Ostatnio w gronie znajomych poruszono temat odwiedzania miejsc świętych (Jasna Góra) przez narzeczonych .Skutkiem takich odwiedzin było nie doprowadzenie do ślubu,przytoczono przykłady.Słyszał ktoś o tym ,co o tym myślicie?.

Myślenie magiczne. Mamy jakiekolwiek potwierdzenie w Piśmie? Dzieciom też wiesza się medaliki w łózeczkach czy wózeczkach...koniecznie na czerwonych wstążeczkach (tak na wszelki wypadek czerwonych), które zapobiegają 'zauroczeniu'. Im mniej wiary u ludzi, tym więcej magii.

Jak świat stary tak ludzie pielgrzymowali do miejsc świętych, miedzy innymi po to by zdobyć odpowiedź na nurtujące ich ważne, życiowe pytania.
Katolicy pielgrzymują Drogą świętego Jakuba do Santiago de Compostela, albo na Jasną Górę, muzułmanie do Mekki.

Nie ma, a raczej nie powinno być w tym zabobonów, tylko wiara w Boga i ufność w Jego wskazówki.
Jakieś pary narzeczeńskie rozstały się po pielgrzymce, bo takie dostały wskazówki, inne pewnie dostały inne wskazówki, związały się Sakramentem Małżeństwa i szczęśliwie żyją ze sobą.

To są praktyki prywatne, maja charakter podobny do modlitwy. A modlitwa nie jest zabobonem, tylko modlitwą.

Takie właśnie zająłem zdanie, że to pogaństwo.Poruszano temat guseł i tzw." ustrzałów",które to "leczy" się obszczelaniem święconym prochem, a to akurat prawda .

tez tak myślę, że to pogaństwo. Podobnie jak dziewczyna będzie siedziała na rogu to niby wróży staropanieństwo. i taka niewiasta później tak się przejmuje że naprawdę ściąga na siebie taki stan. a starsza babcia wtedy mówi wszem i wobec innych że to niby prawda.
Takie jest czasem zgubne działanie sugestii.

nic nikt sam na siebie nie ściąga,
wszystko dzieje się z Woli (i przyzwolenia) Boga,
problem tylko w samym wierzeniu w przesądy, że ma to jakieś znaczenie, przywiązuje się często wagę do takich bzdur typu czarny kot, albo piątek 13-tego, a zapomina się że Panem Wszechrzeczy jest tylko Bóg i tylko On panuje nad wszystkim
wszelkie przesądy, wiara w horoskopy itp to pogaństwo - obraza Pana Boga

a otwórz pierwszy portal z brzegu, interia, onet czy inne pogaństwo, zaraz Cie horoskopami poganie prześladują..

Czyli jednak noOne to kalwinista,bowiem uznaje predestynacje

W katolicyzmie też nie brakuje pogaństwa i zabobonów

nic podobnego kitos

btw masz piękną grzywkę

Wiara w horoskopy, to nie tyle pogaństwo co zwykła głupota. Jeśli robić to na poważnie. Bo jeśli dla zabawy ktoś czyta i śmieje się z tego, co tam za głupoty nawypisywali, to nie ma w tym nic złego, moim zdaniem.

To przede wszystkim świetny business, wkład własny niewielki a pieniążki płyną.

gdzieś się spotkałem z opinią że 2/3 populacji przywiązuje wagę do horoskopów,
mniej lub więcej, ale jednak czytają i se do głowy przybierają..

Wielu ludzi także nie wie o tym, że KK jest przeciwny horoskopom.
Dużo nastolatek czyta horoskopy.

Gorzej jak wierzą w to.

A ja Wam powiem, że ten nadmiar horoskopów i przepowiedni ma przyczyny w zgniłym kapitalistycznym ustroju.

No bo tak. Weźmy na ten przykład realsocjalizm. Po co mi było ekscytować się horoskopem tygodniowym, skoro bez niego wiedziałem co mnie czeka nawet za rok.
Poza tym, bardzo skuteczną metodą przeciwdziałania wierze w przepowiednie byli wówczas Romowie zwani swojsko cyganami.

Szedł sobie chłop (może być tyż kobitka) spokojnie trotuarem rozmyślając czy nawis inflacyjny zamienić na pięć setek w różnych barach, czy zakotwiczyć porządnie w jednym. A tu zza zarośli lub innego winkla, wyskakuje cyganka (najczęściej trzy) i zachęca. " Młody, ty grosza nie żałuj, a cygance nie odmawiaj. Prawdę poznasz, a od szkody się ustrzeżesz. A o rękę swoją się nie bój. Połóż tylko pieniążek drobny na szczęście". Itd. itp. wiadomo, że i włam do centralnego skarbca NBP i tak by nie wystarczył na poznanie prawdy o sobie.

Dlatego też, gdy dochodziło do konieczności położenia banknotu o nominale adekwatnym do tygodniowego zarobku - klient na 30 lat był uleczony z wiary w przepowiednie, horoskopy i inne bzdurne wierzenia.

Krótko mówiąc nieboszczka Polska Ludowa, miała w zakresie przeciwdziałania bzdurom niebagatelne dokonania. (Az żem się rozmarzył za golonką z piwem grodziskim i paczuszką sportów)

Otto, zwracasz się do generacji, która raczej nie skojarzy paczuszki
sportów z tym z czym powinna...Założę się, że pomyślą o dropsach albo..
A propos cyganek już dawno mnie żadna nie zaczepiła,
przeważnie puszczały teksty w rodzaju: Oj, dziewczyno, widzę
coś w twoim prawym oku ( lub lewym ), oj widzę duuużo dobrego,
synów trzech widzę ( )
A może ktoś z was usłyszał kiedyś coś zabawnego od cyganki?