Johnny99 ciągle to samo… To był przecież żart: Skoro do orzeczenia wybuchu wystarczy ogladanie zdjęć, to może do jego wykluczenia wystarczy jedynie obejrzeć wrak.

No właśnie była. Komenda dowódcy „[-] chodzimy na drugie” pada o 8:40:51,9, samolot jest wtedy dokładnie 91 m nad terenem, reakcja pilota następuje dopiero dwie sekundy później o 8:40:54, kiedy radiowysokościomierz sygnalizuje osiągnięcie wysokości alarmowej, pilot przyciąga sterownice samolotu jednak cały czas jest włączony autopilot (komisja Millera przypuszcza, że chodzi o próbę uruchomienia przycisku „odejście”, który nie działa przy włączonym autopilocie – jego wściśnięcie nie jest zapisywane przez rejestrotory lotu), wszystko to dzieje w momencie kiedy samolot znajduje się 66m nad terenem (przypomnijmy,że samolot stale się obniźa, a teren pod nim wnosi się), autopilot zostaje wyłączony dopiero 3 sek później o 8:40:57,5 , w tym samym momencie nawigator odczytuje wysokość „trzydzieści”, sekundę póżniej następuje zwiększenie ciągu samolotu, który już wtedy znajduje się grubo poniżej 20 m nad ziemią, zanim samolot zacznie się wznosić uderza o brzozę o 8:41:02,8, o 8:41:03 słychać krzyk: k..mać, cztery sekundy później samolot uderza w ziemie.

To zgłoś się do FYM-a z tą teorią.

Szkopuł w tym, że nie są zgodni Rosjanie…

O wynurzeniach ostatnich:
http://ndb2010.salon24.pl/410673,skanda ... a-seremeta

Trochę dziwaczne jest takie "żartowanie". Do orzeczenia wybuchu osobie prywatnej może wystarczyć osobiste przeświadczenie o tym, że Tusk to morderca. Oficjalnej komisji potrzeba o wiele więcej. Czy to jest niezrozumiałe?

Ze stenogramów krakowskich ekspertów jasno wynika, że gen Andrzeja Błasika w kokpicie tupolewa nie było, a drugi pilot prawidłowo podawał wysokość



Uważna analiza stenogramów sporządzonych przez biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna obala tezę, że presja gen. Błasika była jednym z czynników mogących mieć wpływ na katastrofę. Nic bowiem nie wskazuje na obecność dowódcy Sił Powietrznych w kokpicie Tu-154M. Trudno wszak wyobrazić sobie, iż pojawienie się w kabinie pilotów dowódcy Sił Powietrznych nie wywołuje żadnej reakcji załogi. Tymczasem reakcji takiej w krakowskich stenogramach nie sposób się dopatrzyć.

Kluczowe znaczenie ma odkrycie, że słowa przypisywane wcześniej gen. Błasikowi wypowiedział drugi pilot. Konstatacja ta obala drugą istotną tezę raportu Jerzego Millera: że załoga nie miała pojęcia, na jakiej wysokości się znajduje, bo odczytywała wskazania z niewłaściwego wysokościomierza. Okazuje się, że drugi pilot mjr Robert Grzywna prawidłowo podawał wysokość. Co więcej, komenda "odchodzimy" padła na właściwej tzw. wysokości decyzji, czyli na 100 m.

Ze stenogramu jasno też wynika, że piloci natychmiast zareagowali na komunikat systemu TAWS "pull up" ("do góry"). Tymczasem Tatiana Anodina, szefowa MAK, wspierana przez Aleksieja Morozowa, szefa rosyjskiego komitetu śledczego, przekazała światu komunikat o nietrzeźwym polskim generale wywierającym naciski na pilotów, którzy nie wiedzieli, na jakiej wysokości się znajdują i którzy lekceważą ostrzeżenie "pull up".

Niestety, w miejsce starych kłamstw i przeinaczeń pojawiają się nowe. Tournée po stacjach telewizyjnych wykonuje płk Edmund Klich basujący rosyjskiej propagandzie. Furda, że Rosajnie kłamali, furda, że fałszowali wyniki sekcji zwłok. Tym razem koronnym dowodem na obecność gen. Błasika w kokpicie ma być rosyjska ekspertyza. Ekspertyza, która ze stron MAK zniknęła, chciałoby się powiedzieć, jak kamfora. A właściwie – jak kluczowy zapis wideorejestratora ze smoleńskiego baraku, dla niepoznaki zwanego wieżą kontroli lotów.

Ale "rękopisy nie płoną", zwłaszcza w dobie Internetu, i słynną ekspertyzę 37 można odnaleźć. Jej lektura pozwala na konstatację, że przesłanką wyjściową była teza: słychać głos Błasika. Reszta ekspertyzy do tego jest dopasowana na wątłych dowodach.

Pytanie narzuca się samo – kto powinien przeprosić bliskich pilotów? Ja przepraszam za dziennikarzy.



A dlaczego nie są zgodni, skoro w Polsce nie ma na ten temat sporu? Co Rosjanie zyskują przez nieoddawanie wraku? Zresztą, ja osobiście wyobrażam sobie doskonały sposób na polską reakcję w takim wypadku - zaszantażować Rosjan oskarżeniami, że trzymając i ukrywając dowody wskazują na to, że dokonali zamachu. Premier Tusk powinien jasno im powiedzieć, że póki nie oddadzą wraku, póty Polacy będą w pierwszym rzędzie przyjmować hipotezę zamachu, w którym Rosjanie albo są winni, albo przynajmniej z jakichś powodów ukrywają winnych - wszak ukrywanie dowodów wskazuje na winę. No nie?

Nakręcajac histerię smoleńską w Polsce, wzmacniają pozycję PiS, przeciez to oczywiste. PiS zaś zawsze popychało Polskę w stronę w której chciałby ją widzieć Kreml.

Moskwa wzmacnia w Polsce swoją Partię Interesu Sowieckiego.

No to może dokonali też zamachu, żeby nakręcić histerię w Polsce? Albo przynajmniej zachowują się tak, jakby go dokonali?

Dlaczego wzmacniają tym pozycję PiS, skoro PO też chce zwrócenia wraku?

Mniej cytuj, a więcej (i wolniej) czytaj


Dziwne... Wynika z tego, jakoby ten tajemniczy głos podawał prawidłową wysokość. Gdyby tak było, to niezależnie czy był to gen. Błasik czy drugi pilot, teza, że załoga nie miała pojęcia, na jakiej wysokości się znajduje byłaby dość ryzykowna.
Ale już przywykłem do tego, że logika spiskowców i zamachowców jest mi daleka. Łatwiej porozumieć się z Chińczykiem

Nie, ponieważ wtedy koszty (poiltyczne) byłyby znacznie większe niż zyski. Ale skoro katastrofa już się zdarzyła, to oczywiste, że Moskwa usiłuje wyciągnąc z niej maksymalne korzyści dla siebie i dla PiS.

Genetyczni patrioci politykę rozumieją jako grę czysto emocjonalną, opartą na medialnej propagandzie i knowaniach agentury, nie są w stanie wyobrazić sobie, że ktoś (w tym przypadku Kreml) prowadzi politykę na chłodno i dokładnie kalkulując. I dlatego są też GP najlepszym narzędziem wpływu Rosji w Polsce.

Celem polityki rosyjskiej wobec Polski jest destabilizacja (polityczna, gospodarcza, społeczna) naszego kraju, utrzymanie go w stanie postkomunistycznej nędzy, zerwanie jego więzi z Zachodem (NATO, UE), i skłócenie Polski ze wszystkimi bliższymi i dalszymi sąsiadami.

Nie jest przypadkiem, że dokładnie takie same są cele polityki PiS.

Coś naprawdę kiepsko im to idzie. A może to co jest teraz, jest zgodne z ich planem?

Przeceniasz naród- wyborcy nie kalkulują chłodno, a kierują się "dobrym wrażeniem", jakie robi poszczególna partia. Jakiś mniejszościowy odsetek się emocjami w czasie wyborów nie kieruje

PS. Jakie korzyści z katastrofy odnosi Rosja??

Kto się płaszczy przed Anodiną i Tuskiem? Co za perwersja intelektualna.
Dochodzą słuchy, że Rosjanie byli zaskoczeni spolegliwością Tuska. Myśleli, że postawi jakiekolwiek żądania.

2. Kto uważa USA za obce mocarstwo? Pisiory?

Tak załoga wiedziała gdzie jest i co robi. Z jakiegoś powodu samolot nie odszedł. I o to chodzi.

Powoli się przyzwyczajajcie: http://www.youtube.com/watch?v=1buT6b5G ... re=related
od 39 minuty 37 sekundy

2.
Dowódca lotu PLF 101 do Smoleńska rok przed katastrofą przeszedł specjalistyczne, pełne szkolenie w procedurach precyzyjnego i nieprecyzyjnego podejścia. Obaj piloci wojskowi uzyskali lepszy wynik niż trenujący równolegle z nimi cywile z PLL LOT. W ćwiczeniach praktycznych na symulatorze Protasiuk i Grzywna wypadli znacznie lepiej niż średnia. Nie musieli powtarzać żadnego z zadań.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?da ... d=po03.txt

Nie jest i idzie im kiepsko. Co więcej tę grę Rosja już i tak przegrała dawno temu, tylko jeszcze nie przyjęła tego do wiadomości.

Co nie znaczy że nie próbuje. Japonia w 1941 też nie mogła wygrać z USA, co nie znaczy, że nie spróbowała. I tak samo jak Japonia wtedy, Rosja teraz próbuje zawracać Wisłaę kijem za pomocą swoich polskich narzędzi, czyli PiSu





Nic podobnego. Wyniki wyborów wskazują, że miażdżąca większość wyborców kieruje się własnym interesem (często źle pojętym i zdefiniowanym, ale jednak interesem), a nie emocjami.



Z samej katastrofy żadne. Ale dzieki umiejętnym prowokacjom w trakcie prowadzenia śledztwa, PiS tańczy dokładnie tak, jak mu Putin zagra. I polski rząd, zamiast zajmować się jakimiś poważnymi rzeczami, musi się tłumaczyc, że nie jest wielbłądem


smokeustachy



A jak wyglądają te słuchy i jak się nazywają?

Na dowód czego, genetyczni patrioci pokazują skan dokumentu z ...1998 roku

Bezczelność w łganiu podziwu godna

Słuchy się nazywają Antysalonik.
2. Macierewicz o wpływach Rosji, profanie:

http://www.youtube.com/watch?v=_h_wLnHVUCs
38 minuta.