Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 22:28



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 6 ] 
 Problem z VI i IX przykazaniem 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt cze 15, 2004 12:35
Posty: 3
Post Problem z VI i IX przykazaniem
Otóż od jakiegoś czasu utrzymuje kontakt z dziewczyną która pochodzi z rozbitej rodziny a która ostatnio jakos związała się z żonatym męzczyzną wcześniej miała podobne kontakty ale z osobą duchowną. Teraz po roku przerwy ta dziewczyna (22 lata) znowu wpadła w sidła kolejnego męzczyzny. Co ja jako powiedzmy obserwator albo ktoś stojący z boku mogę zrobić. Powiedzcie czy nakłaniać do przerwania, czy może dać soebie spokój nie tłumaczyć. Jak myślicie co w takiej sytuacji można zrobić ale tak aby nikogo nie skrzywdzić.

Jak ja powinnam sie jako przyjaciel zachwować bo wiem że niemożna moralizować. Co mogę zrobić jak rozmawiac by nie ranić jakie stanowisko zająć kiedy wszystko wydaje się niemożliwe. Mam świadomość że nakreśłiłam problem bardzo ogólnie.

Proszę o jakieś sugestie !
Pozdrawiam


Wt cze 15, 2004 14:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Nie można moralizować... Nie wiem, kim jesteś dla tej dziewczyny - siostrą, przyjaciółką, znajomą... Każda Twoja rola jakoś wpływa na to co możesz powiedzieć tak, by mogło to zostać przyjęte. Inaczej słucha się koleżanki - inaczej przyjaciela...

Czy moralizowaniem jest pytanie - o rodzinę tamtego człowieka? Czy ma odwagę ja niszczyć? O PRAWDZIWĄ miłość do niego - taką która chce jego dobra? O miłość do siebie - która nie niszczy własnego życia? Nie zaplątuje go w węzły potem nie do rozsupłania? O konsekwencje - te najbardziej ludzkie i te w sferze wiary - płynące z takiego związku?

Bardzo wiele ich można wymienić...
Choćby tę najbardziej oczywistą - bo nie ma 100% pewnej antykoncepcji - czyli ciążę. Czy jest gotowa na wybór: a) zostać sama z dzieckiem, pamietając że dziecko nie jest - i nie może być - jej własnością, kimś wreszcie kto kocha bezwarunkowo (nie znam warunków, czasem konsekwensje dodatkowe są porażające); b) małżeństwo niesakramentalne - jest w stanie żyć bez sakramentów? (i jeśli z drugiej strony będzie to realne); c) aborcja...? Wiem, że o tym się nie chce myśleć... I być może potwornie dochodzi się do wniosku: "nie potrafię powiedzieć co wybiorę/co bym wybrała"...

Tak samo jak zapytać - czego od tego związku oczekuje? Czego oczekuje od niej tamten człowiek? Czego jej brakuje? Bo czasem brakuje ciepła - oparcia... Tak zwyczajnie - bez żadnych dodatków.

I tylko jedno - co w moim pojęciu jest warunkiem tego, by móc rozmawiać - to zrozumieć i zaakceptować - ją - z tym jak jest, z przeszłością i przyszłością, cierpieniem, radościami i czym tam jeszcze...
W skrócie - być człowiekiem...

A co do "nie ranić"... Niektóre rzeczy bolą i boleć muszą. I choć to jest trudne - zwłaszcza w odniesieniu do bliskich - nie można przed nimi uciekać...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt cze 15, 2004 15:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 24, 2004 12:05
Posty: 10
Post 
Jedyne co możesz zrobić najlepiej, to ofiarować modlitwę w intencji tej osoby


Wt wrz 28, 2004 13:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt cze 15, 2004 12:35
Posty: 3
Post odp
Dziękuję jo_tka za Twoją wypowiedź to wazne co napisałaś jako człowiek stojący z boku. Ja jestem przyjacielem i staram się na to patrzeć jak przyjaciel tylko czasem mam watpliowści czy ja jako człowiek kościoła powinnam tak na to wszystko patrzec jakby nic się nie stało, bo rzeczywiście ona nigdy miłosci i bliskości w życiu nie zaznała. Tylko czy takim kosztem ma przyjmować to co dla niej jest przyjemnoością dla drugich wręcz piekłem. Czy można być szcześliwym za wszelką cenę??? i to jaką???
Powiedziała mi że jeśli zajdzie w ciążę -usuwa
Pozdrawiam na tę chwilę wiem ze to wszystko nie jest takie proste ale jak funkcjonowac by nikogo w tym wszystkim nie skrzywdzić;)
z Bogiem


N maja 01, 2005 10:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 25, 2005 20:39
Posty: 3
Post 
No cóż... Jezus polecił, abyśmy, gdy widzimy grzeszącego bliźniego, napomnieli go - z miłością, ale wyraźnie wskazując, że to co robi, jest grzechem. Jeśli nie usłucha jednej osoby, to pójść z kimś jeszcze - i znów z miłością napomnieć. Ale jeżeli osoba grzesząca nie słucha tych rad, popartych słowami większej liczby osób - to wtedy pozostaje na tylko modlitwa, o ile jeszcze warto się za taką osobę modlić (vide: 1 J 5, 16).
Wcześniej samą modlitwą wykręcać się nie wolno, ale trzeba kilka razy, w kilka osób napominać.


N cze 26, 2005 14:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 16, 2006 11:56
Posty: 3
Post Myślę że należy jej nakreślić właściwą drogę postepowania...
Według mnie ta dziewczyna jest zagubiona, może nieszczęśliwa. Musisz jej ukazać droge wiary. I to że czystość jest bardzo ważna. Ja bym próbował z Nią rozmawiac... dużo rozmawiać... unikać kłótni... modlić się... powodzenia.

_________________
Janek.


Pn sty 16, 2006 13:56
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 6 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL