Autor |
Wiadomość |
Nutka
Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31 Posty: 2652
|
A jednak to co boli najbardziej to zawiedzione zaufanie 
_________________
|
Pt kwi 29, 2005 20:37 |
|
|
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Nutka napisał(a): A jednak to co boli najbardziej to zawiedzione zaufanie 
może nie najbardziej, Nutko.
Mnie najbardziej boli, gdy ktoś nie rozumie, co i o czym mówię do tego kogoś..
Nie boli to, że ci nie współczuje ten ktoś, ale to, że nie przyswaja tego, co mówię. Przekaz myśli jest każdemu człowiekowi indywidualny, każdy ma swój tzw. PRZEKAZ MYŚLI. To nie komputer, który pokaże ci strony x lub y, i wg. nich sobie wybierasz.
Nutka, rozumiesz mnie chyba, bo jesteś pojętną osóbką.
Owszem zaufanie, którym się kogoś obdarza, nagle zawiedzione - staje się boleścią samą w sobie. A zawiedziona miłość, a zawiedzione słowa? To rzucanie słów na wiatr, rzucanie miłości na głębokie wody, na fale, które odbijają sie od brzegu i giną na piasku.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
So kwi 30, 2005 20:30 |
|
 |
Nutka
Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31 Posty: 2652
|
Rozumiem Cię Bobo.  rzytul1:
Miłości mężczyzna-kobieta jeszcze nie poznałam.
Na rodzinę zawsze mogę liczyć 
_________________
|
N maja 01, 2005 8:46 |
|
|
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
elka pogroziła mi paluszkiem, ale Nutka masz rację. Grazio, czy twoja rodzina jest dla ciebie, czy cię wspomaga, jak Nutkę? Przy tak bolesnym zyciu możesz liczyć też na rodzinę?
Grazio, czekam na odpowiedź. Wsparcie ludzi bliskich jest ważne w takiej sprawie, jaką poruszyłaś.
Mam nadzieję, że masz wsparcie.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
N maja 01, 2005 12:16 |
|
 |
grazio
Dołączył(a): Wt mar 15, 2005 11:05 Posty: 39
|
 rodzina?
 Bobo zadałaś trudne pytanie. Otóż nie wiem, czy mówiłam ale od kilku lat jestem sama. Mój mąż wyjechał od nas i prawie wcale się nie interesuje Kasią. Boli mnie to bardzo, bo stan zdrowia Kasi jest taki, że jednego dnia może być bardzo dobrze, ale zaraz następnego może byc bardzo źle.  to tyle jezeli chodzi o najbliższą rodzinę  w opiece nad Kasia pomaga mi moja mama, mozna powiedzieć, że jest jakby druga mamą Kasi, dzięki niej moge pracować spokojnie.  moja mama jest wspaniałą i dzielna kobietą, podczas gdy inne babcie spedzają czas na ploteczkach ona jest z Kasią  walczy, żeby wlać w nia lekarstwa i nakarmić ją, co nie jest łatwym zadaniem. Gdy przychodze z pracy to ja opiekuje się Kasią, a moja mama zajmuje się domem i pilnuje, żebysmy nie pomarli z głodu hehehe  Bóg sie troszczy o nas w każdej chwili dnia  pozdrawiam.
_________________ www.muzykanim.webpark.pl
|
Pn maja 02, 2005 6:26 |
|
|
|
 |
Nutka
Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31 Posty: 2652
|
 Co matka to matka 
_________________
|
Pn maja 02, 2005 6:41 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
grazio, Pan Bóg daje siły, mama daje miłość. Ceń to i dziękuj Bogu, że to właśnie ONA - MATKA zawsze zostaje z nami w natrudniejszych chwilach naszego życia. Serce, ręka matczyna, powiew ciepłych słów z jej ust, to wszystko zawiera się w tym słowie MATKA.
A mężczyźni, jak to oni (nie chcę w tym miejscu nikogo obrażać) uogólniam teraz - podczas ciężkich chwil w życiu potrafią się gdzieś ulotnić," niebyć".
Smutek, jakby podwaja się. A, jak to kiedyś śpiewał zespół jakiś:
"smutne podziel przez 2, radosne pomnóż przez 2", taki jakiś sens miała ta piosenka. Wiesz, grazio, mnie przysparza sił śpiew papieskich ulubionych piosenek Jana Pawła II:" Barka", "Abba Ojcze", "Wadowice-moje miasto".
Jaką nadzieję we mnie te piosenki stwarzają! dodają mi otuchy w trudnych chwilach, no nie mówiąc już o modlitwie.
Pozdrawiam was: ciebie i Kasiunię.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Pn maja 02, 2005 12:04 |
|
 |
grazio
Dołączył(a): Wt mar 15, 2005 11:05 Posty: 39
|
 piosenki
_________________ www.muzykanim.webpark.pl
|
Pn maja 02, 2005 14:19 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
grazio, zapalmy swiatełko naszemu kochanemu Janowi Pawłowi II oddając Mu hołd.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Pn maja 02, 2005 20:54 |
|
 |
grazio
Dołączył(a): Wt mar 15, 2005 11:05 Posty: 39
|
 nieuleczalna choroba
 hej witajcie  chyba mówiłam, że jestem nauczycielką i wychowawcą. Moja klasa chce jechać na czterodniową wycieczkę. Nie mogę zostawić Kasi na cztery dni z mamą, nie wybaczyłabym sobie, jakby podczas mojej obecności cos sie stało, którejś z nich. Moi uczniowie chyba tego nie rozumieją, bo poszli naskarżyć dyrekcji, że nie chcę z nimi jechać  strasznie mnie wczoraj tym zdenerwowali  bo mnie pouczono, że muszę znaleźć zastępstwo. Wiecie jak to jest, jak wszyscy się rwą, żeby wziąść na siebie odpowiedzialnoć dwudziestoczterogodzinną za młodych.  ehhh chciałam się tylko przed Wami trochę wypłakać, pozdrawiam 
_________________ www.muzykanim.webpark.pl
|
Pt maja 06, 2005 5:28 |
|
 |
grazio
Dołączył(a): Wt mar 15, 2005 11:05 Posty: 39
|
 cd
 prosze o modlitwe w tej intencji, żeby się znaleźli chętni, którzy się moimi młodymi zaopiekują. Liczę na Was 
_________________ www.muzykanim.webpark.pl
|
Pt maja 06, 2005 5:29 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
a moze weź kasie na lekcję wychowawczą?  może niech sami sie naocznie przekonają, ze to nie takie proste - zostawic na 4 dni chore dziecko  przeciez nie podejrzewasz ich o zlosliwosc, prawda?  oni nie rozumieją, wiec pomoz im zrozumiec  im i rodzicom, nauczycielom 
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
Pt maja 06, 2005 6:51 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
elka podsunęła całkiem dobry pomysł. A, czy dyrekcja szkoły nie wie o tym, jakie masz dziecko, przecież to dorośli ludzie - powinni cię zrozumieć. Bo młodzieży się nie dziwię, może różnie reagować. A w ogóle kto wie, czy zobaczywszy Kasię na lekcji nie byliby bardziej wyrozumiali wobec ciebie niż twoi dorośli przełożeni?!
Czy mogę jeszcze coś dodać a propos chorych dzieci? Nie czekając na odpowiedź, powiem, że
na naszym osiedlu jest wiele rodzin z podobnie chorymi dziećmi. Jak miło się patrzy, kiedy oboje rodzice złapią to dziecko za ręce i razem maszerują do kościoła. Podczas mszy aż miło patrzeć na te rodziny, które Pan Bóg łączy rękami i duchowo. Idąc przez osiedle kłaniamy się sobie, zagadamy, znamy się i wręcz cieszymy, że wymieniamy spojrzenia. Nie ma żadnych głupich dogadywań, nie ma ironii, jest przyjemnie.
A, gdy spotykamy się na jakichś tam charytatywnych imprezach, wszyscy czujemy się normalnie i swojsko. To jest przyjemne.
To dla Kasi.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
Pt maja 06, 2005 8:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: nieuleczalna choroba
grazio napisał(a): :D hej witajcie  chyba mówiłam, że jestem nauczycielką i wychowawcą. Moja klasa chce jechać na czterodniową wycieczkę. Nie mogę zostawić Kasi na cztery dni z mamą, nie wybaczyłabym sobie, jakby podczas mojej obecności cos sie stało, którejś z nich. Moi uczniowie chyba tego nie rozumieją, bo poszli naskarżyć dyrekcji, że nie chcę z nimi jechać  strasznie mnie wczoraj tym zdenerwowali  bo mnie pouczono, że muszę znaleźć zastępstwo. Wiecie jak to jest, jak wszyscy się rwą, żeby wziąść na siebie odpowiedzialnoć dwudziestoczterogodzinną za młodych.  ehhh chciałam się tylko przed Wami trochę wypłakać, pozdrawiam 
 Jacyś bezmyślni ludzie z dyrekcją na czele  Nie wiem, czy rada Elki zafunkcjonowała- ale tak wogóle to przecież nie ma zawodowego obowiązku jezdzenie z klasą na wycieczki- nie mają prawa się Ciebie czepiać....Nie martw się 
|
Wt maja 10, 2005 21:41 |
|
 |
grazio
Dołączył(a): Wt mar 15, 2005 11:05 Posty: 39
|
 wycieczka??
 Elka Twoja rada jest super, jest tylko jeden mały problem. Kasia od kilku lat wogóle nie "wychodzi" z domu. Jest bardzo mało odporna i łatwo łapie infekcje. Ale doprowadzona do ostateczności pewnie bym ją zastosowała. Na szczęście sprawa się rozwiązała. Tzn znaleźli się chetni, którzy zaopiekują się moimi młodymi. Dzięki tej sprawie "poznałam" lepiej mojego młodszego kolegę polonistę, który zdecydował się pierwszy. Czy wiecie, że ten mój kolega przyszedł do nas, żeby poczytać bajki Kasi. hehe  dowiedziałam się, że ten mój kolega chodzi codziennie do szpitala na oddział dziecięcy czytać bajki chorym dzieciom i że marzy o pracy z takimi dziecmi jak Kasia.  wczoraj zgodził się drugi opiekun, moi uczniowie prawie skakali do nieba z radości, bo już stracili nadzieję, że się znajdzie.  wcześniej nagabywali jeszcze zrozpaczeni mnie, czy aby na pewno nie mogę pojechać. Na odczepnego powiedziałam im, że nie ma problemu, jeżeli mama, któregoś z nich przeprowadzi się do mojego domu na czas wycieczki, żeby pomóc babci Kasi, to jadę  Za godzinę pożałowałam tych słów, bo jeden z uczniów pobigł do domu, spytać mamę, czy się na to zgodzi iiii... mama sie zgodziła  Tak więc ta ewentualność pozostaje nam w razie niespodziewanych okoliczności  dziękuję Wam za wsparcie modlitewne  znowu się przekonałam, że Bóg czuwa nad nami  Boo dzięki w imieniu Kasi za sliczna psinkę, opowiedziałam Kasi o niej, bo jak już mówiłam, Kasia nie widzi  pozdrawiam Was Dobrzy Ludzie 
_________________ www.muzykanim.webpark.pl
|
Śr maja 11, 2005 4:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|