skoro homo. maja prawo do swoich marszów, to katolicy tez powinni mieć prawo do swoich.

Do marszów - czemu nie, ale nie do pomówień. Facebook być może (nie wiem, czy w ogłoszeniu tam zamieszczonym również zawarto oszczercze obelgi, jak w tytule tego wątku) ochronił organizatorów przed sądem.

chodzi tylko o ta zoofilie czy o co dokładnie?

może w skrócie, a nie z linkami do 10-ciu stron...

Już pisałem. Słowo sodomia oznacza w języku polskim zoofilię i wątpię, żeby jakikolwiek sąd uznał za okoliczność łagodzącą, że katolicy między sobą ubliżają w ten sposób homoseksualistom.

czy wsadzanie penisa w odbyt to nie jest sodomia?
czy nazwanie rzeczy po imieniu tak oburza homoseksualistów?

to przeciwko sodomii, protestują katolicy.
jest to dla nich grzechem, czymś złym, wiec protestują.
o co wiec chodzi?
protestować nie można, czy co właściwie?

Masz problem z czytaniem ze zrozumieniem?

To, że katolicy seks analny nazywają sodomią to ich sprawa. Skoro muszą ubliżać innym, niech robią to we własnym kręgu. Po polsku sodomia oznacza seks ze zwierzętami, który jest przestępstwem.

Nie jestem homoseksualistą, a oburza mnie w tym wątku:

- wulgarne zrównywanie seksu gejów z gwałtami na zwierzętach
- podawanie nieprawdy w tytule tematu

czytam ze zrozumieniem.
nie wiem czemu twierdzisz, ze po polsku sodomia to to samo co zoofilia...może jakiś słownik ci tak mówi.
jak dla mnie nie jest to zoofilia, bo nie o zwierzętach mowa.
ale jednak grzebanie w odbycie jest sodomia, nie tylko według katolików,
ale nawet według tej całej Wikipedii...
jak ty tłumaczysz wiec to słowo sodomia? co to dla ciebie jest?
...z reszta tu tylko o słowach gadamy, a faktem jest,
ze katolikom chodzi po prostu o to, aby nie grzebać innym w tyłkach,
bo to po prostu upokarza istotę ludzka, stworzona na podobieństwo Boga.
To wszystko.
Przepraszam, za nieeleganckie zwroty, ale to po to aby dotrzeć do sedna sprawy.

Dowolny słownik PWN (właśnie zajrzałem do czterech) zarówno ten z 1966 jak i sprzed paru lat.

W każdym słowo sodomia oznacza uprawianie stosunków seksualnych ze zwierzętami, tak jest też na wikipedii i w powszechnym rozumieniu.



Doprawdy?



Mówimy (piszemy), przypominam, w języku polskim.

powatarzam:
"...z reszta tu tylko o słowach gadamy, a faktem jest,
ze katolikom chodzi o to, aby nie grzebać innym w tyłkach,
bo to upokarza istotę ludzka, stworzona na podobieństwo Boga.
To wszystko."

Skoro o to im chodzi, nie mają prawa używać słowa sodomia, które ma słownikowo i w powszechnym rozumieniu inne znaczenie, co więcej - oznacza przestępstwo, którym grzebanie innym w tyłkach nie jest.

może wiec jest to nieporozumienie słowne..
jednak myślę, ze homo chodzi jedynie o ten tyłek i nie lubią gdy im to ktoś krytykuje.

Bardzo prymitywnie grasz. Przypominam Ci, że nie jestem homo, nie obchodzą mnie ich tyłki (Ciebie też nie powinny, ale to insza inszość), bulwersuje mnie natomiast obnoszenie się z wulgarnością i oszczerstwem (zwanymi także "nieporozumieniem słownym", jak widzę...) pod płaszczykiem wezwania do modlitwy.

wulgarny w/g mnie i podejrzewam w/g wielu katolików to jest stosunek homoseksualny,
analny, czy tez sodomia, jak niektórzy wola.
...a co do oszczerstw...niektórzy nie lubią jak się nazywa się rzeczy po imieniu, które im nie pasuje,
bo wtedy być może dociera do nich w przebłyskach prawdy, co właściwie robią.

Uważasz, że homoseksualiści uprawiają seks ze zwierzętami?

Jeśli nie - to znaczy, że rzeczy wcale nie są nazwane po imieniu.

Jak już to niektórym paradom homo to by się przydał różaniec- aby owa parada nie była parodią homo
Tzn. ja się nie dziwię homo, że się często odcinają od takich publicznych parad, gdyż są one na poziomie programu "Woli i Tysio"...

I nie rozumiem tytułu tematu- Bóg potrzebuje nagrody