Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 11:00



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 648 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 44  Następna strona
 Jak rozumiecie słowa: "Żony bądźcie poddane mężom"? ;-) 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
jesienna napisał(a):


jeżeli kobieta nie pracuje mąż musi pracować więcej
(czyli mniej więcej podwójnie, prosta arytmetyka)


Zgadzając się w kwestii roli ojca w wychowaniu i prawa kobiet do pracy nie mogę się zgodzić z tym, co napisałaś... I obawiam się, że chyba sama nie wierzysz, że to napisałaś...

Oczywiście, że tak nie jest. To nie jest prosta arytmetyka. Jeśli ojciec ma etat to pracuje 40 h tygodniowo. Jeśli matka ma etat to też tyle pracuje. Jeśli matka nie pracuje, to ojciec nadal ma etat 40 h / tygodniowo....

Owszem można powiedzieć, że "musi ciągnąć dwa etaty, ale co w sytuacji, o której była mowa, gdy ojciec zarabia 15 000 zł? Wówczas drugi etat nie jest potrzebny, a zatem prosta arytmetyka upada.

Tylko tyle, bo mi to wyjątkowo się nie podobało.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


So cze 02, 2012 17:54
Zobacz profil
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
mkb napisał(a):
jakie są dzieci matek, które siedzą w pracy prawie cały dzień?
dzieci oddane są babkom lub opiekunkom lub siedzą w przedszkolach.
tak wiec nie patrzymy tylko na to, jak się mama zrealizowała w życiu,
ale co z jej dzieci wyrosło...i to nie tylko jeśli chodzi o radzenie sobie w życiu,
ale o ich życie emocjonalne i duchowe.

wierze, ze kontakt z matka, głęboka i dobra relacja,
jest ważna podstawa dla całego życia człowieka.
matkę ma się tylko jedna, matki nikt nie zastąpi.
a do wybudowania takiej relacji, potrzebny jest czas.
nie te dwie, trzy godziny po 17-tej, ale tak wiele ważnych godzin z życia dziecka,
które tak szybko umykają, pełne niesłychanie ważnych! - pierwszych doświadczeń.


A przepraszam co złego jest w chodzeniu do przedszkola?
Dziecko uczy się współpracy, dzielenia się, ma kontakt z innymi dziećmi, uczy się masy nowych rzeczy!
Poszłam do przedszkola przed ukończeniem 3 lat bo nie miał się mną kto zająć (chociaż dziadkowie mieszkali piętro niżej), a nie starczyło nam pieniędzy na utrzymanie!!!
I dziękuję, mam się dobrze. Zaryzykuję wręcz stwierdzenie, że jestem jedną ze stabilniejszych emocjonalnie osób w swoim środowisku, a moje życie duchowe rozwija się prawidłowo,
Moja mama była przy mnie zawsze. Tylko ona. Tato? No raz poszedł ze mną do dentysty i przez 12 lat z 4 razy na zebrania w szkole. I wiesz co mkb? Tego zazdroszczę moim koleżankom (a współczuję zrzędliwych matek non stop siedzących w domu) - obecności ojca w ich życiu i kontaktu z nim, bo mimo pełnego etatu i ciężkiej pracy to mama była non stop w moim życiu. To ona mnie zawsze wspierała, pomagała mi we wszystkim. Wszystko co mam i co osiągnęłam zawdzięczam tylko jej i jej ciężkiej pracy. I to z nią mam najlepsze relacje.


So cze 02, 2012 18:16
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
I dlatego patrząc na moją mamę, wiem że to wykonalne praca i szczęśliwa rodzina. A jeżeli znajdę kochającego męża, który w przeciwieństwie do mojego taty, będzie chciał się dzielić obowiązkami i opieką nad dziećmi to jestem pełna nadziei i optymizmu.


So cze 02, 2012 18:18
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
szumi napisał(a):
Owszem można powiedzieć, że "musi ciągnąć dwa etaty, ale co w sytuacji, o której była mowa, gdy ojciec zarabia 15 000 zł?
A znasz osobę, która tyle zarabia poświęcając pracy tylko 40h/tyg? Sukces zawodowy kosztuje i to kosztuje sporo.


So cze 02, 2012 18:34
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
mkb napisał(a):
jakie są dzieci matek, które siedzą w pracy prawie cały dzień?
dzieci oddane są babkom lub opiekunkom lub siedzą w przedszkolach.
tak wiec nie patrzymy tylko na to, jak się mama zrealizowała w życiu,
ale co z jej dzieci wyrosło...i to nie tylko jeśli chodzi o radzenie sobie w życiu,
ale o ich życie emocjonalne i duchowe.

wierze, ze kontakt z matka, głęboka i dobra relacja,
jest ważna podstawa dla całego życia człowieka.
matkę ma się tylko jedna, matki nikt nie zastąpi.
a do wybudowania takiej relacji, potrzebny jest czas.
nie te dwie, trzy godziny po 17-tej, ale tak wiele ważnych godzin z życia dziecka,
które tak szybko umykają, pełne niesłychanie ważnych! - pierwszych doświadczeń.

A jeśli mamuśka siedzi non stop z dzieckiem, śledzi każdy jego krok, koryguje, odrabia za dzieciaka prace domowe, załatwia problemy w starszym wieku?
Znam takiego 28 letniego synka stale pod parasolem mamusi - siedzi po studiach w domu na utrzymaniu mamusi i tatusia.
Bo choć skończył studia, to nie podejmie pracy nie w swoim zawodzie.
Kontaktu z rówieśnikami zero - bo on był najlepszy, a inni tylko go krzywdzili i oczywiście go nie doceniają.
Emocjonaly dzieciak nie potrafiący samodzielnie żyć bez opieki mamusi :(
Z trójki moich dzieci jedna córka nie chodziła do przedszkola i często powtarza, że to był nasz błąd, bo ona w szkole miała problemy z integracją, asymilacją, czego nie doświadczało rodzeństwo.


So cze 02, 2012 18:54

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Z nami Mama siedziała w domu, a ja mam nieporównywalnie lepszy kontakt z Tatą.
To z nim rozmawiam, zwierzam się itd. Z Mamą mi się kiepsko układa - ale raczej chodzi o charaktery, a nie o czas poświęcony dzieciom.
Nie widzę nic złego w pracującej mamie, o ile nie zostawia dziecka 6-miesięcznego, a i tak się zdarza.


So cze 02, 2012 18:59
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 17, 2006 14:05
Posty: 295
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
szumi napisał(a):

Oczywiście, że tak nie jest. To nie jest prosta arytmetyka. Jeśli ojciec ma etat to pracuje 40 h tygodniowo. Jeśli matka ma etat to też tyle pracuje. Jeśli matka nie pracuje, to ojciec nadal ma etat 40 h / tygodniowo....

Owszem można powiedzieć, że "musi ciągnąć dwa etaty, ale co w sytuacji, o której była mowa, gdy ojciec zarabia 15 000 zł? Wówczas drugi etat nie jest potrzebny, a zatem prosta arytmetyka upada.


nie wydaje mi się, żeby Jesienna miała na myśli 80h pracy w tygodniu, a to, że kiedy w grę wchodzi utrzymanie 4-5 osób z jednej pensji, to etacik przeciętnego pierdzistołka który wychodząc z pracy o 16 zapomina o niej do dnia następnego może nie wystarczyć, bo mało kto zarabia te 15, czy nawet 10tys. a to oznacza branie sobie nadgodzin, dodatkowych zleceń, zawodowego rozwijania się, brania pracy do domu, wyjazdów, delegacji, dyżurów itd. poza tym naprawdę są ludzie, którzy wychodzą do pracy o 8, a wracają o 22 wyczerpani. i nawiązuj tu kontakt z dzieckiem... nie wierzę, że nie można było tego nie zrozumieć...


So cze 02, 2012 19:43
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09
Posty: 916
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Heh, napisałem jedynie to samo czego naucza Pismo Święte. Nie chodziło mi nawet o kontekst męsko damski ale o słowa Jezusa, że żeby za nim iść trzeba się zaprzeć samego siebie. Nikt kto się nie zaprał siebie i nie ustawił Jego woli przed swoja nie może nazywać się Jego uczniem. Ale co tam, lepiej siedzieć cicho byleby kogo nie urazić, bo po co Jezus tak właściwie? Macie pracę, własne hobby, plany, stopnie naukowe, dobrze wam więc bez niego. Wiarę w Jezusa sprowadza się do akceptacji tego, że ktoś taki istniał i tyle. Co to dla was znaczy być Chrześcijaninem? Uwierzyć, że ktoś taki jak Jezus istnieje ? Jeśli tak, to wasza wiara jest warta tyle co wiara Diabła. On też w to wierzy. Jeśli nie ujrzycie w swoim życiu, że wszystkie wasze osiągnięcia i pragnienia nic nie znaczą i że potrzebujecie Boga bo właśnie znajdujecie się nad przepaścią i jedynie Bóg może wam pomóc, nigdy się nie narodzicie się na nowo. Wiecie ile będą wasze dyplomy, praca, hobby warte jeśli zostaniecie potępieni? Nic. Tymczasem dzisiejsze Chrześcijaństwo wygląda następująco. Każdy żyje wedle tego jak mu się podoba i podczepia się do tego wszystkiego Jezusa tak dla komfortu psychicznego. No bo przecież to zbawiciel, to dlaczego by w niego nie uwierzyć. Czysty zysk. I tak właśnie to wygląda, ludzie robią co chcą i myślą, że jak uznali Jezusa za swojego zbawiciela, to jest cacy i mogą dalej robić po swojemu ale już z t-shirtem "chrześcijanin". A później się okazuje, że życie takiego chrześcijanina nie różni się niczym od życia ateisty, z tym wyjątkiem, że zrobi czasem kilka religijnych rzeczy. JEZUS jest nie tylko zbawicielem, ale także PANEM. Jeśli nie jest dla ciebie PANEM, to nie łudźcie się jeden z drugim, zbawicielem też najprawdopodobniej nie. Standard Boga to absolutne posłuszeństwo i On nie zmieni swoich standardów, przykro mi. I nie chodzi mi o to, że każdy zaraz ma rzucać pracę, czy przestać się uczyć, ale o pewną zmianę sposobu myślenia która następuje u prawdziwie wierzącego. Bóg przewraca twój system wartości do góry nogami i stawia siebie na pierwszym miejscu. Dlatego nie mogę napisać o kimś kto mówi: "ja to chcę tak, tak i tak i nigdy nie zmienię swojego postanowienia", że jest Chrześcijaninem. Szczególnie gdy Biblia mówi na dany temat co innego. Jeśli nie jesteś w stanie spojrzeć na swoje życie i powiedzieć "Bóg zrobił dla mnie to, to i to. Zmienił mnie tak i tak na lepsze", to obawiam się że nie możesz ujrzeć Królestwa Niebieskiego.

"W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwo Bożego."


So cze 02, 2012 20:20
Zobacz profil
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Login2 napisał(a):
Heh, napisałem jedynie to samo czego naucza Pismo Święte.
Napisałeś to, co ci się wydaje, ze odczytałeś z Pisma świętego.
Login2 napisał(a):
Macie pracę, własne hobby, plany, stopnie naukowe, dobrze wam więc bez niego.
A ty znasz dusze ludzkie i sie w Boga bawisz! Ty jestes wspaniały, bezgrzeszny i tylko ty wszystko wiesz, znasz i masz relację z Bogiem :twisted:
Wielu ponoć jest takich, co "Panie, Panie" wołają, a Bóg ich nie zna...


So cze 02, 2012 20:30
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 20, 2012 22:55
Posty: 414
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Margaretka: możliwe, że pójdę do piekła :D Nie będę się pchać na siłę do nieba, jeżeli to będzie wymagać życia w niezgodzie ze sobą ;)
Maluczki: Nie współczuj, ja i Margaretka mamy zamiar być zwyczajnie szczęśliwe ;) Poza tym jak widać obie mamy Mamy, które udowadniają, że praca nie przeszkadza w byciu cudownym rodzicem :)

Login2: wierzę w Jezusa i kocham Go, i nie sądzę żeby Mu przeszkadzał fakt, iż mam hobby, pracę, kocham życie, dużo rzeczy mnie fascynuje i chcę być szczęśliwa oraz dawać szczęście . Korzystam z darów, które od Niego dostaję, bo chyba po coś to wszystko jest? A Ty się umartwiaj ^^


So cze 02, 2012 20:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55
Posty: 2016
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
szumi napisał(a):
jesienna napisał(a):


jeżeli kobieta nie pracuje mąż musi pracować więcej
(czyli mniej więcej podwójnie, prosta arytmetyka)


Zgadzając się w kwestii roli ojca w wychowaniu i prawa kobiet do pracy nie mogę się zgodzić z tym, co napisałaś... I obawiam się, że chyba sama nie wierzysz, że to napisałaś...

Oczywiście, że tak nie jest. To nie jest prosta arytmetyka. Jeśli ojciec ma etat to pracuje 40 h tygodniowo. Jeśli matka ma etat to też tyle pracuje. Jeśli matka nie pracuje, to ojciec nadal ma etat 40 h / tygodniowo....


A niby czemu - nie mogą oboje pracować na niepełnych etatach
jeżeli są się w stanie z tego utrzymać?
(a skoro są w stanie utrzymać się z jednego etatu, gdy matka jest z dzieckiem w domu
to z dwóch niepełnych też mogą)


Pewnie, że to nie jest aż tak prosta arytmetyka
Jedno jest pewne

- żona dokładając się do budżetu rodziny
odciąża męża (zakładając, że chcą zachować
swoje dochody na ustalonym poziomie
a praca żony nie jest "nadwyżką")


sytuacje są złożone a poza tym nie tylko w pieniądzach
jest problem gdy trzeba podejmować decyzje kto i ile pracuje
jak to zorganizować by oboje mogli mieć kontakt z dzieckiem



szumi napisał(a):
Owszem można powiedzieć, że "musi ciągnąć dwa etaty, ale co w sytuacji, o której była mowa, gdy ojciec zarabia 15 000 zł? Wówczas drugi etat nie jest potrzebny, a zatem prosta arytmetyka upada. Tylko tyle, bo mi to wyjątkowo się nie podobało.
[/quote]

Nie jestem w stanie (i nie miałam takiego zamiaru)
analizować każdej sytuacji z osobna.
Zwracam tylko uwagę na fakt, że może być tak, że
rezygnacja żony z pracy zarobkowej
może skutkować przeciążeniem pracą męża
a to dzieje się z krzywdą dla dziecka

I stereotyp - "dziecko potrzebuje matki
dobra matka powinna zrezygnować z pracy zarobkowej
by być z dzieckiem bo matki nic nie zastąpi"
(do takiego stwierdzenie się odnosiłam)
jest szkodliwy

trzebna też brać pod uwagę ojca
a w sytuacji gdyby rezygnacja z pracy zarobkowej
żony pociągała za nadmierne przeciążenie go pracą
(a tak własnie przeważnie jest -
jedna pensja mniej + wydatki na dziecko
=> mąż musi więcej pracować)
trzeba rozważyć inne rozwiązania

Mało jest rodzin, w których praca zawodowa kobiety
jest tylko "dodatkiem" z którego można zrezygnować
przeważnie to istotny wkład do budżetu rodziny

Takie są realia.

_________________
informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek
ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą),
proszę o wyrozumiałość.


So cze 02, 2012 20:57
Zobacz profil
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
jesienna napisał(a):
taka postawa kobiety
"ja zostanę z dzieckiem w domu
bo ono potrzebuje matki" - a Ty zarabiaj
to krzywdzenie i męża i dziecka


kompletnie się z tobą nie zgadzam.
to co napisałaś, wymyśliły chyba emancypantki, które chciałyby sam siebie rozgrzeszyć,
z zaniedbywania dzieci, na rzecz osobistych ambicji i rywalizacji z mężczyzną.

natura mężczyzny jest inna niż natura kobiety.
kobiecie, o wiele łatwiej jest rezygnować, ze swoich osobistych ambicji, niż mężczyźnie.
trzymanie go w domu, przy dzieciach owocuje jedynie frustracja całej rodziny.
mężczyzn musi się realizować w swoim zawodzie,
lubi, aby wiele od niego zależało, nie tylko w domu, ale tez poza nim.

matka powinna być dla dzieci wzorem miłości,
a ojciec wzorem radzenia sobie w świecie.


N cze 03, 2012 3:50
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
jesienna napisał(a):
A niby czemu - nie mogą oboje pracować na niepełnych etatach
jeżeli są się w stanie z tego utrzymać?

Nie wiem. Moim zdaniem mogą i byłoby ok.


jesienna napisał(a):
ie jestem w stanie (i nie miałam takiego zamiaru)
analizować każdej sytuacji z osobna.
Zwracam tylko uwagę na fakt, że może być tak, że
rezygnacja żony z pracy zarobkowej
może skutkować przeciążeniem pracą męża
a to dzieje się z krzywdą dla dziecka


A zatem ta arytmetyka już nie jest taka prosta ;)

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


N cze 03, 2012 5:46
Zobacz profil
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Login2 napisał(a):
Heh, napisałem jedynie to samo czego naucza Pismo Święte. Nie chodziło mi nawet o kontekst męsko damski ale o słowa Jezusa, że żeby za nim iść trzeba się zaprzeć samego siebie. Nikt kto się nie zaprał siebie i nie ustawił Jego woli przed swoja nie może nazywać się Jego uczniem. Ale co tam, lepiej siedzieć cicho byleby kogo nie urazić, bo po co Jezus tak właściwie? Macie pracę, własne hobby, plany, stopnie naukowe, dobrze wam więc bez niego. Wiarę w Jezusa sprowadza się do akceptacji tego, że ktoś taki istniał i tyle. Co to dla was znaczy być Chrześcijaninem? Uwierzyć, że ktoś taki jak Jezus istnieje ? Jeśli tak, to wasza wiara jest warta tyle co wiara Diabła. On też w to wierzy. Jeśli nie ujrzycie w swoim życiu, że wszystkie wasze osiągnięcia i pragnienia nic nie znaczą i że potrzebujecie Boga bo właśnie znajdujecie się nad przepaścią i jedynie Bóg może wam pomóc, nigdy się nie narodzicie się na nowo. Wiecie ile będą wasze dyplomy, praca, hobby warte jeśli zostaniecie potępieni? Nic. Tymczasem dzisiejsze Chrześcijaństwo wygląda następująco. Każdy żyje wedle tego jak mu się podoba i podczepia się do tego wszystkiego Jezusa tak dla komfortu psychicznego. No bo przecież to zbawiciel, to dlaczego by w niego nie uwierzyć. Czysty zysk. I tak właśnie to wygląda, ludzie robią co chcą i myślą, że jak uznali Jezusa za swojego zbawiciela, to jest cacy i mogą dalej robić po swojemu ale już z t-shirtem "chrześcijanin". A później się okazuje, że życie takiego chrześcijanina nie różni się niczym od życia ateisty, z tym wyjątkiem, że zrobi czasem kilka religijnych rzeczy. JEZUS jest nie tylko zbawicielem, ale także PANEM. Jeśli nie jest dla ciebie PANEM, to nie łudźcie się jeden z drugim, zbawicielem też najprawdopodobniej nie. Standard Boga to absolutne posłuszeństwo i On nie zmieni swoich standardów, przykro mi. I nie chodzi mi o to, że każdy zaraz ma rzucać pracę, czy przestać się uczyć, ale o pewną zmianę sposobu myślenia która następuje u prawdziwie wierzącego. Bóg przewraca twój system wartości do góry nogami i stawia siebie na pierwszym miejscu. Dlatego nie mogę napisać o kimś kto mówi: "ja to chcę tak, tak i tak i nigdy nie zmienię swojego postanowienia", że jest Chrześcijaninem. Szczególnie gdy Biblia mówi na dany temat co innego. Jeśli nie jesteś w stanie spojrzeć na swoje życie i powiedzieć "Bóg zrobił dla mnie to, to i to. Zmienił mnie tak i tak na lepsze", to obawiam się że nie możesz ujrzeć Królestwa Niebieskiego.

"W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwo Bożego."

Idąc za Jezusem trzeba się zaprzec samego siebie - w tym osądzania innych.
On precyzyjnie przekazał - Nie sądzcie abyście nie byli sądzeni - zapomniałeś czy nie doczytałeś tego kategorycznego zakazu?


N cze 03, 2012 8:03
Post Re: Jak rozumiecie słowa:"Żony bądźcie poddane mężom"?;-)
Aditu napisał(a):
Maluczki: Nie współczuj, ja i Margaretka mamy zamiar być zwyczajnie szczęśliwe Poza tym jak widać obie mamy Mamy, które udowadniają, że praca nie przeszkadza w byciu cudownym rodzicem


Zamiar, to każdy może mieć jaki chce! Liczy się tylko realizacja!
Właśnie wysłuchałem kazania z mszy św. radiowej. ksiądz Henryk Zielonka mówił o studentce, której rodzice, gdy była dzieckiem, rozwiedli się, a która zwierzała się księdzu ze swoich cierpień tym rozwodem spowodowanych.


N cze 03, 2012 8:47
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 648 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 44  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL