Gwałt pozostawia ślad w psychice człowieka. Nie chcesz chyba powiedzieć, że chrzest pozostawił w Tobie podobny uraz.
Poza tym zapytałam, dlaczego Ci to przeszkadza, nie po to by się czepiać, tylko z czystej empatii.
Chcę zrozumieć po prostu.

A jeżeli gwałcona osoba była tego nieświadoma (pigułka gwałtu) i potem nigdy się nie dowie to juz jest ok, bo sladu na psychice nie ma?

Oczywiście, że fakt, że zostałem poddany wbrew woli jakimś magicznym zabiegom wywarł na mnie wpływ - podobnie jak na dziewczynie odkrycie, że została zgwałcona. Skala na pewno jest inna, ale samo zjawisko podobne.

Wracając do tematu:
Jak mozna przestać być katolikiem? Jako ochrzczony pozostaję nim chyba dożywotnio? Istnieje jakis rytuał likwidujący chrzest?

To sobie porównanie znalazłeś. Napaść i przemoc fizyczna a polanie główki wodą.

http://www.eioba.pl/a/1hxv/dechrystianizacja ?

Istnieje, Indianie Pueblo masowo przeprowadzali takowe. Tyle, że było to ponad 300 lat temu...

A ostateczną odpowiedzią jest 42?


Jak przemoc, jaka napaść na śpiącej, bezwolnej, obojętnej osobie?
Jak tak rozumujesz, że niemowlę też raczej dobrowolnie do kościoła nie przyszło, tylko ktoś je tam siłą przyniósł.
Przede wszystkim porównuję sposób myślenia i argumentowania, a nie same zjawiska.


Dobre!
I podoba mi się stwierdzenie: wymuszony chrzest to gwałt na duszy! Pasuje tu a ulał!

viewtopic.php?p=647450#p647450 - Pytanie o apostazję
"17. Do członków Kościoła w rzeczywistości zaliczać trzeba
tych tylko ludzi, którzy sakrament odrodzenia na Chrzcie św. przyjęli i wyznają prawdziwą wiarę,
a nie pozbawili się sami w niegodny sposób łączności z Kościołem,
ani też władza prawowita nie wyłączyła ich z grona wiernych za bardzo ciężkie przewinienia.
"W jednym bowiem duchu, mówi Apostoł, wszyscyśmy w jedno ciało ochrzczeni,
czy to Żydzi czy poganie, czy niewolnicy czy wolni" (I. Kor. 12, 13).
Jako więc w prawdziwym zgromadzeniu wiernych
jedno mamy ciało, jednego ducha, jednego Pana i jeden chrzest,
tak też możemy mieć jedną wiarę, tak iż kto Kościoła słuchać się wzdryga,
ten ma być, według rozkazu samego Chrystusa,
uważany za poganina i jawnogrzesznika (Efez. 4, 5; Mt. 18,17).
Dlatego też ci, co wiarą i rządami są od siebie oddzieleni,
nie mogą być w takim jednolitym Ciele i w jego jedynym Boskim duchu."
(Pius XII, Mystici Corporis Christi)
Nie istnieje.
Obrzezany napletek dzięki chirurgii plastycznej jeszcze dałoby się zrekonstruować,
ale znamię chrztu nie może zostać zatarte.
Grzech pierworodny został zmazany i żadnymi zaklęciami przywrócić go nie można.

Czemu zaprzeczasz, skoro dałem przykład świadczący o czym innym?

Zaprzeczam, bo w to nie wierzę
(ani w magię, ani w sakramenty, ani w blokowane przez nie czakramy).

Jeżeli ktoś zadaje sobie trud by go likwidować, to widocznie ma to dla niego znaczenie. W wypadku, który wspominam Indianie nie życzyli sobie chrztu, jednak nie przyszło im zapewne nawet do głowy, że religię i jej znaki - nawet obcą - można lekceważyć.

@Elbrus

To zrozumiałe, niemniej ja, nie wierząc w sens i skuteczność rytuału chrztu nie zaprzeczam, że takowy istnieje. Możesz ewentualnie nie zgodzić się, że istnieje rytuał, który likwiduje chrzest skutecznie, niemniej istnienie (w danym czasie) takiego a takiego zespołu czynności o takiej a takiej intencji jest faktem.

Ja również nie zaprzeczam,
ponieważ rytuał odbieram jako wydarzenie historyczne, a nie metafizyczne.
Faktu dokonanego nie można cofnąć, a jedynie zanegować jego zaistnienie.
W sensie historycznym nie da się cofnąć chrztu
(obrzezania w zasadzie również, bo zlikwidować można tylko widoczność jego skutku).

Jak to nie, oto potężny obrzęd, który odwraca wszelkie chrzty:
http://youtu.be/YcxW-A_MGz0

Dobre! Wg Kościoła nieskuteczne, ale wg biorących udział w obrzędzie jak najbardziej. Na szczęście każdy ma rację. Bo chrzest czy jego zmazanie jest skuteczne tylko wtedy, gdy zainteresowany w to wierzy. I żadne opinie osób czy instytucji trzecich nie mają tu znaczenia.

Podstawowe skutki chrztu są niezależne od wiary przyjmującego sakrament.

Sęk w tym, że są różne wg różnych źródeł. A nie ma metody na wskazanie źródła obiektywnie prawdziwej informacji w tym względzie.