Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Re: O seksie
Necromancer napisał(a): Margaret_ka napisał(a): Necromancer nei wklejaj tutaj linków do wypowiedzi nawiedzonych osób o skrzywionym spojrzeniu na świat, ponieważ jest to ich opinia prywatna a nie nauczanie KK/ Nie bardzo rozumiem dlaczego mam nie wklejać? Na forum każdy wyraża swoje prywatne opinie, a nie nauczanie KK. To ostatnie można sobie znaleźć w odpowiednich dokumentach. Poza tym to dobry punkt wyjścia do rozmowy o seksie i moim zdaniem ta pani wyraża przekonania sporego procentu polaków-katolików. nie znam nikogo, kto by myślał podobnie. Mówimy tylko o katolikach wierzących i praktykujących czy również tych deklarujących się jako katolicy? Biorąc pod uwagę ile osób stosuje antykoncepcję i współżyje przed ślubem to taka pani to dla nich totalne si-fi
|
N lut 05, 2012 19:18 |
|
|
|
|
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
Re: O seksie
Igła22 napisał(a): Ogólnie nie należy przesadnie unikać poczęcia dzieci To ile wg ciebie katolicy powinni mieć dzieci, tak przeciętnie? Moim zdaniem, większość uznała by za rozsądne trójkę rodzeństwa. Przyjmijmy teraz takie przesłanki: długość życia wyniesie siedemdziesiąt parę lat oraz młodzi pobierają się w wieku dwudziestu paru lat. Zakładamy, że się nie rozwodzą, żyją mniej więcej tak samo długo. Będą zatem małżeństwem przez jakieś pięćdziesiąt lat. Teraz przyjmijmy, że w ciągu pierwszych trzech lat małżeństwa rodzi się trójka pociech, powiedzmy, najpierw bliźniaki, a za dwa lata kolejne. Dochód, obojga pracujących, rodziców nie przekracza średniej krajowej, nie dostali od własnych rodziców mieszkania i samochodu w prezencie. Raczej dla dobra swoich dzieci nie zdecydują się już na następne. Mamy zatem okres 47 lat małżeństwa w których para zapobiega zajściu w ciążę npr. Odejmijmy te 7 lat, bo rozłąka, choroby, podeszły wiek uniemożliwią im podjęcie współżycia. I tak zostaje 40 lat vs 3 (a właściwie 2) "płodne". Czy można to nazwać otwartością na życie?
_________________ ateista
|
N lut 05, 2012 19:36 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: O seksie
Necromancer Ile dzieci to już indywidualnie trzeba rozpatrywać.Nie mam prawa nikomu dyktować ile ma mieć dzieci.Chodziło mi o to żeby sie panicznie ich nie bać i mieć też zaufanie do Boga w tej kwestii.Bo my sami możemy uważać że dziecko to zły pomysł a później jak zdarzy sie wpadka to jednak okazuje sie że wcale nie jest tak źle.Jesteśmy tylko ludźmi i wszystkiego nie przewidzimy. I nie chodzi mi też o to żeby być przesadnie otwartym na życie mając trudną sytuacje materialną czy problemy zdrowotne bo to są poważne sprawy.Przecież Kościół nie każe ludziom co roku płodzić dzieci.Otwartość na życie to nie skrajna nieodpowiedzialność.
|
N lut 05, 2012 20:50 |
|
|
|
|
brickgame
Dołączył(a): Śr wrz 29, 2010 12:04 Posty: 114
|
Re: O seksie
[/quote]Mamy zatem okres 47 lat małżeństwa w których para zapobiega zajściu w ciążę npr. Odejmijmy te 7 lat, bo rozłąka, choroby, podeszły wiek uniemożliwią im podjęcie współżycia. I tak zostaje 40 lat vs 3 (a właściwie 2) "płodne". Czy można to nazwać otwartością na życie?[/quote] Kobieta jest płodna gdzieś do 40 lat. więc to jest jakieś 15 lat kiedy może rodzić dzieci zkałdajac ze zawrze zwiazek małżeński w wieku dwudziestukilkulat
|
N lut 26, 2012 23:45 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: O seksie
brickgame Nie wiem jakie bajki oglądałaś, czy też jakimi średniowiecznymi naukami się kierujesz, ale jak już to do ok. 50 roku życia, a nie do 40. Najlepiej czerpać wiedzę od lekarza, żeby później się nie zdziwić
|
N lut 26, 2012 23:57 |
|
|
|
|
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8670
|
Re: O seksie
... (chyba muszę wrócić do szkoły uczyć się liczyć)
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Pn lut 27, 2012 0:02 |
|
|
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
Re: O seksie
Val napisał(a): brickgame Nie wiem jakie bajki oglądałaś, czy też jakimi średniowiecznymi naukami się kierujesz, ale jak już to do ok. 50 roku życia, a nie do 40. Najlepiej czerpać wiedzę od lekarza, żeby później się nie zdziwić Moja prababcia miała 13 dzieci a przedostatnie urodziła jak miała 48 ostatnie urodziła w wieku lat... 56. jak widać niekoniecznie na 50 płodność się kończy
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Pn lut 27, 2012 12:01 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: O seksie
jesienna ja nie piszę, że to niemożliwe. to po prostu rzadki przypadek . I pisałam że do okokło 50tki. Po przekroczeniu tej granicy wieku szanse drastycznie maleją. W przypadku jaki opisujesz, prababcia miała późną menopauzę. W Polsce normą jest pojawienie się menopauzy miedzy 45 a 55 rokiem życia. W każdym bądź razie żaden lekarz nie powie, że po 40 to już bez zabezpieczeń można hulać. Rzadko się jednak zdarza w dzisiejszych czasach aby po 50 ciąża dotrwała do końca bez komplikacji i w ogóle rzadko bywa w tym wieku wpadka
|
Pn lut 27, 2012 14:57 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: O seksie
Już po 30 płodność kobiety sie troche zmniejsza.To tak na marginesie.Ale to indywidualna sprawa każdej kobiety, kazda jest mniej lub bardziej płodna.
|
Pn lut 27, 2012 15:57 |
|
|
Donatello
Dołączył(a): So mar 17, 2012 11:51 Posty: 19
|
Re: O seksie
"Natura mówi o małżeństwie, a co jest poza naturą, jest wynaturzeniem" - biskup Tadeusz Pieronek. Okazuje się, że ożywiona przyroda jest z natury poligamiczna i zmiennopartnerska. Czy zatem księża katoliccy nie żenią się z zasady, a zakonnice - uchowaj Boże - nie wychodzą za mąż? Wygląda na to, że celibat jest też jedną z form wynaturzenia. - - - Konsekrowani szamani eksperci od seksu codziennie doradzają tysiącom polskich kobiet, jak żyć, jak rodzić, jak kochać się z mężem. Bo kochać się wolno tylko z mężem i to tylko po ślubie i tylko tym przed ołtarzem. Przykładna katoliczka wie, jak łatwo można zgrzeszyć, więc dmucha na zimne. Oto przykłady niewieścich problemów, odnotowane na portalach katolickich (między innymi: www.szansaspotkania.net, gdzie doradza znany seksuolog-kapucyn - super ekspert ojciec Ksawery Knotz). Jednej z pań trafił się maż świętszy od papieża. Kiedy urodziło się dziecko, zrezygnował ze współżycia, uznając, że jako wtórny prawiczek będzie bliżej Boga. Żeby nie wodzić ciała na pokuszenie - żony nie tyka już nawet palcem. Ale ratunek dla niezaspokojonej pani domu jest. Otóż zadaniem ślubnego jest prokreacja. Jeśli się wymiguje, należy go zabrać na odpowiednie rekolekcje, a tam już go sutannowi katechetycznie wyprostują wyjaśnią co i jak.Głodna sytej nie zrozumie. Z kolei inne panie żalą się na zbytnią nadpobudliwość małżonków, którzy chcą nawet wtedy, gdy nie można... Pani określająca się jako „żona, dwojga dzieci" pisze: Cytuj: „Pod koniec cyklu drżę ze strachu, że zajdę w ciążę. Ale lepszy jest ten strach od lęku przed smutkiem Boga. Męża jednak bolą jądra, jest zły, wczoraj o mało nie zgrzeszyłam". Odpowiedź pokazuje, że nawet u księży zachowała się śladowa litościwość wobec ludzkich słabości: „Jeśli już męża bolą jądra, trzeba mu w tym ulżyć i popieścić".Kolejna nagabywana przez męża w „okresie wstrzemięźliwości" zgodziła się na seks oralny zamiast obowiązkowej pochwowej oczywiście penetracji. Spowiadała się, ale wie, że znów będzie namawiana i nie odmówi, „bo to mąż". Ojciec Knotz informuje, że w takiej sytuacji - o ile zachęcała do porzucenia grzechu - sama go nie popełnia, co najwyżej „znosi niewłaściwe pożycie".Teraz problem natury eucharystyczno-genitalnej: Cytuj: „Czy jest grzechem, jeśli używamy języka, którym przyjmujemy Jezusa, do pieszczot genitaliów? Zgodziłam się na to po 14 latach małżeństwa. Boję się, że znieważam Jezusa". Zdaniem korepetytora, jeśli pieszczoty oralne będą wstępem do właściwego stosunku, Jezus nie poczuje się znieważony. Cytuj: „Martwi mnie fakt, że odczuwam przyjemność seksualną, gdy chcę serdecznie porozmawiać z osobami płci przeciwnej. Boli mnie moja nienormalność, bo chciałabym żyć w radosnym dziękczynieniu Panu za wszystkie Jego dary" - pisze Barbara, która miłosnego obcowania za dar nie uznaje. Odpowiadający katecheta zezwala jej na koleżeńskie - choć ostrożne! - kontakty z mężczyznami. Inna pani do serca wzięła sobie biblijne: „W bólach rodzić będziesz". Pyta, czy znieczulenie w czasie porodu jest grzechem. I tym razem odpowiadający okazał się wyrozumiały, zapewniając, że jeśli nikomu nie zaszkodzi - grzechu nie ma.Kolejna żona zastanawia się, czy może mieć orgazm przed mężem, oraz Cytuj: „czy kobieta może przeżyć dwa orgazmy w czasie stosunku, czy to grzech?" . Jak się szczęśliwie dowiaduje - przysługuje jej nawet seria orgazmów, jeśli to mąż do nich doprowadzi.Lata kościelnej agitacji zrobiły swoje. Moherowe damy widzą grzech nawet tam, gdzie ksiądz go nie zobaczył...
_________________ Wyjdźcie z niego, ludu mój, abyście nie byli uczestnikami jego grzechów i aby was nie dotknęły plagi na niego spadające... Apokalipsa
|
Pn mar 19, 2012 9:48 |
|
|
szewa
Dołączył(a): Cz lut 23, 2012 12:14 Posty: 69
|
Re: O seksie
Wybaczcie,ale nie wydaje mi się słuszne spraw małżeńskiej alkowy wystawiać na światło dzienne i stawiać na scenie by wszyscy podziwiali.Niech eksperci popatrzą może coś doradzą może coś ulepszą.Zgubiliśmy gdzieś intymność tego co najbardziej intymne.Już nie odkrywamy siebie,lecz stosujemy podejrzane gdzieś techniki.Współżycie małżonków już nie jest miejscem ich najgłębszej jedności z sobą i z Bogiem,ale źródłem nieustannych problemów.Jedni mają problem z tym,że nie stać ich na potencjalne dzieci.Inni,że tych dzieci mieć nie mogą.My ludzie chcemy mieć wszystko pod kontrolą chociaż gołym okiem widać,że nie widzimy dalej niż koniec własnego nosa.Wychowaliśmy z mężem 6-ro dzieci wszystkie świetnie sobie radzą chociaż gdy się pobieraliśmy nie mieliśmy nic.Stosowaliśmy tylko naturalne metody regulacji poczęć i nie planowaliśmy tak licznej rodziny.Przyjęliśmy wszystkie dzieci,którymi nas Bóg obdarzył.Dorobiliśmy się z Bożą pomocą nie tylko wspaniałej rodziny,ale i dostatku.Mogę zaświadczyć o tym,że Bóg błogosławi tym,którzy nie majstrują przy płodności.Udało nam się przeżyć razem ponad 30 lat i nadal się kochamy i ciągle mamy udany satysfakcjonujący seks.Nie mieliśmy i nadal nie mamy żadnych problemów z dziećmi.Czy nie na tym polega szczęście?
|
Śr mar 21, 2012 19:26 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: O seksie
Szewa gratulacje! Bóg z pewnością Was wspiera!!! Ja mam (wg Twojej liczby "tylko") dwoje, więcej dzieci nie planujemy, też stosujemy tylko NPR. prawie 7 lat po ślubie jesteśmy. Piszesz, że Wy też nie planowaliście - ale odpowiedz sobie sama: ile razy ryzykowaliście w I fazie? Jakoś przy dociekliwych pytaniach nie raz uzyskałam odpowiedź, że te niby "nie planowane" dzieci to własnie z I fazy, która jest bardzo ryzykowna. My nie ryzykujemy w I fazie i mam nadzieję, że Bóg wie ile jesteśmy w stanie znieść. Nie zgodzę się z Tobą do końca, jeśli nie ma się pomocy swoich rodziców, czyli dziadków dzieci i mieszka się w mieście- to nie zawsze można dać radę z większą ilością dzieci. Jak dla mnie dwoje dzieci to maximum, dlatego poza III fazą nie zaryzykuję dla chwili przyjemności np. w I fazie. Uważam, że metody NPR to dobrodziejstwo a nie manipulowanie przy płodności.
|
Cz mar 22, 2012 0:14 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: O seksie
Igła22 napisał(a): Necromancer Ile dzieci to już indywidualnie trzeba rozpatrywać.Nie mam prawa nikomu dyktować ile ma mieć dzieci.Chodziło mi o to żeby sie panicznie ich nie bać i mieć też zaufanie do Boga w tej kwestii.Bo my sami możemy uważać że dziecko to zły pomysł a później jak zdarzy sie wpadka to jednak okazuje sie że wcale nie jest tak źle.Jesteśmy tylko ludźmi i wszystkiego nie przewidzimy. I nie chodzi mi też o to żeby być przesadnie otwartym na życie mając trudną sytuacje materialną czy problemy zdrowotne bo to są poważne sprawy.Przecież Kościół nie każe ludziom co roku płodzić dzieci.Otwartość na życie to nie skrajna nieodpowiedzialność. Igła jak mam się panicznie nie bać kolejnego dziecka, jak na nas i 2 dzieci z pensji męża nie starcza od wypłaty do wypłaty i mamy dług????? To co to wg Ciebie jest OTWARTOŚC NA ŻYCIE + ODPOWIEDZIALNOŚĆ?????
|
Cz mar 22, 2012 0:24 |
|
|
szewa
Dołączył(a): Cz lut 23, 2012 12:14 Posty: 69
|
Re: O seksie
Droga Ikm mogę opowiedzieć tylko o sobie.Też bałam się panicznie kolejnego dziecka.Też żyliśmy w różnych miejscach \przeprowadzaliśmy się 5razy\między innymi w mieście.Nie mieliśmy pomocy rodziców nieraz brakowało na elementarne potrzeby,a bywało,że codziennie błagałam Boga o chleb na następny dzień a każdy rachunek przyprawiał mnie o atak paniki,bo gdy mieliśmy już szóstkę dzieci przez jakieś 5 lat nie mieliśmy żadnych stałych dochodów.Nie mówię,że było łatwo bo czasami było ekstremalnie trudno,ale mimo to nasza miłość to wszystko przetrzymała i naprawdę Bóg wzywany na pomoc zawsze w sytuacjach beznadziejnych nigdy nie zostawił nas bez pomocy.Czy ryzykowaliśmy oczywiście bo właśnie miłość była ważniejsza niż regulacja urodzin.Tak jak pisze Igła ufaliśmy Bogu że da nam tyle dzieci ile nam potrzebna.Nie tylko nie zawiódł naszego zaufania w tej mierze,ale tak się o nas zatroszczył,że dzisiaj nie musimy się martwić o pieniądze,ani właściwie o nic.Zbieramy owoce naszego życia ciesząc się,że nie przespaliśmy lata ani wiosny.Dzieci mamy dorodne,wykształcone i dobre.A do tego,że takie są w dużej mierze przyczyniła się zwykła bieda.Dzisiaj niczego się nie boję bo wszystko czego ludzie się boją z Bożą pomocą pokonałam.Znam biedę i się jej nie boję,znam trudy pracy i wychowania,znam problemy rodziny poranionej problemami uzależnienia od alkoholu,bo i tym się uporaliśmy,znam chorobę -pokonałam raka.Pozostała mi tylko śmierć,ale jej też się nie boję bo w życiu tak dobrze poznałam Dobrego Ojca,że tęsknię do Niego.Jedno Wam powiem warto było! nic a nic bym nie zmieniła w swoim życiu.
|
Cz mar 22, 2012 16:59 |
|
|
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
Re: O seksie
szewa napisał(a): Dorobiliśmy się z Bożą pomocą nie tylko wspaniałej rodziny,ale i dostatku.Mogę zaświadczyć o tym,że Bóg błogosławi tym,którzy nie majstrują przy płodności.Udało nam się przeżyć razem ponad 30 lat i nadal się kochamy i ciągle mamy udany satysfakcjonujący seks.Nie mieliśmy i nadal nie mamy żadnych problemów z dziećmi.Czy nie na tym polega szczęście? viewtopic.php?f=26&t=30717Z tego co tu pisałaś wyłaniał się zupełnie inny obraz, smutny i zniechęcający. Nie ufam ludziom, którzy na jednym oddechu mówią o trudnym i niezbyt szczęśliwym małżeństwie, a na drugim pouczają innych co mają robić, jak postępować, aby być szczęśliwym. Jak kogoś takiego szanować?
_________________ ateista
|
Cz mar 22, 2012 17:59 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|