Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 17:19



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 270 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 18  Następna strona
 Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17
Posty: 3468
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
Przecież to najbardziej logiczne: zrobisz źle- kara, zrobisz megaźle- megakara. Żyjesz pobożnie-nagroda. Gdzie tu straszenie? Miało by być tak samo dla wszystkich?


Pn maja 07, 2012 11:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
W jaki sposób to jest odniesienie się do tego, co napisałem?

Jak "bezrozumna, fizyczna" siła może cokolwiek "stworzyć", a już zwłaszcza "wszystko"?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn maja 07, 2012 11:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 27, 2012 16:35
Posty: 17
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
Kazeshini napisał(a):
Forward napisał(a):
Wiara stoi w sprzeczności z wiedzą, ponieważ nic nie świadczy np. o opiece Boga nad ludźmi, czy stworzeniu świata w siedem dni. Choć to drugie można rozumieć metaforycznie, Pisma nie trzeba brać zupełnie na serio tak samo jak przypowieści. To tylko środek, który pomaga lepiej zrozumieć. Tak przynajmniej ja myślę.


Nie stoi w sprzeczności - wiele rzeczy przyjmujemy na miarę logiki i dosłownie - tak jak mówisz metaforycznie mogło być - dzień pierwszy jako pierwsze epoka po "big boom" kiedy w tworzyły się przestworza i galaktyki - układy słoneczne i takie to dosłowne oddzielenia nieba i ziemi:) Jak to pewni astronauci stwierdzili:) Wiara nie jest logiczna, bo jakby była, nie byłaby wiarą, a wiedzą:)

Zgadzam się z Tobą.
Kazeshini napisał(a):

Tylko małe ale, mówisz, ze nie wierzysz - ale pożyczysz kumplowi pieniądze, to jednak masz nadzieję, ze je odda, a wręcz wierzysz, ze to zrobi, przecież to twój najbliższy kumpel. Powiedział, ze ci odda we wtorek, więc aż do spotkania z nim, wierzysz w to, ze to zrobi, tak? ;)
Ateizm bym nie określił jako wiary jak to niektórzy tutaj - raczej jako przekonanie. Nie jest to również wiedza, bo musiałbyś mieć dowody, których nie masz. Pewien światopogląd to jednak jest - przekonanie, że nie warto zawracać sobie głowy - ale co jeżeli się mylisz? Nie lepiej odrobinę wiary chociaż przyjąć? Tu mam teraz pytanie do ciebie, nie namawiam, wszak tylko pytam:D Czy nie warto zaryzykować i uwierzyć, że coś tam jednak jest, coś to życie popycha do przodu, albo coś zapoczątkowało to wszystko i nie ingeruje bezpośrednio? Pytanie argumentuje pewnym zakładem (który wielu tu nie pochlebia i pewnie mają rację, ale od czegoś trzeba zaczynać, nie?:) ). Po śmierci, gdy nic nie będzie, nic nie tracisz, ale z kolei jeżeli będzie coś? Czy zmarnujesz sobie życie zajmując jego część wiarą? :)


Mówisz o zakładzie Pascala jak domniemam? Hmm... Nigdy nie byłem osobą szczerze wierzącą. Jestem urodzonym ateistą i chyba nie potrafię wierzyć (w Boga). Zupełnie nie zgadza się to z moimi poglądami. Wyuczona wiara na wszelki wypadek raczej nie podobałaby się Bogu, więc nic by mi nie dała. Jeśli jednak Bóg jest to oceni nas on chyba po uczynkach a nie po tym, czy ktoś wierzy, albo będzie miało to znaczenie drugorzędne, wszak jest wg Kościoła miłosierny i sprawiedliwy, mam rację? Wierzącego mordercy, który nie żałuje nie wpuściłby do raju, a dobrego i praworządnego ateistę ma razem z nim posłać do piekła, tylko dlatego, że zwątpił?
A co do pożyczania pieniędzy kumplowi - nie o takiej wierze mówię :D. Raczej o tej w Boga. Bo to jest taka różnica, że wierzę kumplowi, że mi odda, a nie w kumpla :D, a w Boga wierzyć mogę sam z siebie. (ew. wierzyć Kościołowi, ale jego wiarygodności nie sprawdzę jak kumpla) Koledze wierzę, ponieważ nie zawiódł on mojego zaufania, więc jestem spokojny i wyuczyłem się tego, że mogę mu coś pożyczyć, bo wiem z doświadczenia, że to do mnie wróci.

Johnny99 napisał(a):
A czy widziałbyś problem w tym, że czyjaś wiedza w dziedzinie biologii ogranicza się do orientowania się, iż Bóg stworzył świat, a ewolucja jest kłamstwem i jest ten ktoś tą wiedzą w pełni usatysfakcjonowany?

Nazwałbym to raczej brakiem wiedzy w dziedzinie biologii, jednak nie widzę tu problemu. Nikt nikomu nie każe wiedzieć o ewolucji, itp., nikt też nikomu na siłę nie odbiera wiary w Boga.
Johnny99 napisał(a):
Przede wszystkim w ogóle nie można czegoś wiedzieć, nie biorąc niczego na wiarę - każda wiedza opiera się na założeniach, które się bierze na wiarę.

Słusznie. Mówiąc, że ateiści nie biorą na wiarę, miałem na myśli raczej tylko wiarę w (nieistnienie) Boga.
Johnny99 napisał(a):
Ale poruszyłeś też inny ciekawy problem: czy ateiści WIEDZĄ, że nie ma Boga, czy też NIE WIERZĄ w to, że Bóg istnieje?

Właściwie, to nie ma żadnego dowodu na nieistnienie Boga. Można ostatecznie przyjąć, że nie wierzą, jak w przypadku wszystkiego, czego istnienia nie potwierdzono jak np. wspomnianej przeze mnie Chupacabry. Nie możemy być pewni, że jej nie ma. Jednak dla mnie, (niekoniecznie dla każdego ateisty) brak Boga jest oczywisty i mogę śmiało powiedzieć, że go nie ma, tak samo jak Zeusa, Neptuna, itp. Dla mnie po prostu Bóg jest wymyślony przez ludzi, jest to skutek uboczny działania naszego mózgu. Każde ludy pierwotne w coś wierzyły mimo, że nie znały się. Tak po prostu działa nasz umysł, to czego nie rozumie musi uzupełniać wiarą (jeśli ją posiada). Dlatego uważam, że mogę powiedzieć, że wiem, że Go nie ma.
Johnny99 napisał(a):
Innymi słowy, należysz do ateistów, którzy WIEDZĄ, że nie ma Boga. Logicznie zatem przyjmujesz, że wierzący są wierzący dlatego, że po prostu NIE WIEDZĄ o tym, że Boga nie ma. Czy tak?

Nie chciałbym nikogo tym obrazić, to dość kontrowersyjny pogląd dla wierzących. Jednak tak jak napisałeś wynika z mojego poglądu. Przynajmniej w przypadku, gdy wiara koliduje z wiedzą, np. wtedy, gdy wg katolika w szpitalu zdarzył się cud, choć nauka mówi, że to normalny proces fizyczny i na tyle rzadko się on zdarza, że katolik o nim nie wie i przyjmuje to na wiarę. Jest to także odpowiedź na pytanie Lizy:
Liza napisał(a):
Późno i ciemno, więc dopytuję. Wytłumacz mi proszę łopatologicznie, gdzie tu widzisz sprzeczność między wiarą i wiedzą. Ja naprawdę nie pojmuję.

Johnny99 napisał(a):
Dowodem na nieistnienie Latającego Potwora Spaghetti jest to, że został on wymyślony na potrzeby wykpienia religii. Ale mniejsza z tym - nie, to, że nie udowodniono braku nie oznacza, że coś musi istnieć; ale to, że tak myślisz, jest charakterystyczne dla myślenia ateistów, którzy bez przerwy dążą do osiągnięcia "oczywistości" - nie potrafią myśleć sceptycznie, niuansowo, pogodzić się z tym, że trzeba wybrać z dwóch opcji, z których żadna nie jest i nie będzie oczywista.

A jaką masz pewność, że wiara w Boga katolickiego nie została wymyślona na jakieś inne potrzeby?


Pn maja 07, 2012 11:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
Cytuj:
grozi piekło jeżeli w nic nie wierzysz i będziesz złym człowiekiem?


To czy wierzę czy nie, zależy od Jego postępowania.A skoro dopuścił zło.To piekło to jakaś nielogiczna bzdura :-D

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Pn maja 07, 2012 11:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
Forward napisał(a):
Nazwałbym to raczej brakiem wiedzy w dziedzinie biologii, jednak nie widzę tu problemu.


Dlaczego więc nie możesz sam takiego poglądu przyjąć? Czy dlatego, że WIESZ więcej, niż osoba z mojego przykładu?

Cytuj:
Mówiąc, że ateiści nie biorą na wiarę, miałem na myśli raczej tylko wiarę w (nieistnienie) Boga.


Czyli już nie "żadna" wiara was nie dotyczy, a tylko wiara w tą jedną rzecz, prawda?

Cytuj:
Można ostatecznie przyjąć, że nie wierzą, jak w przypadku wszystkiego, czego istnienia nie potwierdzono


Czy nie ustaliliśmy właśnie, że jednak nie "wszystkiego"?

Cytuj:
Tak po prostu działa nasz umysł, to czego nie rozumie musi uzupełniać wiarą (jeśli ją posiada)


Nie rozumiem tego zdania. Co to znaczy, że umysł "posiada" wiarę? Jeśli umysł to, czego nie rozumie, "musi" uzupełniać wiarą, to dlaczego twój (twoim zdaniem) nie uzupełnia?

Cytuj:
Dlatego uważam, że mogę powiedzieć, że wiem, że Go nie ma.


Innymi słowy, dla ciebie "wiedzieć" coś oznacza "mieć coś za oczywiste", tak?

Cytuj:
Nie chciałbym nikogo tym obrazić, to dość kontrowersyjny pogląd dla wierzących.


Ja nie widzę w nim niczego obraźliwego ani kontrowersyjnego. Raczej bym powiedział, że spośród wszelkich znanych mi postaw ateistów tę należałoby uznać za jedną z bardziej przychylnych.

Cytuj:
Przynajmniej w przypadku, gdy wiara koliduje z wiedzą, np. wtedy, gdy wg katolika w szpitalu zdarzył się cud, choć nauka mówi, że to normalny proces fizyczny i na tyle rzadko się on zdarza, że katolik o nim nie wie i przyjmuje to na wiarę.


Czyli, twoim zdaniem, katolicy NIE WIEDZĄ, że pewne procesy fizyczne wydarzają się bardzo rzadko i dlatego wierzą w cuda? Czego jeszcze katolicy NIE WIEDZĄ, że wierzą we wszystko inne, co składa się na wiarę katolicką? Dlaczego, twoim zdaniem, katolicy tego NIE WIEDZĄ i jak to się stało, że 1,2 miliarda katolików na świecie (w tym większość twoich współobywateli) tego NIE WIE, a wiesz to np. ty?

Cytuj:
A jaką masz pewność, że wiara w Boga katolickiego nie została wymyślona na jakieś inne potrzeby?


Nieporównanie większą niż w przypadku Potwora Spaghetti.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn maja 07, 2012 11:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
Cytuj:
Jak "bezrozumna, fizyczna" siła może cokolwiek "stworzyć", a już zwłaszcza "wszystko"?


A czemu rozumna i do tego jeszcze religijna?

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Pn maja 07, 2012 11:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
A czemu nierozumna? I co to znaczy "religijna"?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn maja 07, 2012 12:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt kwi 27, 2012 16:35
Posty: 17
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
Johnny99 napisał(a):
Dlaczego więc nie możesz sam takiego poglądu przyjąć? Czy dlatego, że WIESZ więcej, niż osoba z mojego przykładu?

Na to wychodzi. Dlatego, że mam pewną wiedzę biologiczną i wiem o ewolucji. Dlatego nie potrafię przyjąć poglądu, że wszystkie zwierzęta pochodzą od Boga.
Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Mówiąc, że ateiści nie biorą na wiarę, miałem na myśli raczej tylko wiarę w (nieistnienie) Boga.


Czyli już nie "żadna" wiara was nie dotyczy, a tylko wiara w tą jedną rzecz, prawda?

Cytuj:
Można ostatecznie przyjąć, że nie wierzą, jak w przypadku wszystkiego, czego istnienia nie potwierdzono


Czy nie ustaliliśmy właśnie, że jednak nie "wszystkiego"?

Mój pogląd jest po prostu taki, że ateiści nie biorą na wiarę, ale jak chcesz to możesz uznać, że nie wierzą. Właściwie to na jedno wychodzi: "nie brać na wiarę" i "nie wierzyć". Ja odróżniam te 2 pojęcia od pojęcia "wierzyć w nieistnienie". Tutaj dopiero widzę różnicę.
Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Tak po prostu działa nasz umysł, to czego nie rozumie musi uzupełniać wiarą (jeśli ją posiada)


Nie rozumiem tego zdania. Co to znaczy, że umysł "posiada" wiarę? Jeśli umysł to, czego nie rozumie, "musi" uzupełniać wiarą, to dlaczego twój (twoim zdaniem) nie uzupełnia?

Ponieważ nie jest nauczony wiary. Uważam, że mózg można nauczyć wiary indoktrynując jego posiadacza od dzieciństwa.
Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Dlatego uważam, że mogę powiedzieć, że wiem, że Go nie ma.


Innymi słowy, dla ciebie "wiedzieć" coś oznacza "mieć coś za oczywiste", tak?

Tylko w tym przypadku. Wyjaśniłem w poprzednim poście dlaczego.
Johnny99 napisał(a):
Ja nie widzę w nim niczego obraźliwego ani kontrowersyjnego. Raczej bym powiedział, że spośród wszelkich znanych mi postaw ateistów tę należałoby uznać za jedną z bardziej przychylnych.

Cieszę się z tego powodu :).
Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Przynajmniej w przypadku, gdy wiara koliduje z wiedzą, np. wtedy, gdy wg katolika w szpitalu zdarzył się cud, choć nauka mówi, że to normalny proces fizyczny i na tyle rzadko się on zdarza, że katolik o nim nie wie i przyjmuje to na wiarę.


Czyli, twoim zdaniem, katolicy NIE WIEDZĄ, że pewne procesy fizyczne wydarzają się bardzo rzadko i dlatego wierzą w cuda? Czego jeszcze katolicy NIE WIEDZĄ, że wierzą we wszystko inne, co składa się na wiarę katolicką? Dlaczego, twoim zdaniem, katolicy tego NIE WIEDZĄ i jak to się stało, że 1,2 miliarda katolików na świecie (w tym większość twoich współobywateli) tego NIE WIE, a wiesz to np. ty?

Nie zrozumiałeś. Nie mówiłem o ogóle katolików, tylko o jakimś wymyślonym przykładzie. Nie mówiłem tu, że wiem coś, czego katolicy nie wiedzą. Chciałem tylko obrazowo pokazać, że wiara zaczyna się tam, gdzie kończy się wiedza osoby wierzącej, co nie znaczy, że nauka nie ma o czymś pojęcia tylko konkretna osoba, więc ta osoba może uzupełnić to wiarą, natomiast ateista nie wie. Albo obie te osoby wiedzą tą rzecz, wtedy katolik nie tłumaczy tego na wiarę, a ateista nie mówi, że nie wie.
Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
A jaką masz pewność, że wiara w Boga katolickiego nie została wymyślona na jakieś inne potrzeby?


Nieporównanie większą niż w przypadku Potwora Spaghetti.

Czy oznacza to, że masz pewność? Jeśli tak, to nie jest to już wiarą. Z kolei jeśli jej nie masz, to nie mogę pojąć jak można mieć większą, choć dalej nie pełną pewność. Jakiś ułamek pewności? Różnica między 1/4 a 1/2? Pewnie znowu nazwiesz to myśleniem zero-jedynkowym.


Pn maja 07, 2012 12:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
Cytuj:
I co to znaczy "religijna"?



Stwórca Wszechświata wybiera Żydów jako naród wybrany,to jest ciekawe.Siła zdolna do stworzenia Wszystkiego, nie powinna mieć zdolności abstrakcyjnego myślenia,tworzenia jakiegoś systemu religijnego.Wątpię aby wydajne źródła promieniowania gamma,czy rentgenowskiego miały jakiekolwiek centra decyzyjne,zdolne do logicznego myślenia.Myślę,że Wasz Bóg to po prostu jakiś zabłąkany kosmita,który nawiązał kontakt z ziemianami i przedstawił zgrabną bajeczkę,albo celowa konfabulacja narodu żydowskiego :)

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Pn maja 07, 2012 12:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
Forward napisał(a):
Dlatego, że mam pewną wiedzę biologiczną i wiem o ewolucji.


Z czego wynika "pewność" twojej wiedzy?

Cytuj:
Mój pogląd jest po prostu taki, że ateiści nie biorą na wiarę, ale jak chcesz to możesz uznać, że nie wierzą. Właściwie to na jedno wychodzi: "nie brać na wiarę" i "nie wierzyć". Ja odróżniam te 2 pojęcia od pojęcia "wierzyć w nieistnienie". Tutaj dopiero widzę różnicę.


Ale to nie jest odpowiedź.

Cytuj:
Ponieważ nie jest nauczony wiary. Uważam, że mózg można nauczyć wiary indoktrynując jego posiadacza od dzieciństwa.


Tzn. jednak nie "musi" uzupełniać niczego wiarą?

Cytuj:
Tylko w tym przypadku.


A dlaczego tylko w tym, a w innych nie?

Cytuj:
Chciałem tylko obrazowo pokazać


No ale właśnie tego nie pokazałeś.

Cytuj:
Czy oznacza to, że masz pewność?


W zwykłym znaczeniu tego słowa nie.

Cytuj:
Z kolei jeśli jej nie masz, to nie mogę pojąć jak można mieć większą, choć dalej nie pełną pewność. Jakiś ułamek pewności? Różnica między 1/4 a 1/2?


To kwestia jedynie tego, czy uważamy, że pewność albo jest 100%, albo jej w ogóle nie ma, czy też pewność można stopniować. Skoro zapytałeś "jaką mam pewność", to założyłem, że opowiadasz się za tą drugą możliwością.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn maja 07, 2012 12:46
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
Kris65 napisał(a):
Siła zdolna do stworzenia Wszystkiego, nie powinna mieć zdolności abstrakcyjnego myślenia,tworzenia jakiegoś systemu religijnego.


A ja uważam, że siła zdolna do stworzenia Wszystkiego powinna mieć także wszelkie inne zdolności, w tym do myślenia abstrakcyjnego. To mi się wydaje logiczne.

Cytuj:
Myślę,że Wasz Bóg to po prostu jakiś zabłąkany kosmita,który nawiązał kontakt z ziemianami i przedstawił zgrabną bajeczkę,albo celowa konfabulacja narodu żydowskiego :)


Żydzi może przez pewien czas mieli "swojego" Boga, ale my nie mamy. "Nasz" Bóg nie jest kosmitą.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn maja 07, 2012 12:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 21, 2012 12:13
Posty: 420
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
Kris65 napisał(a):
Cytuj:
grozi piekło jeżeli w nic nie wierzysz i będziesz złym człowiekiem?


To czy wierzę czy nie, zależy od Jego postępowania.A skoro dopuścił zło.To piekło to jakaś nielogiczna bzdura :-D


Dobra kris, bo od dawien dawno czepiasz się wątku - jak miłosierny Bóg mógł stworzyć piekło?
Dam ci przykład pewnego dyrektora (nie, nie ojca dyrektora...). Dyrektor pewnego technikum zorganizował szkołę po prostu pięknie - godziny były dogodne, transport dla daleko mieszkających, bardzo zachęcające zajęcia pozalekcyjne, dużo konkursów, pomoc dla biednych rodzin i programy nauczania mające najwyższe osiągi. Skompletował kadrę, które to wszystko oczywiście się podobało, ale po pewnym czasie pewien pracownik uznał, że za mało trochę zarabia i chce więcej. Dyrektor nie mógł płacić mu więcej niż innym niestety. Owy nauczyciel zaczął na lekcjach wprowadzać tematy kompletnie nie związane z nauką, zaciekawiać ciekawostkami nie związanymi z przedmiotem, puszczać filmy, olewać testy, dawał piękne oceny za nic. Uczniom zaczynało się to podobać i zaczęli wymuszać takie traktowanie na innych lekcjach, ale nie wszyscy nauczyciele to tolerowali. Więc pojawiły się konflikty łatwych zajęć i trudnych - takich z których coś wyciągniesz i takich z których nic nie wyciągniesz. Dyrektor upominał by wprowadzić dyscyplinę, ale nie chciał wyrzucać nikogo, bo nie miał do tego serca by wysłać kogoś na bruk. Tak więc ogłosił, że takie lekceważenie będzie skutkowało kompletnym brakiem szans po szkole.
Więc Kris, powiedz, czy dyrektor stworzył ten odłam, który spowoduje, że ci uczniowie skończą z niczym, czy może grzech tego nauczyciela?
W piekle również są istnienia, których Bóg nie chce zgładzić, właśnie przez swoje miłosierdzie, a dlaczego ich stamtąd nie wydostanie? Może jest jakaś możliwość, ale o niej nie dowiemy się za życia.
(PS. to jest tylko takie moje porównanie, to, że ktoś się z tym nie zgadza, to mnie w sumie obojętne:D )

a wracajac do tematu:
"Na to wychodzi. Dlatego, że mam pewną wiedzę biologiczną i wiem o ewolucji. Dlatego nie potrafię przyjąć poglądu, że wszystkie zwierzęta pochodzą od Boga."
a wyobraź sobie, ze wygląd takiego strusia czy tygrysa był już zaplanowany w momencie wielkiego Booma. Że coś pokierowało właśnie te protonki w takim kierunku, że wszystko wyszło tak jak wyszło...dość abstrakcyjna myśl, ale daje taki pewien obraz wielkości o której mówimy.
:)

_________________
"The weak shall perish, the strong shall triumph. Prevail over my sword, and I shall grant it to thee. For honor..., let us fight"


Pn maja 07, 2012 12:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
Cytuj:
siła zdolna do stworzenia Wszystkiego powinna mieć także wszelkie inne zdolności, w tym do myślenia abstrakcyjnego. To mi się wydaje logiczne.


I to jest właśnie -jedynkowe myślenie :-D

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Pn maja 07, 2012 13:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
A dlaczego?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn maja 07, 2012 13:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 13:30
Posty: 1518
Post Re: Dlaczego większość z Was nie potrafi przyjąć faktów?
0-brak Boga
1-istnienie Boga

A ja uważam,że jest bezosobowy Kreator :-D

_________________
Zdrowego rozsądku życzę...


Pn maja 07, 2012 13:16
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 270 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 18  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL