Kiedy jeszcze byłem osobą wierzącą, zastanawiała mnie jedna rzecz, mimo, że dzisiaj nie wierzę, zastanawia mnie nadal stanowisko Kościoła i Wierzących w tej sprawie, ale do rzeczy. Gdy pewna osoba idzie do nieba i chce tam spotkać np. zmarłego rodzica, który jednak poszedł do piekła (czego ta osoba nie wiedziała, więc się nie modliła za nią), to spotka go? Czy Bóg może zrobić wyjątek i przenieść kogoś z piekła do np. czyśca? Skoro jest wszechmogący, dlaczego miałby tego nie zrobić?

Więc modlij się za bliskich aby do piekła nie trafili.

@Forward. Teraz jesteś oświeconym ateistą, czyli wierzysz w to, że nasza świadomość jest jedynie subiektywna, wolność jedynie pozorna, a miłość to tylko kwestia biochemii. Nic trudnego: uruchom wyobraźnię i uznaj, że Bóg to może.
Odszedłeś od Kościoła nie znając wszystkich odpowiedzi?

Bóg to może,ale nie zrobi.Ja uruchomiłbym taki pokój widzeń, jak w więzieniach

@Liza, tak, odszedłem od Kościoła nie znając wszystkich odpowiedzi, ponieważ w mojej głowie takie pytania się tworzyły, na które nikt by mi nie odpowiedział. Zresztą to nie mój świat, nigdy nie byłem gorliwym katolikiem i wiara była mi obojętna, wyuczona jedynie, nie głęboka i szczera. Po prostu uporządkowałem swoje poglądy. Nie chciałem być gołosłownym katolikiem-hipokrytą, który tak na prawdę z Kościołem i Bogiem nie ma nic wspólnego.

To może odpowiedzi znajdziesz właśnie na tym forum?

Liczę na to i właśnie dlatego się tu zarejestrowałem, choć nie wiem czy nie za późno już ze mną . Ateizm jest moim naturalnym poglądem, choć nigdy nic nie wiadomo.

Piszesz, a zatem żyjesz, a skoro żyjesz, to nie jest za późno.

1.Piekło jest wieczne. Jeśli ktoś tam trafił to na zawsze.
2. Możesz modlić się za osobę zmarłą nawet 30 lat temu. Bóg działa poza czasem- modlitwy, msze czy posty w intencji życia wiecznego danej osoby są wzięte pod uwagę przez Boga. Świętą i zbawienną rzeczą jest modlić się za umarłych, aby od grzechów swoich byli uwolnieni (2MCh 12, 46)
3. Te modlitwy mogły być powodem dania tej osobie nadzwyczajnej łaski żalu za grzechy nawet w ostatniej milisekundzie życie. Została zbawiona. To precedens dobrego łotra.

Liza, dziękuję za rzeczową odpowiedź na moje pytanie.

Właściwie kto i skąd ma wiedzieć jaka jest odpowiedz na to pytanie? Zbyt często oczekkuje się od iwerzcych odpowiedzi na każdą kwestię, a sami wierzący bojąc się że mogliby nie wiedzieć, odpowiadają to co im się wydaje. Może i ktos wie, ale ja nie mam pojęcia. Piekło to nie jakieś więzienie, gdzie Bóg złośliwie wrzuca tych, którzy nie chodzili coniedziele do kościoła. Piekło to raczej stan dusz które Boga świadomie i dobrowolnie odrzuciły. Trzeba zmienić optykę patrzenia - to nie Bóg coś nam robi. To my ciągle coś Bogu robimy, jakoś wobec Niego się zachowujemy. To my się oddalamy, nie On. Zatem zanim zdołałeś zrozumieć, odszedłeś, na co słusznie zwrócono Ci uwagę. Może właśnie dlatego że nie rozumiałeś odszedłeś. A może łaskę wiary dopiero otrzymasz. Nie mnie oceniać, ale takie teoretyzowanie nieraz obce jest wierze. Chrześcijanin nie musi wszsatkiego analizować - ma działać, szczególnie gdy nie wie.

wszystkich którzy zostali zbawieni

Niestety.Większości z żyjących obecnie, nie uda się osiągnąć życia wiecznego.Kto wierzy, niech się porządnie stara

Kris 65, zawsze trzeba się starać

to jest sedno sprawy. bardzo ważne.
zarówno przy pytaniach związanych z tym tematem jak i tematem miłosierdzia, zła itd.