Wszechświat jako całość jest to wszystko co jest. Całość często odmienna jest od części. To w jakiś sposób przeszkadza w istnieniu?

A więc Wszechświat jako całość to coś więcej niż suma jego części? Ok. To czym jest to "coś więcej" i w jaki sposób powoduje, że cechy części Wszechświata zostają zniwelowane?

?? Niczego takiego nie twierdzę. Albo nie rozumiem o co Ci chodzi.

Rower jako całość to coś więcej niż rama, koła, łańcuch i pedały, ale co z tego?

Co więcej? Idea roweru? To masz na myśli?

A może chodzi ci o to, że idea roweru jest wieczna i niezmienna, pomimo tego, że rama, koła i łańcuch nie są?

Przecież jedno drugiemu nie przeszkadza możesz uznać (wierzyć) że wszechświat został stworzony przez Boga albo że wyłonił się z jakiejś innej wyższej (nadrzędnej) rzeczywistości i równocześnie dociekać jak funkcjonuje. Jeśli to co doświadczamy stworzył Bóg to generalnie nigdy do końca nie będzie poznane i to jest piękne

Nie chodzi mi o żadną ideę roweru, ale o rower jako całość. Niewątpliwie różni się on od swoich poszczególnych części, choć się z nich składa. Rower jako całość jest czymś więcej niż jego części, bo całość w pewien określony sposób łączy części, a więc zawiera w sobie zależności funkcjonalne pomiędzy nimi, które nie występują gdy części są rozdzielone.
Tylko, że nie bardzo wiem jak to wszystko ma się do mojego zdziwienia, że dla teistów oczywiste jest że bóg ot tak po prostu był i jest, a Wszechświat nie może.

Więc pytam: CO TO JEST TO "COŚ WIĘCEJ". To jest KONKRETNE pytanie, a ty przecież lubisz konkrety.



No to musisz wrócić do początku dyskusji, bo tam masz wyjaśnione.

Rower jako całość jest czymś więcej niż jego części, bo całość w pewien określony sposób łączy części, a więc zawiera w sobie zależności funkcjonalne pomiędzy nimi, które nie występują gdy części są rozdzielone.

Czy to wyjaśnia czym więcej jet rower od ramy, kół, łańcucha i pedałów?

Wyciągasz błędne wnioski z błędnych założeń, co Ci pkazałem. Wszechświat jako całość jest trwały, nigdzie nie ginie, nie powstaje, nie zależy od niczego. Ty sądzisz odwrotnie i na dodatek wyciągasz stąd kuriozalny wniosek, że wobec tego musi istnieć jakiś bóg!

Rzecz nie jest w tym, czym się różni rower od ramy, koła, łańcucha czy pedałów położonych osobno. Rzecz jest w tym, co to jest to "coś więcej", czym podobno jest rower. Czym więcej jest rower, niż ramą, kołami, łańcuchem i pedałami, połączonymi w pewien określony sposób?



A czy rower jako całość jest trwały, nigdzie nie ginie, nie powstaje, nie zależy od niczego? A jeśli nie, to skąd pogląd, że Wszechświat miałby taki być?

Czymś więcej, jak już pisałem, w przypadku roweru (a także i Wszechświata) są zależności funkcjonalne pomiędzy jego częściami składowymi, które powodują, że z części, które same w sobie specjalnej użyteczności nie przedstawiają, połączone wespół w zespół taką użyteczność umożliwiają.

Rower to nie Wszechświat.

A skąd pogląd, że Wszechświat nie może istnieć od zawsze? To najprostsze wyjaśnienie.

Upraszczając i uprzyjemniając sobie życie można skończyć z ziemską jedynie zapłatą. Każdy człowiek realizuje w życiu dobro, ale niektórym rachunek może zostać wystawiony w ziemskim, nie wiecznym szczęściu.
Osoba myśląca zadaje sobie jednak więcej pytań wskazując na pierwsze...

Przepraszam, ale nic nie rozumiem. Jak to ma się do wieczności Wszechświata?

Nie uzyskasz odpowiedzi nauki na pierwsze pytanie. Zawsze pozostanie bez odpowiedzi, przesuwa się jedynie granica poznania. Najłatwiej sprawę wyjaśnić: wszechświat jest wieczny i nie jest ważny początek.

Zgadzam się, że nie uzyskam odpowiedzi na pytaine czy Wszechświat został stworzony przez jakąś świadomą istotę inteligentną czy też po prostu istniał. Obie hipotezy wydają mi się akceptowalne, niemniej za bardziej wiarygodną uważam tę o wiecznym istnieniu. I nie rozumiem dlaczego odwieczne istnienie Wszechświata jest nie do zaakceptowania przez teistów, podczas gdy odwieczne istnienie jakiejś istoty duchowej to oczywistość? J99 próbował mi to tłumaczyć, ale albo on jest nieudolny albo ja za głupi.

Tam, gdzie kończą się kompetencje nauki zaczyna się wiara. Nauka nie udzieli nam jednak odpowiedzi na pierwsze pytanie niezależnie od tego jak dużo jeszcze się dowiemy o powstawaniu wszechświata. Nie możesz jednak szukając Boga uznać obu hipotez za równorzędne. Musisz opowiedzieć po jednej ze stron. To fudamentalne pytanie dla kolejnych.
Ja przyjmuję opcję, że człowiek jest jedynie odkrywcą praw natury i przyjmuję, że musi istnieć Stwórca i Planista.