Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
szyszkownik napisał(a): W PRL, gdy Kościół napotykał na utrudnienia ze strony władz, miał większe poparcie i cieszył się autorytetem, anieżeli teraz gdy dysponuje środkami masowego przekazu, kościoły powstają jak grzyby po deszczu i katecheza jest prawie obowiązkowa? Oczywiście. Dlatego część hierarchii tyle mówi o prześladowaniach i niszczeniu - po prostu za tym tęsknią i próbują zaklinać rzeczywistość. Wystarczyło, że Platformersi zaatakowali Radio Maryja - i już Radio Maryja jest czwarte w rankingu słuchalności. Bycie prześladowanym to najłatwiejsza droga do odzyskania wpływów. Cytuj: Tak więc nie miałbym nic przeciwko gdy biskupi musieli posprzedwać swe wypasione bryki, pieniążki rozdać ubogim (bądź ofiarom molestowania) i przesiąść się z Lexsua do np. Forda, czy nawet Merca. Krzywda im się nie stanie, a pożytek będzie dla wielu, oj dla wielu...  Ja też nie. Aczkolwiek nie wiem, czy ateiści i antyklerykałowie powinni się z tego cieszyć - to tylko spowoduje wzrost siły i znaczenia Kościoła  Cóż wy poczniecie bez grubych biskupów jeżdżących lexusami? 
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn mar 26, 2012 7:40 |
|
|
|
 |
szyszkownik
Dołączył(a): Pt sty 21, 2011 12:43 Posty: 805
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
Johnny99 napisał(a): Oczywiście. Dlatego część hierarchii tyle mówi o prześladowaniach i niszczeniu - po prostu za tym tęsknią i próbują zaklinać rzeczywistość. Wystarczyło, że Platformersi zaatakowali Radio Maryja - i już Radio Maryja jest czwarte w rankingu słuchalności. Bycie prześladowanym to najłatwiejsza droga do odzyskania wpływów. Czasami Johnny99 powiesz coś naprawdę do rzeczy. Johnny99 napisał(a): Ja też nie. Aczkolwiek nie wiem, czy ateiści i antyklerykałowie powinni się z tego cieszyć - to tylko spowoduje wzrost siły i znaczenia Kościoła  Cóż wy poczniecie bez grubych biskupów jeżdżących lexusami?  Może zatem nie jestem takim antyklerykałem, skoro zależy mi na ewangelicznym wizerunku kleru... Niestety ale obawiam się, że to nie nastąpi zbyt prędko, o ile wogóle, gdyż hierarchowie jakoś nie palą się do wyzbywania się dóbr materialny, a wręcz przeciwnie - próby wszelkich zmian i uczynienia finansów kościoła bardziej transparentnymi interpretują jak atak na kościół a nawet cały naród..
|
Pn mar 26, 2012 14:27 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
fajne auto nie musi być drogie. Ja mam zajefajne auto które drogie nie było. A ogólnie to nikomu nie zazdroszczę, nie zaglądam do portfela, nie oceniam przez pryzmat tego co ma a czego nie ma. Poprostu nie stosuję takich kryteriów.
_________________ Ania
|
Pn mar 26, 2012 19:53 |
|
|
|
 |
arturo
Dołączył(a): So sty 02, 2010 17:24 Posty: 164
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
Szanowni Państwo,skoro biskupstwa "stać"na zakup limuzyn w przedziale cenowym 150-400 tys zł,to chyba jasne,że nie zakupią tanich"gruchotów" za kilkadziesiąt tys.zł.Widocznie jest społeczne przyzwolenie na taki standart życia biskupów,a oponenci machający słownymi szabelkami na znak protestu niewiele zmienią w tej materii.Wcale się biskupom nie dziwię,sam nie narażałbym życia :majac do wyboru podróżowanie tańszym gruchotem albo bezpieczną,drogą"furą"wybrałbym tą drugą opcję.
|
Pn mar 26, 2012 21:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
Można by się nad twoją myślą pochylić gdyby nie fakt, że wiele samochodów do 100 tys dorównuje a nawet przewyższa bezpieczeństwem te po 200 i więcej. W 2009 najbezpieczniejszy był VW Golf (nastepne Honda Insight, Toyota Prius, tani maluszek Hyundai i20, Toyota Avensis ex aequo z Volvo XC60 i Opel Astra), w 2011 liderami testów Euro NCAP były m.in. Ford Focus, Chevrolet Aveo i Audi Q3 (podłoga Golfa!).
Można więc kupić tanie i bezpieczne auto. Auto powyżej 150 tys to znak luksusu, a dla mnie osobiście wyrzucone pieniądze na coś, co z zasady ma nas wygodnie, bezpiecznie i ekonomicznie przemieścić z punktu a do punktu b, a nie być obiektem szpanu.
|
Pn mar 26, 2012 21:40 |
|
|
|
 |
szyszkownik
Dołączył(a): Pt sty 21, 2011 12:43 Posty: 805
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
Kozioł napisał(a): Można by się nad twoją myślą pochylić gdyby nie fakt, że wiele samochodów do 100 tys dorównuje a nawet przewyższa bezpieczeństwem te po 200 i więcej. W 2009 najbezpieczniejszy był VW Golf (nastepne Honda Insight, Toyota Prius, tani maluszek Hyundai i20, Toyota Avensis ex aequo z Volvo XC60 i Opel Astra), w 2011 liderami testów Euro NCAP były m.in. Ford Focus, Chevrolet Aveo i Audi Q3 (podłoga Golfa!).
Można więc kupić tanie i bezpieczne auto. Auto powyżej 150 tys to znak luksusu, a dla mnie osobiście wyrzucone pieniądze na coś, co z zasady ma nas wygodnie, bezpiecznie i ekonomicznie przemieścić z punktu a do punktu b, a nie być obiektem szpanu. Niedługo zaczniemy tu analizować części biskupich aut. Ale ogólnie uwaga jest jak najbardzie słuszna. Czy biskupom chodzi o bezpieczeństwo i trwałość (wtedy Toyota Avensis wygrywa) czy o luksus (wtedy będzie Lexus  ).
|
Wt mar 27, 2012 13:26 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
szyszkownik napisał(a): Może zatem nie jestem takim antyklerykałem, skoro zależy mi na ewangelicznym wizerunku kleru... Tak też sądzę, dlatego zawsze powtarzam, że jeśli ktokolwiek mówi, iż "nie potrzebuje Kościoła" albo że "ludzie już nie potrzebują Kościoła" - to najprawdopodobniej albo kłamie, albo jeszcze niewystarczająco siebie zna. Kościoła z "ewangelicznym wizerunkiem" potrzebują wszyscy, także ateiści i antyklerykałowie. Nie byłoby żadnego "kryzysu wiary", gdyby Kościół zachował "ewangeliczny wizerunek". Eksplozja ateizmu nie ma nic, ale to nic wspólnego z żadnym rozwojem nauki czy wzrostem bogactwa - gdyby Kościół miał "ewangeliczny wizerunek", ateistów nie byłoby prawie w ogóle, a ci, którzy na złość wszystkim by nimi zostali, byliby traktowani jak potencjalnie szkodliwi dziwacy. Cóż z tego, skoro sam Kościół jeszcze tego nie zrozumiał.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr mar 28, 2012 9:17 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
Poważnie się mylisz. Ateistą nie zostaje się komuś czy czemuś na złość, ale z głębokiego wewnętrznego przekonania, że taki światopogląd jest najlepszy. Można, oczywiście TWIERDZIĆ na złość, że jest się ateistą, ale to nie ma nic wspólnego z BYCIEM ateistą. Poza tym, człowiek rodzi się ateistą, następnie zazwyczaj dość szybko zostaje teistą (w naszych okolicznościach przyrody, nie wiem jak jest np. w Czechach) i dopiero potem ma szansę stać się ateistą. Przy okazji pragnę sprostować, że ateizm i antyklerykalizm, mimo że często idą w parze, nie są postawami nierozerwalnymi anie tym bardziej tożsamymi, jedno z drugiego nie wynika, jedno nie jest warunkiem koniecznym zaistnienia drugiego. Mnie się wydaje, że odsetek ateistów jednak rośnie, ale raczej tylko w społeczeństwach wysoko rozwiniętych. W skali globalnej nie byłbym taki pewien. Na świecie rodzi się coraz więcej ludzi, najczęściej w prymitywnych i biednych społeczeństwach - swoistych wylęgarniach teistów. W tych krajach, gdzie życie jest ciężkie, a perspektywy na jego poprawę są bardzo mizerne, jedynym ratunkiem dla zachowania jako tako zdrowych zmysłów jest terapia psychologiczna polegająca na wmówieniu sobie, że kiedyś, gdzieś będzie lepiej. Bo tu i teraz lepiej nie będzie. Stąd powodzenie wszelkiego rodzaju teorii o bogach. A im bóg potężniejszy, tym lepszy. Za to w społeczeństwach rozwiniętych i bogatych, gdzie ludzie obrastają w tłuszcz od nadmiaru pożywienia i wolnego czasu spędzanego przed wielkimi telewizorami, takie terapie psychologiczne są mniej potrzebne. Do tego dochodzi jeszcze wiedza, która z każdą chwilą spycha bogów na margines. Stąd porażka teorii o bogach. W związku z tym, że w skali globalnej bogatych jest mniej niż biednych, a do tego bogaci nie rozmnażają się tak licznie jak biedni, sądzę że teizm ma się całkiem dobrze.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr mar 28, 2012 9:44 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
Jajko napisał(a): Ateistą nie zostaje się komuś czy czemuś na złość, ale z głębokiego wewnętrznego przekonania, że taki światopogląd jest najlepszy. Taaak, oczywiście. Każdy tak mówi. A potem dodaje, że ateistą został w liceum, albo jeszcze wcześniej. Ciekawy wiek na dochodzenie do jakichkolwiek "głębokich wewnętrznych przekonań", i to jeszcze na tematy światopoglądowe. Cytuj: Poza tym, człowiek rodzi się ateistą Kiedy wreszcie zrozumiesz, że nikt się nie rodzi ani ateistą, ani teistą?? 
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr mar 28, 2012 11:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
Johnny99 napisał(a): Taaak, oczywiście. Każdy tak mówi. A potem dodaje, że ateistą został w liceum, albo jeszcze wcześniej. Ciekawy wiek na dochodzenie do jakichkolwiek "głębokich wewnętrznych przekonań", i to jeszcze na tematy światopoglądowe. Za to chrześcijaninem staje się – zazwyczaj - już w wieku niemowlęcym. To zaiste jeszcze ciekawszy wiek na dochodzenie do jakichkolwiek przekonań, w co się wierzy i kim (w sensie religijnym) się jest... 
|
Śr mar 28, 2012 12:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
Jajko napisał(a): Poważnie się mylisz. Ateistą nie zostaje się komuś czy czemuś na złość, ale z głębokiego wewnętrznego przekonania, że taki światopogląd jest najlepszy. Można, oczywiście TWIERDZIĆ na złość, że jest się ateistą, ale to nie ma nic wspólnego z BYCIEM ateistą. Poza tym, człowiek rodzi się ateistą, następnie zazwyczaj dość szybko zostaje teistą (w naszych okolicznościach przyrody, nie wiem jak jest np. w Czechach) i dopiero potem ma szansę stać się ateistą. Przy okazji pragnę sprostować, że ateizm i antyklerykalizm, mimo że często idą w parze, nie są postawami nierozerwalnymi anie tym bardziej tożsamymi, jedno z drugiego nie wynika, jedno nie jest warunkiem koniecznym zaistnienia drugiego. Mnie się wydaje, że odsetek ateistów jednak rośnie, ale raczej tylko w społeczeństwach wysoko rozwiniętych. W skali globalnej nie byłbym taki pewien. Na świecie rodzi się coraz więcej ludzi, najczęściej w prymitywnych i biednych społeczeństwach - swoistych wylęgarniach teistów. W tych krajach, gdzie życie jest ciężkie, a perspektywy na jego poprawę są bardzo mizerne, jedynym ratunkiem dla zachowania jako tako zdrowych zmysłów jest terapia psychologiczna polegająca na wmówieniu sobie, że kiedyś, gdzieś będzie lepiej. Bo tu i teraz lepiej nie będzie. Stąd powodzenie wszelkiego rodzaju teorii o bogach. A im bóg potężniejszy, tym lepszy. Za to w społeczeństwach rozwiniętych i bogatych, gdzie ludzie obrastają w tłuszcz od nadmiaru pożywienia i wolnego czasu spędzanego przed wielkimi telewizorami, takie terapie psychologiczne są mniej potrzebne. Do tego dochodzi jeszcze wiedza, która z każdą chwilą spycha bogów na margines. Stąd porażka teorii o bogach. W związku z tym, że w skali globalnej bogatych jest mniej niż biednych, a do tego bogaci nie rozmnażają się tak licznie jak biedni, sądzę że teizm ma się całkiem dobrze. A ateiści łudzą się, że nigdy nie nastąpi "kiedyś i gdzieś". Autentyczna wiedza nigdy nie spycha Boga, bo jest świadoma swoich ograniczeń. Rzeczywistośc świata i człowieka jest bardziej skomplikowana i tajemnicza, niż osiągniecia, wiedza naukowa. Spycha tylko pycha, która posiłkuje się niby to wiedzą i nauką.
|
Śr mar 28, 2012 12:24 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
Vi napisał(a): Za to chrześcijaninem staje się – zazwyczaj - już w wieku niemowlęcym. Jaki związek ma to, jak się zostaje chrześcijaninem, z tym, że ateizm zwykle nie pochodzi z żadnego "głębokiego wewnętrznego przekonania"?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr mar 28, 2012 12:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
Alus napisał(a): A ateiści łudzą się, że nigdy nie nastąpi "kiedyś i gdzieś". Analogicznie można powiedzieć, że wierzący łudzą się że nastąpi jakieś "kiedyś i gdzieś". Alus napisał(a): Autentyczna wiedza nigdy nie spycha Boga, bo jest świadoma swoich ograniczeń. Jeżeli nie ma niezaprzeczalnych, namacalnych i bezpośrednich dowodów na istnienie Boga, nie ma przesłanek i podstaw do tego, by zakładać możliwość jego istnienia. Jeśli takowe dowody i przesłanki kiedykolwiek się pojawią, nic nie stoi na przeszkodzie, by zweryfikować swoje poglądy, zrobić nowe założenia i rozważyć inne opcje. Johnny99 napisał(a): Jaki związek ma to, jak się zostaje chrześcijaninem, z tym, że ateizm zwykle nie pochodzi z żadnego "głębokiego wewnętrznego przekonania"? A na jakiej podstawie twierdzisz, że zwykle tak właśnie jest?
|
Śr mar 28, 2012 13:31 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
Każdy człowiek rodzi się niewierzącym (a jedną z defincji ateizmu jest brak wiary w bogów). Także analfabetą. Nawet niemową! Chyba nie zaprzeczysz.
Ja ateistą zacząłem stawać się jeszcze przed liceum. W liceum do tego dojrzałem. Z Kościoła wystąpiłem wiele lat później. Nie była więc to decyzja pochopna, pod wpływem chwili, ale przemyślana i podjęta z rozwagą.
Skoro rytuał bierzmowania, bar micwy czy konfirmacji czyli osiągnięcia DOJRZAŁOŚCI RELIGIJNEJ odprawia się w wieku 13-15 lat, to dlaczego w podobnym wieku człowiek ma nie być dojrzały w niewierze?? Mam nadzieję, że nie będziesz tu zarzucał braku związku.
Bogowie SĄ coraz bardziej spychani na margines. Przecież kiedyś odpowiadali za wszystko co się dokoła działo. Dziś, w zasadzie, zostało im stworzenie Wrzechświata i życia.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr mar 28, 2012 13:47 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czym jeździ Twój biskup?
Cytuj: Analogicznie można powiedzieć, że wierzący łudzą się że nastąpi jakieś "kiedyś i gdzieś". Można - niechybnie wszyscy to sprawdzimy. Cytuj: Jeżeli nie ma niezaprzeczalnych, namacalnych i bezpośrednich dowodów na istnienie Boga, nie ma przesłanek i podstaw do tego, by zakładać możliwość jego istnienia. Jeśli takowe dowody i przesłanki kiedykolwiek się pojawią, nic nie stoi na przeszkodzie, by zweryfikować swoje poglądy, zrobić nowe założenia i rozważyć inne opcje. Wtedy nie będzie to już wiara, a empiryka.
|
Śr mar 28, 2012 14:47 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|