dla mnie to nie jest mit.

Cóż, masz prawo mieć własną definicję mitu, niemniej ta ogólnie przyjęta jak najbardziej pasuje do opowieści o zmartwychwstaniu (i nie tylko zresztą) Jezusa.
I dlaczego mit o zmartwychwstaniu Jezusa dla Ciebie mitem nie jest, a mity o innych bogach są mitami?

Iwono, ale w definicji mitu nigdzie nie ma napisane, że koniecznie opisuje on wydarzenia, które nie miały miejsca.

I znów to samo na tym forum. Porównanie Biblii z mitologią. Dla ciebie Jajko nie ma różnicy chyba między jednym a drugim. Zmartwychwstanie mitem nie jest. Ja wierzę, że Zmartwychwstanie Chrystusa to prawda historyczna.

Sam fakt, że musisz podkreślać, że w to wierzysz, świadczy o tym, że to mit. Tym bardziej, że opowieść ta pełni funkcję mitu.



Obiektywnie nie ma. Biblia zawiera mity.

A że zazwyczaj te wydarzenia są niezbyt wiarygodne i niemożliwe do udowodnienia, toteż przyjęło się uznawać, że mity to historie zmyślone albo przynajmniej mocno ubarwione. Co nie znaczy, że nie mogą akurat opisywać tego, co faktycznie się wydarzyło. Trudno to jednak zweryfikować w każdym przypadku.

Bo Biblia JEST MITOLOGIĄ, zresztą JedenPost już o tym wspominał.
Mitologia (gr. μυθολογια, gdzie μυθοι to baśń, mit, a λέγειν opowiadać) – zbiór legend i podań o bogach i bohaterach, funkcjonujący w danej religii lub społeczności.

ja w to nie wierzę.

Ale to nie jest kwestia wiary. To tak, jakby powiedzieć: nie wierzę w lirykę, albo: nie wierzę w ortografię. Niby jest to jakaś postawa, ale... Generalnie myślę, że Twój sprzeciw wynika z kojarzenia słowa mit z jego potocznym znaczeniem, czyli mówieniem nieprawdy, pogromcami mitów itd. Mówi się powszechnie "mit" o czymś, co się chce podważyć. Ale przecież prawdziwe znaczenie tego słowa, w literaturze, etnografii czy religioznawstwie jest inne! Można nawet powiedzieć, że każdy mit jest - w pewnym sensie - z definicji prawdziwy, choć nie znaczy to, że opowiadana w nim historia miała literalnie miejsce. Serdecznie polecam Ci bardzo mądrą książkę Josepha Campbella "Potęga mitu", tam jest bardzo ładnie wyjaśnione dlaczego mity są tak ważne i że bycie elementem mitu nikomu i niczemu nie uwłacza.

Super, tylko gdyby to wszystko było wymysłem apostołów (mającym na celu osiągnięcie własnych korzyści) to nie dawali by się za ten wymysł zabijać. A męczeństwo apostołów mitem nie jest.

Ludzie dawali się zabijać (i zabijali) za wiele rzeczy, więc apostołowie nie są tu jakimś wielce szczególnym przypadkiem.

Poza tym - wróć proszę do moich postów wyżej. Nie chce mi się po raz kolejny tłumaczyć, że mit nie oznacza koniecznie nieprawda.

Podaj zatem założycieli ideologii, którzy woleli zginąć niż się jej wyprzeć (powtarzam - założycieli).

Był męczony i rozpięty na krzyżu głową w dół, żywcem obdarty ze skóry i ukrzyżowany; potem go ścięto. - wiki o apostole Bartłomieju. Jakoś miałko wypada przy tym tekst że "ludzie dawali się zabijać za różne rzeczy".

Podobnie święty Szczepan - nie trzeba być geniuszem żeby przewidzieć co może spotkać za głoszenie wywrotowych nauk przed radą starszych a mimo to stał tam i przemawiał.

Także dla mnie nawet jeśli istnienie Jezusa nie jest udokumentowane przez niezależnych kronikarzy (bo nie jest) to wystarczające świadectwo dają o nim apostołowie, których dzieje są spisane.

Jim Jones.



A taki Sokrates...

No a taki Giordano Bruno to pies?

A skąd wiadomo, że męczeństwo apostołów nie jest mitem?