Witam, jeżeli jesteś zainteresowany pracą przez internet, bez klikania i sponsorów, chcesz zacząć zarabiać godne pieniądze, wejdź i sprawdź jak łatwo można to osiągnąć (dowody wypłat na stronie).
Bądź niezależny finansowo.

Zobacz:

http://ebiznesman.pl/?page_id=8

A co to ma wspólnego z pracą

To raczej inwestycja. Jak ktoś uważa, że reklama w Internecie jest w stanie dawać zwrot na poziomie 2% dziennie, to jest to interes dla niego.

Pracą nazywa się samodzielne nabywanie "pozycji" czy realizacja matryc.
Wszystkie czynności jakie wykonujemy a które przynoszą nam zysk można nazwać pracą.
Oczywiście z inwestycją może mieć bezpośredni związek, lecz nie musi, ponieważ w rzeczywistości nie musisz od siebie wydawać ani złotówki aby móc zarabiać.

Od paru dobrych lat daje zwrot 2% dziennie ludziom którzy postanowili się tym zajmować, od jakiegoś czasu również i mnie.
Zainwestowałem na start 100$ - dziś wypłaciłem kolejne 20$ a w sumie 260$ także mój wkład zwrócił się o 150%, dowody są umieszczone na stronie.

W tej terminologii założenie lokaty w banku też jest pracą.


Być może, nie neguje tego, bo nie mam żadnych podstaw. Mnie zastanawia jedynie, z czego wypłacane są zyski na poziomie 2% dziennie. Z reklam umieszczanych w internecie? Bo obawiam się, czy nie z wpłat nowych osób, a wówczas mielibyśmy do czynienia z klasyczną piramidą finansową.

Założenie lokaty nie jest pracą ponieważ prócz oddania naszych pieniędzy nie robimy niczego innego. W JBP samodzielnie zarządzamy swoimi środkami, decydujemy na co je przeznaczać czy po prostu wypłacić. Panuje w naszym kraju fałszywy pogląd że aby coś zarobić musimy pierw natrudzić się pracą rąk, okazuje się że to totalna bzdura, czy nie lepiej kiedy to nasz pieniądze ciężko pracują na nas samych? Program działa zgodnie z zasadą pieniądz robi pieniądz i do tej pory spisuje się świetnie.

Na stronie opisałem jak program generuje przychody dla swoich użytkowników, wystarczy przeczytać.
A piramidą finansową nie jest chociaż by z tego prostego powodu iż nie trzeba szukać sponsorów a co ważniejsze nie ma konieczności wpłacania własnych środków - bez tego również można zarabiać. Ponad to piramidy finansowe są w naszym kraju nielegalne, reklamowanie ich również.
btw. pokaż która piramida przetrwała 8 lat bez przerwy realizując swoje zobowiązania wobec swoich użytkowników?

Ja nie mówię, czy lepiej czy gorzej. Po prostu sytuację taką ("pieniądze ciężko pracują na nas samych") zwykło się nazywać inwestycją. Ale to tylko na marginesie, jak zwał tak zwał.


Nie bardzo, bo ja przeczytałem, a dalej nie wiem. Jest co prawda cala strona pt. Jak zarabiamy w programie JSS Tripler, ale dotyczy ona jedynie strony matematycznej (co i jak się oblicza), a nie ekonomicznej (skąd się biorą te pieniądze).
Z kolei fragment poświęcony stronie ekonomicznej jest dość ogólnikowy:

Mamy więc trzy główne źródła (reszta to kasa od nowych i starych "akcjonariuszy"):
1. branża reklam
2. szkolenia marketingowe
3. produkty od reklam po gadżety

Jak kogoś przekonuje, że ten biznesplan daje zwrot rzędu 2% dziennie, to jest to inwestycja (albo i praca) dla niego.


Właśnie, weź to pod uwagę.


Np. Piramida Madoffa działała znacznie dłużej.

Możesz nazywać to inwestycją w przypadku gdy ulokujesz w programie własne środki i z nich będziesz otrzymywał profity. Jednak nie jest to jedyny sposób zarabiania, ponieważ można działać w programie nie wpłacając od siebie ani złotówki czy raczej dolara, znam osobiście takie osoby.
Sposoby pozyskiwania przychodów które przytoczyłem pochodzą z konferencji przeprowadzanych przez założyciela, raczej nikt poważny nie poda dokładnego źródła czerpania swoich dochodów ponieważ jego działalność straciła by sens a ludzie zamiast swoją działalność prowadzić u niego poszukiwali by również tych samych metod, które owemu właścicielowi dają tak znaczne zyski.
Czy umieszczając pieniądze na lokacie w banku wiemy dokładnie co bank z nimi robi? Nie i nie jest to najważniejsze, ponieważ ważne że jest w stanie oddać nam umówioną kwotę po danym okresie. Tak samo funkcjonuje JBP (prezentacja do której odsyłam na stronie również o tym traktuje).
JBP nie jest piramidą finansową dlatego jest legalny na całym świecie.
Piramida Madoffa była skierowana raczej do ogromnych przedsiębiorstw, banków, fundacji czy instytucji, także niezbyt trafny przykład. JBP użytkują wyłącznie prywatne osoby na wiele mniejszą skalę (maksymalna wartość inwestycji JSS Tripler nie przekracza $250000).

Ja bym powiedział, że wręcz przeciwnie, nikt poważny nie wejdzie w inwestycję, jeśli nie wie, na czym ona polega. Kupując akcje spółki X wiem na czym ona zarabia (a przynajmniej mogę się dowiedzieć). Np. wiadomo, że KGHM zajmuje się głównie wydobyciem i produkcją miedzi oraz srebra. Jest to ogólnie dostępna wiedza, a mimo to działalność spółki nie straciła sensu.


Wiadomo, na czym polega działalność banku i wiadomo jakie są np. stopy procentowe NBP. Jeśli bank oferuje oprocentowanie lokat na poziomie sporo wyższym niż rynkowe, to wątpię, aby był w stanie oddać nam umówioną kwotę po danym okresie. Swego czasu Bezpieczna Kasa Oszczędności oferowała "znacznie wyższe oprocentowanie (sięgające nawet 300% rocznie) lokat złotówkowych niż tradycyjne banki" póki nie upadła.


Pytałeś "pokaż która piramida przetrwała 8 lat bez przerwy realizując swoje zobowiązania wobec swoich użytkowników?" i piramida Madoffa spełnia te warunki z zapasem

Banki dają takie oprocentowanie lokat aby ponieść minimalne koszty przy maksymalnych zyskach uwzględniając konkurencyjne oferty. Wiem jedno, żaden bank nie oferuje 60% w skali miesiąca, w JBP to norma, może być jeszcze więcej, zależy od nas.
Nikogo nie chcę namawiać ani przekonywać, jedynie przedstawiam opcję dla każdego zainteresowanego. Każdy bezpłatnie może się zarejestrować i zobaczyć jak JBP działa, więc skoro jest możliwość zobaczenia za darmo to głupotą jest aby nie skorzystać z okazji, a nóż podczas użytkowania przekonamy się do tego i postanowimy poważniej do tego podejść? Nic nie tracisz, możesz tylko zyskać.

Żaden bank nie oferuje 60% nawet w skali roku, a mało który oferuje chociaż 6% w skali roku. Co ciekawe, stawki tzw. pożyczek społecznościowych wcale nie odbiegają znacząco od od ofert bankowych i zdecydowanie bliżej im do oprocentowania lokat niż do poziomów 700% rocznie. Marża banów nie jest więc wcale taka wielka, z kolei udzielając pożyczki bezpośrednio ponosimy większe ryzyko.


Milton Friedman powiedział "nie ma darmowych obiadów", a chyba taki głupi nie był, skoro dostał Nobla Ale oczywiście nie mam nic przeciwko przedstawianiu przez Ciebie oferty, kto wie, może akurat to działa Ja nie skorzystam, ale jak ktoś chce, to życzę powodzenia.