, 2012 17:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Działanie Boga w życiu
Poglady a wyznanie to dla ludzi inne tematy w praktyce wyglada to inaczej zreszta ty pwenie jestes wierzacy?
|
Cz sty 19, 2012 17:56 |
|
 |
tanie_wino
Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34 Posty: 973
|
 Re: Działanie Boga w życiu
nie jestem
_________________ pajacyk.pl
|
Cz sty 19, 2012 17:58 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|