Przyznaję samozwańczą nagrodę za najcelniejsze spostrzeżenie tygodnia

No takie bzdury to ja sobie również mogę wymyślić...gdy jestem ignorantką

Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że zależy Ci na prowokacji. No bo wymyślasz "fakty"o tym co z tym Hitlerem przed śmiercią było- nikt o tym nie wie-tylko ty.
Ja nawet nie wiem, czy moi przodkowie są TERAZ w niebie, w ogóle nie wiem czy ktoś jest w niebie, a Ty tonem znawcy orzekasz, że ktoś jest w niebie.

No ale Ci wyjaśnię: KK nie orzeka kto trafi do piekła/nieba. Za wyjątkiem osób, które uznał za świętych. Cała reszta- Kowalski, Wiśniewski, Józek z trzeciego piętra, czy bezdomny- nikt nie zna ich losu. A Ty wiesz, że Hitler musi być teraz w niebie. No to skoro masz światłowody do nieba, to może napisz kto prócz Hitlera jest obecnie w niebie, a o czym ani KK, ani nikt inny nie ma pojęcia.

A teraz cytat z wykładni KK o którym zielonego pojęcia nie miałeś:



Polecam zapoznanie się z całością dokumentu, który jest dostępny bezpłatnie w Internecie w formacie PDF. Dzięki temu dowiesz się, że Twoja osobista interpretacja interpretacji KK jest chybiona

Hitler jest demonem

Lucyfer, Judasz, Kain, Neron, Hitler i Fleischmann. Za wyraźnym pozwoleniem Anneliese o. Arnold nagrywał na magnetofon przebieg egzorcyzmów, których w sumie odbyło się kilkadziesiąt.

Ponieważ egzorcyzmy w Klingenbergu były nagrywane, Amerykanka otrzymała 51 taśm magnetofonowych, na których zarejestrowano, jak Anneliese mówi sześcioma różnymi głosami męskimi, a każdy z nich określał siebie innym imieniem (Lucyfer, Judasz, Kain, Nero, Hitler i Fleischmann). Dokładna analiza porównawcza tych głosów, a także naoczne relacje świadków pozwoliły badaczce sformułować wniosek, że zmarła dziewczyna nie była chora psychicznie, lecz znajdowała się w religijnym stanie wyjątkowym zwanym opętaniem.
Profesor Goodman, która bynajmniej nie była praktykującą chrześcijanką, opisała wyniki swych badań naukowych w 1981 r. w książce „Egzorcyzm Anneliese Michel”. Jej lektura stała się później dla Scotta Derricksona inspiracją do stworzenia filmu o Emily Rose.

Książka ta zainspirowała także szwajcarskiego naukowca dr. Theo Weber-Arma do zajęcia się przypadkiem śmierci niemieckiej dziewczyny. Przeanalizował on szczegółowo kartę chorobową Anneliese Michel. Okazało się, że kiedy w 1968 r. nastolatka zaczęła skarżyć się na pierwsze ataki demoniczne, lekarze zdiagnozowali epilepsję. Przez następnych sześć lat dziewczyna faszerowana była silnymi lekami antyepileptycznymi – tegretalem, aoleptem i zentropilem – które wywołują szereg niebezpiecznych skutków ubocznych.
Szwajcarski doktor odkrył też, że badania EEG robione w 1969, 1972 i 1973 r. nie wykazały u Anneliese śladów epilepsji, natomiast wycieńczenie organizmu podane jako przyczyna jej zgonu jest identyczne ze skutkami zatrucia wywołanymi długotrwałym przyjmowaniem leków antyepileptycznych. W związku z tym dr Weber-Arm doszedł do wniosku, że na ławie oskarżonych powinni zasiąść nie egzorcyści, lecz lekarze, którzy błędnie zdiagnozowali religijny stan wyjątkowy jako padaczkę. Nie sposób bowiem za objaw epilepsji uznać wstrząsania głową w prawo i w lewo z taką szybkością, że świadkowie mieli wrażenie, jakby oglądali film na przyspieszonych obrotach.

http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/index. ... ese-michel

No właśnie. Przykłady egzorcyzmów są najlepszymi dowodami na to, że Hitlera w niebie nie ma.

Nie są żadnymi dowodami. Zakładając nawet, że wyżej opisano przypadek prawdziwego opętania: od kiedy to demony mówią prawdę? Pomijając już heretyckie chyba, z punktu widzenia Waszego Kościoła, wyobrażenie ludzi żyjących opętywanych przez zmarłych...

WIERZYSZ DEMONOWI??

Nie wierzę żadnemu demonowi. Nie jestem również przekonana co do nawrócenia Hitlera chwilę przed śmiercią. Może się nawrócił, a może nie. Nikt nie zna myśli drugiego człowieka

Adolfa już w piekle nie ma. Był, ale 30 kwietnia 1945 w Berlinie piekło opuścił strzelając sobie w łeb.

I była to najlepsza rzecz jaką w życiu zrobił

Trochę dziwna już się stała ta dyskusja. Każdy ma swoje zdanie, ale do Boga należy wydawanie wyroku po śmierci. My możemy tylko przypuszczać jaki ten wyrok może być.

Fajna dyskusja.
Wbrew stanowisku clairvoyance nie uważam, żeby takie miłosierdzie Boga, który jest w stanie wziąć do nieba Hitlera, było skandaliczne.
Wyobrażam sobie radość Hitlera i jego wdzięczność wobec Boga, który mu wszystko wybaczył, kiedy Hitler Go o wybaczenie poprosił. Wyobrażam sobie jak wszyscy święci cieszą się szczęściem Hitlera i tym, jak wielkie jest miłsierdzie Boga, skoro tak wiele odpuścił.
Jestem pewny, że kiedy clairvoyance znajdzie się w niebie, i rzeczywiście spotka tam Hitlera (na razie nie wiemy czy tam jest i czy cieszy się wiecznym szcżęściem) będzie razem z nim się cieszyć i co więcej będzie cieszyć się wraz Bogiem, że syn marnotrawny wrócił do domu Ojca.

Bardzo dziękuję za dopuszczenie myśli, ze Hitler może być zbawiony.

Adolf Hitler za podniesienie ręki na Boga (naród wybrany przez Boga) został ostatecznie unicestwiony.

Ja jestem bardziej przekonana do tego, że jest on potępiony, ale to Bóg daje nagrodę bądź też karę po śmierci.

a jakby mordował Chińczyków to nie podnosiłby reki na Boga?