Zabawne jakie argumenty zdolni są wysnuć obrońcy kościoła za wszelką cenę, wbrew wszystkiemu i pomimo wszystko. "Coś w tym jest" broni katoliczka, bo już oczywiście "nic być nie musi" w zdaniu przeciwnym kościołowi. Podobnie się zachowuje Alus, ślepy na wszelkie medialne doniesienia, jeśli tylko "broń boże" negatywne tzn. że ściema, kłamstwo i wyssane z palca, oczywiście przez antyklerykalnych propagatorów oraz "niewiarygodne" gazety. Jhonny99, nie lepszy przypadek, twierdzi, że przeczytał artykuł, ale zadawał pytania "skąd wynika, że Nesweek przeprowadził sam wywiady", albo "nie padały żadne nazwiska, wszystko anonimowo". Dopiero cytaty odświeżyły mu pamięć i jednak sobie przypomniał, że chyba przeczytał, tylko się biedny wzorował na innym artykule....

I taka to rozmowa z katolikami, wszystkiego się wyprą, każdemu negatywnemu doenisieniu zaprzeczą, a żeby było zabawniej to jeszcze sami oskarżą o wszystko, no chyba, że sam papież się przyzna i przeprosi, wtedy nie ma dyskusji

Zabawne jakie argumenty zdolni są wysnuć propagatorzy
wszelkich praw dla związków homo za wszelką cenę, wbrew wszystkiemu
i pomimo wszystko.

Złotko, to nie argument, to fakt, ale teraz dopiero pokazałaś jak bardzo Cię boli.

Ależ z mojej strony to także nie był argument, tylko taki obrazek z życia.
Tobie wolno a mnie nie?

Nie umiesz czytać ze zrozumieniem, ani nawet poprawnie cytować.



W jakim charakterze znajdują się w artykule osoby, których nazwiska w nim padły? Już raz to pytanie zadałem.



I taka to rozmowa z klerofobami (sam wymyśliłem), uwierzą od razu i bezgranicznie w każde negatywne doniesienie o Kościele, a żeby było zabawniej, to jeszcze będą wyzywać każdego, kto ośmieli się wyrazić jakąkolwiek wątpliwość.

Do czego pijesz? Ja bazuję na doniesieniach, w tym przypadku Newsweeka, który opiera się zarówno na badaniach prof. Bartosia, jak również swoim własnym śledztwie dziennikarskim. Ty bazujesz na własnych odczuciach i ślepej obronie Kościoła katolickiego. Masz przykazane bronić tą organizację religijną za wszelką cenę, bez względu na jakiekolwiek negatywne doniesienia?


Historia choćby ks. Wieńczysława Ł nie wiem czemu użyto inicjału nazwisko, bo zarówno imię jak i inicjał nazwiska są prawdziwe. Widocznie tak sobie życzył. Inne historie księży, im bardziej pogmatwana, tym bardziej anonimowa osoba. Wypowiedzi księży nieanonimowych.


Klerofobia? Trafiłeś jak kulą w płot, ja klerfobem yhym szczególnie w łóżku
To Ty bezgranicznie zaprzeczasz każdemu negatywnemu doniesieniu. Jeszcze nie przeczytałeś artykułu, a już wszystko podważałeś... Ja nie zawierzam bezgranicznie, ale zauważam istnienie problemu, podobnie jak Twój kolega w wierze, ks. katolik Dzedzej, który tylko potwierdza moją opinię. Czyżby on też był antyklerykałem?

- Kościół woli, by o tym nie mówić głośno. Woli zamiatać sprawę pod dywan - twierdzi ksiądz Piotr Dzedzej, który w 2004 r. wydał ksiązkę "Porzucenie sutanny". On sam o księżach, ich partnerkach oraz dzieciach mówi zupełnie spokojnie: - Tak było, jest i będzie. Nie powinno tak być, ale jest.

Do niczego nie piję. Przytoczyłam historię z życia, ot tak sobie,
którą Ty skwitowałeś: zabawne jakie argumenty zdolni są wysnuć...itd
Ty także przytoczyłeś hstorię z koleżanką, która nie lata
za Tobą z siekierą choć nie był to żaden argument w dyskusji,
więc pytam Tobie wolno, a mnie nie?

Przytoczenie historii swoją drogą, ale zwróć uwagę kto poza tym na czym się jeszcze opiera - ja na badaniach i artykule Newsweeka, ty na niczym więcej. Jak pisałem Wy katolicy macie zdolność szczególnie łatwego negowania wszystkiego co nie po Waszej myśli, szkoda tylko, że często nie idzie za tym nic więcej poza osobistymi subiektywnymi odczuciami :>

Ja nie stawiam tezy w tym temacie (60% księży...).
Pytam na jakiej podstawie stawia ją autor artykułu.
To on i ci, którzy się nań powołują powinni wykazać na czym się opierają.
Edit: No i znów...Niczego nie neguję, tylko próbuję zweryfikować.

Oczekując od czytelnika przedstawienia dowodów i metodologii czegoś czego nie przeprowadzał, a tylko czytał artykuł tak samo jak Ty? A potem wniosek "coś w tym jest" na argumenty obrońców kościoła, że niby artykuł to ściema. Plisss... Tak samo się zachowujesz w temacie "Nauka a homoseksualizm", gdzie nie wystarczą Ci podane cytaty stanowiska nauki, tylko oczekujesz od dyskutanta, ze będzie naukowcem i przedstawi Ci komplet kryteriów wraz ze specjalistycznym opisem, tak jak oczekujesz tutaj, że będę redaktorem śledczym Newsweeka. Mam dostęp do TEJ SAMEJ wiedzy co Ty, nie oczekuj ode mnie nic ponadto, bo wówczas stawiasz nieuczciwe warunki dyskusji. Sam fakt, że dyskutant nie dysponuje niczym więcej niż artykułem jeszcze nie oznacza, że w artykule są ściemy, jak zdajesz się insynuować, podobnie jak we wspomnianym temacie o homo (nadal czekam na kryteria, których ponoć miałaś szukać i przedstawienie nam wszystkim co niby z tego ma wynikać).

Mike, krytykujesz Johnny`ego, Alusa itd. za coś, co jest Twoją domeną. Ty tak samo nie przyjmiesz do wiadomości, że istnieją tysiące księży, którzy są dobrymi ludźmi, skromni, radzący sobie z popędem, itd.

Prawda leży zawsze po środku, ten temat nie jest wyjątkiem. Są księża źli i księża dobrzy. Gdyby wszyscy byli idealni, Ewangelia nie byłaby prawdą.

Ale Ty już nie jesteś po prostu czytelnikiem, tylko czytelnikiem,
który uważa że artykuł przedstawia stan faktyczny (60%księży ma kochanki), czy nie?
Rozumiem, że przyjąłeś to jako fakt i dlatego pytam Ciebie (bo autora
artykułu nie mam możliwości) jakie ku temu są przesłanki,
bo wg mnie marne (coś w rodzaju ankiety z osobami, które wystąpiły
ze stanu kapłańskiego i wywiady z księżmi, którzy uważają że jest
sporo takich przypadków)
Nie do końca, uważam że ta liczba (60%, większość księży) może być znacząco zawyżona.
Polegam tu tylko na własnych obserwacjach coprawda,
ale to dokładnie tak, jak większość osób, z którymi został
przeprowadzony w.w. wywiad.
Kryteria, którymi się posłużono, aby skreślić homo z listy.
Tak, przyznaję, że na razie nie szukam. Uważam zresztą
że bardziej w interesie gejów jest je przdstawić, by udowodnić
ponad wszelką wątpliwość, że grono naukowców podjęło tę
decyzję obiektywnie i słusznie, ale jak mi wpadnie coś w ręce
to z pewnością wkleję.

Dla mnie to wszystko jest po prostu śmieszne. Wszyscy wokoło krytykują Kościół, a najwięcej wypowiadają się Ci, którzy mają o nim nikłe pojęcie, a swoje opinie budują na tym, co przekazują mass media.


Proszę bardzo, komentarze do artykułu http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,1222 ... pos__.html

"Religie - wszystkie- to baje nie oparte na żadnych faktach tylko na wymysłach ludzi którzy nie mieli i nie mają pojęcia o nauce i racjonalnie uzasadnionym patrzeniu na świat. Naiwne religijne wymysły pierwotnych ludzi przetrwały nie dzięki wspieraniu ich przez nadzwyczajne moce ale z powodów politycznych i materialnych. Hołownia i inni "mesjasze" jest na straconej pozycji. "

"Pan Hołownia już może się okryć płaszczykiem kompleksu świętej krzywdy by bronić się przed bezbożnikami. Nic nowego! Kosciół hierarchiczny reaguje wg wypróbowanego scenariusza totalnego focha"

"holownia jesteś już dużym chłopcem i nadal wierzysz w niewidzialnych panów, baśnie i legendy?"

"Ten głupawy katolicki szczur robi sobie kpiny z rzeczywistości. I z czytelników. Wie wszak nauczony 2000-letnim doświadczeniem, że ciemna masa wszystko kupi - od Jonasza podróżującego w wielkiej rybie po cuda Wojtyły "

"Cały kościół katolicki to jeden wielki "zaczep" w postaci szokującej, patologicznej historii. Sekta jak każda inna. "

I tak dalej... pełno oskarżeń, uwag typu "Kościół to sekta, a kotole to idioci".
Oczywiście większość autorów jak najbardziej jest tolerancyjnych wobec homoseksualizmu, nie dyskryminuje Żydów czy ludzi innych ras i narodowości. "Patrzcie jacy jesteśmy tolerancyjni!" Czyżby? Kościół Katolicki nie mieści się w ich wąskim zakresie "tolerancja".

To jest po prostu ŚMIESZNE! Najlepiej wyśmiać i zmieszać z błotem, brawo.

Przeczytałam cały wątek z mniejszą lub większą uwagą. Pytanie moja: po co się obruszacie?
Wielu z Was to że taki artykuł się pojawił mogło zaboleć. Bardzo mozliwe że fakty są naciągane. Ale nic nie zmieni faktu że księża są tylko ludźmi, nie są "zwolnieni" z grzeszenia, nie są "nadludźmi" nie są kastrowani... są normalnymi grzesznymi ludźmi jak my wszyscy i normalnymi facetami jak Wy panowie.
Fakty sa takie że Kościół nie chce aby takie przypadki oglądały światło dzienne. To też jest w pewnym sensie normalne i nie powinno nikogo dziwić.

Przyjmijcie do wiadomości że Ksiądz jest człowiekiem i miejcie trochę wyrozumiałości i nie róbcie sensacji bo naprawde nie ma z czego.

Ale kto się obrusza na fakt, że księża są tylko ludźmi,
nie zwolnionymi od grzeszenia? Czy ktoś w tym wątku to negował?
Być może nie czytałam dość uważnie?
Ludzie po prostu chcą, na tyle na ile to możliwe, dojść
do tego w jaki sposób autor wysunął tezę o większości
wśród księży, która ma kochanki i (część z nich) dzieci.
Czy te dane to stan faktyczny, czy tylko autor chętnie
by takim go widział?