świadkowie Jehowy - pytanie
Autor |
Wiadomość |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
iNadia napisał(a): Błąd. Przede wszystkim przez Badaczy Pisma Świętego. Oni badają - my wypełniamy  Tym gorzej. Zatem co wypełniacie?
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
N sty 22, 2012 22:48 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
Soul33 napisał(a): iNadia napisał(a): Błąd. Przede wszystkim przez Badaczy Pisma Świętego. Oni badają - my wypełniamy  Tym gorzej. Zatem co wypełniacie? Napisali sobie swoją wersję, teraz badają co napisali i wypełniają.
|
N sty 22, 2012 22:53 |
|
 |
iNadia
Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 10:08 Posty: 147
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
qwertyu napisał(a): iNadia napisał(a): Pod jakim więc względem Jezus i Ojciec "są jedno"? Co ich łączy? Cytuj: "Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana, Jezusa Chrystusa" (Flp 1, 2) "oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa" (Tyt 2, 13) >I< nie musi oznaczać, że Bóg=Chrystus. Może oznaczać, że łaska od Boga oraz Jezusa i Chwała Boga oraz Jezusa. Czyż nie? Cytuj: "Jesteśmy w prawdziwym Bogu, w Synu Jego, Jezusie Chrystusie. On zaś jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym. (1J 5, 20) Pełen cytat z tego fragmentu brzmi: 20 My zaś wiemy, że Syn Boży przyszedł i obdarzył nas zdolnością umysłu, żebyśmy mogli poznać prawdziwego. I jesteśmy w jedności z tym prawdziwym poprzez jego Syna, Jezusa Chrystusa. To jest prawdziwy Bóg i życie wieczne. (NW "Jesteśmy w prawdziwym Bogu, w synu Jego, Jezusie Chrystusie" (BT) Będąc w jedności (w przyjaźni, w miłości) z Jezusem - jesteśmy w jedności z Bogiem. Przyjaciele moich przyjaciół są moimi przyjaciółmi  A prawdziwym Bogiem jest Ojciec Syna. Cytuj: "Tomasz Mu odpowiedział: "Pan mój i Bóg mój!"" (J 20, 28) "Tedy odpowiedział Tomasz i rzekł mu: Panie mój, i Boże mój!" (J 20, 28 Biblia Gdańska) Kiedy Jezus ukazał się Tomaszowi i innym apostołom, rozwiewając jego wątpliwości co do tego, czy naprawdę zmartwychwstał, w pełni przekonany Tomasz zawołał: „Mój Pan i mój Bóg!” (dosł. „Pan mój i Bóg [ho theòs] mój!”) (Jn 20:24-29). Zdaniem niektórych uczonych był to okrzyk zdumienia, skierowany co prawda do Jezusa, lecz odnoszący się do Boga, jego Ojca. Według innych z tekstu greckiego wynika, że słowa te dotyczyły jednak Jezusa. Ale nawet jeśli tak było, wyrażenie „mój Pan i mój Bóg” musi harmonizować z resztą natchnionych Pism. Ponieważ Jezus już wcześniej przekazał uczniom wiadomość: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”, nie ma powodu do przypuszczeń, że Tomasz uważał go za Boga Wszechmocnego (Jn 20:17). Zresztą sam Jan po zrelacjonowaniu spotkania Tomasza ze wskrzeszonym Jezusem oświadczył o tego rodzaju doniesieniach: „Ale te zostały zapisane, abyście uwierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Bożym, i abyście dzięki wierze mieli życie za sprawą jego imienia” (Jn 20:30, 31). Po zmartwychwstaniu Jezusa. A zatem Tomasz słusznie mógł powiedzieć do Jezusa „mój Bóg”, bo przecież jest on „bogiem” — choć nie Bogiem Wszechmocnym ani „jedynym prawdziwym Bogiem”, do którego sam nieraz się modlił w obecności tego apostoła (Jn 17:1-3). Ale mógł też użyć tego wyrażenia w podobnym sensie jak jego przodkowie, których wypowiedzi były mu dobrze znane z Pism Hebrajskich. Niekiedy ludzie odwiedzani przez anielskiego posłańca zachowywali się lub zwracali do niego tak, jak gdyby mieli przed sobą samego Jehowę Boga. Cytuj: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" (Mt 28, 19) Imię Syna znamy. Imię Ojca też, choć wielu wzbrania się przed uznaniem go. A imię Ducha? Cytuj: "Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi, rzekł: O Panie, jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi!" (Rdz 18, 2) - chyba Jahwe nie chodził sobie po świecie z dwoma przypadkowo spotkanymi ludźmi?  Właśnie: TRZECH. Były trzy osoby, trzech mężów, nie jeden.  A dalej jest jeszcze ciekawiej: w następnych wersach dowiadujemy się, że Abraham odprowadził tych mężczyzn w góry, a oni odeszli, Jednak Jehowa nadal stał przed Abrahamem Łaaał...  trzech było, trzech odeszło, został jeden... Cytuj: To ich łączy, że wspólnie z Duchem Świętym są tym samym Bogiem. Jeżeli są tym samym Bogiem, tą samą osobą, istotą - myślą to samo, mówią to samo i te same mają możliwości. Również wiedzę posiadają taką samą. Są tacy sami, czy tak? Według „Atanazjańskiego symbolu wiary” są trzy Osoby Boskie (Ojciec, Syn i Duch Święty), a każda z nich jest wieczna i wszechmocna, żadna nie jest ani większa, ani mniejsza od pozostałych. Czy takiego Boga poznajemy w Piśmie Świętym? W Mat. 26:39 (Biblia Tysiąclecia): „Odszedłszy nieco dalej, [Jezus Chrystus] upadł na twarz i modlił się tymi słowami: ‚Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich. Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty’”. (Gdyby Ojciec i Syn nie byli odrębnymi bytami, taka modlitwa nie miałaby sensu. Jezus modliłby się do siebie, a jego wola musiałaby być wolą Ojca). Marka 13:32 (Biblia Tysiąclecia): „ O dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”. (Oczywiście nie byłoby tak, gdyby Ojciec, Syn i Duch Święty byli sobie równi i stanowili jednego Boga. A gdyby nawet, jak uważają niektórzy, wiedza Syna Bożego była ograniczona ze względu na jego naturę ludzką, to pozostaje otwarta kwestia, dlaczego także Duch Święty o tym nie wiedział?) Mat. 20:20-23 (Biblia Tysiąclecia): „Matka synów Zebedeusza (...) prosiła [Jezusa]: (...) ‚Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie’. Odpowiadając Jezus rzekł: (...) ‚Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował’”. (Jakie to dziwne, jeśli — jak twierdzą niektórzy — Jezus jest Bogiem! Czy wypowiedział się tutaj tylko zgodnie ze swą „naturą ludzką”? Czy takie wyjaśnienie, do którego uciekają się rzecznicy nauki o Trójcy, naprawdę jest sensowne, skoro sami twierdzą, że Jezus był „Bogiem-człowiekiem”, to znaczy zarówno Bogiem, jak i człowiekiem, a nie jednym albo drugim? Czy z Mateusza 20:23 nie wynika raczej, że Syn nie jest równy Ojcu i że Ojciec zachował pewne przywileje dla siebie?) 1 Kor. 11:3 (Biblia Tysiąclecia): „ Chciałbym, żebyście wiedzieli, że głową każdego mężczyzny jest Chrystus, mężczyzna zaś jest głową kobiety, a głową Chrystusa — Bóg”. (Nie ulega więc wątpliwości, że Chrystus nie jest Bogiem i że Bóg jest wyższy niż Chrystus. Warto też zaznaczyć, że słowa te napisano około 55 roku n.e., to znaczy jakieś 22 lata po powrocie Jezusa do nieba. Przedstawiona tu prawda dotyczy zatem relacji między Bogiem a Chrystusem w niebie). 1 Kor. 15:27, 28 (Biblia Tysiąclecia): „‚ [Bóg] wszystko bowiem rzucił pod stopy Jego [Jezusa]’. Kiedy się mówi, że wszystko jest poddane, znaczy to, że z wyjątkiem Tego, który Mu wszystko poddał. A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich”. Jana 14:28 (Biblia Tysiąclecia): „ Gdybyście Mnie miłowali [powiedział Jezus], rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie”.
_________________ Oto bowiem, co rzekł Wysoki i Wzniosły, który mieszka na zawsze i którego imię jest święte: „Mieszkam na wysokości i na miejscu świętym, a także ze zdruzgotanym i uniżonym w duchu, by ożywić ducha maluczkich i ożywić serce zdruzgotanych. (Iz 57:15)
|
N sty 22, 2012 23:30 |
|
|
|
 |
iNadia
Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 10:08 Posty: 147
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
Cytuj: Napisali sobie swoją wersję, teraz badają co napisali i wypełniają. Alus, czy zauważyłaś, jak często cytuję z Biblii Tysiąclecia? Nieporównanie częściej niż z NW. Przywołuję również inne wydania - Biblia Warszawska, Gdańska, Poznańska itd. Więc.. może jeszcze raz rzuć we mnie kamień. Albo zacznij sprawdzać jak się rzeczy mają. Albo jedno i drugie, ja z obu będę się jednakowo cieszyć 
_________________ Oto bowiem, co rzekł Wysoki i Wzniosły, który mieszka na zawsze i którego imię jest święte: „Mieszkam na wysokości i na miejscu świętym, a także ze zdruzgotanym i uniżonym w duchu, by ożywić ducha maluczkich i ożywić serce zdruzgotanych. (Iz 57:15)
|
N sty 22, 2012 23:35 |
|
 |
Otto_Katz
Dołączył(a): Wt sty 03, 2012 14:37 Posty: 574 Lokalizacja: racjonalista@op.pl
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
A ja sobie spokojnie sączę to i owo, i z perwersyjną satysfakcją przyglądam się indyferentnym okiem temu sporowi, żyjących w prawdzie, z żyjącymi w jeszcze większej prawdzie. Czyli o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Tzw. "światuchom", jak sympatycznie i ciepło ŚJ określają żyjących w religii fałszywej, polecam http://www.watchtower.org/p/index.html i droga do konwersji rozpoczęta. Kwestionującym porzekadło - miłe złego początki, lecz koniec żałosny - proponuję http://watchtower.org.pl/forum/Miłej lektury i eskalacji emocji. Show must go one. - Pozdrówka dla wykonawców.
_________________ 1. Religijność to postawa, w której BOHATERSKO pokonuje się trudności nieznane osobom bezwyznaniowym - trawestacja ze Stefana Kisielewskiego 2. Gdzie mod nie może - admina pośle? -
|
N sty 22, 2012 23:49 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
Kiedyś koleżanka studiująca religioznawstwo mówiła mi, że bardzo wiele osób ma problem z pojęciem koncepcji jedności Trójcy. Ja nigdy nie miałem. Jednak widzę, że to faktycznie problem. iNadia napisał(a): Są tacy sami, czy tak? Nie są TACY SAMI, tylko są JEDNOŚCIĄ. Pamiętaj, że Jezus jest jednocześnie człowiekiem. Stąd wynikają pewne sformułowania w Piśmie.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
N sty 22, 2012 23:56 |
|
 |
qwertyu
Dołączył(a): Śr cze 16, 2010 21:21 Posty: 95
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
iNadia napisał(a): Jeżeli są tym samym Bogiem, tą samą osobą, istotą - myślą to samo, mówią to samo i te same mają możliwości. Również wiedzę posiadają taką samą. Są tacy sami, czy tak? Według „Atanazjańskiego symbolu wiary” są trzy Osoby Boskie (Ojciec, Syn i Duch Święty), a każda z nich jest wieczna i wszechmocna, żadna nie jest ani większa, ani mniejsza od pozostałych.
Czy takiego Boga poznajemy w Piśmie Świętym? Prawie. Nie są tacy sami, ale są tym samym. Tego się nie da wytłumaczyć ziemską logiką, to jest po prostu dogmat, Boga i tak człowiek nigdy nie pojmie w całości. Ale skoro przed stworzeniem świata "Duch Boży unosił się nad wodami", to znaczy, że Duch Święty był wtedy, kiedy nie było jeszcze niczego oprócz Boga, więc też musi być Bogiem, proste  iNadia napisał(a): Zdaniem niektórych uczonych był to okrzyk zdumienia iNadia napisał(a): Ale mógł też użyć tego wyrażenia w podobnym sensie jak jego przodkowie, których wypowiedzi były mu dobrze znane z Pism Hebrajskich. Skoro znał pisma hebrajskie, to wiedział, że nie wzywa się imienia Pana Boga swego nadaremno, więc nie był to okrzyk zdumienia. iNadia napisał(a): Imię Syna znamy. Imię Ojca też, choć wielu wzbrania się przed uznaniem go. A imię Ducha?  Duch Święty to Duch Święty. iNadia napisał(a): Właśnie: TRZECH. Były trzy osoby, trzech mężów, nie jeden.  A dalej jest jeszcze ciekawiej: w następnych wersach dowiadujemy się, że Abraham odprowadził tych mężczyzn w góry, a oni odeszli, Jednak Jehowa nadal stał przed Abrahamem Łaaał...  trzech było, trzech odeszło, został jeden... Nie widzę w tym nic dziwnego, pewnie, że było ich trzech: Syn, Ojciec i Duch święty. Zauważ, że pomimo tego, że było Ich trzech, Abraham gdy Ich zobaczył powiedział: "O Panie" zamiast "O Panowie", łaał, co?  Dlaczego Jezus się modlił? Św. Tomasz dobrze to wytłumaczył mówiąc, iż "Skoro w Chrystusie obok woli Boskiej jest wola ludzka, która nie posiada mocy tak skutecznej, by bez potęgi Bożej czynić wszystko, czego pragnie, to modlitwa Chrystusa jako człowieka i kogoś, kto posiada ludzką wolę, była czymś właściwym" Co do "mniejszości" Jezusa względem Ojca "Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony, chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci" (Biblia Tysiąclecia Heb 2, 9) "widzimy raczej tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów, Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego" (Biblia Warszawska Heb 2, 9) "Ale już teraz widzimy, że Jezus, który przez krótki czas był niższym od aniołów, został obdarzony chwałą i czcią z powodu wszystkiego, co wycierpiał aż do śmierci" (Biblia Warszawsko-Praska Heb 2, 9) "Ale tego, który na małą chwilę mniejszym stał się od Aniołów, Jezusa, widzimy przez ucierpienie śmierci chwałą i czcią ukoronowanego, aby z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosztował." (Biblia Gdańska Heb 2, 9) "Ale Jezusa onego obaczamy ukoronowanego chwałą i czcią, który się mało co zstał nizszym nad Anioły, dla męki śmierci, aby z łaski Bożej za wszytki śmierci skosztował." (Biblia Brzeska Heb 2, 9) "Owym zaś "niewiele mniejszym od aniołów" jest, jak widzimy, Jezus przez śmierć męczeńską "chwałą i czcią uwieńczony", skoro z łaski Bożej za wszystkich umarł. " (Biblia Poznańska Heb 2, 9) no i dziwnym trafem znowu Przekład Nowego Świata zmienia sens prawdziwych słów, głosząc iż: "widzimy natomiast Jezusa, który został uczyniony nieco niższym od aniołów, ukoronowanego chwałą i szacunkiem za wycierpienie śmierci," (Biblia w Przekładzie Nowego Świata Heb 2, 9) i jeszcze taki fajny cytacik: "On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. " (Flp 2, 6) Jezus według Pisma Świętego był więc "mniejszy" od Ojca tylko w okresie, kiedy był człowiekiem, bo sam swoją boską mocą "uniżył samego siebie", wcześniej i później był Mu równy bo go Ojciec wywyższył znowu, żeby zgięło się przed Nim każde kolano, czy Ojciec chciałby, żeby nasze kolana zginały się przed kimś kto nie jest Bogiem, jednocześnie karząc bałwochwalców i dając przykazanie "nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną"? Chciałabym poznać też twoje zapatrywania na kwestię poruszoną przeze mnie już dwa razy, którą zdajesz się pomijać: fałszywe tłumaczenia Pisma Świętego, którego śJ używają. @Otto_Katz dzięki za linki, ale wyobraź sobie, że też mamy internet i potrafimy szukać informacji  Nie widzę nic złego w kulturalnej dyskusji bez chamstwa i prostactwa i wymianie poglądów - po to jest forum. Pozdrawiam
|
Pn sty 23, 2012 0:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
iNadia napisał(a): Cytuj: Napisali sobie swoją wersję, teraz badają co napisali i wypełniają. Alus, czy zauważyłaś, jak często cytuję z Biblii Tysiąclecia? Nieporównanie częściej niż z NW. Przywołuję również inne wydania - Biblia Warszawska, Gdańska, Poznańska itd. Więc.. może jeszcze raz rzuć we mnie kamień. Albo zacznij sprawdzać jak się rzeczy mają. Albo jedno i drugie, ja z obu będę się jednakowo cieszyć  Będziesz się cieszyć, ale nie z pokory dla nadstawiania drugiego policzka, ale aby wykazać "wyższość, większe wtajemniczenie" jakie osiagnęli ŚJ niż KRK, wobec którego wymyślacie fuul zarzutów i infantylnych historyjek, jak choćby ta o nie udzieleniu pomocy rannej kobiecie leżącej na schodach kościoła przez tłum spieszący na Drogę Krzyżową. Cytowanie Biblii Tysiąclecia nie przeszkadza Ci w negowaniu boskosci Jezusa i wierze w koncepcję zbawionych tylko 144 tysiącach ŚJ, podczas gdy Apokalipsa mówi - Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stjący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty a w ręku ich palmy (Ap 7,9). My katolicy nie ograniczamy Boga w łasce zbawienia.
|
Pn sty 23, 2012 11:25 |
|
 |
iNadia
Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 10:08 Posty: 147
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
Spać nie mogę bo ciągle rozmyślam nad naszą rozmową  ale się nie skarżę, przeciwnie - ogromną przyjemność mi ten dyskurs sprawia  iNadia napisał(a): Jeżeli są tym samym Bogiem, tą samą osobą, istotą - myślą to samo, mówią to samo i te same mają możliwości. Również wiedzę posiadają taką samą. Są tacy sami, czy tak? Według „Atanazjańskiego symbolu wiary” są trzy Osoby Boskie (Ojciec, Syn i Duch Święty), a każda z nich jest wieczna i wszechmocna, żadna nie jest ani większa, ani mniejsza od pozostałych.
Czy takiego Boga poznajemy w Piśmie Świętym? qwertyu napisał(a): Prawie. Nie są tacy sami, ale są tym samym. Tego się nie da wytłumaczyć ziemską logiką, to jest po prostu dogmat, Boga i tak człowiek nigdy nie pojmie w całości. Ale skoro przed stworzeniem świata "Duch Boży unosił się nad wodami", to znaczy, że Duch Święty był wtedy, kiedy nie było jeszcze niczego oprócz Boga, więc też musi być Bogiem, proste  Jednak Bóg od naszego poznawania Go uzależnia życie wieczne (Jana 17:3) - więc czy możemy czuć się usprawiedliwieni swoją niedoskonałością?  Duch był, i Ojciec był, i Jezus był "nad wodami", tu się zgadzamy. Jednak jak uzasadnić podane przeze mnie w poprzednim poście cytaty w aspekcie atanazyjskiego symbolu wiary który wyznajesz, a który zakłada, że Jezus i Duch Boży są tak samo wieczni i wszechmocni jak Ojciec JHWH? Chodzi mi szczególnie o fragmenty: Marka 13:32 (Biblia Tysiąclecia): „O dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”.Mat. 20:20-23 (Biblia Tysiąclecia): „(...) Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował’”. Kol. 1:15, 16 (Bw): „ On [Jezus Chrystus] jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego stworzenia, ponieważ w nim zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi” qwertyu napisał(a): Skoro znał pisma hebrajskie, to wiedział, że nie wzywa się imienia Pana Boga swego nadaremno, więc nie był to okrzyk zdumienia. A wezwał? Bóg to nie imię, lecz tytuł. Nawet gdyby w tym momencie wezwał imienia Bożego - czy byłoby to "nadaremno"? czy raczej byłoby to aktem uwielbienia, a te nie są przecież daremne? qwertyu napisał(a): Duch Święty to Duch Święty.  Fajnie to brzmi, jakby nie spojrzeć. Duch Święty to Duch Święty. Nazywany też - również przez Ciebie - Duchem Bożym. Nazywany też Pocieszycielem. Czy jest taki sam jak Jezus i Jehowa? Czy jest tym samym? Czy czymś się różni? iNadia napisał(a): Właśnie: TRZECH. Były trzy osoby, trzech mężów, nie jeden.  A dalej jest jeszcze ciekawiej: w następnych wersach dowiadujemy się, że Abraham odprowadził tych mężczyzn w góry, a oni odeszli, Jednak Jehowa nadal stał przed Abrahamem Łaaał...  trzech było, trzech odeszło, został jeden... qwertyu napisał(a): Nie widzę w tym nic dziwnego, pewnie, że było ich trzech: Syn, Ojciec i Duch święty. Zauważ, że pomimo tego, że było Ich trzech, Abraham gdy Ich zobaczył powiedział: "O Panie" zamiast "O Panowie", łaał, co?  No łaał, łaaał  Bo skoro przyszło trzech (Jehowa, Jezus i Duch Święty)do których Abraham zwracał się w liczbie pojedynczej (Jehowo! - nie Jezusie i nie Duchu), potem Oni odeszli i ... został Jeden - Jehowa... To kto odszedł? A może było Ich... czterech, tylko patriarcha się pomylił albo kopiści przepisywali z błędem  A może to nie były Trzy osoby Boskie tylko trzej aniołowie, posłańcy Boga reprezentujący Go, przekazujący Jego słowo (jak w wielu innych sytuacjach, gdy pośredniczyli między Bogiem a ludźmi - a ci drudzy zwracali się do nich jak do Boga)? A może była to wizja, a my nie rozumiemy jeszcze na tyle składni starohebrajskiej czy aramejskiej, aby oddać prawdziwy sens tej sceny? Jest ona niejednoznaczna, możliwa jest różna interpretacja. Lecz zgodzisz się, że każda interpretacja musi być spójna z całym przekazem Biblii - nie można kształtować sądu na podstawie jednego dowodu. qwertyu napisał(a): Dlaczego Jezus się modlił? Św. Tomasz dobrze to wytłumaczył mówiąc, iż "Skoro w Chrystusie obok woli Boskiej jest wola ludzka, która nie posiada mocy tak skutecznej, by bez potęgi Bożej czynić wszystko, czego pragnie, to modlitwa Chrystusa jako człowieka i kogoś, kto posiada ludzką wolę, była czymś właściwym" Przepraszam, nie rozumiem: czy Jezus jest jednocześnie człowiekiem i Bogiem, czy na zmianę raz człowiekiem a raz Bogiem? Bo skoro wola ludzka będąca w Nim jest słabsza od woli Boskiej będącej w Nim tak, że musi poddać się jeszcze innej woli ale też Boskiej... to ja nie rozumiem. Modlił się do swojego Ojca. W modlitwie wyjawił, że chce czegoś innego niż Ojciec i prosił Go o to - więc sam uczynić tego nie mógł. A potem poddał się woli Bożej choć była sprzeczna z Jego własną... Więc nie był wszechmocny? Przecież rodząc się jako człowiek wybrał, zadecydował, zgodził się zginąć - a potem dowiadujemy się, ze nie było to Jego wolą... więc w niebie przed narodzinami nie mógł powiedzieć "nie chcę"? Dopiero na ziemi, w ostatniej chwili? Nie mów proszę ze w Grójcu rozmawiał sam ze sobą, medytował czy analizował problem. Bo to była modlitwa do Boga Ojca, sama przyznałaś... qwertyu napisał(a): Co do "mniejszości" Jezusa względem Ojca "Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony, chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci" (Biblia Tysiąclecia Heb 2, 9) "widzimy raczej tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów, Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego" (Biblia Warszawska Heb 2, 9) "Ale już teraz widzimy, że Jezus, który przez krótki czas był niższym od aniołów, został obdarzony chwałą i czcią z powodu wszystkiego, co wycierpiał aż do śmierci" (Biblia Warszawsko-Praska Heb 2, 9) "Ale tego, który na małą chwilę mniejszym stał się od Aniołów, Jezusa, widzimy przez ucierpienie śmierci chwałą i czcią ukoronowanego, aby z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosztował." (Biblia Gdańska Heb 2, 9) "Ale Jezusa onego obaczamy ukoronowanego chwałą i czcią, który się mało co zstał nizszym nad Anioły, dla męki śmierci, aby z łaski Bożej za wszytki śmierci skosztował." (Biblia Brzeska Heb 2, 9) Wszystkie te fragmenty mówią o tym, że Jezus w bycie ludzkim był przez chwilę mniejszy od aniołów. To prawda. Idąc dalej - po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu stał się większym od aniołów. I to prawda. Będąc mniejszy od aniołów, siłą rzeczy był mniejszy od Ojca - też się zgadzamy. Jednak te fragmenty nie mówią o tym, że Jezus po zmartwychwstaniu stał się większy od Ojca. O tym, kto jest większy po wniebowstąpieniu mówią te fragmenty: " Ale chcę, byście wiedzieli, że głową każdego mężczyzny jest Chrystus, a głową kobiety jest mężczyzna, a głową Chrystusa jest Bóg (1Kor 11:3) " 27 Albowiem Bóg „podporządkował wszystko pod jego stopy”. Ale gdy mówi, iż ‛wszystko zostało podporządkowane’, jest oczywiste, że z wyjątkiem tego, który mu wszystko podporządkował. 28 A gdy już wszystko będzie mu podporządkowane, wtedy również sam Syn podporządkuje się temu, który mu wszystko podporządkował, tak by Bóg był wszystkim dla każdego." (1Kor 15:27) Jana 14:28 (BT): „Gdybyście Mnie miłowali [powiedział Jezus], rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie”. Prawda?  qwertyu napisał(a): "Owym zaś "niewiele mniejszym od aniołów" jest, jak widzimy, Jezus przez śmierć męczeńską "chwałą i czcią uwieńczony", skoro z łaski Bożej za wszystkich umarł. " (Biblia Poznańska Heb 2, 9)
no i dziwnym trafem znowu Przekład Nowego Świata zmienia sens prawdziwych słów, głosząc iż: "widzimy natomiast Jezusa, który został uczyniony nieco niższym od aniołów, ukoronowanego chwałą i szacunkiem za wycierpienie śmierci," (Biblia w Przekładzie Nowego Świata Heb 2, 9) Czym różnią się de dwa cytaty oprócz składni nie zmieniającej przecież sensu? Słowami >cześć< i >szacunek<. greckim odpowiednikiem określenia szacunek jest hadar, a odpowiednikiem słowa cześć jest proksyneo. Dzieło A Greek-English Lexicon of the New Testament and Other Early Christian Literature (Grecko-angielski słownik Nowego Testamentu i innej literatury wczesnochrześcijańskiej) podaje, że greckie słowo proskynéo, tłumaczone na „oddawać cześć”, było też „stosowane do wyrażania zwyczaju padania przed kimś na twarz i całowania jego stóp, skraju szaty, ziemi” (Bauer, Arndt, Gingrich, Danker; Chicago 1979, wyd. II angielskie, s. 716). Podobnie w Słowniku grecko-polskim Zofii Abramowiczówny czytamy pod proskynéo: „Złożyć pokłon (...) oddawać cześć padając na twarz na powitanie, (...) wschodnim obyczajem padać na twarz przed królami perskimi l. innymi dostojnikami” (Warszawa 1962, t. 3, s. 713). Tego wyrazu użyto w Mateusza 14:33, żeby opisać, jak się zachowali uczniowie wobec Jezusa; w Hebrajczyków 1:6, aby pokazać, jak się mają odnosić do Jezusa aniołowie; w Rodzaju 22:5 w greckiej Septuagincie, żeby opisać zachowanie Abrahama wobec Jehowy; w Rodzaju 23:7, by określić zgodne z panującym wówczas zwyczajem zachowanie Abrahama wobec ludzi, z którymi prowadził interesy; w 1 Królów 1:23 w Septuagincie, aby wyjaśnić, co zrobił prorok Natan, gdy stanął przed królem Dawidem. Natomiast szacunek to (def.) "wyraz, który może mieć wiele znaczeń, w zależności od kontekstu użycia może m.in.: oznaczać: szacunek - w sensie poważanie, uszanowanie, poszanowanie, respekt, atencja, estyma, pokłon, uznanie szacowanie - szacunek wartości, wycena prestiż - znaczenie, autorytet, posłuch kult, kult świętych, czczenie pudźa - uwielbienie, ofiara, szacunek" Jeśliby wartościować szacunek i cześć, to... są one tym samym qwertyu napisał(a): i jeszcze taki fajny cytacik: "On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. " (Flp 2, 6) Też mi się podoba Lecz 27 Albowiem Bóg „podporządkował wszystko pod jego stopy”. Ale gdy mówi, iż ‛wszystko zostało podporządkowane’, jest oczywiste, że z wyjątkiem tego, który mu wszystko podporządkował. 28 A gdy już wszystko będzie mu podporządkowane, wtedy również sam Syn podporządkuje się temu, który mu wszystko podporządkował, tak by Bóg był wszystkim dla każdego." (1Kor 15:27) Jehowa Bóg wywyższył Jezusa nad wszystko i wszystko Mu podporządkował. Nie Jezus sam sobie, lecz Jehowa Bóg Jezusowi. Podporządkował Mu wszystko - za wyjątkiem siebie. I wywyższył Go ponad wszystko - lecz przecież nie ponad siebie... qwertyu napisał(a): czy Ojciec chciałby, żeby nasze kolana zginały się przed kimś kto nie jest Bogiem, jednocześnie karząc bałwochwalców i dając przykazanie "nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną"? Owszem, jeśli tym kimś jest Syn Boży - jak nazywał Go sam Bóg i sam Syn siebie  Boski syn Boży, pełen chwały i czci, królujący nad nami z nieba. qwertyu napisał(a): Chciałabym poznać też twoje zapatrywania na kwestię poruszoną przeze mnie już dwa razy, którą zdajesz się pomijać: fałszywe tłumaczenia Pisma Świętego, którego śJ używają. Dochodzimy do tego pomalutku  Jeszcze tylko kilka przykładów "fałszywego" tłumaczenia Biblii NW. Zresztą, jak widzisz w rozmowie z Tobą posługuję się uznanym przez Ciebie przekładem 
_________________ Oto bowiem, co rzekł Wysoki i Wzniosły, który mieszka na zawsze i którego imię jest święte: „Mieszkam na wysokości i na miejscu świętym, a także ze zdruzgotanym i uniżonym w duchu, by ożywić ducha maluczkich i ożywić serce zdruzgotanych. (Iz 57:15)
|
Pn sty 23, 2012 12:27 |
|
 |
iNadia
Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 10:08 Posty: 147
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
Zresztą nad czym my tak dyskutujemy... Wielkie armaty żeby udowodnić, ze białe jest białe  A przecież ŚJ uznają Jezusa za boga, Syna Bożego i Jehowę za Boga Stworzyciela i Ojca Jezusa KrK uznaje Jezusa za Boga i Jehowę uznaje za Boga Stworzyciela. ŚJ oddają cześć Jezusowi. KrK oddaje cześć Jezusowi. ŚJ oddają cześć Bogu Ojcu. A KrK?... Jezus jest dla nas boskim Synem Bożym, Królem, Władcą, Nauczycielem. Siedzi po prawicy swego Ojca. Nie odmawiamy Mu boskości. Przeciwnie- czcimy Go w modlitwach, w pieśniach, w dziele czynienia uczniów. Cóż więcej?
_________________ Oto bowiem, co rzekł Wysoki i Wzniosły, który mieszka na zawsze i którego imię jest święte: „Mieszkam na wysokości i na miejscu świętym, a także ze zdruzgotanym i uniżonym w duchu, by ożywić ducha maluczkich i ożywić serce zdruzgotanych. (Iz 57:15)
|
Pn sty 23, 2012 12:59 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
Pytałam wielokrotnie o to. Chrześcijaństwo opiera się na przykazaniach miłości. Mam miłować nawet nieprzyjaciół. Chcieć dla nich dobra. Nawet jeśli ich poszturchuję to chcę ich dobra. Przypowieść o synu marnotrawnym wskazuje, że syn może odejść i żyć na własny rachunek. Postępowanie sprzeczne z przykazaniem miłości to najpoważniejszy grzech przeciwko miłości. Dlaczego nie możesz odejść od swoich bez ponoszenia konsekwencji? Ja widzę wiarę opartą na lęku, nie wolności. Może jednak tylko badacie Pismo i zasługujecie sobie na przychylność Jehowy ewangelizując poprzez zakłócanie ludziom miru domowego a nie ma was tam, gdzie ludzie naprawdę potrzebują pomocy. To najprostsze: wyćwiczyć człowieka i posyłać go od mieszkania do mieszkania by roznosił gazetki. Zmanipulowani uczą manipulowania innych. Schemat postępowania przedstawiono na siostrzanym forum. 'Świadkowie gdy przychodzą do naszych domów to nie po to aby dyskutować, ale aby ewangelizować. Ich jedynym celem jest pozyskanie rozmówcy. Formy rozmowy są z góry przećwiczone i bez wzgledu co powiecie oni i tak będa przekazywać swoje argumenty. zauważyłem jeszcze jedną ważną rzecz. Na początek przychodzi swiadek nazwijmy 1 i 2, gdy z nimi rozmawiamy 1 mówi 2 słucha, gdy dojdzie do mozliwosci drugiego spotkania wtedy przychodzi 1 z 3 i tym razem ten 3 mówi, za trzecim razem przychodzi 3 i 4 i ten ostatni mówi. Myśle, że pierwsza grupa jest sondażowa, składa się z lidera i praktykanta, potem przychodzi trochę lepszy lider a na końcu "super lider". Gdy po trzecim spotkaniu nie dojdą do momentu, że rozmówca wykazuje zainteresowanie ich teoriami, a upiera się przy swoich teoriach rezygnują z dalszych spotkań na jakiś czas. Po kilku takich próbach zaczynają unikać twoich drzwi przez kilka lat. Moja metoda, to świadectwo wiary przy pierwszej wizycie, aby przekonać tego paktykanta a nie lidera. Potem na drugim lub trzecim spotkaniu mówią o zbawieniu i istotcie krzyża Jezusa dla nas i naszej wieczności, czwartego razu nigdy nie było.'
|
Pn sty 23, 2012 13:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
iNadia napisał(a): Zresztą nad czym my tak dyskutujemy... Wielkie armaty żeby udowodnić, ze białe jest białe  A przecież ŚJ uznają Jezusa za boga, Syna Bożego i Jehowę za Boga Stworzyciela i Ojca Jezusa KrK uznaje Jezusa za Boga i Jehowę uznaje za Boga Stworzyciela. ŚJ oddają cześć Jezusowi. KrK oddaje cześć Jezusowi. ŚJ oddają cześć Bogu Ojcu. A KrK?... Jezus jest dla nas boskim Synem Bożym, Królem, Władcą, Nauczycielem. Siedzi po prawicy swego Ojca. Nie odmawiamy Mu boskości. Przeciwnie- czcimy Go w modlitwach, w pieśniach, w dziele czynienia uczniów. Cóż więcej? Ale tylko za "boga" - czyli mniejszej kategori Bogiem - bo Bogiem w Trójcy Jedynym już nie. Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo.......Przyszło do swej własności a swoi Go nie przyjęli....A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas - to zapewne forma metafory.
|
Pn sty 23, 2012 14:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
Zasadnicze pytanie do ŚJ: Pokażcie mi wersety w Biblii dające władze organizacji Strażnica? Czytałem wiele razy Biblie i ani słowa o administracji na Brooklynie
|
Pn sty 23, 2012 15:36 |
|
 |
iNadia
Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 10:08 Posty: 147
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
Liza napisał(a): Pytałam wielokrotnie o to. Chrześcijaństwo opiera się na przykazaniach miłości. Mam miłować nawet nieprzyjaciół. Chcieć dla nich dobra. Nawet jeśli ich poszturchuję to chcę ich dobra. Przypowieść o synu marnotrawnym wskazuje, że syn może odejść i żyć na własny rachunek. Postępowanie sprzeczne z przykazaniem miłości to najpoważniejszy grzech przeciwko miłości. Dlaczego nie możesz odejść od swoich bez ponoszenia konsekwencji? Pytasz o wykluczenie... Opiera się ono na wskazówce z Ewangelii Mateusza 18:15-17 : " 15 „Jeśli zaś twój brat popełni grzech, idź i jego winę odsłoń między tobą a nim samym. Jeśli cię posłucha, pozyskałeś swego brata. 16 Ale jeśli nie posłucha, weź ze sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby każda sprawa mogła być potwierdzona ustami dwóch lub trzech świadków. 17 Jeżeli ich nie posłucha, powiedz zborowi. Jeśli nie posłucha nawet zboru, niech będzie dla ciebie po prostu jak człowiek z narodów i jak poborca podatkowy." Zauważ proszę, że Jezus przewidział różne sposoby postępowania wobec poważnego , zaznaczam poważnego grzechu - wykluczenie zarezerwował jako środek ostateczny. I nie powiedział: macie takiego nienawidzić. Powiedział: niech będzie jak człowiek z narodów albo poborca podatkowy. Co to znaczy? Jaka jest różnica? Żeby to zrozumieć, trzeba wiedzieć jak funkcjonuje społeczność Świadków Jehowy. Postaram się krótko  Najmniejszą "jednostką" jest zbór liczący od kilkudziesięciu do stukilkudziesięciu głosicieli (plus osoby nieochrzczone, dzieci oraz nieczynni głosiciele) zamieszkałych w pobliżu siebie. Zbór jest zarządzany wspólnotowo - tzn. wszystkie decyzje podejmowane są przez głosowanie wszystkich głosicieli (kobiet i mężczyzn). Zbór spotyka się dwa razy w tygodniu w Sali Królestwa (małym, skromnym pomieszczeniu wyposażonym w krzesła, stół, mównicę i system nagłaśniający (w zborach migowych system video), ozdobionym cytatem rocznym z Biblii oraz kwiatami w niedużej ilości  Spotkania nazywane są zebraniami - podczas nich zebrani modlą się (modlitwy prowadzą różni bracia, zawsze własnymi słowami), śpiewają trzy pieśni (przy podkładzie odtwarzanym z płyt), czytają Biblię i analizują wybrane fragmenty, wysłuchują wykładów Biblijnych (tematy głównie "życiowe" np. "Mężowie troszczcie się o swe rodziny biorąc przykład z Jezusa"), syntetyzują wiadomości dotyczące opracowywanego zagadnienia (pozyskane z Pisma oraz innych źródeł), uczą się cech przemawiania. Podczas zebrań - co ważne - każdy może zabrać głos, wypowiedzieć się swobodnie, nie jest to limitowane ani oceniane. Zbór spotyka się także poza zebraniami: ponieważ mieszkamy blisko siebie, mamy wspólne poglądy i cele i spędzamy ze sobą dużo czasu wielbiąc Boga - również na co dzień jesteśmy w ścisłym kontakcie poprzez spotkania towarzyskie, spotkania teokratyczne ("śpiewające", "studiujące"), wycieczki grille, wyjścia np. do kręgielni itd. Zbór szczególną opieką obejmuje osoby samotne, chore, oraz dzieci bez ojców, wspiera rodziny gorzej sytuowane finansowo. Ponieważ zbory są małe, funkcjonują jak rodzina.Siostry opiekują się nawzajem dziećmi i staruszkami, bracia razem przeprowadzają remonty mieszkań, podwożą się nawzajem, pomagają w załatwianiu spraw urzędowych itp. Zbory zorganizowane są w obwody, a obwody w okręgi. Zbory należące do jednego obwodu spotykają się dwa razy w roku, a obwody należące do jednego okręgu raz w roku - w Centrach Kongresowych. Podczas tych spotkań zgromadzeni modlą się i śpiewają pieśni, wysłuchują wykładów Biblijnych. Są to takie święta, spotkania towarzyskie przy posiłkach przywożonych przez uczestników. Podczas kongresów - co ważne dla omawianego tematu - rzeczy osobiste uczestników zostają podczas półtoragodzinnych przerw przy ich krzesłach, dzieci bawią się swobodnie w ogrodach albo pod dachem, maleństwa śpią w wózkach przy pogodzie wystawionych do ogrodu, pilnowane przez porządkowych, młodzież śpiewa przy gitarach, rozpalane są grille i ogniska. Zgromadzenia trwają od jednego do czterech dni, wstęp jest wolny, udział nieobowiązkowy. Teraz wyobraź sobie, że na kongresie znajduje się ktoś, kto kradnie: ma super łatwy dostęp do pozostawionych rzeczy uczestników i podczas przerwy spacerując po auli obliczonej na kilka tysięcy miejsc zbiera po prostu portfele, komórki, termosy, droższe torebki.... Osoba spoza organizacji próbująca to zrobić natychmiast zostanie zauważona przez porządkowych, brat nie wzbudzi podejrzeń... jak takie kradzieże podziałałyby na zgromadzonych?... Wyobraź sobie osoby lubujące się w rozpuście dopuszczające się niemoralności, czynów lubieżnych podczas takich zgromadzeń... Wyobraź sobie wreszcie kogoś o ukrytych skłonnościach pedofilskich w służbie porządkowej pilnującej maleństw w wózeczkach... Nie? No właśnie. Dlatego właśnie wykluczenia. Aby ochronić wiernych przed zgorszeniem - ale i przed krzywdą. Prawdą jest, że wykluczane są najczęściej osoby które nie dopuściły się tak rażących niegodziwości - niejako "dmuchając na zimno" - zawsze, wyłącznie na podstawie ich braku skruchy, poczucia winy. Nigdy wykluczenie nie jest decyzja nieodwracalną - znam kilka osób przywróconych (takich które wróciły po wykluczeniu). Wykluczonego nie traktuje się również jako trędowatego jak to insynuują niektórzy >na siostrzanym forum< - lecz jako człowieka z narodów czy poborcę - czyli ze wstrzemięźliwością, bez poufałości. Chyba że.. jest to zatwardziały złoczyńca, krzywdziciel - wtedy z ostrożności większość wycofuje się z kontaktu, lecz bracia silni w wierze nadal od czasu do czasu odwiedzają taką osobę. Znam kilka osób wykluczonych, którzy nie ubiegają się o przywrócenie - utrzymują kontakt z rodzinami które wspierają, sami pomagają swoim rodzinom. Co Cię pewnie zainteresuje - jedna osoba wykluczona pomagała przy remoncie naszego domu - nie znając jej sytuacji (przeprowadzaliśmy się z innego zboru) rozmawiałam z wykluczonym i nie spotkało się to z jakimikolwiek uwagami ze strony pozostałych braci. Oprócz wykluczeń są również odejścia - gdy ktoś traci zapał, wybiera inny styl życia, stwierdza że taki sposób wielbienia Boga mu nie odpowiada. Rodzina i zbór nie zrywa wtedy z nim kontaktu, wspiera go duchowo, gdy trzeba też materialnie. Chyba że taka osoba sobie wyraźnie nie życzy - właśnie w sąsiednim zborze mieliśmy taką sytuację: siostra (która notabene u mnie pracuje) stwierdziła, że "nie jest godna" i zerwała kontakt ze zborem, nie wpuszcza braci którzy ją odwiedzają. Złożyła wymówienie z pracy. Po tygodniu przyszła porozmawiać, popłakać, wycofała wymówienie - ale do zboru nie chce wrócić. Mimo to bracia nadal opiekują się nią (choruje przewlekle), nawet jeżdżą z nią do lekarzy. Są niestety i tacy, którzy odchodząc od zboru z jakichś powodów pałają nienawiścią do tych, których wcześniej mieli za braci: rzucają na zbór i na Jehowę Boga oszczerstwa, tworzą plotki, obmawiają. Bierze się to pewnie z chęci usprawiedliwienia swojego postępowania, przeniesienia winy - z niedostatku miłości po prostu...
_________________ Oto bowiem, co rzekł Wysoki i Wzniosły, który mieszka na zawsze i którego imię jest święte: „Mieszkam na wysokości i na miejscu świętym, a także ze zdruzgotanym i uniżonym w duchu, by ożywić ducha maluczkich i ożywić serce zdruzgotanych. (Iz 57:15)
|
Pn sty 23, 2012 16:40 |
|
 |
iNadia
Dołączył(a): Cz sty 05, 2012 10:08 Posty: 147
|
 Re: świadkowie Jehowy - pytanie
mykitos napisał(a): Zasadnicze pytanie do ŚJ: Pokażcie mi wersety w Biblii dające władze organizacji Strażnica? Czytałem wiele razy Biblie i ani słowa o administracji na Brooklynie Proszę: Mt 24:3,45-51; Łuk 12:42-48; 1Ko 3:2, 5; 4:1, 2; 1Pt 5:1-3; Mt 24:46, 47; Łk 12:43, 44
_________________ Oto bowiem, co rzekł Wysoki i Wzniosły, który mieszka na zawsze i którego imię jest święte: „Mieszkam na wysokości i na miejscu świętym, a także ze zdruzgotanym i uniżonym w duchu, by ożywić ducha maluczkich i ożywić serce zdruzgotanych. (Iz 57:15)
|
Pn sty 23, 2012 16:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|