no wiem, obiecuję, że będę uważać.

To mój pierwszy post w temacie. Pod względem logicznym na pytanie zaczynające się od "Czy można ..." są właściwie tylko 2 odpowiedzi: "Można" albo "Nie można".
Ja uważam że można. Znam wielu co właśnie tak wierzą i nie jest to w żaden sposób sprzeczne z nauką Kościoła.

Jasne, ze tak, tym bardziej, ze Bóg jest autorem ewolucji

To była kulka rozmiaru piłki do gry w golfa a ważyła miliardy ton, tak powstal Wszechświat poprzez naukowy 'Big Bang'. Bogowie(Bóg) umieścili Ją w świecie materialnym ze świata wyższego tam gdzie obecnie znajduję się katolickie Niebo i Piekło.

Bóg jest autorem ewolucji?

A co z chorobami genetycznymi, wirusami,pasożytami. To już ktoś inny stworzył?
Co z stworzeniami których już nie ma, to był wypadek przy pracy?

No chwilę. Jeśli Bóg jest autorem ewolucji, to występuje tu w roli prawodawcy czy, korzystając z pewnej nośnej metafory, zegarmistrza - puścił mechanizm w ruch i przyglądał się. Nie stwarzał żadnych pasożytów - wyewoluowało Mu samo.

Widząc, że w takim świecie się nie da, stworzył rajski ogród - taką enklawę wolną od wszelkich okropieństw. Królewski dar dla pierwszych ludzi.

Niestety, wpuścił tam również Węża. I się porobiło... a ponieważ jest to Bóg zazdrosny i zapalczywy w gniewie, zwinął cały projekt Eden i poszedł się gniewać. Ot, mitologia...

Jak już założymy, że Bóg stworzył świat, to stworzył go razem z pasożytami, wirusami, bakteriami, skorpionami, wężami itd. Bóg stworzył niebezpieczny i nieprzyjemny dla człowieka świat Jest to napisane w Genesis, gdy powiedział do Adama, że teraz będzie pracował w pocie czoła i trudził się.

Proszę do przeczytania wstęp do Genesis, Biblia Tysiąclecia : http://biblia.deon.pl/ksiega.php?id=1&wstep=1

Tak zupełnie z ciekawości zapytam kolegów ateistów, czy zegar ewolucyjny ma jakiś cykl, to znaczy, ile czasu zajmuje wyewoluowanie jakiejś formy i jak ma się tenże cykl do stopnia komplikacji oraz rewolucyjności zmiany.

Co to jest zegar ewolucyjny?

Odstęp czasowy miedzy jedną formą a drugą zależy od tych samych czynników, które warunkują ukierunkowania ewolucji, czyli klimatu i jego zmienności, obecności w środowisku pewnych substancji i organizmów (jako źródeł pokarmu i jako zagrożeń) itd.

Zazwyczaj, mówiąc o cyklach zegarowych, ma się na myśli równe odcinki czasu, którymi można mierzyć czas przebiegu konkretnych zdarzeń.

Krótko mówiąc, wykręcasz się.

Nie wykręcam się, nie wiem ile czasu literalnie zajmuje przejście od jednej formy do drugiej, wskazuję jedynie, że ma na to wpływ wiele czynników.

Nasz kod genetyczny jest w 75% zbieżny z tym, jaki posiada dynia, a w 90% z tym, jaki posiada szympans. Oznacza to, że zmiany jakie różnią nas od wspólnego przodka z dynią są większe od tych, jakie zaszły pomiędzy nami a wspólnymi przodkami, jakich mamy z szympansami. Czy przekłada się to jakoś na czas potrzebny do zajścia takich zmian? Czy też czas, jaki upłynął od wyewoluowania człowieka ze wspólnego przodka z dynią jest taki sam, jak ten, który dzieli nas od naszych współszympansich przodków? Istnieje jakaś zależność między rewolucyjnością zmian a czasem ich powstania?

Na logikę wychodzi, że nie jest taki sam, i że im większa różnica, tym czas potrzebny na jej wytworzenie i utrwalenie dłuższy, dlatego właśnie nazywa się to ewolucją, nie rewolucjami

Tak mi się powiedziało, tylko aby uwypuklić istotę sprawy.

Rozumiem więc, że (pomijając pewne wątpliwości¹) po przyłożeniu drzewa filogenetycznego do osi czasu będziemy się mogli zorientować ile zajęły takie zmiany jak powstanie człowieka, ssaków, zwierząt, wyjście organizmów na ląd, powstanie organizmów, czy wreszcie samo powstanie życia. To ostatnie zajęło zapewne najwięcej?
__________

1. Związane z obaleniem koncepcji drzewa filogenetycznego (Wikipedia)

Siłą rzeczy - tak, ale do czego zmierzasz?

"Zegar ewolucyjny" raczej żadnego "cyklu" nie ma. Jeśli jakaś zmiana uwidacznia po, dajmy na to, dziesięciu pokoleniach, to wszystko zależy od tego, czy obserwujemy jętki jedniodniówki czy żółwie słoniowe - ile trwa jedno pokolenie w danym gatunku.