Raczej dało ułudę tego decydowania, bo wszystko to rozgrywa się poza wolnymi wyborami. Mosca i Parreto o tym pisali. A jest też powiedzenie - jakby wolne wybory coś mogły zmienić, to by je zniesiono.
Raczej chciałbym zrobić społeczeństwo równych szans, które jednak nie bawiłoby się w tą niezbyt szczęsną uważam równość religijną. Wystarczyłaby wolność religijna przy braku ich równości.

I receptę widzisz w przyznaniu prawa głosu i głoszenia własnych poglądów jedynie własnej głupie społecznej ?

Mało oryginalne, bym powiedział.

Rzeczywiście, jeśli rozważamy wolne wybory bez wolności zrzeszania się, robi się to trochę bezsensowne.

myślę, że jakby ktoś mi odebrał prawa głosu w zamian za totalną wolność ekonomiczną wziąłbym w ciemno

Myślę, że prędzej czy później wszedłbyś w drogę jakimś mocniejszym graczom i przejechał się jak Kluska na komputerach, a prawa głosu już byś w życiu nie zobaczył.

Nie bardzo rozumiem. Jeśli chodzi ci o to, że wybór ogranicza się jedynie do opcji, które zaprezentuje nam szeroko rozumiana elita rządząca to masz rację. Nie powoduje to jednak zupełnej iluzoryczności naszego wyboru. To trochę tak jak na wolnym rynku, wybieramy jedynie spośród produktów zaprezentowanych przez wąską grupę producentów. Decydujemy się na ofertę, która jest najbliższa naszym oczekiwaniom. Nasz wybór jest wtedy jasnym sygnałem w jakim kierunku chcemy zmian. W ten sposób mamy pewien wpływ na przyszłe zachowania producentów. Analogicznie jest z politykami.

Tak na marginesie to jesteś trochę niekonsekwentny. Najpierw chcesz ograniczać prawa wyborcze, żeby jakiś, mieszkający na garnuszku rodziców student nie decydował o twojej przyszłości, później twierdzisz, że wybory to tylko iluzja. Skoro tak, to chyba nie ważne kto głosuje.

tzn. wyrzekł byś się swojej wolności za pieniądze, czy tak?

a co ma wolność, do prawa głosu?
Właśnie w przeciwieństwie do wielu nie wyrzekłbym się wolności w zamian za prawo głosu.
Bo na logikę - prawo głosu pozwala mi się wypowiedzieć, kto może mną rządzić. Niemniej jakby nie patrzeć wolność to pozwala mi tylko oddać głos, który się zmarnuje, bądź wybrać między 4-5 nie różniącymi się poza jakimiś szczegółami dla mas partiami, które - jak w tym kawale - chcą mojego dobra, ale mi mojego dobra szkoda
Zasadniczo wolę, żeby ktoś decydować za mnie KTO ma rządzić, niż decydował za mnie NA CO mam podatki płacić, kogo MOGĘ nie lubić (to a propos całej tej rozpasanej tolerancji).
Powiem tak - kiedyś wasale oddawali seniorom dziesięcinę, dziś wiele bym dał mogąc oddawać krajowi mojemu dziesięcinę - ogólnie z wypłaty potrąca mi się w ramach haraczu dla państwa ok. 33% następne tyle (albo i więcej) płacę w różnych VATach, akcyzach i innych badziewiach.
I to nie jest wolność, to jest właśnie zniewolenie. Mam za to ochłap zwany prawem do głosowania, które to jest ochłapem o tyle chamskim, że daje tyranom możliwość powiedzenia - "nie marudźta, w końcu nas wybralita". Do tego różne durne "obowiązku człenia i obywatela".
To ja wolę odwrotnie, nie mieć prawa głosu, ale mieć prawo do bardziej swobodnego dysponowania sobą.
I tak rozumiem wolność, a nie prawo do wrzucenia kartki do urny.


A niezależnie od tego uważam, że należy pewne grupy przynajmniej na jakiś czas wykluczyć z głosowania. Jako chrześcijanin i katolik nie zgadzam się by takie same prawa obywatelskie mieli jawni rozpustnicy itd. Demokracja jest niechrześcijańska z gruntu rzeczy.

ale jak nie będziesz miał prawa głosu, to do rządów dojdą ludzie, którzy ustala prawo, które będzie kompletnie sprzeczne z twoimi poglądami i tak czy tak, źle się to dla ciebie skończy.
za pieniądze nie da się kupić wszystkiego, jak zapewne sam wiesz.
ci którzy maja kasę są jednak w jakiś sposób ograniczeni przez prawo, tworzone także z myślą o tych, którzy jej nie maja. nie twierdze, ze jest pod tym względem świetnie! ale jednak obecne systemy polityczny pozwalają jako tako przetrwać, nawet tym słabym.
gdyby tylko kasa rządziła uhhh...to byłoby z nami krucho.



HA HA
moja nietolerancyjna natura lubi ten pogląd, ale jest on utopijny i obawiam sie,
ze nawet Najwyższy się z nim nie zgadza.
Człowiek aby mógł wybrać dobro, musi być wolny.
..ten powyższy, twój postulat narusza to prawo do wolności.

@ mkb

mam prawo głosu, korzystam z niego, a i tak dochodzą do głosu tacy ludzie, więc mała różnica w moim przypadku gdybym nie miał tego prawa różnicy pewnie bym nie odczuł.
Ogólnie nie sądzę, by ktoś gorszy niż banda palikociarni się nam mogła trafić, a oni mają takie wpływy właśnie przez wolne wybory. A także właśnie przez to, że "ąteligiencka" młodzież na nich głosowała. A to też daje do myślenia.
Na pewno katolik powinien się zastanowić nad tym, bo prawo głosu na nic nam się nie zdało jeszcze.
Może szansa była w 1991 roku, kiedy premierem został Olszewski, bodaj jedyny premier, który chciał coś zrobić, ale niewiele mógł.
Komuna zelżała (bo o upadku nie ma mowy) nie dzięki wolnym wyborom, a dzięki otwartemu wystąpieniu w tamtych czasach - i faktycznie jest lepiej, ale nie dlatego, że jest demokracja, a dlatego, że jest - w miarę - wolność słowa itd.
Ale ta wolność jest zagrożona właśnie przez demokratycznie wybrane rządy. Na Zachodzie można już dziś zapłacić grzywnę i nabawić się ostracyzmu przez nazwanie homoseksualisty "pedałem" itd.

oczywiscie!
demokracja nie jest dobra, bo kto powiedział, ze większość musi mieć racje??
niestety prawda jest taka, ze puki co, nikt nie wynalazł lepszego systemu politycznego.

Najlepiej to chyba ludziom było w Cesarstwie Rzymskim za Antonina Piusa. Poganina wprawdzie ale maks tolerancyjnego.
Ale to był jeden cesarz z wielu, jednak jedynowładztwo często się ludziom nie opłaca

może był tolerancyjny, ale pewnie biedota umierała z głodu + niewolnictwo..

Gospodarka wolnorynkowa wyklucza pilnowanie traktowania pracownika. Nikt nie zadba o niego lepiej niż on sam.


Ja bym powiedział "powrót do korzeni".


Tu zaneguję - cenzus majątkowy jest wystarczającym filtrem.


Zaproponuję tak - dzielimy wyborców na kilka grup i oznaczamy ich kolorami:

Biały - zwykli obywatele (niezależnie od statusu majątkowego i społecznego)
Czerwony - właściciele domów i mieszkań
Zielony - właściciele gruntów
Niebieski - osoby posiadające własną działalność gospodarczą
Żółty - osoby posiadające własną działalność gospodarczą i posiadające grunty

I gdy przychodzi do głosowania, obywatel stawia się w lokalu, podaje swoje dane, komisja sprawdza go w ewidencji i wydaje mu adekwatną kartę:

Białą - 100% głosu
Czerwoną - 200% głosu
Zieloną - 300% głosu
Niebieską - 400% głosu
Żółtą - 500% głosu

W ten oto sposób wszyscy mają prawo głosu i po jednym głosie do wykorzystania. I sprawiedliwości społecznej stanie się zadość. Oczywiście za głos trzeba by było zapłacić, cenzus wieku podnieść do dwudziestu pięciu lat, głosowanie odbywałoby się wyłącznie na terenie kraju, a w przypadku wyborów samorządowych trzeba by było mieszkać w danym miejscu przynajmniej pięć lat.

czyli kasa rządzi !