Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr lis 19, 2025 22:45



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Nie umiem wierzyć 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt mar 30, 2012 14:20
Posty: 3
Post Nie umiem wierzyć
Jak w temacie. Staram się wierzyć, ale czegoś mi brak... Chodzę do Kościoła, słucham uważnie i potem jakoś na co dzień wpadam w zobojętnienie. Ostatnio mój siostrzeniec przygotowujący się do komunii stwierdził, że grzeszy przeciwko 1. przykazaniu, bo nie umie wierzyć. Dochodzę do wniosku,że ja tak naprawdę tez nie umiem. Pomocy...


Pn kwi 02, 2012 20:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Nie umiem wierzyć
Mam kilka wolnych myśli, bardziej do dalszych przemyśleć. Może to i dobrze że tak właśnie jest. Przecież nie chodzi o to aby się oszukiwać, czy traktować wiarę jako coś oczywistego, a nie jak wybór za którym idą konkretne czyny. I może trochę potrzeba abyś wpierw poznał Tego w którego miałbyś uwierzyć. Może potrzeba świadomej decyzji. Tak często wiarę traktuje się mechanicznie, tłumy się katechizuje, tłumy przyjmują sakramenty, a potem okazuje się że gdzieś zabrakło wiary, aby to wszystko miało sens i pełną moc.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn kwi 02, 2012 22:18
Zobacz profil
Post Re: Nie umiem wierzyć
Wiara to dar Boga dla każdego kto szuka. Nie przestawaj w poszukiwaniach. Więcej na priv.


Pn kwi 02, 2012 22:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Nie umiem wierzyć
Czyżby jakaś prywatna oferta ze strony Kozła?

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn kwi 02, 2012 22:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Nie umiem wierzyć
Nie jest łatwo wierzyć, jak człowiek jest dociekliwy, myślący, logiczny i lubi zadawać pytania. Większość z nas wierzy, bo tak nauczyli nas rodzice czy dziadkowie, ale potem często nadchodzi czas zadawania pytań i wątpliwości czy to ma sens. U jednych przychodzi to wcześniej, u innych później, u niektórych wcale. Ja pamiętam moją pierwszą komunię. Zero refleksji religijnych. Ale przed komunią i jakoś w pierwszej połowie podstawówki wierzyłem. Autentycznie. Co wieczór się modliłem, na wyjazdach, koloniach, obozach harcerskich (rzekomo komunistycznych) chodziłem do kościoła i nie wybierałem w miejsce mszy kąpieli w rzece czy czegoś takiego. Uważałem, że tak trzeba. Potem przeczytałem kilka książek, zacząłem się zastanawiać nad tym wszystkim i pod koniec podstawówki doszedłem do wniosku, że nie wierzę, że to wszystko są bajki, żeby dzieci były grzeczne. Stałem się obojętny religijnie. Inna sprawa, że w rodzinie nikomu to nie przeszkadzało, nikt mnie więc nie namawiał, nie nawracał, ale też nie było nikogo kto by mnie wspierał w niewierze. W ogóle znikło to z mego życia. Potem, gdy dorosłem, coś się zmieniło. Spotykałem się ze świadkami Jehowy, mormonami, próbowałem jakichś medytacji. Nie żebym poszukiwał innej wiary, ale chciałem zobaczyć jak inni uzasadniają, że ich wiara jest tą jedynie słuszną. Czy mają cokolwiek więcej niż słowo. Nie mieli. Z czasem, gdy dorosłem i zacząłem rozumieć co się wokół dzieje, stałem się antyklerykałem. Nie mam nic do religii katolickiej, świadków J., mormońskiej i innych medytacji, ale nie podoba mi się co robi Kościół kat. Kilka lat temu dokonałem apostazji. Żyję bez ślubu kościelnego, dzieci nie przeszły inicjacji religijnej. Jestem ateistą. Czuję się uwolniony.

To moja historia niewiary w skrócie.

Brak wiary nie jest niczym złym. Złe jest bycie złym, krzywdzenie innych. A to można robić zarówno z wiarą jak i bez niej. Trudno jednak wierzyć na siłę. Bez sensu jest też uczestniczyć w życiu religijnym, skoro jego idea staje się obca. Ważne aby być dobrym człowiekiem - samemu z siebie, dla siebie i dla innych, a nie dlatego, że jakiś bóg tak kazał...

No i gratuluję siostrzeńca. Nie umie wierzyć. Jeśli to jego słowa, to bardzo dojrzałe i głębokie.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Pn kwi 02, 2012 23:10
Zobacz profil
Post Re: Nie umiem wierzyć
Ech jajko, zero wyczucia.
On chce wierzyć, więc nie mieszaj mu w głowie swoją historia tym bardziej, że i tobie Chrystus nie jest zupełnie obojętny (inaczej by ciebie tu nie było).


Wt kwi 03, 2012 6:39
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Nie umiem wierzyć
Wiesz, Kozioł, ateiści też mają prawo do działalności misyjnej :D

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt kwi 03, 2012 7:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 30, 2012 14:20
Posty: 3
Post Re: Nie umiem wierzyć
Chcę wierzyć! I szukam! Czytuję ostatnio Gościa Niedzielnego - w tych wszystkich artykułach ludzie po prostu żyją Bogiem. Tak na co dzień, bez kompleksów, to jest sens ich życia. U mnie to z tym gorzej. Staram się, ale brak mi czegoś. Nie wszystko potrafię ogarnąć, jasne,że chyba nikt do końca tego nie potrafi. Ale wierzyć? Tak bez zastrzeżeń utonąć po prostu w Boskiej myśli... Też tak chcę.


Wt kwi 03, 2012 9:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 30, 2012 14:20
Posty: 3
Post Re: Nie umiem wierzyć
Do Jajko:
Niby to wszystko pięknie brzmi: "Brak wiary nie jest niczym złym. Złe jest bycie złym, krzywdzenie innych. A to można robić zarówno z wiarą jak i bez niej. Trudno jednak wierzyć na siłę. Bez sensu jest też uczestniczyć w życiu religijnym, skoro jego idea staje się obca. Ważne aby być dobrym człowiekiem - samemu z siebie, dla siebie i dla innych, a nie dlatego, że jakiś bóg tak kazał..."
Ja nie twierdzę,że idea jest mi obca, po prostu odczuwam niedosyt. Moje życie jest całkiem inne i podejście do wiary od małego. Cała moja rodzina jest katolicka i jakoś nie wyobrażam sobie rzucić tym wszystkim i co? W nic nie wierzyć? To w co Ty wierzysz? Jak dla mnie takie życie jest nijakie. No i co właściwie robisz na katolickim forum, skoro Cię Bóg nie obchodzi? Chcesz nawracać ludzi,żeby byli antyklerykałami i podążyli Twoją drogą apostazji? Dziękuję, ale nie o takie rady mi chodziło.
Ja chcę się odnaleźć.
W niedzielę zaczęły się rekolekcje. Ksiądz, nawiązując do wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy na osiołku powiedział takie słowa:W Ewangelii było o osiołku, którego mieli apostołowie przyprowadzić do Jezusa, a jakby kto pytał po co go biorą mieli odpowiedzieć:"Pan go potrzebuje"
Porównał każdego chrześcijanina do takiego właśnie osiołka, którego Pan potrzebuje i na jego grzbiecie Pan Jezus pojedzie do innych ludzi.
Ja szukam takiego "osiołka", który mi pomoże się odnaleźć, ale odnaleźć porządną drogę do Jezusa, nie do życia bez wiary.
Taki jest sens mojego pierwszego postu.


Wt kwi 03, 2012 9:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Nie umiem wierzyć
Piszesz, że Twoja rodzina jest katolicka i że nie wyobrażasz sobie porzucenia katolicyzmu. DLACZEGO? Czy wiara wymaga bycia akurat katolikiem? Przecież można wierzyć w Jezusa nie mając nic wspólnego z katolicyzmem! Skoro odczuwasz niedosyt, to może powinieneś poszukać swego osiołka gdzie indziej? Porozmawiaj ze świadkami Jehowy. Oni bardzo głęboko wierzą i ich wiara bardzo mocno przekłada się na ich życie.

A co ja tu robię i w co wierzę? Wierzę w człowieka, a tu rozmawiam, bo to lubię. Poza tym chciałbym dać świadectwo, np. takim osobom jak Ty, że życie bez wiary w bogów wcale nie musi być nijakie.

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Wt kwi 03, 2012 9:32
Zobacz profil
Post Re: Nie umiem wierzyć
Jajko
Od czego jestes uwolniony? Od boga czy od kosciola? Bog nie jest zwiazany z zadna religia myslisz ze patrzac na nas z gory utozsamia sie z jakakolwiek? To kosciol katolicki zrazil cie do wiary nic innego jak kiedys powiedzial znany mysliciel" nie widzialem jeszcze kogos kto stracilby wiare po przeczytanoiu marksa zas widzialem ze ludzie tracili wiare po spotkaniu z ksiezami"
Zeby wierzyc w boga nie trzeba przynalezec do zadnej religii wrecz przeciwnie to twoja wiara nie wspolna. Zreszta jak kiedys mocno wierzyles to niemozliwe ze tak poprostu straciles wiare albo straciles wiare w kosciol katolicki nie w boga albo sie oszukujesz. Myslisz ze teraz jestes wolny?Bo nie chodzisz do kosciola bo sie nie modlisz- to nie ograniczenie tylko wybor ktos kto wierzy robi to ze swojej wlasnej woli. Jesli nadal wierzysz nie sie nie oszukuj bo chodzenie do kosciola to nie przejaw wiary jesli nie jestes juz katolikiem to nie znaczy ze nie wierzysz jesli jest tak to prawdziwym przejawem wiary jest pomoc ludziom. Co dal ci kosciol a co ty dales kosciolowi? Co dali ci ludzie a co ty dales ludziom? Kosciol jest zbedny ludzie nie.
Podobnie jak ty nie wierze ale chodze do kosciola bo chce to wszystko pojac chce zeby w koncu ta laska boga i mnie dotknela chce sie przekonac na wlasnej skurze bo cholernie boje sie pustki, boje sie tej wiecznej ciemnosci i naprawde cholernie chialbym wierzyc. Jesli tylko stlumisz w sobie swoja wiare to jestes glupcem bo nawet jesli boga nie ma a ty w niego wierzysz nawet nie wiesz ile to daje masz pewnosc ze to jeszcze nie koniec ze nic nie tracisz. Ja na twoim miejscu bym sie nie wyglupial bo ja bym wiele dal zeby miec ta pewnosc a ty ja tak poprostu odtracasz.
Wiem ze mozna stracic wiare w kosciol katolicki zywic do niego odraze ale jak raz posiadles wiare to jestem przekonany ze nie mozna jej juz stracic oczywiscie codzienoosc rodzi w nas zobojetnienie ale to nie utrata wiary. Spojrz przez pryzmat tego co stanie sie z toba po smierci ja nie jestem w stanie wyobrazic sobie tej wiecznej ciemnosci jest taki moment podczsa snu totalnej pustki rozlaki z cialem ale rano zawsze sie budze chce sie obudzic dobija nmie ta mysl ze gdy zasne na dobre juz nigdy nie otworze oczu utrace swoje mysli cholernie chcialbym wierzyc w dlasze zycie pozagrobowe ale do tej pory samo wmawianie sobie tego nie pomaga. Jesli odtracasz od siebie ten spokuj to jestes glupcem wiara to nic zlego to ratunek to spokuj sila zycie szkoda ze wiary nie zdobywa sie wraz z narodzinami bo dzis bylbym zupelnie innym czlowiekiem. Zadajac sobie pytania na temat wiary nie patrz na innych bo tam nie ma zadnej odpowiedzi kosciol religie to wszystko bzdura cala wiara jest w tobie ty ja tworzysz nie kosciol. Po co czytac biblie i inne bzdety to twoja wiara twoje zycie nie dojdziesz do niej sam to nie dojdziesz wogule wszystkie odpowiedzi sa w twoim rozumie. Wystarczy samemu pomyslec o bogu czym jest dla ciebie wiara i juz masz odpowiedz jesli naprawde nic nie czujesz to daj sobie spokuj ale jesli tak nie jest to po co sie oszukiwac ateizm to nie wolnosc ten kto tak mysli jest glupcem kosciol to wiezenie dla ciebie i wiary ale sama wara to prawdziwa wolnosc bo czym moze byc wolosc jak nie nieskonczonoscia pewnoscia tak bo tu na ziemie nigdy nie bedziesz wolny a wiara stwarza taka aure a gdy uwierzysz sam bedziesz wolny zawsze bez wzgledu na to gdzie sie znajdujesz i w jakim czasie. Wiara to poczucie cholernej przekletej wolnosci.


Wt kwi 03, 2012 9:37
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Nie umiem wierzyć
Wiesz, Jajko, mnie się wydaje, że dajesz raczej świadectwo przeciwne, jak zresztą wy wszyscy - niby zostali ateistami, a ciągle muszą gadać o Bogu, wierze, religii itp. Niespecjalnie tu udowadniacie, że Bóg czy religia nie są już wam potrzebne, co zresztą zauważył Kozioł. Dla większości z was prawdopodobnie są nawet bardziej potrzebne, niż za czasów wiary, tyle, że w sensie negatywnym.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt kwi 03, 2012 9:39
Zobacz profil
Post Re: Nie umiem wierzyć
Makafi napisał(a):
Do Jajko:
Niby to wszystko pięknie brzmi: "Brak wiary nie jest niczym złym. Złe jest bycie złym, krzywdzenie innych. A to można robić zarówno z wiarą jak i bez niej. Trudno jednak wierzyć na siłę. Bez sensu jest też uczestniczyć w życiu religijnym, skoro jego idea staje się obca. Ważne aby być dobrym człowiekiem - samemu z siebie, dla siebie i dla innych, a nie dlatego, że jakiś bóg tak kazał..."
Ja nie twierdzę,że idea jest mi obca, po prostu odczuwam niedosyt. Moje życie jest całkiem inne i podejście do wiary od małego. Cała moja rodzina jest katolicka i jakoś nie wyobrażam sobie rzucić tym wszystkim i co? W nic nie wierzyć? To w co Ty wierzysz? Jak dla mnie takie życie jest nijakie. No i co właściwie robisz na katolickim forum, skoro Cię Bóg nie obchodzi? Chcesz nawracać ludzi,żeby byli antyklerykałami i podążyli Twoją drogą apostazji? Dziękuję, ale nie o takie rady mi chodziło.
Ja chcę się odnaleźć.
W niedzielę zaczęły się rekolekcje. Ksiądz, nawiązując do wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy na osiołku powiedział takie słowa:W Ewangelii było o osiołku, którego mieli apostołowie przyprowadzić do Jezusa, a jakby kto pytał po co go biorą mieli odpowiedzieć:"Pan go potrzebuje"
Porównał każdego chrześcijanina do takiego właśnie osiołka, którego Pan potrzebuje i na jego grzbiecie Pan Jezus pojedzie do innych ludzi.
Ja szukam takiego "osiołka", który mi pomoże się odnaleźć, ale odnaleźć porządną drogę do Jezusa, nie do życia bez wiary.
Taki jest sens mojego pierwszego postu.

Ja takiego osiołka znalazłam w postaci ksiązki "Mój Chrystus połamany" o. R.C. Romano.....doprowadziła mnie skutecznie i już nie pozwala odejść :-D


Wt kwi 03, 2012 9:55
Post Re: Nie umiem wierzyć
Nie potrafisz uwierzyć...

Myślę, że jeżeli jeszcze ci zalezy na tej religii, a sadzę że tak, powinienes szerokim łukiem omijać to forum w przeciwnym razie zostaniesz ateistą. I nie z powodu udzielajacych sie tutaj ateistów. To raczej obecni tu katolicy zochydza ci to całe chrzescijaństwo.
noOne'y maluczkie i inne dziwadła.
Zaczniesz sie wtedy zastanawiac czy to nie przypadkiem praktykowanie tej religii wywołuje tak żałosne skutki, stwierdzisz ze nie chcesz byc taki jak oni i porzucisz tą religię.

Chociaz sam nie jestem ateistą, to myslę że lepiej porzucic coś w co nie potrafi sie uwierzyc niz naginac, dokonywac gwałtu na swoim mózgu.

I pamietaj, ze rozwój religijny, przekraczanie ego, dochodzenie do owej głebi o której pisał Eckhart nie polega na czytaniu ksiazeczek, brewiarzy i uderzaniu głową o posadzkę przed obrazem z cudotwórca Wojtyłą ani kłóceniu sie o to jak powstał swiat :D


Wt kwi 03, 2012 11:26
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Nie umiem wierzyć
Cytuj:
I pamietaj, ze rozwój religijny, przekraczanie ego, dochodzenie do owej głebi o której pisał Eckhart nie polega na czytaniu ksiazeczek, brewiarzy i uderzaniu głową o posadzkę przed obrazem z cudotwórca Wojtyłą ani kłóceniu sie o to jak powstał swiat :D


A na czym?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt kwi 03, 2012 11:44
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL