wyżej
"idź w ogień nieugaszony..."

Czyli dojdźcie do mety wybranej przez siebie drogi: egoizmu, pychy, zachłanności, gniewu....

niczego z wymienionych u mnie nie doświadczysz... no chyba, że się w pracy wkurzę czasami na jakiego debila....

To wspaniale - jesteś na dobrej drodze.....

No ale Jahwe i tak mnie wtrąci w piekielne ognie, bo nie padam przed nim na kolana....
A inni bogowie??? Aż strach się bać!

Jeśli już to sam się wtrącisz.

Jak jest z tym wtrącaniem?

Nieee, sam nie wlezę. Twój bóg mnie skaże (jeśli te wszystkie historie są prawdziwe).

Nie wiem co bym odpowiedział na słowa: byłem głodny, chory, nagi,spragniony...

Właśnie gdy ktoś nie potrafi sobie przypomnieć kogo nakarmił, odział, napoił, odwiedził w chorobie, pociszył w chwilach strapień, cierpień, ten sam siebie wtrąca do wiecznego grona egoistów - piekła.

To ja raczej zawsze byłem ten kto potrzebuje pomocy

To należy z godnością przyjąc pomoc innych, a od siebie dawać innym na ile zdołasz.
I nie chodzi o pomoc materialną - największym darem jest miłość, szacunek, czas dla drugiego człowieka, tak w realu jak i choćby na forum.

Anna Sobecka zapłaciła grzywnę wraz z kosztami sądowymi za o. Rydzyka: http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiado ... 34631.html. Niestety, o ile nie udowodni, że jest dla o. Rydzyka "osobą najbliższą", popełnia wykroczenie (art. 57 par. 1 kw), a jej pieniądze podlegają przepadkowi (więc wbrew artykułowi o. Rydzyk nadal musi zapłacić - albo odpracować/odsiedzieć).

A nie może zrobić z tego darowizny dla Rydzyka? Wypełni stosowny formularz, zapłaci podatek i jest czysta...

Tak samo jak zapłacenie za kogoś karalne jest też danie temu komuś żeby zapłacił.