Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
mkb napisał(a): "nie grozi pogrzeb katolicki"...to są wasze obawy? wolelibyście być chowani jak zwierzęta? Pogrzeb niekatolicki to po prostu pogrzeb bez księdza ,np z udziałem świeckiego ceremoniarza. Do tego nie jest konieczna apostazja
|
Cz maja 24, 2012 9:57 |
|
|
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Tydzień apostazji
mkb napisał(a): dlaczego uważasz, ze nie dostrzegam życia wokół siebie? na pewno je wartościuje, ale żeby go nie dostrzegać?
Wnioskuję z Twojego twierdzenia, że odchodzący z Twojego Kościoła są duchowo martwi. -Vi- napisał(a): Apostazja jest procedurą. Prowadzi do wystąpienia z KK. Status takiej osoby jako nie będącej w KK uznały sądy polskie. Apostazja jest publicznym oświadczeniem woli, dlatego polskie prawo bierze ją pod uwagę, a nie jako procedurę, która jest wewnętrzną sprawą KK. Z punktu widzenia polskiego prawa nawet Twój post na forum wiara pl, gdybyś podpisała go nazwiskiem, ma taki sam skutek jak apostazja.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Cz maja 24, 2012 10:00 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Tydzień apostazji
JedenPost napisał(a): Apostazja jest publicznym oświadczeniem woli Można ją tak nazwać, ale nie jest oświadczeniem woli w rozumieniu prawa cywilnego (podobnie jak chrzest). Oświadczenie woli to czynność, która zmierza do wywołania skutku prawnego w postaci powstania, zmiany lub ustania stosunku prawnego. Tymczasem w rozumieniu prawa cywilnego ani chrzest, ani apostazja nie wywołują żadnych skutków prawnych, a więc nie prowadzą do powstania lub ustania stosunku prawnego (przynależność do związku wyznaniowego nie jest stosunkiem prawnym i nie jest regulowana prawem cywilnym).
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz maja 24, 2012 10:23 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
JedenPost napisał(a): mkb napisał(a): dlaczego uważasz, ze nie dostrzegam życia wokół siebie? na pewno je wartościuje, ale żeby go nie dostrzegać?
Wnioskuję z Twojego twierdzenia, że odchodzący z Twojego Kościoła są duchowo martwi. ...im dalej odeszli tym bliżej im do duchowej śmierci. co z tego, ze ktoś żyje ciałem? jest widzialny, rusza się, czy nawet pyskuje na forum? życie, to nie tylko ta widzialna skorupka.. współczuje, współczuje, współczuje... możecie to całkowicie określić jako moje "ograniczenie", ale nie mieści mi się w głowie zrobienie czegoś takiego i jeszcze cieszenie się z tego... mogę sobie wyobrazić, ze jakimś sposobem dochodzi we mnie do stanu ducha, w którym decyduje się na taka apostazje, ale to byłby dla mnie dramat...upadek, totalne zagubienie i desperacja..stan samobójstwa duchowego lub początek drogi do niego. jest to okropny czyn. taki człowiek wybrał wolność do końca, a nie miłość. wolność nie jest źródłem życia lecz jest nim miłość. źle pojmowana wolność doprowadza bardzo często do śmierci. z reszta..to są moje odczucia, w to wierze, a każdy odpowie sam za swe czyny i postawę wobec Boga.
|
Cz maja 24, 2012 10:29 |
|
 |
Daniel86
Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45 Posty: 836
|
 Re: Tydzień apostazji
mkb napisał(a): jest zaprzańcem To chyba było obraźliwe, więc dam Ci radę. Kiedyś, gdy jeszcze chodziłem do Kościoła, to w mojej parafii gościł ksiądz-misjonarz z Afryki (chyba z Zambii). Z jego kazania wywnioskowałem, że aby kogoś skutecznie nawrócić, najpierw trzeba go szanować (wysłuchać też, ale to już inna historia). Więc nie używaj obraźliwych słów wobec ludzi, którzy mają inne poglądy, bo to nie tylko nic nie pomoże, ale nawet zaszkodzi. mkb napisał(a): wierz mi był czas w moim życiu, kiedy byłam totalnie otwarta na ludzi i bardzo tolerancyjna wobec innych i siebie samej...była to jednak głupota i pustota.
z czasem człowiek poznaje siebie trochę głębiej, odkrywa, wartościuje. nie wierze w prawdziwość relatywnych punktów widzenia i jakiejś bliżej nie określonej tolerancji dla tego co się dzieje wokół i co ludzie wyczyniają. Ludzie nie chcą być tolerancyjni, bo tolerancję mylą z akcentacją i relatywizmem, natomiast moim zdaniem tolerancję należy utożsamić z przysłowiem "żyj i pozwól żyć innym". Czyli jeśli nie chcesz być prześladowana, sama też nie prześladuj. Jeśli chcesz być tolerowana, sama też bądź tolerancyjna. Jeśli chcesz być szanowana, sama też szanuj. Ja nie utożsamiam tolerancji z akcentacją i relatywizmem, więc potrafię być tolerancyjny również dla tych ludzi, których nie akceptuję. Czyli potrafię tolerować ludzi, którzy wyglądają tak, jak ja bym nigdy nie chciał wyglądać. Potrafię tolerować ludzi, którzy słuchają muzyki, która mi się nie podoba. Potrafię tolerować ludzi, którzy mają inne poglądy niż ja itp. itd. Byle tylko ich odmienności były ich a nie moją i osób trzecich sprawą. Nie należy też tolerancji mylić z przyzwoleniem na wszystko. Po to mamy wolność słowa, byśmy mogli próbować się na wzajem nawracać, napominać i przekonywać do swoich racji. Dobrze by było, gdy towarzyszył temu wzajemny szacunek, czyli jeśli ja mam prawo przekonywać do swego innych ludzi, oni też powinni mieć prawo przekonywać mnie. Mogę mieć rację, ale też może się okazać, że się mylę i to oni mają rację. Od dyskusji chyba jeszcze nikt nie umarł, więc dlaczego miałaby ona być niedopuszczalna? mkb, nie widzę też nic złego w wolności, bo wolność to prawo wyboru, a więc też prawo wyboru Twojej religii lub też Twoimi słowami, prawo wyboru miłości. Więc wolność też jest źle pojmowana przez ludzi religijnych i konserwatywnych. Nawet podobno "tam, gdzie przymus, tam nie ma cnoty". Jak Twój bóg mógłby nagradzać ludzi za coś, co byłoby ich obowiązkiem, a nie dobrą wolą?
_________________ Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
 Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...
|
Cz maja 24, 2012 10:34 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
Daniel, słowo zaprzaniec jest dla mnie bardziej obrazowe niż obraźliwe..
Jeśli chodzi o innych ludzi, to bardziej zależy mi na tym aby ich ostrzec, niż na tym aby być przez nich lubiana.
Wolność, w której człowiek odwraca się od Boga (od miłości) w stronę własnego ego, jest dla mnie czymś smutnym o ile nie tragicznym...i tyle.
|
Cz maja 24, 2012 10:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
mkb napisał(a): Jeśli chodzi o innych ludzi, to bardziej zależy mi na tym aby ich ostrzec, niż na tym aby być przez nich lubiana.
. Chwalebne, tylko czy osoba nazwana zaprzańcem poczuje się ostrzegana, czy raczej obrażana. Przydałoby się trochę korepetycji z prakseologii. 
|
Cz maja 24, 2012 10:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
z prakse...czego?  poza tym obrażanie osoby, a urażanie czyjejś miłości własnej, to dwie różne sprawy.
|
Cz maja 24, 2012 11:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
Z tego co widzę masz przed sobą konkretny cel. I dobrze. Chcesz przestrzec ludzi przed odchodzeniem od Boga. Jak dla mnie plan: bomba, gorzej z realizacją. Przecież nikt nawet nie zachce się zastanowić, czy możesz mieć jakieś swoje racje jeśli na dzień dobry przywitasz ich zaprzańcami, czy innymi tego typu 'komplementami'.
|
Cz maja 24, 2012 11:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
mkb napisał(a): "nie grozi pogrzeb katolicki"...to są wasze obawy? wolelibyście być chowani jak zwierzęta? Widzę że niespecjalnie się orientujesz w możliwościach organizowania pochówku. Ani w jego formach. Ale tak w sumie... na twoje pytanie mogę odpowiedzieć twierdząco. Mając wybór pomiędzy zwykłym zakopaniem w ziemi a katolickim pochówkiem z obecnością księdza, wybieram zdecydowanie to pierwsze. To pierwsze nie budzi mojego sprzeciwu, to drugie tak. A przy okazji... wszyscy jesteśmy zwierzętami  Johnny99 napisał(a): Jaki status prawny mają w prawie polskim chrzest i apostazja? Żadnego. Chrzest jest sakramentem a apostazja procedurą. A prawo polskie definiuje kwestie przynależności bądź nie, do danego związku wyznaniowego/kościoła czy organizacji. Johnny99 napisał(a): Jest procedurą tylko i wyłącznie wewnątrzkościelną. Nie jest żadnego rodzaju procedurą mającą oparcie w prawie cywilnym. A czy ja piszę, że nie jest? Procedura wystąpienia z danej organizacji nie jest dla Państwa istotna. Istotne są jej skutki. I to one mają oparcie w prawie cywilnym. Johnny99 napisał(a): Można prosić o przytoczenie wyroku? Można sobie poszukać w necie, jeśli kogoś te sprawy interesują. Są serwisy, które zajmują się kwestiami wystąpień z Kościoła (i takie zajmujące się procedurami świeckimi, i takie zajmujące się apostazją). Tam wszystko się znajduje. Dodam tylko, że sprawy dotyczyły kwestii ochrony danych osobowych i udziału GIODO. Kwestie uznania wystąpienia z KK były tu poboczne, ale istotne dla owych spraw. A tak poza tym: Ja do apostazji, czy w ogóle wystąpienia w jakikolwiek sposób, nikogo nie namawiam. Nie rozumiem pewnych hipokryzji, o których wspomniałam, ale nie namawiam. To jest naprawdę indywidualna kwestia każdego człowieka. Natomiast nie zgadzam się na osądzanie (nie mylić z wyrażeniem swojej opinii, które zwykle zaczyna się od "ja uważam" lub podobnych) przez nieuprawnionych, czyichś powodów i argumentów. A także na wydawanie przez owych nieuprawnionych, niepodlegających dyskusji werdyktów, na temat słuszności danego kroku. Nie zgadzam się i po prostu mówię "nie". "Dyskusji" w takim tonie prowadzić więcej nie będę. A poza tym z mojej strony w tym temacie to już i tak właściwie wszystko. Nie widzę żadnego sensu maglowania non-stop tego samego i powtarzania tego samego w kółko. Co miałam do powiedzenia, to powiedziałam. A niektórzy nie chcą ze zrozumieniem przeczytać tego, o czym piszę, albo namiętnie ignorują moje tłumaczenia, i ciągle zadają te same pytania. Części Panów (oczywiście nie wszystkich) nie interesuje dyskusja na temat apostazji, ani wymiana poglądów czy spostrzeżeń, a jedynie przeforsowanie swoich "jedynych i słusznych racji". I to najlepiej z porządnym trzaśnięciem pięścią w stół. Mnie to nie odpowiada i nie będę na to więcej tracić czasu.
|
Cz maja 24, 2012 11:15 |
|
 |
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
 Re: Tydzień apostazji
-Vi- napisał(a): Ja do apostazji, czy w ogóle wystąpienia w jakikolwiek sposób, nikogo nie namawiam. Nie rozumiem pewnych hipokryzji, o których wspomniałam, ale nie namawiam. A ja mam tak, że jak mi ktoś w kółko narzeka na KK, to mu mówię - wypisz się i przestań marudzić.
_________________ ateista
|
Cz maja 24, 2012 11:27 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
mkb napisał(a): Daniel, słowo zaprzaniec jest dla mnie bardziej obrazowe niż obraźliwe.. Po pierwsze jest pejoratywne, po drugie niewłaściwie użyte. Zaprzańcem był Piotr, bo zaparł się tego, w co wierzył. Jeżeli ludzie zostali włączeni do KK jako nieświadome dzieci, a potem prowadzone w nim bez prawa głosu, to będąc ateistami byliby zaprzańcami pozostając w KK.
|
Cz maja 24, 2012 11:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
Necromancer napisał(a): A ja mam tak, że jak mi ktoś w kółko narzeka na KK, to mu mówię - wypisz się i przestań marudzić. I masz rację. Też tak uważam i sama tak zrobiłam. No ale zdaniem niektórych to powód kiepski, i w ogóle to błąd. Słuszniej być hipokrytą 
|
Cz maja 24, 2012 11:37 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Tydzień apostazji
Właśnie. Zatem nie jest prawdą, że prawo polskie definiuje kwestie przynależności bądź nie, do danego związku wyznaniowego/kościoła. Chyba, że ktoś mi wskaże, gdzie definiuje. Cytuj: Istotne są jej skutki. I to one mają oparcie w prawie cywilnym. Kolejny raz ponawiam prośbę o przytoczenie jakichkolwiek skutków apostazji mających oparcie w prawie cywilnym. Cytuj: Są serwisy, które zajmują się kwestiami wystąpień z Kościoła (i takie zajmujące się procedurami świeckimi, i takie zajmujące się apostazją). Tam wszystko się znajduje. Wszedłem na Apostazja.pl i kliknąłem na "Konsekwencje [apostazji]". Nie ma tam ani słowa o żadnej konsekwencji apostazji mającej oparcie w prawie cywilnym. Zresztą, jak już napisałem, nie mogłoby takiej być, bo oznaczałoby to różnicowanie sytuacji prawnej obywatela, który dokonał apostazji (tj. wystąpił z KK) z tym, który tego nie dokonał - co byłoby sprzeczne z Konstytucją. Necromancer napisał(a): A ja mam tak, że jak mi ktoś w kółko narzeka na KK, to mu mówię - wypisz się i przestań marudzić. Gdybyż jeszcze było tak, że wszyscy, którzy się wypisali, przestali marudzić. Niestety, jest raczej odwrotnie - zaczynają marudzić jeszcze bardziej..
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz maja 24, 2012 11:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Tydzień apostazji
Johnny99 napisał(a): Kolejny raz ponawiam prośbę o przytoczenie jakichkolwiek skutków apostazji mających oparcie w prawie cywilnym. Parafrazując : "Dane, głupcze, dane!". KK po wystąpienia obywatela nie ma prawa gromadzić dalszych danych (nawet zapiski: "nie przyjmuje po kolędzie"), oraz ma obowiązek usunięcia juz zgromadzonych danych na wniosek obywatela. Omawialiśmy to na wszelkie sposoby.
|
Cz maja 24, 2012 11:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|