Zawsze mnie dziwiło, dlaczego materialiści, mimo iż jest im to tłumaczone, nie potrafią zrozumieć chrześcijan, gdy mówią że wierzą w istnienie świata niematerialnego i co więcej nie potrafią tego uszanować, tylko z furią i nienawiścią atakują za to chrześcijan.
Doszedłem do wniosku że jest to zacietrzewienie wynikające z głupoty, lub złej woli.
Materialiści nie potrafią zrozumieć, że oni też tylko wierzą, że tak samo są wyznawcami swojej religii. To jest głupota, natomiast posuwanie się do aktów szkodzenia ( np sztuczne rozdmuchiwanie rzekomego pedofilstwa wśród księży), wynika ze złej woli, chęci szkodzenia.
Głupota (jedna z nieczystości wychodzących z człowieka), czyli nieznajomość prawdy, jest spowodowana żądzami posiadania, seksu i zemsty, ponieważ żądze te odbierają zdolność do obiektywnego widzenia rzeczywistości, bo nakładają swoisty filtr na zmysły osoby, która nie jest już w stanie odczytywać rzeczywistości, taka jak ona jest tylko skrzywionej oddziaływaniem tych żądz.
Zła wola, to jest już oddziaływanie szatana, dlatego materializm jest religią szatana.

Materialiści też wierzą w niematerialny świat. Np. uważają, że można mieć poglądy "niezgodne z rzeczywistością" - innymi słowy, pochodzące nie z rzeczywistości, tylko gdzieś spoza niej.

Ale to nie jest wiara w świat realny, tylko fikcja.

Nic nie wskazuje na to, że Bóg, lub jakiś inny niematerialny byt ingeruje w życie na Ziemi. Nie ma po prostu śladów ingerencji Boga, poza przeświadczeniem wielu ludzi, ze on istnieje( tak chrześcijan, żydów, muzułmanów jak i wyznawców każdej innej religii, w tym np kultu Cargo- poczytajcie o nim). Z drugiej strony nie wiemy skąd się wzięliśmy, nie wiemy co było przed wielkim wybuchem.

Twoja propozycja jest następująca: skoro nie wiemy, jak powstaliśmy, to wierzmy, że stworzył nas Bóg. Proponujesz dokładnie to, co setki lat temu proponowali ludzie jako wytłumaczenie zjawiska pioruna- nie wiemy skąd się biorą, to wierzmy, że to Bóg osobiście ciska w nas nimi.
Skoro już wierzyć w coś, na co nie ma żadnych przesłanek, to osobiście poszedłbym dalej i zaczął wierzyć w to, że sam jestem Bogiem w ludzkiej postaci i po śmierci będę władał wszechświatem. Po co się ograniczać do roli dziecka bożego?

Natomiast:
Materializm opiera się w dużym stopniu na braku wiedzy o świecie, gdyż na dzień dzisiejszy jej poziom jest mizerny. Jednak wytłumaczenie polegające na założeniu istnienia jakichś niematerialnych bytów, jest najzwyczajniej w świecie nieuprawnione, lub uprawnione w takim samym stopniu jak koncepcja matrixa, reinkarnacji, panteizmu, wszechświatów równoległych. Koncepcje te są zwykłym fantazjowaniem.

Jeśli już jednak przyjmujemy Boga jako stwórcę świata, mamy narazie do czynienia z Bogiem deistów. Należałoby teraz wykazać, że ów byt ingeruje w życie na Ziemi. Tutaj z pomocą przychodzą nam religie, które mówią wiele na jego temat, w tym definiują wiele z boskich atrybutów. To co wiemy na pewno: Bóg ( chrześcijański) jest wszechmocny, miłosierny i spełnia nasze modlitwy( czasami, nie zawsze). Poza tym jest jeden w trzech osobach, umarł na krzyżu aby nas zbawić, po śmierci wpuści nas do nieba, lub ześle na wieczne potępienie. Nasze życie tu na Ziemi jest konsekwencją braku posłuszeństwa.

Potrafię wykazać( choć nie muszę , bo wszystko jest tu na forum), że Bóg nie jest miłosierny, nie spełnia naszych modlitw, że ofiara Jezusa była bezsensowna, bo po prostu nieskuteczna, że praktycznie niemożliwe jest istnienie świadomości bez istnienia mózgu, a co za tym idzie śmierć ciała jest również śmiercią naszej świadomości, a także przytoczyć wiele innych argumentów, które podważają wiarygodność religii chrześcijańskiej i religii w ogóle.

Śladów igerencji Boga, a więc cudów nie brakowało i nie brakuje, wiele jest udokumentowanych i wiele było badanych. Jest tego tak wiele na przestrzeni histirii włącznie z naszymi czsami, że mówienie że ich nie ma jest jak stawianie wokół siebie muru, żeby widzieć tylko to co się chce.

quas!

+

narsisus, to klasyczny przykład zaślepienia przez mamoniarstwo.

O jakich cudach piszesz? O tym, ze Jezus wskrzesił człowieka, albo przemienił wodę w wino, to są udokumentowane cuda? To, że jakiś chłopiec ze wsi kilka wieków temu za górami za lasami podobno odzyskał nogę, to jest dla Ciebie udokumentowany cud? Wszystkie historie rzekomo udokumentowanych cudów, o jakich słyszałem zaczynały się słowami " to jeden z najlepiej udokumentowanych cudów", a później żadnych szczegółów, zadnych nazwisk, np lekarzy, którzy rzekomo stwierdzili cudowność wyzdrowienia. Nic, nul, żadnych konkretnych faktów, a jedynie zgrabnie opowiadane historie.

Jak będziesz miał dostęp do dokumentacji jakiegoś cudu, to daj znać.



Z fanatyzmem się nie dyskutuje, fanatyzm się leczy.

Za to głupoty nie da nawet wyleczyć!

Niestety

Niestety, kotlety!

O rety, rety. O co chodzi,o co biega,o czym mówi nasz kolega ?

Nasz kolega sam nie wie, niestety,
więc nam tu teraz serwuje jakieś kotlety

Oj Maluczki, jak już kotlety to z makaronem spaghetti po bolońsku, pamiętaj!

Wolę golonko!
A makaron - fuj!

Golonka to przysmak bogatszej warstwy społeczeństwa.Do tego piwko,jak u naszych sąsiadów zza Odry.A makaron dla maluczkich,uboższych materialnie