Zreszta ludzie ktorzy grzesza tez znaja prawade i wierza w boga,a niektorzy tragna sie na swoje zycie. Przyjmujac twoj modelowy schemat ludzie naprawde wierzacy nie powinni nawet grzeszyc.

No baaa.. a cóż innego zrobił tak zwany szatan i 1/3 aniołków?

konsumentwiary jak możesz to pisz składniej i poprawniej.

Postaram się.

Tylko ze prawda to pojecie wzgledne, wyznawcy innych religii przedstawiaja ta prawde inczej i wszyscy uwazaja swa religie za jedyna prawdziwa i niepodwazalna i w ta prawde wierza. A jak ma sie sytuacja w przypadku wojskowego(zakladam ze jest chrzescijaninem) ktory skazuje siebie na swiadoma smierc dla obrony ojczyzny?

Jeśli wierzyć Faustynie Kowalskiej to tak się dzieje, nawet w momencie kiedy dusza ma dużo pełniejsze poznanie...

"O, jak niezbadane jest miłosierdzie Boże. Ale, o zgrozo! Są też dusze, które dobrowolnie i świadomie tę łaskę odrzucają i nią gardzą. Chociaż już w samym skonaniu, Bóg miłosierny daje ten moment jasny, wewnętrzny, że jeżeli dusza chce, ma możność wrócić i do Boga. Lecz nieraz jest u dusz zatwardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło, udaremniają wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą i nawet same wysiłki Boże"

To też jest dla mnie jakiś absurd. Bóg, który nie pytał mnie o zdanie w podstawowej sprawie(nieśmiertelna dusza), nagle gra dobrego wujka i do wszystkiego innego potrzebuje mojej zgody. A gdy pobłądzę, to jest w stanie usankcjonować najdalej idącą błędną moją decyzję, i np., kochając mnie(ponoć) pozwoli mi w mej głupocie wybrać wieczną zgubę Jeżeli ma być sprawiedliwie to ja tak jak aniołowie chcę za życia poznać prawdę i zawczasu zdecydować gdzie chcę iść po śmierci.

Ks. prof.A. Posacki pisze, że złe wybory na poziomie woli zniekształcają sumienie. Tak bardzo zniekształcają, że człowiek chce sam o wszystkim decydować. B16 dodaje, że piekło to decyzja człowieka o całkowitej samodzielności. Piekło jest osamotnieniem tego, który niczego nie chce przyjąć, odrzuca swój status żebraka i chce polegać na sobie. JPII nauczał, że współczesna cywilizacja wmawia ludziom, że są samowystarczalni, sami realizują swe plany, są panami swego losu-a wiara czymś subiektywnym, a w konsekwencji nieistotnym.
Boża logika wskazuje widzącym, że życie jest zadaniem postawionym przez Boga. Nieporozumieniem jest, że widzimy nasze życie jako splot beznadziejnych, pustych faktów. Zakończę cytatem B16 z Elementarza:(...) poprzez śmierć człowiek wkracza w rzeczywistość niczym nie przesłonioną, wkracza w prawdę. Zajmuje teraz takie miejsce, jakie mu się rzeczywiście należy. Skończyła się maskarada, fikcje i pozory. Człowiek jest już tylko tym, kim jest w rzeczywistości. Sąd polega na zrzuceniu wszystkich masek, ktore dokonuje się w śmierci. Sąd jest samą prawdą, objawieniem się prawdy. Ale ta prawda nie jest jakimś obojętnym neutrum. (...). W Chrystusie i przez Chrystusa Bóg jest miarą prawdy dla człowieka. (...). Poznanie i boża logika...człowiek dokonuje wyboru.

Dawać mi tego, który Ci tego zabrania
Dostanie za swoje.

tanie_wino ?
Tak zwany szatan nie wiedział jeszcze wtedy, co to znaczy być oddalonym od Boga.
Dla niewolnika wolność jest czymś niepojętym. Poza tym, po tanim winie, mało że się jest upojonym alkoholem, to jeszcze zatrutym zawartymi w nim toksykaliami.

Ale jednak poznanie prawdy to nie to samo co wiara w to czy inne pismo, wiara temu czy innemu duchownemu. Poznanie prawdy to dowiedzenie się jaka jest rzeczywistość, i na podstawie pewników decydowanie o sobie, o swojej przyszłości.

Bóg mu nie wyjaśniał, nie ostrzegał?

Doda powiedziała, że Biblię napisali kolesie napruci winem, a jak Doda coś mówi to chyba wie, co nie

Dżep!
Czy mamoniarskiego mądralę można ostrzec?
No, Doda, to autorytet w sam raz dla Ciebie.

A co potrzebowal pelnomocnego wyroku sadu odnosnie ustanowienia zakazu zblizania sie do boga?

Stwierdzil ze niebo niedlugo zamieni sie w pieklo i wybral mniejsze zlo.

To trochę kojarzy mi się z Tybetańską Księgą Umarłych. Tam też dalszy los człowieka po śmierci zależy w dużym stopniu od jego własnej woli oraz od zdolności właściwego rozpoznania. Tak więc człowiek może wybrać ostateczne wyzwolenie (odpowiednik nieba) lub może dążyć do pogrążenia się w naznaczoną cierpieniem samsarę (odpowiednik piekła). Różnica jest taka, że według Tybetańskiej Księgi Umarłych w stanie Bar-do (w stanie pośrednim po śmierci) doświadczenie obecności różnych istot – bóstw, demonów itd. jest jedynie projekcją własnego umysłu.

Być może św. Faustyna miała podobne doświadczenia i stany jak lamowie z Tybetu, tylko zintepretowała je na własny sposób, zgodnie z kontekstem własnej religii .

Właśnie w podobnym kontekście pisałem w innym wątku. Już niejeden jej cytat odbierałem jako płynące z jej umysłu, a nie z czegoś zewnętrznego.